Wszyscy przybywający do Bangkoku i planujący jego zwiedzanie zapewne trafią do jednej, dwóch lub nawet większej liczy świątyń, z których miasto słynie. I słusznie, bo przynajmniej dwie z nich to absolutna pierwsza liga jeśli chodzi nie tylko o Tajlandię, ale podobno również Azję. Tak są waloryzowane przez speców. Z punktu widzenia turysty i miłośnika fotografii oraz historii – zgadzamy się. Bez swoich świątyń Bangkok byłby jedną z wielu, wątpliwej urody, azjatyckich metropolii.
Spójrzmy prawdzie w oczy z perspektywy przeciętnego Kowalskiego. Już nie Nowaka. Trzeba przyznać, że jeśli nie jest się do końca przekonanym do tego typu architektury, można się nieco zawieść a na pewno znużyć po zobaczeniu 2-3 obiektów. To absolutnie normalnie, nie ma co krytykować tego typu postaw. Jednak naszym zdaniem warto wziąć pod uwagę, że wbrew pozorom wcale nie jest tak, że „wszystkie są na jedno kopyto” i spróbować znaleźć wyróżniki dla każdej z nich. Bo potem możecie żałować.
Tym sposobem będąc w mieście 2 dni powinniśmy zobaczyć przynajmniej 3-4 kompleksy świątynne, nawet biorąc pod uwagę kilka atrakcji zupełnie innego rodzaju, które pewnie będziemy mieć w planie. Natomiast będąc w mieście 3 dni bez problemu możemy odwiedzić wszystkie 7 polecanych przez nas. I wcale się nie znudzić. Poniżej pokażemy Wam siedem spośród tych najciekawszych oraz trzy, które jeszcze dodatkowo warto odwiedzić.
Podstawowe pojęcia, które warto znać, zanim się wejdzie do takiego obiektu:
Czedi – złote, imponujące pagody o szerokiej podstawie
Prasat – mała, smukła świątynia w kształcie wieży lub część większego kompleksu świątynnego. Wtedy w środku znajduje się Prang
Prang – duża budowla wyróżniajaca się od otaczających ją prasatów lub Czedi, przypomina kolbę kukurydzy
Wat – ogólna nazwa kompleksów świątynnych w Tajlandii czy Kambodży
Bot – najważniejsza, centralna budowla kompleksu świątynnego
Wihan – towarzyszą Botom i Mondopom w Watach, otoczone są krużgankami z wizerunkami Buddy lub freskami.
Mondop – duża, prostokątka budowla w formie pawilonu, w któej często przebywa ważny posąg buddy lub relikwie
Ramakien – tajski epos narodowy, przedstawiany w formie malowideł i fresków w bocznych galeriach wielu ważniejszych świątyń
1. Wat Pho (Wysokie Czedi, Leżący Budda)
Można powiedzieć, że to najbardziej spektakularna świątynia Bangkoku z uwagi na dwie niezwykłe atrakcje, inne, niż wszystko w mieście: Pawilon Leżącego Buddy z figurą o długości prawie 50 metrów (choć sprawia wrażenie 2 razy dłuższej), którą można oglądać od frontu lub „zza pleców” oraz czterech niezwykle smukłych i bogato zdobionych bardzo wysokich prasatów, które jakby wcinały się w popielate niebo nad Bangkokiem.
Świątynia znajduje się na południe od kompleksu Pałacu Królewskiego i najczęściej łączy się odwiedziny w niej właśnie ze wspomnianym. My jednak celowo rozłożyliśmy sobie to na dwa dni. W Pałacu byliśmy w jeden dzień rano a tutaj w inny dzień wieczorem aż do zamknięcia po zachodzie słońca. Było fajnie i pustawo. Dodatkowo po 18:00 kompleks jest pięknie podświetlany małymi lampionami.
Element wyróżniajacy: Niesamowita gigantyczna figura leżącego Buddy. Najpiękniejsze prasaty w Bangkoku.
2. Wat Phrakaew (w kompleksie pałacu królewskiego – Diamentowy Budda, ogromna pagoda)
Gdyby nie dość męczące tłumy oraz w pewnym sensie fakt, że jest to część większej atrakcji, czyli kompleksu pałacowego, to właśnie ten obiekt wygrałby nasz prywatny ranking. Jest tu wszystko, co lubi aparat fotograficzny. Na jednym planie zarówno strzeliste pomarańczowe pawilony, złote zdobienia, ogromna złota pagoda i ostre czedi do nieba. Kompleks ma sporozakamarków, bogato zdobione Ramakien galerie i krużganki oraz masę figur przedstawiających bóstwa i postaci z mitologii azjatyckiej.
Niemniej może przytłaczać ludzi zator, który przelewa się przez dziedzińce oraz kłębiący się przy wejściu do pawilonu z diamentowym Buddą. Jest to bardzo mała figurka, wyróżniająca się jednak tym, że jest zdobiona bogatymi szatami, w zależności od świeta czy uroczystości. Pod względem religijnym dla buddystów absolutnie na poziomie naszej Matki Boskiej Częstochowskiej.
Element wyróżniający: W tym kompleksie zdecydowanie najwięcej jest ciekawych zakamarków (galerii, korytarzy, bocznych placów) w porównaniu z innymi świątyniami. Co daje nam potencjalnie najwięcej czasu na zwiedzanie i fotografowanie.
3. Wat Saket (Złota Góra, punkt widokowy, kameralna atmosfera)
Ta świątynia również jest inna, niż wszystkie z uwagi na swoje położenie i odosobnienie. Znajduje się na wschód od powyżej opisanych ale jeszcze w centrum. Dzięki spektakularnemu położeniu złotej pagody na niewysokim wzgórzu, na które wdrapujemy się po sporej liczbie schodów – mamy okazję zobaczyć piękną panoramę Bangkoku, dlatego polecamy przyjść tu wcześnie rano lub wieczorem.
Obok we właściwym kompleksie budynków świątynnych, zwanym Wat Saket, gdy weszliśmy, byliśmy tylko my i grupa modlących się na głos mnichów. Wat otoczony jest przez galerie z dziesiątkami figur Buddy (niby podobnie jak w innych Watach). Jednak tu są one najbardziej urozmaicone: czarne, złote, kamienne, odziane, nieodziane…
Element wyróżniający: Zachwycający punkt widokowy na miasto, inne, niż wszystkie galerie arkadowe z figurkami Buddy. Ważne: Otwarty już (wyjątkowo!) od 7:30 rano.
4. Wat Su That (Kameralna atmosfera, Siedzący Budda, Wielka Huśtawka)
Bardzo nam się poszczęściło, że po zmianie lokacji noclegu z dzielnicy Silom na Stare Miasto właśnie trafiliśmy pod sam Wat Suthat. Jest bardzo ładny i chyba najbardziej zadbany ze wszystkich. Posadzka wyściełająca dziedzińce wokół niego wręcz lśni, odbijając wszystko w sobie. W środku głównego pawilonu ulokowany jest przepiękny złoty posag Buddy. Nieco bardziej surowy niż ten „gładki” w Wat Traimit. Tuż przy wejściu do świątyni znajduje się nietypowa atrakcja – pozostałość po Wielkiej Huśtawce, którą kiedyś w spektakularny sposób wykorzystywano. A także główny plac miejski z olbrzymią fasadą Miejskiego Ratusza. Dzielnica przylegające do tego obszaru są bardzo dobre do zamieszkania, aczkolwiek więcej tu hosteli niż hoteli.
Element wyróżniający: Sąsiedztwo innych atrakcji i plac przed wejściem głównym.
5. Wat Mahathat Yuwarat (uniwersytet, klasztor)
To była świątynia, do której wstąpiliśmy trochę przypadkiem, ale bardzo nam się podobała ze względu na kameralny klimat oraz fakt, że otacza ją uniwersytet oraz klasztor męski i żeński, co ujawniło się w sporych grupach pomarańczowych mnichów, spędzających czas na kontemplacji i modlitwie. Podglądaliśmy też lekcje, które przeprowadzali starsi mnisi z adeptami. Raczej na zasadzie pogadanek. Od strony Stadionu oddzielony od ulicy ciekawą ciemnoczerwoną fasadą w stylu francuskim.
Element wyróżniający: Atmosfera miejsca, pustawy w środku
6. Wat Arun, po drugiej stronie rzeki, fajny klimat miejsca
Masywna i wysoka sylweta głównej pagody tej świątyni góruje nad miastem i jest jego symbolem na wielu zdjęciach i reklamach. W nocy jest pięknie oświetlona, warto fotografować ją z nabrzeża. Ale znajduje się po zachodniej stronie rzeki, więc musimy wziąć prom za 3 bht do przystani przy świątyni, która różni się też od wielu tym, że jej punktem centralnym jest właśnie a nie pawilon świątynny. No i daje jedyną taką szansę na zobaczenie frontu Starego Miasta z czubkami kilkunastu pagów i czedi z drugiej strony rzeki. Polecamy więc pod koniec dnia, blisko zachodu słońca.
Element wyróżniający: Położenie na drugim brzegu rzeki, kształt inny, niż wszystkie.
7. Wat Traimit, punkt widokowy, blisko Chinatown
Pierwsza świątynia, którą odwiedziliśmy zaraz po przylocie po króciutkiej drzemce w hotelu. I bardzo dobrze, że ją wybraliśmy a nie którąś z „hitowych”. Pozwala idealnie „rozkręcić” się w odbiorze tej architektury. W środku centralnej świątyni spokojnie siedzi kilkunastometrowy Budda, a zaskakujace zdobienia i ornamenty wnętrz przypominają nieco sztukę islamską, aniżeli typową buddyjską. Ze względu na to, że całość wystaje sporo ponad dachy okolicznej dzielnicy, to również stanowi punkt widokowy, jednak nie aż tak spektakularny jak opisany wcześniej na Złotej Górze.
Element wyróżniający: Strategiczne położenie obok Chinatown i dworca kolejowego, bardzo ciekawe zdobienia
Warto również zobaczyć:
8. Wat Rachaburana oraz Wat Chakrawat
Wstąpiliśmy tu w drodze na drugi brzeg rzeki przed odwiedzinami w Wat Arun. Mały kompleksik sąsiaduje z Targiem Kwiatowym i Little India. Nie ma w nim nic spektakularnego pod względem wielkości czy wysokości, ale obok znajduje się klasztor, gdzie można wejść i obserować życie mnichów z nieco bardziej prywatnej strony. Jak pracują, odpoczywają, pielęgnują obejście.
Wat Chakrawat leży na terenie Chinatown i wyróżnia się pięknym białym Prangiem oraz białą, delikatną czedi.
9. Metal Castle i Wat Thepthidaram
Te obiekty znajdują się na zachód od polecanej i opisanej wyżej Złotej Góry i ulicy Maha Chai, więc warto odwiedzić go przy okazji wizyty tutaj. Jest tu bardzo spokojnie, praktycznie zero turystów. Metal Castle wygląda zupełnie inaczej, niż typowe świątynie Bangkoku. Składa się z kilku kaskadowych poziomów na planie kwadratu. Od przylegającego doń Watu Thepthidaram dzieli go mały, urokliwy, ale również smrodliwy kanalik Rop Krung. Cały kompleks wyjątkowo opanowały koty. W innych świątyniach nie wiedzieliśmy ich tyle, co tu
10. Biała pagoda i Wat Prayon
Idealny przystanek na drodze z jednego brzegu rzeki przez most do Watu Arun. Różni się od wszstkich świątyń w mieście tym, że nie dominuje w nim kolor złoty albo pomarańczowy, ale… biały. Również główna pagoda czedi, dominuje nad tym fragmentem miasta swoją bijącą po oczach bielą. To pierwsza tego typu budowla w stylu cejlońskim powstała w Tajlandii.
Świetny post – zawarliście w nim najważniejsze informacje, nie za krótko i nie za długo o każdej ze świątyń 🙂 Mnie udało się odwiedzić 4 spośród tych z Waszej listy. Dzięki! 🙂
Magiczne swiatynie! Wszystkie opisane zwiedzilismy. Doskonaly opis- gratuluję
Robi wrażenie, to musiała być wspaniała wycieczka !
Wszystkie widzielismy i zgadzam sie, kazda ma w sobie to cos ☺
Wspaniałe 🙂
prawda. Czołówka naszej Azji
Zgadzam się – świątynie w Bangkoku robią ogromne wrażenie, nawet jeśli są zatłoczone (w końcu są ku temu powody). Gwoli ścisłości, figura leżącego Buddy ma niespełna 50metrów, nie ponad 100 jak napisane powyżej, chyba że chodziło o budynek, nie samą figurę.
Kojarzę tylko dlatego, że „największych” figur Buddy w Azji południowo-wschodniej i tydzień temu w malezyjskim Kota Bharu widzieliśmy 45-metrową (też największą w Azji płd.-wsch.) figurę leżącego Buddy. Do packlisty trzeba będzie dorzucić metr 😉
Dokładnie. 46 metrów, choć wygląda na 100 jak się tu jest 🙂
Bardzo wyczerpujący artykuł, dobre opisy i zdjęcia.