Blog Nasze relacje i zdjęcia Miasto w cieniu Alhambry. Ale czy tylko? Spacery po Granadzie

Miasto w cieniu Alhambry. Ale czy tylko? Spacery po Granadzie

Gdy autobus z Kordoby powoli mijał suche góry pełne żołniersko wręcz stojących drzew oliwnych i staczał się na rozległą, żyzną równinę, wiedzieliśmy, że zbliżamy się do Granady. Taką wędrówkę do swojego ostatniego raju w Al-Andalus przebyły setki tysięcy muzułmańskich uciekinierów z Kordoby, bo odbiciu jej przez wojska Kastylii. Marcin mówi, że w oddali powinniśmy zobaczyć za chwilę Góry Sierra Nevada. Mija chwila i są. Gigantyczne, śnieżnobiałe. A jest koniec maja. Witamy w Granadzie.

P1390184

Zastanawiałam się czy miasto, które leży u stóp niesamowitej Alhambry może być ciekawe? Czy kryje w sobie jeszcze coś więcej, niż tylko (albo aż) czerwony zamek majaczący na tle ośnieżonych szczytów Sierra Nevada?
Granada tak. Bo Granada to coś znacznie więcej, to ślady zupełnie „nieeuropejskiej” przeszłości, które wyczuwa się tu na każdym kroku, to barwne, wąskie uliczki, przy których poczuć się można jak w Maroko, to klimatyczne tawerny, orientalne knajpy i stragany z wyrobami, które przywodzą na myśl Tunezję. A także nowoczesna i elegancka architektura modernizmy hiszpańskiego, niezwykle smukłe ulice – takie pamiętam z Madrytu.
Granada jest magiczna, kolorowa, pełna radosnych, rozbawionych ludzi, pachnąca egzotycznymi przyprawami. Tutejszy uniwersytet przyciąga całą masę studentów na wymiany Erasmusa, w miejskim autobusie słyszymy język polski. Do Granady chcielibyśmy jeszcze kiedyś wrócić. Może nieco mniej zapatrzeni na wzgórze z Alhambrą, które nas hipnotyzowało.

Zapomniana historia hiszpańskich Morysków

moryskowie granada

Historia Granady jest nierozerwalnie związana z muzułmanami, którzy, jak wspomniałam osiedlali się tutaj dość dynamicznie zaraz po tym, jak zostali przepędzeni z Kordoby. To oni właśnie w dużym stopniu przyczynili się do rozwoju tego miasta. Przed ponad 2 stulecia Emirat Granady oddzielony od doliny Gwadalkiwiru i reszty Hiszpanii górami stał się ostatnią oazą cywilizacji muzułmańskiej w Hiszpanii. Żyli tu w spokoju, rozwijając swoją kulturę, sztukę i naukę. W końcu jednak zostali pokonani przez królów Katolickich ale ślady po nich, po ich kulturze wciąż były a nawet są tu żywe.
Wielu z nich, tzw. Moryskowie, czyli muzułmanie konwertyci, próbowali odnaleźć się w nowej rzeczywistości, trudnili się na żyznych okolicznych terenach rolnictwem, sadownictwem, ogrodnictwem. Część z nich wszczęła bunt przeciw Hiszpanii w nieodległej od Granady trudno dostępnej górskiej dolinie – Alpuharze. Polegli. Po ponad 100 latach Moryskowie ostatecznie zostali na zawsze wypędzeni z półwyspu.
O tych schyłkowych czasach opowiada barwna powieść Ildefonso Falconesa „Ręka Fatimy”, którą Marcin dał mi kiedyś do przeczytania, zachwycony „Katedrą w Barcelonie”. Polecamy.

Więcej książek o Andaluzji lub rozgrywających się w Andaluzji zobaczycie w tym wpisie. Polecamy!

Katedra w cieniu miasta

P1390460

Paradoksalnie, jednym z większych i ważniejszych zabytków miasta jest katedra. Ogromna, monstrualna wręcz, wciśnięta między kamienicami, tuż przy niewielkim, jak na jej rozmiary, placu. Widać ją w pełnej krasie z góry tzn. z perspektywy Alhambry. Przylega do niej Kaplica Królewska (Capilla Mayor), która jest miejscem wiecznego spoczynku Izabeli i Ferdynanda, a także Joanny Szalonej i Filipa Pięknego. Do dziś nikt sensownie nie potrafi wytłumaczyć, dlaczego para spoczywa akurat tu w przepięknych mauzoleach a nie w Sewilli czy Madrycie. Podziwiać tu możemy charakterystyczny tzw. gotyk izabeliński, a więc styl architektoniczny który wykształcił się i rozwinął za panowania wspomnianych Królów Katolickich głównie w południowej części Hiszpanii, wykorzystując trochę arabski fundament i zdobienia. Takie łączenie stylów tych dwóch światów otrzymało fachową nazwę „mudejar”.
A pamiętać trzeba, że były to czasy niezwykle dobre dla Hiszpanii, dość wspomnieć chociażby wyprawy Krzysztofa Kolumba, który był przecież wspierany przez królową Izabelę (w centrum miasta, tuż przy dość ruchliwej drodze i pośrodku placu Izabeli Kastylijskiej, stanowiącego formalne centrum Granady, widzimy pamiątkę tego wydarzenia – posąg Kolumba klęczącego pokornie u stóp królowej).

IMG_2955

Hiszpania rozpoczęła intensywną kolonizację Ameryk, bogactwo rabunkowej gospodarki spływało systematycznie do kraju przez cały XVI wiek. Stąd można półgodzinnym spacerem, który systematycznie pozwala nam się piąć w górę dotrzeć do głównej bramy Alhambry, położonej w jej wschodniej części. Bliżej, w dawnym spichlerzu muzułmańskiej Granady – Corral de Carbon, schowanym pomiędzy kwartałami młodsze zabudowy schował się punkt informacji turystycznej, w którym możemy wymienić swój wcześniej zarezerwowany online bilet do Alhambry na prawdziwy papierek. O tym systemie napiszemy jeszcze osobno przy wpisie o Alhambrze. Bo jest specyficzny.

IMG_3119

Tuż obok, po drugiej stronie ulicy Reyes Catholicos, przy placu katedralnym i Bib Rambla znajduje się mały kwartał Acaiceira, kiedyś targowisko, gdzie handlowano suknem i jedwabiem, nawet tym, który sprowadzano nad basem Morza śródziemnego Jedwabnym Szlakiem. Idąc dalej za katedrę uliczką San Jeronimo, dojdziemy do ciekawego renesansowego kościoła i klasztoru o tej samej nazwie, gdzie spoczywa słynny El Gran Capitan, faktyczny pogromca i zdobywca muzułmańskiej Granady na rzecz Hiszpanii.

Ostatni ślad Maurów. Marokańskie echa w Albaicin

P1390472

Spacerując o świcie po dawnej dzielnicy Maurów – Albaicin, zadawaliśmy sobie pytanie. Czy lepiej byłoby mieszkać właśnie tutaj, w jednym z białych domów ciągnących się przy labiryncie wąskich, pnących się w górę uliczek, czy też może lepiej i piękniej byłoby mieszkać „na dole” przy rzece z kamiennymi mostkami, przerzuconymi nad rzeką Darro w cieniu Alhambry? A może zupełnie gdzie indziej, tam, gdzie wyrosła „nowa” Granada, która dziś i tak jest już stara. W jednej z kamienic z ogromnymi patio. W takiej znajdował się też nasz hotel. Wybór trudny, chociaż perspektywa budzenia się co rano z widokiem na Alhambrę…
Dzielnica Albaicin przypomina po prostu klasyczną medinę a od północy otoczona jest ostatnim, zachowanym fragmentem murów miejskich Granady a od wschodu przylega do niej tajemnicza Sacromonte – dawna dzielnica cygańska, o której legendy mówią, że arabscy uciekinierzy z emiratu ukryli tu w pośpiechu resztki swoich skarbów. Cyganie również mieli swój mały wkład w kulturę i sztukę Andaluzji. Głównie pod kątem muzyki i tańca. Wszyscy powinniśmy domyślać się o co chodzi. O flamenco. W dawnych cuevas (jaskinie mieszkalne), na stokach wzgórza można do dziś oglądać pokazy tego magicznego tańca. Zdjęcie poniższe wykonane zostało z murów Alhambry:

IMG_3059

Tak, czy inaczej, jeśli będziecie spać gdzieś w centrum Granady koniecznie udajcie się wcześnie rano na Mirador de San Nicolas. Oczywiście na zachód również, aczkolwiek spodziewajcie się tłumów. My jednak znacznie bardziej polecamy wschód – jest dużo spokojniej, no i chyba mimo wszystko ładniej. Wdrapaliśmy się pomiędzy miniaturowymi placykami, wąskimi uliczkami, prywatnymi ogrodami rezydencjalnymi, minęliśmy granadyjski meczet, który ze swoim rachitycznym minaretem zupełnie nie rzuca się w oczy i ujrzeliśmy taki widok na Alhambrę i ogrody Generalife:

grenada alhambra wschod slonca

Dworzec autobusowy w Grenadzie znajduje się wyjątkowo daleko od miasta. Jakieś 5-6km od opisywanego przez nas obszaru. Dojedziemy tu jednak dość łatwo (wysiadając na przystanku przy Calle Colon), jeśli wsiądziemy w autobus linii SN1 lub SN2 (bilety u kierowcy, nie w automatach).

Więcej zdjęć z Granady. Siadajcie, oglądajcie…

 

W samo południe, gdzieś w dzielnicy Aire Alta:

IMG_2959 P1390203

Współcześni cyganie. Na tym pierwszym. Chociaż w sumie:

P1390480 P1390485

Ten widok. Nie sądziliśmy, że rano spodoba nam się jeszcze mocniej:

IMG_3146IMG_3162granada uliczki noc

Granada żyje tak do 2:00 – 3:00 w nocy intensywnie i głośno. Na kolacje poszliśmy do syryjskiej knajpki Puerta de Syria przy głównej „imprezowej” uliczce Granady – Calle Elvira

P1390506granada wieczorP1390511

O poranku ruszamy znów przed śniadaniem, by zdążyć na wschód słońca. Widok z naszego balkonu i wnętrze hotelu:

P1390465hotel posada del toro granadaP1390521 P1390524

Schodząc w kierunku wąwozu rzeki Darro, zdecydowaliśmy się na trasę z widokiem na Generalife:

P1390543 IMG_3182granada dzielnicaP1390555 P1390561

Katedra widoczna jest z albo z twierdzy Alhambra albo z placu przed nią. Tak to trudno ją zauważyć

granada carbonIMG_3117

W Granadzie Boże Ciało był w czwartek. W odróżnieniu od Kordoby, gdzie przenieśli święto na niedzielę:

P1390575 P1390577P1390573-2

Sprawdź ceny noclegów w Granadzie

Ilość komentarzy: 16 - dołącz do dyskusji!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

  • drussek says:

    Dla wybierających się wkrótce do Granady garść aktualnych informacji:

    Śpieszę poinformować, że w Granadzie nastąpiła reorganizacja autobusów miejskich i polecany wszędzie autobus SN1 przestał istnieć.
    Aktualnie z przystanku przed dworcem odjeżdża nr 33 i jedzie on do centrum, zatrzymujac się pod samą katedrą.
    Więcej informacji tu: https://granadainfo.com/buses.htm
    Bilety do zakupienia u kierowcy. Dla przebywających dłużej do rozważenia opcja z kartą zwrotną i ładowanie jej min 5 euro, wtedy cena bilet sporo niższa.

    Co do podróżowania do i z Granady najlepiej kupić wcześniej blilety nawet ze 2 tygodnie (czym bliżej terminu rosną ceny i pula biletów ze zniżką się wyczerpuje, różnica nawet 2 krotna). Najtaniej to co znalazłem była Alsa. Niestety w automatach do biletow nie są dodawane różne zniżki ktore są na stronie dostepne np dla grupy 3 osób. Najlepiej założyć sobie na stronie Alsy konto. Ja miałem problem z płatnością, ale wchodząc przez płatność payPal i wybierając potem płatnośc kartą ostatecznie sie udało. (uwaga na przelicznik paypala euoro – zl, lepiej u mnie było skorzystać z przelicznika bankowego)

    Przy okazji informacje na forach o tym, że gdy nie ma biletów w internecie, to mozna je kupic w kasie (dodatkowa pula) u mnie się nie sprawdziły.
    Dotarłem na otwarcie kas i zastałem informację, że dziś nie ma miejsc i nawet nie dało się dojść do kas: strażnik, taśma ech. I perspektywa, że nie zobaczę togo po co przyjechałem do tego miasta. Jednak jednocześnie z otwarciem kas do internetu wrzucona została dodatkowa pula blietów na nastepny tydzien (ale nie na niedziele gdy to bilety próbowałem nabyc), których oczywiście nie można było zakupić w kasie. Po pracowitym wstukaniu wszystkich potrzebnych danych na komorce udało mie sie bilety zdobyć na dzień następny + opłata za zakup przez internet 😉

    Można „wyrwać” bilety do katedry za friko (ale chyba tylko w niedziele), jest o tym tez na forum – zawsze 5E za osobę w kieszeni, ale jest haczyk. Musicie się zjawić z wydrukowanym biletem, potem udać się do księgarni na rogu katedry, od prawej strony patrząc na wprost wejścia do katedry. A dopiero zjawić się przy wejściu. Wtedy dopiero możecie wejść z audioguidem niestety tylko angielski, nie ma polskiego. Gdy nie macie dostępu do drukarki, jest dość blisko punkt, który chyba się tylko w tym specjalizuje znaczy w wydruku tych biletów (0,25e za strone). Trzeba od wejscia patrzac na katedrę udać się w lewo, wzdłuż katedry, przeciąć ulicę i isc w lewo kawaleczek do Eurostar hotel czy jakoś tak. Wbić w uliczkę i 3 4 domy dalej jest mały punkcik z komputerem i drukarką. Wysyłasz bilet na podany adres email, pan drukuj, płacisz, wracasz do księgarni, dostajesz pomarańczową karteczkę i do wejścia. 🙂

    Mam nadzieję, że te informacje pozwolą wam podróżować po Granadzie w spokoju i skupić się na przyjemniejszej stronie pobytu. Wrzucam jako komentarz, bo sporo informacji czerpałem z tej strony, bardzo fajny blog, gratuluję.

  • Klaudia says:

    Mnie jakoś Granada nie przekonała do siebie… Poza Alhambrą i Albaicin nic poza tym mnie nie urzekło… 🙂

  • Agnieszka says:

    Aniu świetny wpis! Bardzo poetycki, opisy rozbudowane. Super się przez niego „dotykało” miasta

    • Wędrowne Motyle says:

      Dziękuję Agnieszko. Bardzo lubię takie miejsca i potem lepiej nam się je opisuje 🙂 Miłe, że tak wyszło

  • Brzeska says:

    Akurat się zastanawiałam który kierunek kbrać w wakacje i w tym momencie Granada wchodzi na stół rozważań 🙂

    • Wędrowne Motyle says:

      Pomyśl o całej Andaluzji. Ale uwaga! To nie jest kierunek „z tych tańszych”

  • Przepiękne,klimatyczne i cudowne miejsce:)

  • Się chociaż przespaceruje z Wami, skoro nam przez deszcz dane nie było 🙂 Klimatyczne foto!

    • Iwona says:

      Ilość drzew oliwnych w Andaluzji jest ogromna, jadąc z Cordoby do Granady praktycznie tylko te plantacje, niesamowite, ale też i przerażające jak człowiek potrafi zmienić środowisko, nie bez wpływu oczywiście, podobno w dawnych czasach było w Hiszpanii tyle lasów, że wiewiórka mogła przeskakując z drzewa na drzewo pokonać cały półwysep, a teraz… Odnośnie Grenady to z tego co wiem to Izabela i Ferdynand leżą właśnie tam ponieważ zdobywając ostatni bastion Maurów w Granadzie ostatecznie pozbyli się ich z półwyspu, było to dla nich tak ważne ze postanowili tam spocząć, ciekawostka: nie wiem czy wiecie dlaczego na nagrobku poduszka pod głową Izabeli jest bardziej zagłębiona ? Odnośnie Morysków to w wielu miejscowościach pozwolono zostać po jednej rodzinie, ze względu na ich umiejętności dot. uprawy i nawadniania, szczególnie w górskich rejonach, Hiszpanie byli trochę zieloni w temacie….

    • Wędrowne Motyle says:

      Piękne uzupełnienie. Gratulacje i dzięki 🙂

  • Marcelina says:

    Dziękuję za ten wpis! Wybudziliście moje wspomnienia pięknego półrocznego życia w Granadzie. Aż sie łezka w oku kręci i pragnę tam wrócić… Jednak świat jest tak piękny i tyle pozostaje do odkrycia, że ruszam dalej 🙂
    A propos mieszkania… Chyba lepiej jest jednak osiedlić się w niższych partiach miasta, bliżej katedry i rzeki Darro. W dzielnicy Albaicin jest bardzo urokliwie, jednak po zmroku samotne spacery nie należą do najbezpieczniejszych, a zaparkowanie samochodu staje się jedną z najtrudniejszych czynności świata.

    • Wędrowne Motyle says:

      Bardzo Ci dziekujemy za podzielenie się pieknym wspomnieniem 🙂

  • AnnRK says:

    Dziękuję za podlinkowanie mojego posta.

    A Granada… Cóż… Jest przepiękna. Ze wszystkich miejsc, jakie widziałam w Andaluzji, spodobała mi się najbardziej i ogromnie chcę tam wrócić.

  • i nic o legendarnych grenadzkich tapasach? 🙂

Dołącz do naszego newslettera!

Hej! I jak Ci się podoba na naszym blogu? Jeśli wszystko OK to mamy propozycję: Dołącz do ponad 13o tys. śledzących nas osób. Wysyłamy mail jedynie raz na tydzień. Zero spamu, tylko nowe wpisy, super okazje, triki, promocje lotnicze i podróżnicze poradniki. *POLITYKA PRYWATNOŚCI