Blog Ciekawostki Praska Secesja. Przepiękne wnętrza, eleganckie detale, tajemnicze bramy i Alfons Mucha

Praska Secesja. Przepiękne wnętrza, eleganckie detale, tajemnicze bramy i Alfons Mucha

W Pradze byliśmy wielokrotnie, ale ten styczniowy weekend zaplanowaliśmy w jednym konkretnym celu – chcieliśmy skupić się na praskiej secesji. Obok Wiednia i Paryża, wydaje się to najbardziej odpowiednie do tego miejsce. A secesją w sposób bardziej intensywny zainteresowaliśmy się całkiem niedawno. Jedna dopiero dziś jedno miejsce w Pradze, nad którym pialiśmy z zachwytu utwierdziło nas w przekonaniu, że to bardzo słuszne zainteresowanie. Jakie to miejsce? O tym później.

Jedziemy w piątkowy wieczór po pracy autobusem i pociągiem z Katowic z przesiadką w Bohuminie. Wyszło to raptem 6 godzin drogi. Za oknem śmiga granatowe, trudne do określenia tło. Zasypiamy nad przewodnikiem i notatnikiem. Ale chyba wszystkie najważniejsze miejsca podkreślone. Na pewno „zagwiazdkowane” na google maps.

Podróżowanie tematyczne to nie tylko trend, który ku naszej uciesze zdecydowanie się rozwija, ale to poważna część tzw. „świadomego podróżowania”. Świetnie się stało, że na łamach naszego bloga próbowaliśmy do tego zachęcać już kilka lat temu. Jednym z najbardziej wdzięcznych pomysłów na zwiedzanie miast są podróże filmowe, literackie, biograficzne, ale i architektoniczne. W przypadku praskiej secesji można połączyć te dwa ostatnie w jedno.

Dworzec Główny. Hala centralna

Już na dzień dobry wita nas Hlavni Nadrazi, kolejowy dworzec o imponującej fasadzie, hali peronów i hali głównej, często pomijany, bo większość kieruje się podziemnym przejściem w kierunku przystanków autobusowych lub schodzi do metra. Tymczasem siadając na kawie w Kavarni i podnosząc głowę mamy do czynienia z najpiękniejszą możliwą poczekalnią przed właściwym zwiedzaniem. Poza sezonem zimowym, w którym stoliki chowane są za zaszklona część. Kopuła, która się tu dumnie wznosi, jak widać jest bogato zdobiona motywami art noveau. Bo art noveau i secesja to to samo (W Niemczem Jugend Art). Pewne elementy nawiązują już do kolejnego stylu, art deco, który wyróżnia się nieco bardziej spokojną tonacją i geometrycznym porządkiem. I te połączenia będziemy widzieć w Pradze dużo częściej. Dopijmy kawę i ruszajmy na łowy jeszcze tego wieczora. Aha, no dobra. No to jak nie dziś to jutro od razu po wczesnym śniadaniu.

Panie Alfonsie Mucha, idziemy do pana…

Praga zawsze wyróżniała się wieloma epitetami, które nie pasowały do innych europejskich miast. Złota, magiczna, tajemnicza. Tak niewyjaśniona nadprzyrodzoność, wywodząca się z klimatu legend, miejskich podań, historii alchemików, szarlatanów, kabalistów żydowskich obrodziła oczywiście w czasach Belle Epoque oraz następującym po niej okresem przedwojennym. Czas ten dał Czechom wiele światłych umysłów i artystycznych dusz. W tym Alfonsa Muchę. Artystę genialnego. Takiego czeskiego Matejkę, jednak z rozpoznawalnością Moneta oraz wyobraźnia Wyspiańskiego.

Jego dzieła pełne bujnych zdobień, motywów roślinnych, mitycznych i baśniowych, charakterystycznych dla secesji nie obejmowały jedynie malarstwa, oj nie, nie sądźmy tych czasów tak skromnie. Tej genialny artysta projektował plakaty, pocztówki, ilustrował magazyny.
Aby zobaczyć jego dzieła w jednym miejscu musimy udać się do Muzeum Alfonsa Muchy. Obiekt dość skromny, niestety w stosunku do ceny można powiedzieć, że nieco przereklamowany. Jednak z tak bliska nigdzie indziej nie zobaczycie jego grafik i ilustracji. Obrazy, w tym słynna „Słowiańska Epopeja” są do zobaczenia w Galerii Narodowej w Holesowicach (o ile nie podróżują na wystawy gościnne do Azji, jak np. w tym miesiącu).

Jednak nie uciekajmy stąd za szybko, gdyż naprzeciw znajduje się Hotel Imperial. Choć wnętrza to typowe art deco, to fasada wraz z wejściem z piękną kutą markizą to typowa perełka dla polujących na art noveau.

Do Muchy należą też jeden z witraży w Katedrze Św. Wita na Hradczanach (witraże akurat możecie obejrzeć bez konieczności zwiedzania całej katedry) oraz wszystkie z elementów wystroju sali burmistrzowskiej w Obecnim Domu. A teraz głęboki oddech i krople na oczy, bo Wam się wysuszą od oglądania tych cudowności.

Obecni Dum. Absolutny praski hit, o którym mało kto słyszał

Obecni Dum czyli dom miejski to jeden z najpiękniejszych secesyjnych budynków… Europy. To właśnie on nas tak zachwycił. Obiekt dominuje nawet nad gotycką Prasną Bramą w sąsiedztwie. Dla Czechów historycznie równie ważny bo tu proklamowano niepodległość Czechosłowacji w 1918 roku. Dla turystów z Polski, którzy odwiedzają Pragę po raz pierwszy, albo drugi – obiekt no name. Jeśli wraca się tu po raz kolejny i nieco więcej czyta – okazuje się, że mamy do czynienia z miejscem o randze podobnej do Hradczan czy Mostu Karola. Naprawdę!

Spójrzcie na fasadę, łamie ona wszelkie prawa i zasady, jest… wklęsła. A na dodatek ten wklęsły łuk zdobi mozaika, przedstawiająca uosobienie Pragi. Zresztą podobnie jak na dworcu głównym – wróćcie na chwile wyżej i przyjrzyjcie się środkowemu zdjęciu. To typowe dla secesji. Ożywić coś nieludzkiego. Miasto, ideę, cnotę. Środek i wnętrza zachwycają. Nie tylko ze względu na rzeźby zdobienia, wykwintne detale i design wnętrz ale też dwie (a właściwie cztery) piękne restauracje, które bardzo skutecznie nawiązują o czasów sprzed 100 lat. Do Restauracji Francuskiej zapewne nie wejdziecie na dłużej, bo jest niesamowice droga. To jedna z 10 najpiękniejszych secesyjnych restauracji na świecie. Kto oglądał czeski hit „Jak obsługiwałem Angielskiego Króla” z pewnością uśmiechnie się delikatnie pod nosem. Co ciekawe kręcono tu też „Zaklęte Rewiry” Janusza Majewskiego ze świetną rolą Marka Kondrata.

Kawiarnia po lewej stronie jest dużo tańsza, ceny przystępne a pomiędzy stolikami kursuje kelner z… lodówką na kółkach, pełną ciast i tortów. Jak w tamtych czasach. Trudno było nam się nie dać złapać w te „sidła”.

W podziemiach budynku znajduje się natomiast Restauracja Pilzneńska oraz najstarszy praski bar – Bar Amerykański z przepięknym żyrandolem. Wszystkie te lokale są zachwycące i naprawdę warto je zobaczyć z perspektywy stolika z kawą. I nie mają  w sobie nic z kiczu, do którego od tego typu przepychu jest bardzo blisko. Naprawdę. To wszystko wraz z holem głównym można zwiedzać za darmo, jednak to tylko 25% całego obiektu.

Wycieczki zorganizowane zwiedzają niedostępne dla wszystkich mniejsze sale w obiekcie. Z mieszczącą ponad 1000 osób koncertową Smetanovą na czele. Na sklepieniu znów oczywiście alegoryczne postacie muzyki, tańca, poezji i teatru. Po kolei oglądamy sale, nieco różniące się od siebie wystrojem, ale konsekwentnie utrzymane w stylistyce, która nas interesuje. Detale i detaliki przyciągają szczególną uwagę. Całość jest tak autentyczna, że Czesi uwielbiają nagrywać w nich filmy, które osadzają w początku XX wieku. Jednak najpiękniejsza z wszystkich okazuje się Sala Burmistrzowska, która bije tajemniczym granatem od niebieskich witraży. Wszystkie sceny, zdobienia i witraże zaprojektował sam… Alfons Mucha. No to teraz, chodźcie na chwilę przespacerować się z nami po tym obiekcie. Później – pójdziemy dalej w miasto.

Secesyjne łowy na mieście

Pamiętajmy, że Praga, jak Rzym, Paryż czy Barcelona to tak zwane „muzeum na wolnym powietrzu”. Jeśli chcemy przyjrzeć się secesji zewnętrznej, czyli z bogato zdobionymi kutymi balkonami, portykami, markizami i drzwiami, nad którymi rozpięto witrażowe łuki lub roślinne motywy, przejedzmy się do dzielnicy Żydowskiej – Josefów, konkretnie na ulicę Paryską. Możemy zacząć na rynku a skończyć pod Synagogą Staronovą. Po drodze „zaliczymy” po jednej i drugiej stronie przynajmniej kilkanaście pięknie zdobionych portali wejściowych do kamienic. Szczególnie polecam kamienicę pod numerem 17, jako, że trwała jakaś przeprowadzka udało mi się wejsć do klatki schodowej. Ale cała kamienica to perełka.

W podobnym celu możemy przejść się pod północną stroną Namesti Vaclawa, by zobaczyć hotele Grand Europa czy Meran również o secesyjnych fasadach. Choć nieco zapomniane i zniszczone, wręcz „zabite dechami”. Szkoda, bo w środku mieściła się restauracja Cafe Europa, której wnętrza posłużyły jako… wzór w zaprojektowaniu wnętrz do filmu „Titanic”. Widzę, że dwóch typków wychodzi na chwilę ze środka na papierosa, wchodzę za nimi. A tak ekipa, lampy, kable. – Tu nie wolno, kręcimy film. No, tak, logiczne. Przy ulicy Na Porici na rogu z Zlatnicką stoi natomiast Hotel Imperial (Imperial Art Deco). Też koniecznie go odwiedzcie. Nie tylko dla pięknego lobby, ale ogólnostępnej restauracji. Ona również pretendowała do miana „tej na której wzorowali się twórcy „Titanica”.

Kolejne miejsce, w którym funkcjonuje ciąg ciekawych secesyjnych fasad, tym razem kamienic to ulica Narodni Trida na południe od Starego Miasta. Trzecie, choć nieco przerzedzone różnymi innymi stylami, w tym modernistycznym to ulica Na Prikope. Ale w przeciwnym kierunku, gdzieś na wysokości środka Valclawskiego Namesti odbijmy koniecznie na południe, ponieważ przy ulicy Vodickocej, nieco dalej niż słynny dom handlowy Lucerna z bardzo ciekawym hallem i frontem kina o tej samej nazwie, stoi sklep a właściwie kompleks sklepów U Novaka. Jako, że każdy Nowak chętnie pielgrzymuje do tego, co Nowakowe podeszliśmy pod fasadę kamienicy gdzie przywitał nas chyba najpiękniejszy secesyjny portal w Pradze. Rozłożysty, imponująco wystający nad chodnik.

Co z tą secesją? Czemu odeszła?

Nurt ten istniał krótko, ale odcisnął ogromne piętno na europejskiej (i nie tylko) architekturze. Upadł z powodów praktycznych. Był niewygodny, drogi, niepraktyczny, z czasem tandetniał. Przez do w latach 30-tych uchodził za styl brzydki i nieudany. Zainteresowanie secesją powróciło po 100 latach. Choć już latach 70-tych ówczesny design zaczynał czerpać z jej najlepszych wzorców. Dziś wiemy, że drugiego tak wyrazistego i dobitnego obok secesji nie było. Chyba, że gotyk płomienisty. Praga to dobry pomysł na pierwszą styczność z tym stylem. Jeśli chcecie jednak zacząć od Polski – pomyślcie o Łodzi, Krakowie lub Bielsku-Białej.

 

Jeszcze więcej pojedynczych zdjęć i detali z secesyjnej soboty w Pradze

Jeden z witraży w nowszej części katedry Św. Wita

Taka sobie po prostu… braka do kamienicy

To akurat nie pasuje do całości tematu. Ale mi się podobało 🙂

Detale, wypukłości, wszystko ma sens!

Gdy trzy style z różnych epok łączą się w jednym kadrze

Jedna z bram przy Vaclavske Namesti

Pomnik Husa na rynku również utrzymany jest w stylu secesyjnym

Gdy secesja odchodzi a art deco nadchodzi

Bardzo ciekawe sklepienie art deco w Pasażu Koruna

Kamienica przy ulicy na Prikopie

Winda w Obecnim Domu

Dzieła Muchy w Obenim Domu – raz jeszcze

Ale design tych żyrandoli!

Jeszcze raz dworzec na pożegnanie

Dziękujemy za wspólne zwiedzanie!

Hotel EA Embassy

Nasz hotel, w którym zatrzymaliśmy się na zaproszenie Trivago również nawiązywał do tego najbardziej wspaniałego okresu praskiej historii, choć wystrój i fasada EA Art Embassy nawiązuje już do Art Deco, który (jak już wiecie, choćby dzięki temu wpisowi 😉 nastąpił zaraz po Art Noveau. Ale w Pradze dość często i gęsto się uzupełniał i łączył. (To też już wiecie). Tak było już na „dzień dobry” na dworcu, pamiętacie? W hotelu znajduje się świetna klatka schodowa – nietrudno złapać ją w fajnym ujęciu.

W drodze z hotelu na dworzec zaczepiliśmy jeszcze o Synagogę, jedyną taką europejską synagogę wybudowaną w stylu… art deco. Co o niej sądzicie?

Partnerem naszych podróży po miastach śladem architektury art noveau i art deco jest Trivago. Dziękujemy za wsparcie.

Ilość komentarzy: 20 - dołącz do dyskusji!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Dołącz do naszego newslettera!

Hej! I jak Ci się podoba na naszym blogu? Jeśli wszystko OK to mamy propozycję: Dołącz do ponad 13o tys. śledzących nas osób. Wysyłamy mail jedynie raz na tydzień. Zero spamu, tylko nowe wpisy, super okazje, triki, promocje lotnicze i podróżnicze poradniki. *POLITYKA PRYWATNOŚCI