Blog Fotogalerie Modernizm i Art Deco w Hawanie. Stolica Kuby w zaskakującej odsłonie!

Modernizm i Art Deco w Hawanie. Stolica Kuby w zaskakującej odsłonie!

Łatwo wyrobić sobie fałszywe zdanie o Hawanie, krążąc jedynie w jej starej, kolonialnej części lub wzdłuż Malecon. A wystarczy przyspieszyć kroku, by w pół godziny wzdłuż betonowego nabrzeża dotrzeć do dystryktu Vedado. Miejsca, obok którego żaden miłośnik dobrej architektury XX-wiecznej, nie przejdzie obojętnie. Co więcej, jednego z ciekawszych tego typu miejsc na świecie. Choć żeby prawidłowo odczytać ducha tego miejsca, należy cofnąć się w czasie prawie 100 lat, gdy Kuba była jednym z bogatszych krajów Ameryki Łacińskiej a Hawana obok Nowego Jorku i Miami ulubionym miastem amerykańskiej i latynoskiej śmietanki towarzyskiej.

Generalnie Hawana dzieli się na trzy części, budowane chronologicznie. Havana Vieja tuż przy zatoce, otoczona dawniej wysokim murem ma dobre 400 lat. Havana Centro powstała w momencie, gdy Stare Miasto już pęczniało. Pod koniec XIX wieku. Vedado to nowoczesna dzielnica z początku XX wieku i czasów międzywojennych. Symbol po czasach drugiej młodości Hawany, gdy znów była najbogatszym i najważniejszym miastem Ameryk po Nowym Jorku. W Vedado jak grzyby po deszczu powstawały hotele, apartamentowce, wille, kasyna, osiedla i budynki użyteczności publicznej. W dużej mierze z amerykańskich pieniędzy. Ale nie bójmy się tego powiedzieć, w dużej mierze pieniędzy szemranych. Pranych, mafijnych, lewych. To będzie potem skutkowało konkretnym zachowaniem – sporo amerykańskich mafiozów będzie traktować Hawanę jako miejsca ucieczki, neutralną bezpieczną ziemię dla interesów i kontaktów. Podobnie rzecz będzie się miała z siatkami szpiegowskimi, grupami wpływu itd…

Mapa ciekawych obiektów, które zobaczyliśmy w Vedado. Errata: zamiast Forum powinno być Capri

Dzielnica nowa, miasto perspektywiczne, więc architekci mieli szerokie pole do popisu a królował modny wtedy styl modernistyczny. Wielu spełniało się też w eksperymentach z art deco. Finałem tego jest największe na zachodniej półkuli nagromadzenie tego typu architektury w ramach jednej dzielnicy. Jak kogoś nie interesuje historia architektury – wynudzi się. Jak tak – zachwyci, zakocha, oszaleje. Będzie krążyć tam i z powrotem. Miasto jest tak naszpikowane tymi skarbami, że nawet w 2013 roku odbył się tu Światowy Kongres Architektury Art Deco a Hawana była miastem przewodnim organizacji.

Nazwiska związane z hawańską moderną to m.in. Moenck & Montana, Gutierrez, Quintana (Antonio i Rodriguez), Romanach, Salinas, Max Borges czy de Cardenas.

Do najciekawszych obiektów, które sobie wypisaliśmy wcześniej, zanim pojawiliśmy się w Vedado zaliczyliśmy: Edificio Lopez Serrano z wnętrzami jakie pamiętamy z nowojorskich wieżowców, wciąż zamieszkany, apartamentowiec z galerią sztuki na parterze i pięknymi stylizowanymi windami, Casa de Las AmericasHotel National czy kościół Metodystów. Ten ostatni istotnie robi oszałamiające wrażenie. Jak niebiańska świątynia z gry Bioshock 2.

W hotelu National organizowane są o 10:00 wycieczki z przewodnikiem. Choć z zewnątrz nie musi przypominać klasycznej modernistyczne bryły to jego wnętrza to żywa historia. Ślady po oblężeniu w czasie przewrotu wojskowego Batisty czy miejsce spotkania najważniejszych bossów mafijnych świata (uwiecznione z reszt w Ojcu Chrzestnym II) to tylko niektóre jej elementy. Tu też jes największy wybór kolorowych oldmobilów do przejażdżki wzdłuż MAlecon. Ale ceny są dostosowane raczej do gości hotelu niż przechodniów. Naprzeciw hotelu znajduje się ciekawa kamienica z piękną klatką schodową, zaprojektowaną jakby przez socrealistycznego Gaudiego – Cuervo Rubio.

Ale Vedado to też modernizm powojenny, socjalistyczne utopijne kształty i budynki dziś po latach również zyskują nowych fanów. Jak np. kino Yara czy położony z resztą obok park z lodziarnią Copelia. Podobno największą na świecie (zdj. powyżej). Teoretycznie na lody tutaj mogą wpaść tylko Kubańczycy, ale jakoś nie mieliśmy problemów by wejść, usiąść przy długim na kilkadzisiąt metrów barze i dostać swoją miseczkę. Płaciliśmy CUP-ami, ale lody nie zachwyciły naszych podniebień.. Rozłożysty spodek z nogami, niczym pająk może gościć nawet 500 osób jednocześnie, które spożywają lody przy barze. Ponieważ jestem na świeżo bo realizacji filmu dokumentalnego na podobny temat, wiem, że to klasyczny przykład architektury googie. Paradoksalnie wywodzącej się z zachodnich stanów USA.

Aby zobaczyć Vedado nie wystarczy jeden dzień, chyba, że będziecie mieć taksówkę na wyłączność i poruszać się zgodnie z punktami, które wytyczyliśmy na mapie. My zamieszkaliśmy praktycznie w samym środku dzielnicy. Dużo lepszym doznaniem kulinarnym (o jakie ciężko na Kubie) okazały się posiłki w restauracji Nasza druga casa w Hawanie była zgoła inna, niż pierwsza, kameralna, wciśnięta w jednym z kwartału Havana Vieja. Jak to było? Otóż nigdy w życiu w żadnej z ponad 100 podróży nie skorzystaliśmy z rekomendacji Lonely Planet. Tym razem napisaliśmy sobie jednak w Polsce kilka noclegów w dzielnicy Vedado. Wysiadamy na pierwszym lepszym placu (blisko Alei Prezydentów) i szukamy. Jedno nieczynne, drugie w remoncie. To może to? Serio to byłoby w takim budynku? Zaświeciły nam się oczy patrząc na cudowny modernistyczny apartamentowiec. Dzwonimy na zdobiony domofon z lat 30-tych i pytamy „czy są wolne pokoje?”. Pani Mercedes mówi, że tak i po chwili dostajemy ogromne mieszkanie z tarasem jak z klimatów Wielkiego Gatsbiego.

Cudownie zdobione detale, klamki, winda, dodatki, meble, kute poręcze, krzesła, meble tarasowe Serio za 35CUC? Serio. To casy zwykłe, małe i bez fajerwerków czasami dochodzą do takich cen. Takie mieszkanie sami moglibyśmy mieć. A znaleźliśmy je w teoretycznie dużo biedniejszej Kubie. Adres: Na rogu ulic Calle 21 i Av. los Presidentes. Strona internetowa
.

 

Zachodnia część Vedado opiera się o morze, południowa o olbrzymi Cmentarz National de Colon, gdzie oprócz najsłynniejszego nagrobka, poważanej i częściowo czczonej La Milagrosy, znajduje się sporo modernistycznych mauzoleów, zdobionych detalami rodem z art deco. Cały zmentarz to galeria rzezby i detali pod gołym niebem. Wschodnia oddzielona jest od tzw. „Nowego Centrum” Havany olbrzymim mało estetycznym Placem Rewolucji oraz zabudowaniami uniwersyteckimi. Znajdują się one na niewielkim wzgórzu, ale to wystarczy opadać w kierunku głównych arterii Vedado robiącymi spore wrażenia szerokimi schodami. Aż dziw, że to miejsce nie tętni życiem jak w podobnych w europejskich metropoliach. Zieleń, parki i ciągi drzew w tej części Vedado częściowo projektował sam Jean-Claude Nicolas Forestier. Ten sam, który był odpowiedzialny za przebudowę Paryża. Aczkolwiek W Hawanie zrealizowano tylko kropelkę jego zamysłów.

Edificio Loper Serrano

 

Hotel National

  

 

Edificio Baccardi i kino Fausto

Zdecydowanie warto nadmienić jeszcze kilka słów o najsłynniejszym i najpiękniejszym modernistycznym budynku Havany, choć znajduje się poza Vedado. Zaledwie kilka kroków od słynnej, ale tłocznej i przereklamowanej La Floridity. Chodzi o siedzibę koncernu Baccardi. Dawną, bo ocenie rumowe imperium rezyduje na Wyspach Dziewiczych.

Ten pionowy pałac, obecnie otoczony wysokimi kamienicami i hotelami, nieco ginie w tłumie hawańskiego śródmieścia, ale szczyt, przypominający latarnię – ziggurat, wciąż wyraźnie się wyróżnia, bo wieńczy go prawie 2-metrowy nietoperz. Wnętrza są zapuszczone, zapomniane, bo budynek nie jest już tak ekskluzywnym biurowcem jak kiedyś. Nie ma też tarasu na dachu. Ale główne lobby niezmiennie zachwyca, przypominając czasy, gdy, pod budynek podjeżdżały najbardziej ekskluzywne fordy i mustangi. Zbudowali w 1930 roku Esteban Rodriguez Castells i Rafael Fernandez Ruenes. 12-piętrową fasadę, wykończoną w czerwonym granicie, zdobią emaliowane panele nagich nimf, stworzone przez amerykańskiego artystę Maxfielda Parrisha. Trzeba tylko wiedzieć, gdzie patrzyć. Tuż obok wieżowca, w kierunku głównej arterii można podejść do pięknego, czystego modernistycznie budynki kina „Faust”. Gdy tu zaglądnęliśmy, był w remoncie. Ale wszystko, co najpiękniejsze przetrwało do dziś. Łącznie z poręczami i detalami.

Powyżej ujmujące Kino Fausto a poniżej nawiązujące nieco do art deco np. wnętrza hotelu Ambos Mundos. Tak tego, „hemingwayowskiego”. Oraz nawiązujący do Art Deco z zewnątrz budynek Kubańskiego Teatru Wielkiego.

I jeszcze raz nasz apartament

Ilość komentarzy: 3 - dołącz do dyskusji!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *