Blog Dolina Łaby. Pałace, zamki, ogrody i natura. Romantyczna przygoda wzdłuż fascynującej rzeki.

Dolina Łaby. Pałace, zamki, ogrody i natura. Romantyczna przygoda wzdłuż fascynującej rzeki.

Rzeki to temat rzeka. Są doskonałym pomysłem na podróż. Przyczynkiem do podróży. Celem podróży. Źrodła, ujścia. Najpiękniejsze rzeki to jednak te, które łączą narody, różne okresy historyczne, ludzi, krajobrazy. Zupełnie inne u źródeł – zazwyczaj surowe, wyniosłe, górskie i te na końcu – leniwe, pozakręcane, szerokie. Szwajcaria Saksońska czy też Saksoński przełom Łaby to forma pośrednia. I dosłownie i w przenośni. Zaplanujcie sobie kiedyś kilka dni wzdłuż tej rzeki. Nie będziecie zawiedzeni.

Łaba, zwana Labe a potem Elbe dociera do niemieckiej Schmilki po ponad 500 kilometrach od źródła przy Łabskiej Budzie w Karkonoszach. To zaledwie chwilka drogi spod Szrenicy i zaledwie 200 m od polskiej granicy. Wcześniej wygrywa walkę z Wełtawą o to, która z nich będzie rzeką główną i popłynie dalej pod swoim imieniem. Dociera aż do Hamburga, który opisaliśmy 2 lata temu wcześniej, tworząc fascynujący przełom w Saksonii.

Zapraszamy Was na podróż, którą odbyliśmy pod koniec tego lata. Oto nasz najważniejszy i główny tekst, dotyczący Saksonii. Dolina Łaby na nasz sposób.

Bad Schandau i leśny tramwaj do Parku Narodowego

Ostatnim miastem przed granicą z Czechami i przedostatnią stacją kolejową jest kurort Bad Schandau. Albo jeśli spojrzeć inaczej – pierwszym. To doskonałe miejsce na rozpoczęcie swojej przygody z doliną Łaby. Na przykład po całodziennej intensywnej wędrówce po szlakach Szwajcarii Saksońskiej. Wzmianki o Postelvitz, osadzie flisaków, stoczniowców i kamieniarzy oraz porcie handlowym na pograniczu sięgają już 1446 roku. Uzdrowiskiem stało się też wcześnie, bo już w 1800 roku. Charakterystyczna kościelna wieża ze smukłym hełmem dominuje nad krajobrazem miasta z oddali ale również tuż przy rynku głównym. W środku nad ołtarzem ciekawscy dojrzą scenę Ostatniej Wieczerzy i dzielonym przez Jezusa… prosięciem. Do Bad Schandau ściągają więc typowi kuracjusze ale też chcący skorzystać z dużego kompleksu termalnego czy… najdziwniejszego tramwaju w Niemczech. Kirnitzschtalbahn działa od końca… XIX wieku i wiezie turystów pod wodospad Lichtenhain. Skromny, choć raz dziennie po 19:00 przy muzyce Vangelisa „podkręcany”.

Wsiadamy w Kurparku w żółty wagonik by po chwili wyjechać z miasteczka i znaleźć się wzdłuż krystalicznie czystej rzeczki Krynica i granicznej doliny Parku Narodowego Szwajcaria Saksońska. Równie dobrze możemy użyć linii w drugą stronę, wrócić tędy z wędrówek wzdłuż Malerweg, by przesiąść się na autobus lub pociąg w dół doliny. Rozkłady jazdy tychże można znaleźć nawet przy schronisku górskim na Felsentor Kuhstal.

Więcej o Parku Narodowym Szwajcarii Saksońskiej i okolicy napisaliśmy w osobnym wpisie

Twierdza i miasto Konigstein

Ciekawie położone miasteczko przycupnęło w dolinie uchodzącej do kanionu Łaby w miejscu, gdzie stoki skały znajdują się  bardzo blisko rzeki i unoszą się jednocześnie bardzo wysoko nad nią. Tutaj osiedliśmy na jeden z noclegów. W skromnym, ale położonym około 1 km od Twierdzy Konigstein, hostelu Sachsenstubel. A także na prostej kolacji w pizzerii i najlepiej smakującym od dawna piwem Radeberger. Wszystko tu jest „Koenig”, ponieważ nad miasteczkiem dominuje jedna z najsłynniejszych twierdz górskich Europy. Gigant, którego kariera rozpoczęła się ponad 600 lat temu, przez chwilę był klasztorem, potem więzieniem, w końcu twierdzą nie do zdobycia, dzięki której nikt, nawet mysz nie mógł się przesmyczyć wzdłuż rzeki pomiędzy Bohemią a Saksonią i odwrotnie. Same miasteczko też jest warte poświęcenia mu chwili uwagi, choć oczywiście, to co jest jego największą atrakcją wznosi się wysoko nad nim.

Zwiedzanie Twierdzy Konigstein może nam zająć nawet kilka godzin. My polecamy zwłaszcza widokową trasę ciągnącą się wzdłuż murów obronnych twierdzy. Podczas zwiedzania zobaczymy między innymi Zamek i Bastion Jerzego, Zamek Magdaleny, Skarbiec, Stare koszary, Dom komendanta, Stary arsenał, Zamek Fryderyka. Godziny otwarcia twierdzy są różne, w zależności od sezonu. W okresie od kwietnia do końca października od 9:00 do 18:00 (bilet kosztuje 10 Euro, a ulgowy 7 Euro), w okresie od listopada do  marca – od 9:00 do 17:00 (bilet kosztuje wówczas 8 Euro, a ulgowy 6 Euro). Ceny mogą ulec zmianie podczas organizowanych tu imprez. Warto śledzić stronę internetową obiektu.

Bastei i punkty widokowe nad Łabą

Pewnie wielu z Was kojarzy ten widok – kamienny most w otoczeniu przybierających przeróżne kształty skał, które wyłaniają się z bezkresu zielonych lasów.  Nic dziwnego, bo to jeden z najbardziej znanych saksońskich widoków, a znajduje się w Parku Narodowym Szwajcaria Saksońska. Wysokie skalne ostańce można zobaczyć niemal z bliska dzięki kamiennemu mostowi, który choć został został zbudowany w XIX wieku, to pięknie współgra z otaczającą go naturą stając się jej częścią i jednocześnie wyglądając na starszy nisz jest w rzeczywistości. Widoki są tu nieziemskie – potężne skały, zielone lasy, dolina rzeki Łaby, której wstęga odbija promienie słoneczne. W oddali dostrzec można wzgórze z Twierdzą Konigstein. Warto przejść przez cały most i udać się dalej do pozostałości po średniowiecznym zamku Naurathen. Mieliśmy wielkie szczęście, ponieważ w dniu, kiedy tu zawitaliśmy turystów nie było zbyt wielu. Można było nawet zobaczyć most zupełnie pusty, a to nie zdarza się często.

Bajkowa Pirna

To interesujące miasto o długiej historii. Siedziba powiatu. Cieszy się popularnością ze względu na swój urok i klimat małego miasteczka. Zwłaszcza w okolicach Starego Miasta. A na dodatek może być świetną bazą wypadową na całą Dolinę Łaby. Niewielki ale malowniczy rynek otaczają ładne kamienice wśród których wyróżnić można chociażby białą Kamienicę Canaletta. Jej nazwa wzięła się stąd, że ten wielki włoski artysta malował krajobrazy Pirny, także ową kamienicą.  Wystarczy zobaczyć XVIII – wieczny obraz „Rynek w Pirnie” żeby przekonać się, że od tamtego czasu tak naprawdę niewiele się w tam zmieniło.

Nad rynkiem wznoszą się piętrowe kamienice, a wieża ratusza i kościoła dominują nad całym placem. Zupełnie jak ponad dwieście lat temu. W sobotę rano na rynku rozkładają się stragany z owocami, warzywami i innymi produktami od lokalnych producentów, czy rolników. Na uwagę zasługuje także ratusz, Kościół Mariacki i Kościół Dominikanów. Świetny widok na starówkę rozpościera się ze wzgórza na którym stoi Zamek Sonnenstein.

Ogród Barokowy Grossedlitz

Do Grossedlitz udaliśmy się autobusem z Pirny. Bardzo fajnie, bo zafundowaliśmy sobie około półgodzinny spacerek do barokowych ogrodów i pałacu, naszym zdaniem jednej ze wspanialszych atrakcji w pobliżu Pirny. Można się domyśleć, że „maczał tu palce” August Mocny, który odkupił posiadłość od hrabiego von Wackerbarth i kazał ją przebudować oraz rozbudować w swoim ulubionym stylu. W czasach Augusta było tu wiele kwiatów, dziś znajdują się one właściwie tylko w górnej części na starannie wypielęgnowanych rabatach i pokaźnych donicach. Sporo jest tu jednak rzeźb, niektóre (te najstarsze) zgromadzono w Górnej Oranżerii gdzie w momencie naszej wizyty znajdowała się także wystawa prezentująca posiadłości Augusta Mocnego (także te warszawskie). Schody na których szczycie możemy podziwiać cały kompleks i wiele drzewek pomarańczowych, błyszczące w słońcu fontanny oraz wysokie żywopłoty. I jeszcze ciekawostka  August Mocny zorganizował tu pierwszą uroczystość nadania polskiego Orderu Orła Białego.

Kompleks pałacowo-ogrodowy nie jest dostępny przez cały rok. Można go zwiedzić w okresie od końca marca do końca października codziennie w godzinach od 10:00 do 18:00. Bilet normalny kosztuje 5 Euro, a bilet ulgowy 4 Euro (dzieci – 1 Euro).

Zamek Weesenstein

Jedynie osiem kilometrów dzieli Zamek Wessenstein od Ogrodu Barokowego Grossedlitz. Będzie się tu Wam podobało, zaręczamy. Zaręczeni to też jedni z najczęściej odwiedzających zamek. Przed wejściem dostrzegliśmy nawet plakat reklamowy po polsku z małą dziewczynką „Jak dorosnę to wezmę ślub na tym zamku”. : )))))))
Historia zamku/pałacu sięga 14 wieku. Posiadały go różne rody szlacheckie i hrabiowskie a Wettynowie nabyli go dopiero w 1830 roku. Zdecydowanie to jeden z tych zamków, które można przerysować do animacji i użyć w bajce osadzonej w magicznych czasach miecza i szpady.

My tutaj kręciliśmy wiele scen do naszego klipu promującego Saksonię. Jest coś co bardzo tu zaskakuje. Mianowicie piwnice i średniowieczna warownia znajdują się wyżej niż barokowe królewskie komnaty z oryginalnym wyposażeniem, a gdy przyjrzymy się fasadzie zamku dostrzeżemy, że niektóre okna są jedynie namalowane. Prawda, że to ciekawe? Wszystko za sprawą osobliwego położenia na skale. Ale nie na czubku skały tylko jakby przyklejeniu się do boku skały nad doliną potoku. Interesujące są tu nie tylko wnętrza, ale też rozłożony u stóp zamku ogród francuski z mnóstwem przecudnych kwiatów, wśród których dominują róże oraz malownicze położenie zamku na wzgórzu. Wszystko to sprawia, że panuje tu naprawdę romantyczna atmosfera. Jedyne, czego brakuje do pełni szczęścia w zamku to wielka sala balowa. Z uwagi na skałę – nie ma takowej.

Zamek otwarty jest od kwietnia do października codziennie od 10:00 do 18:00, a od listopada do marca od wtorku do niedzieli w godzinach 10:00 – 16:00. Bilet normalny kosztuje 7,5 Euro, ulgowy 6 Euro. Dzieci od 6 do 16 lat mają wstęp jedynie za 1 Euro.

Winnice nad Łabą i polska rzeźbiarka

 

Müller-thurgau i riessling prężą się pięknie obfitymi kiśćmi do słońca. Winnice pokrywają połowę północnych stoków Łaby blisko Drezna. Winorośl uprawiano tu już w XII wieku. Przez kolejne urządzano królewskie winnice, dostarczające wino na stoły pałaców i zamków Saksonii. Dziś produkt dla turystów.

W środku fontanny, delikatnie pluskającej wodą do okrągłej sadzawki stoi naga postać kobiety z włosami stylizowanymi na te, które posiadała Hydra. Należy do Małgorzaty Chodakowskiej. Jak sąsiedni wiejski domek, okoliczna winnica, ulokowana na dość stromym stoku i dwie pracownie rzeźby. Chodakowska to słynna rzeźbiarka a jej mąż Klaus Zimmerling szanowany winiarz. Poznali się 25 lat temu w Tatrach. Najpierw na szlaku. Jednak poszli w przeciwne strony. Potem w schronisku. I to już był ten kluczowy moment.

Rzeźby artystki są przepiękne i bardzo charakterystyczne. Postaci współgrają z wodą, gdyż mogą stanowić one ozdobne fontanny. Ale również bez wody mają niesamowitą siłę rażenia. – Mąż miał inną pasję, ja inną. Spełniliśmy nasze marzenia łącząc je w jednym, tym właśnie miejscu – opowiada nam. Dziś winnica organizuje krótkie oprowadzanie i poczęstunki dla enoturystów. Wina smakują wybornie, zwłaszcza jasne i sączone pod pergolą z widokiem na Dolinę Łaby. Można tu dojechać autobusem 63 z Drezna przez Loschwitz.

Pas winnic ciągnie się przez Pillnitz, Loschwitz, które zachowało charakter małego, pocztówkowego miasteczka, pałace wzdłuż Bautzer Strasse, Radebeul aż po Miśnię. To w tych dwóch miejscowościach znajduje się jeszcze więcej hektarów winnic niż w Pillnitz i okolicach.

Pałac na wodzie w Pillnitz

To jeden z najbardziej ekstrawaganckich pałaców doliny, chlubi się tym, że praktycznie styka się z rzeką, przynajmniej jedna jego część. Tradycja zwracania się pałaców i rezydencji w stronę Łaby jest długa i widać ją w kilku miejscach, zwłaszcza północnych dzielnicach Drezna, ale w Pillnitz schody dosłownie schodzą do rzeki stąd określenie „Pałac na Wodzie”. W złotym świetle przed zachodzącym słońcem fasada części pałacu i woda zlewają się w jedno.

Zabudowania pałacowe nawiązują do motywów orientalnych, azjatyckich, dlatego też pałac zwany jest jeszcze”japońskim” albo „chińskim”. Później doczytaliśmy, że istnieje nawet taki nurt w architekturze europejskiej – chinoiserie i ten pałac jest jego najznamienitszym przykładem. Skąd taka fascynacja Azją w miejscu, które stało się letnią rezydencją Fryderyka Augusta I, niekoronowanego króla Polski oraz jego kochanki hrabiny Cosel? Może za sprawą sprowadzonych z Japonii sadzonek kamelii? Jedna z nich jest najstarszą w Europie i gwiazdą przypałacowego parku. Ma nawet swoją własną małą szklarnię na zimę.

W pałacowych budynkach mieszczą się muzea otwarte od 10:00 do 18:00, na teren parku można wejść za darmo i spacerować tu aż do zachodu słońca. My tak właśnie zrobiliśmy. Polecamy spędzić go na schodach przy brzegu Łaby.

Drezno

 

Trudno nie pojawić się w tym mieście, będąc w okolicy. Ba, może być wygodną bazą wypadową zarówno w podróżach w górę jak i w dół doliny Łaby. Warto, naprawdę warto. Wielu uważa, że Drezno posiada jedną z piękniejszych starówek pośród wszystkich niemieckich miast. Dużo w tym prawdy, zwłaszcza, gdy spojrzymy na Drezno z perspektywy Mostu Augusta, albo z przeciwległego brzegu Łaby. A jeśli uświadomimy sobie, że miasto zostało właściwie zupełnie odbudowane po zniszczeniach wskutek nalotów dywanowych w 1945 roku, to tym bardziej powinniśmy je docenić. Drezno zwiedza się bardzo przyjemnie, wszystkie najważniejsze atrakcje znajdują się w niedużej odległości od siebie. Będąc w Dreźnie koniecznie trzeba udać się do wzniesionego na polecenie Augusta Mocnego kompleksu pawilonów i ogrodów, będącego symbolem miasta i perłą rokoko – Zwingeru.

Kolejne budowle kryją interesujące muzea i galerie, wśród których niekwestionowanym hitem jest Galeria Starych Mistrzów gdzie zobaczyć można dzieła między innymi Tycjana, Rubensa, Rembrandta, Canaletto. Każdy jednak chce jak najszybciej dostać się do sali, w której wisi słynna Madonna Sykstyńska Rafaela Santi. Tuż przy Zwingerze wznosi się Zamek Rezydencyjny, w którym zgromadzono niebywałe kosztowności (w Zielonym Sklepieniu oraz Starym Zielonym Sklepieniu) i inne interesujące eksponaty związane na przykład z militariami, modą, czy numizmatyką. Można spędzić tu nawet cały dzień i wcale się nie nudzić. Kościół Dworski, gdzie spoczywa serce Augusta Mocnego, Kościół Marii Panny, z którego tarasu widokowego na kopule można podziwiać panoramę miasta, Doliny Łaby, a nawet Szwajcarii Saksońskiej, Opera Sempera, czy awangardowa dzielnica Neustadt, to kolejne „must see” Drezna. Trudno opisać takie miasto w jednym akapicie.

Naszym zdaniem Drezno zasługuje na osobny wpis – „Zwiedzanie Drezna” oraz vlog, dlatego też popełniliśmy, i jedno, i drugie. Zachęcamy do przeczytania i obejrzenia. Tam też duuuużo więcej szczegółów i informacji o mieście.

Miśnia

Wizyta w Miśni była jednym z najbardziej interesujących momentów podczas naszej podróży po Saksonii. Konkretnie wizyta w Muzeum Manufakturze Porcelany, no bo Miśnia słynie przecież z przecudnych wyrobów z białego złota. Już w 1710 roku na polecenie Augusta Mocnego powstała w Miśni pierwsza w Europie manufaktura porcelany. Początkowo nad porcelaną pracowano w znajdującym się w górnej części miasta Zamku Albrechta, który jest także najstarszym zamkiem rezydencyjnym w kraju. Koniecznie trzeba go zwiedzić, podobnie jak znajdujący się tuż obok gotycki kościół z ładnym dziedzińcem.

W Muzeum Porcelany można zobaczyć „na żywo” poszczególne etapy wytwarzania porcelanowych przedmiotów, podziwiać bogatą kolekcję porcelanowych cudeniek z różnych epok i wykonanych rękami wielu artystów, także tych współczesnych, poznać długą historię i tradycję miśnieńskiej porcelany łącznie z logo, które ulegało zmianom na przestrzeni wieków. Dziś każdy talerzyk, każda filiżanka, czy każda figurka z dwoma skrzyżowanymi niebieskimi mieczami bez wątpienia będzie nam przypominał wizytę w niezwykłej miśnieńskiej manufakturze. Zapewne padniecie z wrażenia jak zobaczycie ceny niektórych wyrobów w sklepie. Już samą atrakcją wydaje się stać obok kobiecych figurek droższych od naszego auta albo figurek buldożków francuskich w cenie domku letniskowego. – Kupują, oczywiście, że kupują. Rosja, Ameryka, Azja – zapewnia nas Pani Jadwiga, nasza przewodniczka.

Bilet do Zamku Albrechta kosztuje 8 Euro (ulgowy 6,5 Euro). Bilet do Muzeum Porcelany to koszt 9 Euro (ulgowy 5 Euro). Można także kupić bilet łączony na te dwa obiekty wówczas zapłacimy 15 Euro (ulgowy 10 Euro).

Hohstein i Stolpen

Propozycje nieco z ubocza opisywanej doliny, jednakże w jednym i drugim przypadku rzeki nad którymi leżą zamki spływają po dosłownie chwili do Łaby. Oba miasteczka można odwiedzić w drodze „do” albo „z” okolic Drezna czy Pirny.
Hohstein, zbudowane z wielu urokliwych szachulcowych domów, leży co prawda kilka km od kanionu Łaby, wciąż jednak na terenie Szwajcarii Saksońskiej. Tutejszy zamek wisi wręcz nad kanionem, który dookoła okrywają wychodnie skalne piaskowców. Z jednej z nich – Ritterfelsen, do której łatwo dotrzeć pieszo z parkingu przy dawnej stacji kolejowej, rozpościera się zachwycający widok. Schodząc w dół znajdziemy się w tajemniczym wąwozie rzeki Polenz, którą dojdziemy aż do Porschdorfu, czyli właściwie części Bad Schandau.
Już w XII wieku stała tu graniczna warownia czeska na szlaku z Miśni do Pragi, Sasowie przejęli miasto dopiero w XV wieku. Na zamku mieściło się więzienie, obóz jeniecki, potem schronisko młodzieżowe.

Stolpen słynie zaś z potężnej średniowiecznej warowni. Zamek stał się więzieniem dla hrabiny Cosel, która mimo, iż przez długi czas była ulubioną kochanką Augusta Mocnego i niezwykle wpływową kobietą na królewskim dworze, w końcu popadła w niełaskę i resztę swojego życia spędziła własnie w murach zamku. Jednak Stolpen zachwyci Was czymś jeszcze – ma wszystkie zadatki na najpiękniejsze małe miasteczko w Saksonii. Wąskie uliczki, kolorowe kamieniczki, pomarańczowe dachy, niczym w Dubrovniku oraz położenie runku na lekkim pochyle, sprawiają, że nie sposób będzie nie poświęcić choć chwili na przespacerowanie się po nim. Polecamy np. na kawę po drodze. Na sam zamek, z którego rozpościera się widok na całą okolicę, widać Drezno i Szwajcarię Saksońską a nawet Góry Żytawskie (wszystkie opisane przez nas miejsca), warto poświęcić choćby dwie godzinki.

Na Zamek Stolpen można wejść od połowy marca do końca października codziennie od 10:00 do 18:00, a w pozostałych miesiącach od wtorku do niedzieli w godzinach od 10:00 do 16:00. Bilet kosztuje 7 Euro, ulgowy 5,5 Euro (dla dzieci – 1 Euro).

Dolina Łaby. Gdzie spać? W zależności od tego, co Was bardziej interesuje możecie skorzystać z któregoś z naszych noclegów. Najbliższej Bad Schandau i szlaków Szwajcarii Saksońskiej spaliśmy w Konigstein w przytulnym gasthausie w miasteczku, z widokiem na twierdzę.Pośrodku trasy, proponujemy Pirnę i tamtejszy pensjonat 5 min od Starego Miasta. Jeśli chodzi o Drezno to z tanimi noclegami możenie być łatwo, ale genialnym pomysłem może być Ibis Budget w samiutkim centrum przy tramwaju w przyzwoitej cenie 250 zł za nocleg.

Materiał powstał przy współpracy z Germany.Travel – Niemiecką Centralą Turystyki w Polsce. Wszelkie opinie pozostają jednak (jak zawsze) nasze własne i niezależne. Zresztą miejsce ZNÓW broni się samo 😉

Ilość komentarzy: 4 - dołącz do dyskusji!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

  • Michał Kubiak says:

    Magiczna Kraina połowę z tego zwiedziłem. O reszcie marzę . A do tego co widziałem z chęcią powrócę. Michał.

  • Czakos says:

    Świetne zdjęcia 🙂 W takich miejscach można się zakochać

  • Brzmi świetnie! Uwielbiam takie klimaty, chyba już wiem, na co będę namawiać mojego narzeczonego 🙂

  • Mysia says:

    Kule, i jak to zrobić, kiedy tylko weekend przypada na zwiedzanie Saksonii… Najbardziej kusi podróż autem, z rowerami na bagażniku i zobaczyć te saksońskie winnice, a stacjonować gdzieś w Dreźnie.
    p.s.: już gdzieś pisałam, ale jedziemy rodzinką do Saksonii „przez Was” : ))