Blog Nasze relacje i zdjęcia Oto Alhambra! Ostatnie wielkie marzenie tego etapu podróżowania

Oto Alhambra! Ostatnie wielkie marzenie tego etapu podróżowania

alhambra irving

Gdy Washington Irving skończył pisać biografię Krzysztofa Kolumba, wydawałoby się, że nic go nie pochłonie już tak mocno jak historia końca ostatniego muzułmańskiego królestwa w Europie. O Alhambrze pisarz, który inspirował wielu słynnych brytyjskich poetów, pisał: „To najpiękniejsze miasto, które kiedykolwiek miałem okazję widzieć, a krajobraz, w którym zostało ulokowane również jest najpiękniejszym takim, jaki mógł się wydarzyć”. Ciężko nie zgodzić się z tymi słowami, bo to doskonale obrazuje to, co świadczy o wyjątkowości tego miejsca. Jeśli marzycie o Alhambrze, tak jak my marzyliśmy przez 10 lat. Koniecznie zaplanujcie, by tu się pojawić. Warto.

Przy moim biurku na godnym miejscu stoi niebieska książka „Cuda Świata” z komunijną dedykacją. Czasami grzbiet się mocno nagrzewa od lampki. W niej w dziale „Europa” widnieje Alhambra a na zdjęciu fontanna, podpierana przez figury lwów. Ja wtedy nie do końca rozumiałem skąd ten zabytek znalazł się w Europie, dlaczego jest tak wyjątkowy. Choć mijały lata, podróżowaliśmy więcej i po drodze spotkaliśmy więcej historyczno-architektonicznych zaskoczeń jak np. Pałac Zisa w Palermo czy Topkapi w Stambule. To też Europa.
Minęły kolejne lata, wiedza wracała pulsacyjnie, historia zatoczyła koło i Alhambra stała się obiektem „must see” w naszym życiu. Gdy jedne ścieżki skrzyżowały się z tymi Ani, której konikiem i pasją jest sztuka muzułmańska wiedzieliśmy, że mamy jedno wspólne podróżnicze marzenie.

Zobaczenie Alhambry stało się dla nas jakimś zwieńczeniem, zakończeniem, dopięciem pewnego etapu w życiu. Etapu intensywnych podróży, których jeszcze 5 lat temu się nie spodziewaliśmy. Zrobiliśmy listę podróżniczych marzeń na lat kilkanaście a większość ziściła się dużo szybciej. Teraz należy ją więc zmienić. Dziękujemy Ci dobry losie za to.

IMG_2973

Alhambrę zwiedza się przez cały dzień, bez przewodnika, choć na wejście do pałacu Nasrydów, który jest tylko jedną, choć najbardziej zdumiewającą częścią kompleksu, mamy określoną godzinę na bilecie. Alhambra nie jest klasycznym pałacem, jest twierdzą, ufortyfikowanym miastem, wiszącym wysoko nad Granadą, rozłożonym na spływającym z masywów Sierra Nevada podłużnym stokiem. Od reszty oddziela go głęboka fosa i tu znajduje się główne wejście do kompleksu. Na całą Alhambrę składają się odpowiednio: Medina, El Partial, zabudowa pałacowa, Alcazaba. Alcazaby to muzułmańskie twierdze, bastiony natomiast Alcazary to odpowiednik pałaców, zamków. Można się pomylić. Do głównego wejścia dojdziemy z miasta, wdrapując się łagodnie jakieś 20 minut lub korzystając z wahadłowego busika z placu Izabeli Kastylijskiej.

Wejście przez Bramę Owocu Granatu (symbol miasta) wiedzie nas podłużną aleją, schowaną w szpalerze drzew i ściany żywopłotu. Podchodzimy pod kościół Santa Maria i pałac Karola V – budynek renesansowy, postawiony ponad 100 lat po nasrydzkich, różniący się od reszty budynków Alhambry. Jednak warto go zobaczyć w środku, bo kryje w sobie unikatowe koliste patio ogromnych rozmiarach.

P1390388

Alcazaba znajduje się na samym końcu podłużnej skały, niczym rufa statku. Dosłownie „zwisa” nad miastem pionowymi, potężnymi murami, z których roztacza się widok nie tylko na centrum Granady czy Albacin ale także cały łańcuch Sierra Nevada oraz wyżynną równinę Granady, ogród Hiszpanii i świat, gdzie ostatni Arabowie intensywnie uprawiali ziemię, parali się ogrodnictwem i eksploatowali sady. Dla suchej Mesety w reszcie Hiszpanii była to kraina miodem i mlekiem płynąca. Nie zapomnijcie tutaj wejść. Zerkając za plecy, na teren pałacowy zrozumiemy, jak trudno było zdobyć te „miasto w mieście”, licząc po kolei wszystkie 23 wieże obronne strzegące ciągu murów.

Interaktywne zdjęcie – kliknij w punkty i zobacz szczegóły:

Interaktywne zdjęcie – kliknij w punkty i wejdź do środka!

Nasrydzi byli ostatnią dynastią, rządzącą muzułmańskim królestwem w Hiszpanii. Emirami stali się, obejmując resztki okrojonego przez hiszpańską rekonkwistę terenu od Malagi po Almerię. Nie było to duże państwo, jednak dość szczęśliwie oddzielone od reszty półwyspu masywami górskimi, stąd tyle lat względnego spokoju aż do zdobycia w 1492 roku i później do ostatniego powstania Morysków w górskiej dolinie Alpuhary (20 km od Granady).

Co ciekawe pisał o tym nawet sam Adam Mickiewicz w „Konradzie Wallenrodzie”:

Już w gruzach leżą Maurów posady, Naród ich dźwiga żelaza, Bronią się jeszcze twierdze Grenady, Ale w Grenadzie zaraza. Broni się jeszcze z wież Alpuhary. Almanzor z garstką rycerzy, Hiszpan pod miastem zatknął sztandary, Jutro do szturmu uderzy.

Nasrydzi nie lubowali się w budowaniu meczetów jak ich poprzednicy w Kordobie czy Sewilli (Almohadzi czy Almorawidzi) lecz budowlach świeckich. Pałace ich zgodnie z założeniami architektury islamu rosły wokół dziedzińca na planie krzyża z sadzawką pośrodku, w której zgodnie z koncepcjami Koranu można obserwować odbicie nieba i murów. Zresztą woda w architekturze późno muzułmańskiej odgrywa niebagatelne znaczenie i bardzo widać to właśnie tu oraz sąsiednich ogrodach Generalife. Grenadyjskie patio, zdobione rzędami ceramicznych płytek stały się inspiracjami dla królów hiszpańskich czy jak już wspominaliśmy w przypadku postów i filmów z Lizbony – króla Manuela I. Najpiękniejsze, podobnie jak najpiękniejsze łuki angrelowane, czyli wieloarkadowe, zdobione gipsowymi mucarnas (setki małych, sztucznych stalagmitów, zdobiących mauretańskie łuki) znajdują się wokół Dziedzińców Lwów, w środku którego znajduje się słynna fontanna, którą pamiętam z książki z dzieciństwa. Sale przylegające były częścią pałacowego haremu.

alhambra kolaz

Całość sprawia wrażenie lekkiej, zwiewnej konstrukcji, jakby wycinanki z kartonu. W istocie Nasrydzi zupełnie zlekceważyli architektoniczne zasady stabilności budowli a większość murów i ścian zbudowana jest z niezwykle lekkich materiałów. Szczerze to przy większym trzęsieniu pałac mógłby się złożyć jak domek z kart. Dwa pozostałe dziedzińce, z których słynie Alhambra to podłużny Dziedziniec Mirtów oraz Złocisty Dziedziniec obok Wieży Torre de Comaes, kryjącej Salę Ambasadorów.

Na przeciwległym krańcu wzgórza, tam, gdzie stok delikatnie wznosi się w kierunku gór, emirowie założyli Generalife – swój pałac letni i kompleks ogrodów. Muzułmanie z Hiszpanii uznawani byli za najlepszych ogrodników na świecie i kompleks ten w pewnym sensie to udowadnia. Choć nie mieli tu daleko, władcy często przesiadywali w pałacyku z widokiem na Alhambrę i góry, który oblewały pachnące ziołami, mirtem, różami i dziesiątkami innych roślin soczyste ogrody, w których główną rolę spełniała woda – kaskady, fontanny, sadzawki, brodziki oraz unikalne na skalę Europy wodne schody, gdzie zamiast balustrady płynie wąski, sztuczny strumień orzeźwiającej wody. Na terenie kompleksu znajdują się dwa dziedzińce – Cyprysów i Oleandrów, ale najpiękniejszy naszym zdaniem widok rozpościera się z widokowej galerii w kierunku Alhambry, wtóra wpisana jest w w kolumny jak w ramy obrazu.

alhambra kwiaty

Pomiędzy ogrodami Generalife a twierdzą właściwą biegnie głęboka fosa, która dopuszcza do Alhambry jedynie akwedukt a przez bramę wejściową turystów – bo to jedyne wejście do kompleksu. Musimy skierować się na jego początek, który jest… na samym końcu względem centrum Granady. Kursuje tu wahadłowy mały autobus z placu Izabeli Kastylijskiej.

Aby kupić bilet do Alhambry wraz ze zwiedzaniem Pałacu Nasrydów – czyli najważniejszej jego części należy dużo wcześniej zarezerwować ten bilet online.

» Strona alhambradegranada.org a potem Ticketmaster.es

Nam udało się na 2 miesiące przed na stronie. System dopasuje Wam odpowiednią godzinę na wejście do Pałacu (w pierwszej połowie albo drugiej połowie dnia), do którego jednorazowo może wejść kilkadziesiąt osób. System blokuje bilety na dany dzień, gdy wyczerpie się ich pula. Dlatego myśląc o bilecie, kupowanym na miejscu – nie będziecie mieć szans zobaczyć jego najważniejszego obiektu.

Alhambra. Zobacz ten cud świata w galerii naszych zdjęć:

P1390255 P1390253 P1390274 P1390296 P1390297P1390335 P1390306 P1390318 P1390312 IMG_3026 IMG_3029 alhambra zdobienia IMG_3015 IMG_3021 P1390324 P1390331 IMG_3045P1390365 P1390374   P1390405 P1390250 IMG_3116 P1390430 IMG_3082 IMG_3080 P1390446

Ilość komentarzy: 27 - dołącz do dyskusji!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

  • EwiMacrame says:

    Kolejny bardzo dobry reportaż. Miejsce które inspiruje, mimo natłoku turystów.

  • mihoff says:

    Dzięki za przypomnienie. Byłem, i jadę po raz kolejny.. Jak najbardziej cud świata, każdy powinien zobaczyć i poznać – przynajmniej razw życiu.

  • drussek says:

    Po zwiedzaniu Alhambry parę tylko podpowiedzi.
    Można spędzić tam cały dzień, ale do pałacu Nasrydów trzeba stawić się na wyznaczoną godzinę. To ogólnie wiadome ale to, że do danej atrakcji wejść można tylko raz, to tego jakoś nigdzie nie widziałem. Po zeskanowaniu biletu np przy wejściu do Alcazaby nie możecie do niej wrócić.
    Wg forów nie można się spóźnić na wejście na wyznaczoną godzinę. Gdy ja wchodziłem strażnik interpretował to tak: masz bilet na 16tą? to możesz wchodzić od 16 do 16:30 i nie będziesz krócej bo nikt tego nie kontroluje. Pewnie nie ma co ryzykować, ale że wypadki chodzą po ludziach…
    Dla tych którym nie udało się kupić biletów – na część terenu alhambry można wejść bez biletu i normalnie go zwiedzić, sporo ciekawych miejsc w tym pałac Karola (uwaga w poniedziałki zamknięty). Dla bardzo bardzo zdesperowanych powiem tylko, że do pałacu Nasrydów można przemknąć się wyjściem, ja tak zrobiłem przypadkiem, nie zauważyłem tabliczki, żadnych strażników, dużo ludzi chodzących w tą i tamtą (aby jednak dotrzeć do tego miejsca potrzebny bilet do Generalife).
    Dla lubiących zielone i mających trochę wolnego polecam poświęcić z godzinkę na wizytę w Campo de los Martides. Przyjemny ogród tak w 2/3 drogi do głównego wejścia do kompleksu. Jest na planie, wstęp wolny, a przyjemne miejsce, podczas mojej wizyty 3 pary miały tam plener, więc nie tylko ja uważam, że fajne miejsce.
    I ostatnie, będąc w pałacu Karola, trzeba stanąć na samiutkim środku, na takiej metalowej kratce i zacząć mówić. Bez względu na to co mądrego lub nie powiecie będzie brzmiało niesamowicie 😉

  • ola says:

    witam, od siebie dodam, że kupując Granada Card (3 lub 5 dniową) jest gwarantowany wstęp do Alhambry (=Pałac Nasrydów)oraz Generalife. A najpiękniejsze jest to, że zakupu można dokonać z dnia na dzień tzn. tak zrobiliśmy w czerwcu 2012r. dosłownie jednego dnia kupiliśmy GC, a następnego byliśmy w Alhambrze. ps. nie będę się powtarzać, ale strona super;).

  • Przepiękne zdjęcia i Alhambra taka magiczna! Dzięki za świetny tekst 🙂

  • Renata says:

    W końcu 🙂 Alhambra to moja ukochana twierdza. To na nią patrzyłam z tarasu w Albaicín, gdy potrzebowałam uciec myślami albo miałam gorszy dzień. To miejsce, które kojarzy mi się z moją roczną przygodą w Granadzie. O części wspomnień zresztą piszę na blogu. Polecam jak znajdziecie wolną chwilę w tym zabieganym świecie 🙂

  • Biżuteria says:

    Dużo zdjęć z podróży, gratuluje.

  • Wyjątkowa architektura. I jak zwykle dużo cennych rad i spostrzeżeń. Dzięki.

  • Twoje imię says:

    Niesamowicie podobają mi się zdjęcia. Przepiękne krajobrazy, cudowna architektura. Zdecydowanie jest na czym zawiesić oko. Uwielbiam takie miejsca, w których możemy odbyć pełną pozytywnych wrażeń podróż

  • Iwona says:

    gratuluję kolejnego wspaniałego wpisu z wyjątkowego miejsca, dzięki za piękne fotki, ja tam byłam w połowie marca, były już kwiaty, ale nie było tak bujnie i magicznie w ogrodach jak na waszych fotografiach, a ogrody zawsze mnie najbardziej pociągają

  • Emi says:

    Patrzę na te detale, zdobienia i jedyne, co mi na myśl przychodzi to że baaardzo by się wam spodobał Radżastan – ale nie wiem czy planujecie powrót do Indii. Ciekawa jestem co tam na kolejnej liście nowego umieścicie – tylko zróbcie ją dłuższą tym razem, bo znów za trzy lata wszystkie pkty odhaczycie 😉

    • Wędrowne Motyle says:

      Tak Emi, planujemy powrót do Indii i jeśli już to właśnie Radżastan 🙂 pozdrówka

  • Adriette says:

    Hmm już niebawem odwiedzę Andaluzję i liczę na takie widoki 😀

  • Potężny kawał europejskiej historii.

    PS. Wspominką o „cudach świata” natchnąłeś mnie do przekopania strychu. może gdzieś jeszcze mam! 😉

  • Anna Susek says:

    O tak.. marzę, aby chociaż raz jeszcze tam pojechać…

  • To prawda, miejsce które trzeba zobaczyć. Polecam gorąco 🙂

  • Cudeńko:)perła wśród andaluzyjskich pereł:) fajnie, że jesteście:)- lubię patrzeć na miejsca które widziałam przez pryzmat Waszych podróży:) buziolki:*

  • Anna Walosik says:

    Alhambra była także moim marzeniem, zrealizowanym w tym roku, piękna. Wasza relacja mistrzowska – dziękuję

  • Jola Rokosa says:

    Polecam, jest niesamowita

  • Patryk Kurc says:

    Cudo! Spośród krajów, w których byłem najlepiej znam Hiszpanię ale pozostała mi jeszcze Andaluzja.

    Kiedy aktualizacja listy 😉 ? I co się na niej znajdzie?

  • Oj ja miałam pecha jak byłam z mężem na miesiącu miodowy w Hiszpanii w 2011 roku Alhambra była w rękach konserwatora, słynna sala z lwami była jednym wielkim workiem 🙁 spędziliśmy w Granadzie 5 dni i że smutkiem patrzyłam na górujaca nad miastem twierdzę. Dziękuję za wpis, przynajmniej będę mogla sobie pooglądać 🙂

  • podziwiałam z otwartą buzią – planuje pojechać tam jeszcze raz,

  • Dziękuję za ten wpis.Byłam w tym roku w Andaluzji.Można powiedzieć ,że liznęłam ją tylko.Marzeniem moim jest wrócić tam i poczuć wszystkimi zmysłami.

Ilość komentarzy: 27 - dołącz do dyskusji!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *