Nie byłoby Czeskiej Republiki bez Moraw i nie byłoby jednego z najpiękniejszych zakątków Europy Środkowej, gdyby nie specyficzny klimat, bliższy południowemu niż północnemu. Wczesną wiosną morelowe sady wokół Velkich Pavlovic kwitną nie mniej spektakularnie jak japońskie parkowe wiśnie. Późną jesienią blisko święta Św. Marcina niektóre winnice na wzgórzach Palavy, mimo już dawno zebranych gron, pięknie prezentują wszystkie odcienie żółci, czerwieni i brązów. A pomiędzy nimi dwa zachwycające zespoły pałacowo-parkowe i mnóstwo stoisk z Burcakiem. Oto kilka powodów, by rozważyć Południowe Morawy.
Rzecz dzieje się w miejscu, które wiele osób zna z podróży „na południe”. Mijamy Brno i w zależności od opcji kierujemy się na Znojmo, Mikulov albo Breclav. W tym ostatnim, być może najmniej zabytkowym z tej trójki, ale ciekawie położonym na rzeką Dyją, warto rozważyć wizytę w położonym na opłotkach Pałacu Pohansko czy Zameczku Lany. Tu zaczynają się rozlewiska Dyji, która zmierza ku Morawie i która za chwilę złączy się z Dunajem. Włości te były kiedyś quasi autonomicznym państwem stanowym należącym do rodu Lichtenstein, bez którego zapewne południowe Morawy nie miałyby swoich dwóch najsłynniejszych atrakcji. Do Lichtensteinów należy:
Pałac w Lednicach (Lednice)
Aż trudno w to uwierzyć, gdy się tu przyjedzie ale… to jedynie letnia rezydencja rodu Lichtensteinów, którzy tu, przy rozlewiskach rzeki Dyji stworzyli bodaj największy w Europie kompleks parkowo-rekreacyjny, zdominowany przez olbrzymi park w stylu angielskim, ubogacony kilkunastoma spektakularnymi budowlami małej architektury. Choć nie takiej małej, zważywszy, że stoi tu wieża minaretu, akweduktu czy sztuczna jaskinia. Na zejście całego – zwłaszcza aż pod tzw. Janov Hradek (romantyczne ruiny) nie starczy pół dnia. Po stawach i odnodze Starej Dyji można też poruszać się wycieczkami w łodziach. Choć chyba najwygodniej na rowerze.
Pałac w Lednicach ma jedyny i niepowtarzalny styl, któremu w Czechach dorównuje chyba jedynie inny bajkowy budynek, w Hlubokiej w Czechach Południowych.
Nazwalibyśmy go dziś neogotyckim i to o sznycie brytyjskim, aczkolwiek jego szkatułkowa, drobna struktura (zwłaszcza po renowacji) przywołuje nawet skojarzenia z Białą Świątynią w Chiang Rai w Tajlandii. Orientalnych wpływów – jak to w tamtych czasach – znajdziemy tu sporo, choćby w Pawilonie Mauryjskim. Zwiedzanie dobrze wyposażonych wnętrz okraszone historią jednej z najbardziej wpływowych rodzin Europy odbywa się w różnych wycieczkach tematycznych, a cena biletu to 240 koron. Podstawowa wycieczka oprowadza po pokojach reprezentacyjnych, dalsze opcje to apartamenty książce, pokoje dziecięce i Muzeum Marionetek oraz Grotta – sztuczna barokowa jaskinia. Kolejna 🙂 Całość kompleksu, wraz z nieodległym zamkiem w Valticach wpisana jest już od dawna na listę dziedzictwa UNESO jako kompleks Lednice-Valtice.
Valtice
Choć w okolicy byliśmy nie raz i nie dwa to do wnętrz Pałacu w Valticach (w papciach) było nam dane zajrzeć pierwszy raz. Barokowy sznyt głównej siedziby Rodu Lichtensteinów robi wrażenie już z daleka. Spotęgowany angielskim parkiem wokół i wzgórzami porośniętymi winoroślami. Koniecznie warto odwiedzić nie tylko książęce komnaty, czy zadrzeć głowę na Dziedzińcu Honorowym, ale i zajść do zamkowych piwnic, by zobaczyć słynny Salon Win Republiki Czeskiej (z możliwością degustacji).
Kolumnada na Wzgórzu Rasna
Jesteśmy na południe od Valtic, droga leniwie wije się pod słońce a zabudowa mieszkalna ustępuje zieleni i to bardzo soczystej.
To właściwie łagodne wzgórza, które niezauważalnie, zmieniają nawet przynależność państwową. Kiedyś nie było to takie łatwe, granica z Austrią była częścią Żelaznej Kurtyny i bardzo restrykcyjnie strzeżona. Na szczycie wzgórza stoi monumentalny pomnik w formie łuku triumfalnego – kolumnady i oferuje z tarasu wspaniały widok na cały obszar Lednice-Valtice. Zbudował go Jan I Liechtenstein, feldmarszałek i dowódca kawalerii austriackiej na cześć swoich poległych w wojnie z Napoleonem braci. W czasach komunistycznych na dachu znajdowało się stanowisko obserwacyjne a także (rzekomo) snajperskie na wypadek chęci ucieczki pośród winnych krzewów. Z okolic parkingu przy kolumnadzie rozpościera się piękny widok ponad winnymi liśćmi i kiśćmi winogron – zarówno na sylwetki dachów Valtic jak i pasmo Palavy z zarysem Mikulova.
Winnice morawskie
Czeska Republika posiada trzy główne obszary winiarskie. Dwa w Kotlinie Czeskiej i jeden właśnie tu. Największy. Gdzie południowe ciepłe masy lubią „zgubić” się poza Alpami a słońce idealnie dogrzewa w żyzne, niewysokie wzgórza. Wiele miejscowości w pasie od Hodonina do Znojma posiada charakterystyczne elementy krajobrazu i architektury, jak wkopane w ziemię i stoki niskie pół-owalne piwniczki na wino. Często ustawione rzędami i często poza centrum wioski. Jak np. w miejscowości Vrbice (na zdj.)
Dużo by pisać o historii i samym winie – to nadaje się na osobny artykuł, gdy powiększymy swoją wiedzę enologiczną. Ale zielone pasy, rządki winorośli z pięknym tłem to coś, co jest bardzo charakterystyczne i wyjątkowe dla tych okolic. Pod koniec października widzieliśmy nawet, jak mimo gorszej pogody, ludzie po prostu wędrowali ścieżkami, szlakami pomiędzy winnicami.
Wino Świętomarcińskie. Tradycyjnie 11 listopada obchodzony jest w Czechach hucznie. Pieką się tuczone gęsi, a dokładnie o godzinie 11:11 otwierają pierwsze butelki młodego wina. Tradycyjne uroczystości z okazji Dnia Świętego Marcina odbywają się przez cały weekend lub długi weekend zawierający w sobie ten dzień. Przykładowo w 2022 w Mikulovie (11-13 listopada), Lednice (12 listopada) lub w unikalnym labiryncie zabytkowych piwnic winnych w Podziemiach Valtickich (12 listopada). To dobry czas na wizytę w tym regionie.
Palava i Centrum Archeologiczne Pavlov
Ten ewenement geologiczny, który naprawdę robi różnicę w krajobrazie Moraw. Wapienny masyw wystaje wysoko ponad równiny nad Dyją. Mimo, że sięga zaledwie 550 metrów, wygląda jak góry. Palava to najcieplejsza i jedna z najbardziej suchych części Republiki Czeskiej, występuje tu wiele gatunków roślin, które nie mogłyby rosnąć nigdzie indziej w Czechach. Na wapiennych ostańcach, niczym na naszej Jurze majaczą ruiny kilku zamków (w tym Sirotcy Hradek oraz Devicky, górujący nad miasteczkiem Pavlov). W tymże obok stoku przykrytego winnicami mieści się niepozorne muzeum o wielkim znaczeniu.
Niepozorne, bo nowatorsko wkomponowane betonową konstrukcją w podziemia, dopuszczające jedynie światła przez świetliki. Wielkie znaczenie, bo to Muzeum Archeologiczne, powstałe in-situ czyli w miejscu prawdziwych wykopalisk archeologicznych, które można oglądać w specjalnej komorze. Oprócz tego większość instalacji i eksponatów dotyczy kultury człowieka paleolitu i łowcę mamutów i cennych znalezisk materialnych jak znane daleko poza granicami Czech figurki Wenus (kobiet): z Pavlova albo Dolnych Vestonic.
Wejście kosztuje 100 czeskich koron, pod muzeum jest parking. Można przy okazji wejść zielonym szlakiem na Zamek Devisky i wrócić. Godziny otwarcia na stronie internetowej obiektu. W miejscowości znajduje się mała przystań i rekreacyjna plaża nad zbiornikiem Dolni Mlyny – największym jeziorem Moraw.
Archeopark Rimskiej Rise
Osobom zaintrygowanym jeszcze bardziej w dawnej historii Moraw polecamy sprawdzenie ciekawej placówki, znajdującej się tuż obok aquaparku (Aqualand Moravia) w miejscowości Musov. Odkryto tu obóz rzymskich legionistów, co możliwe, że jest obok Trenczyna na Słowacji najbardziej na północ wysuniętą rzymską osadą w słowiańskich krajach. Kameralny, ale multimedialny obiekt przybliża historię i eksponaty na temat rzymskiej armii Marka Aureliusza poza Dunajem.
Mikulov
Odwiedzany przez nas wielokrotnie Mikulov może poszczyć się mianem jednego z najpiękniej położonych miasteczek Europy Środkowej. Widać to już z poziomu drogi, która wiedzie nas w kierunku przejścia granicznego z Austrią. Przyklejony do wapiennych wzgórz południowej części Palavy ma aż dwie dominanty: barokową Kalwarię z kapliczką na szczycie gołej, wapiennej góry, ruiny zamku zwanego Kozim Gródkiem oraz przeogromną bryłę odrestaurowanego barokowego zamczyska z dziedzińcami i ogrodami, na którego zwiedzanie przeznaczyć trzeba dobrze 2-3 godziny, zważywszy na obecność tu sporych rozmiarów muzeum wina i winiarstwa. W sercu miasta oprócz urokliwego rynku z Kolumną Św. Trójcy i kilkoma spektakularnie wyglądającymi kamienicami (np. znajduje się nietypowy grobowiec, bo przypominające kościół Mauzoleum Dietrichsteinów – rodu, który stał za świetnością i rozwojem tego miasta). Swego rodzaju ciekawostką jest też całkiem znana i spora, ale niekoniecznie bogata w szatę naciekową jaskinia, znajdująca się w sumie w granicach miasta – Jaskinia Turoldova. Pałac/Zamek zwiedzać można codziennie (z przewodnikiem), ale nie zapomnijcie o zamkowych ogrodach barokowych.
Specjalne podziękowania: Anna Gruszczyńska, Ivana Bilkova | Materiał powstał w wyniku współpracy z Czech Tourism