Jedno z najciekawiej położonych włoskich miast. I jedno z najbardziej oryginalnych. Rozłożone na trzech wzgórzach, trudne do zdobycia, pełne stromych uliczek i placów, więc wypada mieć minimum formy. Nawet główny plac Sieny, Piazza del Campo, łamie wszelkie włoskie schematy i jest… pochyły. O Sienie należy pisać z należytą powagą, mimo faktu, że to tak naprawdę dość małe miasto. Nawet jak na włoskie standardy. Jednakże z pewnością Siena jest jednym z najbardziej znanych włoskich miast, symbolem Toskanii i perłą architektury oraz europejskiej historii.
Zapraszamy Was na jednodniowy spacer po Sienie. Albo i pół dniowy. Niestety tego dnia, ostatniego dnia pobytu w Toskanii spotkał nas pochmurny i deszczowy dzień. Śmialiśmy się, gdy po krótkiej dyskusji na temat kolorów sieneńskich frontonów uznaliśmy, że to wypisz – wymaluj słynny kolor „Siena Palona”. Idealnie widoczny właśnie w taki dzień. Tak po prawdzie to decyzja o uznaniu tego koloru padła po głosowaniu. Bo męska część wycieczki (mniejszość) widziała w nim „brudny pomarańczowy”.
Historia Sieny
Sienę miał założyć Seniusz, syn Remusa, stąd zapewne tyle symboli, znanych raczej z Rzymu: Wilczycy karmiącej bliźnięta. Złoty okres miasta to późne średniowiecze, gdy jako niezależna republika, jak równy z równym rywalizowała z Florencją. Na wszystko. Na rangę, na wpływy polityczne, na centrum handlu, na mecenat sztuki. W końcu, popierając władzę świecką w kontrze do florenckich gwelfów (frakcja papieska) doszło do wojny, którą Siena po bitwie pod Montapetri wygrała. Koniec XIII oraz cały XIV wiek to czas największego bogactwa Sieny. Wtedy też miasto rozrosło się do rozmiarów, które znamy dziś. I z zachwytem podziwiamy dziesiątki średniowiecznych ulic, pałaców, kościołów w obrębie jednych z najdłuższych w Europie miejskich murów.
Siena przywitała nad pochmurnym niebem. To był ten pierwszy raz podczas pobytu w Południowej Toskanii, która cały czas rozpieszczała nas słońcem i wiosennym upałem. Z jednej strony smutno, z drugiej ciekawie, bo miasto ze stalowym niebem wydawało się bardzo doniosłe. Charakterystyczne kamienice, niektóre zadziwiająco wysokie jak na swoje czasy, bo pięciopiętrowe, wyróżniały się mocno, zwłaszcza, że tkanka miejska Sieny jest oparta o strome wzgórza, część ulic biegnie stromo jak w górach, są też zainstalowane ruchome schody.
Z dworca kolejowego, do którego możemy dojechać z Florencji i Empoli (północ) oraz Chiusi (południe) biegną do centrum miasta linie autobusowe s3 i s10. Pieszo zajmie to Wam około 25 minut. Większość osób zaczyna spacer po tym niesamowitym mieście na placu Gramsci, gdzie ulokowano dworzec autobusowy (ale nie dla autobusów Flixbus, które odchodzą spod dworca kolejowego). Zacznijmy i my.
Co warto zobaczyć w Sienie? Propozycja spaceru
Piazza Salimbeni
Przygoda ze Sieną rozpoczyna się tutaj. Doniosły plac, całkowicie osłonięty od słońca wyznacza wejście do pałacu o tej samej nazwie. Na środku stoi kolumna z figurą Sallustio Bandiniego, słynnego sieneńskiego finansisty i skarbnika papieskiego. Kierujemy się dalej ulicą Banchi Sopra, pełną toskańskiej elegancji i średniowiecznej surowości.
San Francesco
Jedną z odchodzących uliczek dojdziemy do surowego, ale specyficznie pięknego kościoła Św. Franciszka. W środku zachwyca ogromna hala bez kolumn, typowa dla sieneńskiego gotyku. Nieco na lewo przed arkadą, prowadzącą na plac przed kościołem możemy skorzystać z małego punktu widokowego w kierunku bramy miejskiej Porta Ovile.
Banchi Sopra
Banchi Sopra jest główną ulicą Sieny. W środkowej jej części przy placu Tolomei znajduje się pałac o tej samej nazwie, kameralna świątynia i kolumna z wilczycą i Romulusem oraz Remusem. Nie pierwsza i nie ostatnia w mieście. Pałac należy do banku Monte Paschi. To ciekawa instytucja. Bank działa nieprzerwanie od XV wieku do dziś. Co więcej, jest jednym z popularniejszych banków w całych Włoszech. Ale bez bankierów Siena, podobnie jak Florencja nie wyrosłaby na taką gwiazdę włoskiego renesansu.
Piazza del Campo
Wspomnianą ulicą dochodzimy do głównego placu miasta, który można przeoczyć, bo trzeba na niego wejść wąskimi tunelami, które prowadzą z okalających go ulic. Dziwny jest to plac, a zarazem piękny. Pochyły, obrócony w stronę słońca, podzielony na 9 sektorów, jak muszla. W dolnej części znajduje się wejście do ratusza – Palazzo Publico – w górnej osobliwa fontanna, zwana Sadzawką Radości (Fonte Gaia). Spośród wszystkich włoskich placów możliwe, że ten jest najsłynniejszy poza granicami kraju. Dwa razy do roku odbywają się tu słynne gonitwy koni – Palio de la Contrade, w którym w wyścigach rywalizują poszczególne dzielnice Sieny. Tradycja ta sięga właśnie wieku XIII.
Sieneńskie Contrady
Wędrujac po mieście możecie łatwo domyśleć się na terenie jakiej contrady jesteście. Po umieszczonych w różnych miejscach symbolach: smoka, gęsi czy np. żmiji.
Wszystkie contrady to: Aquila (Orzeł), Bruco (Gąsienica), Chiocciola (Ślimak), Civetta (Sowa), Drago (Smok), Giraffa (Żyrafa), Istrice (Jeżozwierz), Leocorno (Jednorożec), Lupa (Wilczyca), Nicchio (Muszla), Oca (Gęś), Onda (Fala), Pantera (Pantera), Selva (Las), Tartuca (Żółw), Torre (Wieża) i Valdimontone (Baran).
Palazzo Pubblico
Zbigniew Herbert pisał o nim: mocarnego postumentu Palazzo Pubblico wyrasta niczym kwiat wieża ratuszowa. Stąd można wzrokiem objąć pół Toskanii. Pałac jest cudownym skarbem włoskiego gotyku i renesansu (bo Siena sprytnie łączy te dwa style). Z pewnością należy do absolutnej czołówki budowli Włoch. A na pewno tych świeckich. Powabu dodaje mu smukła i wysoka wieża Torre del Mangia. Nie ma drugiej takiej. W środku za darmo można wejść do północnego skrzydła, gdzie mieści się niezwykłej urody dziedziniec, zwany Urzędniczym. Zwiedzanie samego pałacu jest możliwe, w środku znajduje się Museo Civico (czyli miejskie). Jest biletowane – 8 eur. Z wejściem na wieżę drożej. Dwie najważniejsze i najciekawiej zdobione sale ratusza to Sala Pokoju i Mappamundi. Wielu jednak wchodzi tu głównie dla słynnych fresków „Alegoria dobrego rządu”. Na fasadzie budynku można dostrzec dziesiątki mosiężnych uchwytów na pochodnie lub flagi. Widać, jakby niezmiennie wisiały tu od 500 lat. Jeden fragment fasady wyróżnia się na tle reszty, to przyległa do frontu pałacu, gotycka kaplica Cappella di Piazza
Palazzo Chigi Saracini
Wąską, przykrytą arkadami w dwóch miejscach uliczką Vicolo del Bargello idziemy w stronę Palazzo Chigi Saracini, czyli prestiżowej Akademii Muzycznej. Znajduje się tu ukryty skarb Sieny – doskonale zachowane, jakby zakonserwowany od 600 lat dziedziniec z charakterystyczną dwukolumnową studnią, przykryty gotyckim sklepieniem z zachowanymi freskami.
Sieneński „Akropol”
Ulicą Via del Capitano dochodzimy do drugiego wielkiego placu Sieny. To miejsce, które rywalizuje z Piazza del Campo o miano serca miasta. To nagromadzenie zabytków klasy zero popularnie nazywane jest „sieneńskim akropolem”. W północnej części dominuje bryła ogromnej katedry sieneńskiej, w zachodniej Szpitala Santa Maria della Scala (najstarszego w Europie) a wschodniej Muzeum Katedralne i pozostałość po powiększonej wersji katedry (budowę przerwano i zmieniono koncepcję, ale część budowli pozostawiono), z której rozciąga się piękny widok na stare miasto i dachy Sieny. Skupmy się jednak na samej katedrze właściwej, bo ona stanowi naszym zdaniem połowę waloru całej Sieny. Rzuca na kolana.
Duomo
Katedra Sieneńska jest naszym zdaniem nie tylko najpiękniejszym kościołem Toskanii, ale jednym z najpiękniejszych we Włoszech. Wybudowana po to, by zawstydzić znienawidzonych florentczyków i przyćmić ich Duomo. Czy sie udało? Połowicznie. Z zewnątrz, mimo imponującej fasady – chyba nie. W środku – owszem i to bardzo. A weźmy pod uwagę, że budowla miała być jeszcze większa, lecz planu rozbudowy, jak napisaliśmy wcześniej nie udały się. Podłogę pokrywa kilkadziesiąt unikatowych mozaik, z biblijnymi scenami, wiele z nich ukrytych pod dywanami dla ochrony. Wnętrze katedry zachwyca każdego. Gotyk sieneński, charakterystyczne biało-czarne wzory na kolumnach i łukach, nieco mroczne przyciemnione wnętrze, mistrzowska gotycka ambona Nicolo Pisano (jest też projektantem białego frontu budowli) i dwa ważne boczne ołtarze – Matki Boskiej „del Voto”oraz Kaplica Sant Assano. W cenie biletu jest też wejście do rzucającej na kolana (tak jakby sama katedra nie była) Libreria Piccolomini, gdzie zobaczymy freski niczym w Kaplicy Sykstyńskiej. Sali strzeże niezwykle stara figura Trzech Gracji. Kościół ma potencjał na zupełnie osobny wpis i z pewnością trafi do naszego rankingu najważniejszych i najpiękniejszych katedr Europy.
Wstęp kosztował 5 euro, kolejka postępowała wyjątkowo szybko. Ogólnie warto wiedzieć, że bilet łączony na wszystkie obiekty przy „sieneńskim akropolu” kosztują 20 euro.
Fronte Branda
Zjeżdżamy schodami ruchomymi (nie pamiętamy gdzie w Europie zamiast funicularu są tak długie schody ruchome) pod bramę Fontebranda. Tutaj przy cichym placyku znajduje się średniowieczna sadzawka, gromadząca wodę miejską, głównie na użytek tkaczy sieneńskich oraz praczek – Fronte Branda. Woda była tu krystalicznie czysta. O tym obiekcie wspomina sam Dante Alighieri w Boskiej Komedii.
Widok na miasto
Najciekawsze jednak przed nami, idziemy w górę uliczką Costa St. Antonio, by przejść obok Sanktuarium Św. Katarzyny z interesującym arkadowym patio (kiedyś jej rodzinny dom) i w końcu ujrzeć całą Sienę, rozłożoną amfiteatralnie przed naszym obiektywem. To tak naprawdę jedno z trzech sieneńskich wzgórz, my znajdujemy się na przeciwległym. Nad którym góruje zamczysko, które nie jest wcale zamczyskiem.
Bazylika Św. Dominika
Taras widokowy z widokiem na Sienę znajduje się tuż obok potężnego kościoła Św. Dominika, największego w Sienie, przypominającego nieco ceglany zamek. W środku nie wolno wykonywać zdjęć, choć za pozwoleniem zakrystianina wykonujemy jedno w zakrystii. Potężna gotycka świątynia, typu halowego nie ma kolumn, środek wypełnia pusta przestrzeń a wszystkie boczne ołtarze mieszczą się w ścianach. Przy jednym z nich na malowidle widnieje postać Św. Jacka, polskiego świętego, który był orędownikiem Św. Katarzyny, patronki Europy.
Ulicą Via della Galuzza wracamy na Piazza del Campo. Wybieramy specjalnie ją, ponieważ roztaczają się z niej super widoki na wschodnią część miasta. Oczywiście głównie w przepierzeniach, nad stromymi ulicami. Część latarni w tym miejscu jest śmiesznie udekorowanych we wstążki i żarówki. Inne mają kształt… gęsi. To znak, że jesteśmy w sektorze contrady gęsi. Trochę brzmi jak zabawa w jakąś osadzoną w świecie fantasy grę RPG.
Loggia dei Mercanti
Tuż za placem głównym w dwóch miejscach znajdziemy obiekty, które żywo przypominają nam Loggia de la Signoria z Florencji. Te są skromniejsze, bez takiej liczby rzeźb. Mowa o Loggia dei Mercanti po północnej strony Campo oraz Loggia del Pappa, tuż obok przy południowo-wschodnim rogu placu blisko sieneńskiej synagogi. Tutaj też znajduje się Pałac Picollominich (tych samych, o których pisaliśmy w Pienzie) oraz budynek Uniwersytetu Sieneńskiego.
Spacer po Sienie, taki pobieżny ale całkowicie satysfakcjonujący, tego, który przeznaczył na to miasto jeden dzień może potrwać kilka godzin. Siena nie jest miastem, gdzie można się zatrzymac na dwa dni, z prostej przyczyny – nie jest duża. Mając jednak zapas warto zastanowić się nad okolicami Sieny – np. średniowiecznym miasteczkiem Monterigioni, w 100% otoczonym prawdziwym, pierścieniowatym murem obronnym z wieżami strażniczymi, znanym z serii gier Assasin’s Creed. Siena może być jednak ciekawą opcją jako baza wypadowa po Toskanii. Dlatego, że naszym zdaniem znajduje się w samym jej sercu. Nie ma stąd daleko do Florencji, dość blisko przez Empoli do Pizy i Zachodniej Toskanii, rzut kamieniem jest Chianti i San Gimignano a jednocześnie autobusem lub pociągiem można dostać się w okolice Południowej Toskanii, Montepulciano i Val d’Orcia, gdzie mieszkaliśmy. Być może przyda Wam się zdjęcie rozkładu autobusów, które wykonaliśmy (maj 2018).
Na skromny obiad (pizza) i kawę, zatrzymaliśmy się w zabytkowej trattori 4 Cantoni niedaleko Pinakoteki Sieneńskiej (galeria obrazów, wstęp 4 Eur)
Piękny opis, dzięki 🙂 My zaczęliśmy zwiedzanie od Bazyliki św. Dominika, czyli jak gdyby „od końca”. Miło było przy okazji czytania powspominać. Siena rzeczywiście może zająć tylko jeden dzień, ale warto powrócić, żeby odkrywać szczególy, „smaczki”. Pozdrawiam 🙂
Może to jakiś żart, którego nie zrozumiałem, ale generalnie jak Alighieri to raczej Boska Komedia 😉
Dzięki za ten wpis. Siena dopisana do Bucket List.
Raczej nieśmieszny żart i typowy błąd czeski 🙁
Dziękuję za piękny opis Sieny! 😍
Pewnie się przyda za 2 dni podczas zwiedzania. 😊
Kaplica Sieneńska wygląda świetnie w środku 😛 Super zdjęcia!
Polecam wykupienie wycieczki z przewodnikiem: Porte del Cielo. Niesamowite przezycie. Mozemy ogladac wnetrze Katedry z wysokosci, a z zewnatrz podziwiac piekne widoki.Na zakonczenie indywidualne zwiedzanie. Biblioteka przepiekna. Pozdrawiam , piekne zdjecia .
Nasze ukochane miasto. Nie udało się nam wejść do Duomo, więc Wasze zdjęcia jeszcze bardziej nas utwierdzają w przekonaniu, że musimy tam wrócić. Boże, jak one uwodzą!