Cześć, jeśli jesteś zdania, że za zdjęcia odpowiada sprzęt – możliwe, że źle trafiłeś i może Ci się tu nie spodobać. Warto w tym czasie napić się herbaty albo pograć w sapera.
Jeśli jednak uważasz, że za zdjęcia odpowiada: a) fotografujący b) mózg, głowa c) sytuacja, obiekt – jest duże prawdopodobieństwo, że ten wpis Ci się spodoba. A co najważniejsze – przyda. To subiektywny poradnik fotografii mobilnej, który powstał na bazie naszych doświadczeń i szacunku do niej.
Wydaje mi się, że osobiście przeszedłem długą drogę w ciągu ostatnich 5 lat i widzę swoje postępy, wiem ile się nauczyłem i czego dowiedziałem, wiem też, że z roku na rok nasze zdjęcia podobają się mocniej i mocniej. Również w opinii ważnych dla mnie fachowców, ludzi, którzy się znają, odktórych sie uczę. A prawda jest taka, że w komunikacji z naszymi czytelnikami na facebooku – około 75% zdjęć pochodzi z telefonu. A na instagramie? Jest to jakieś 90% zdjęć.
Prosty przepis na lepsze (może nie genialne) zdjęcia robione telefonem? 1. Podstawy prawidłowego kadrowania 2. Pomysłowość 3. Obiekt/Postać 4. Kolory 5. Optymalne światło
Dla porównania tego, co będzie dalej prezentuje dwa wybrane zdjęcia sprzed 4-5 lat. Bez ładu i składu, bez ikry, bez zasad. Bez sensu.
Później jest lepiej…
Disclaimer: Większość zdjęć oraz grafik we wpisie została wykonana za pomocą telefonu w ciągu ostatnich 3-4 lat. Czyli około 40 zdjęć. Jednakże na potrzeby kompozycji tego wpisu zdjęcia: mnie w kapeluszu, z Paryża oraz zdjęcie z lasu – pochodzą z Canona60d. Przy czym zdjęcie z kapeluszem trafiło tu przypadkowo, bo znajdowało się w folderze z fotkami z telefonu 🙂
– Cześć, czym robicie zdjęcia? Cześć, niesamowite foto, jakim sprzętem? Cześć, można wiedzieć czym nagrane? – to jedne z najczęściej zadawanych nam pytań tzw. „ogólnych”. Pomijając te „skąd macie pieniądze?” oraz „skąd macie tyle urlopu?”.
Tylko w odróżnieniu od tych dwóch, na te chętnie odpowiadamy i dzielimy się spostrzeżeniami. Wziąłem więc i zebrałem kilkanaście porad, sugestii, wniosków. Jeśli choćby połowa Wam się przyda – plus dla Was.
Ale dlaczego telefonem a nie lustrzanką? Nie chodzi o to że ZAMIAST. Chodzi o to, że RÓWNIEŻ. Fotografia mobilna jest po prostu wygodna, kompaktowa, mniej stresująca, bardziej plastyczna jeśli chodzi o chwilę. No i mniej „inwazyjna”. Człowiek robiący zdjęcie telefonem wydaje się skupiać na sobie mniej zainteresowania niż ten z „lufą”. Niezależnie jakiej długości 🙂
Uwaga! Nie będę stosował megafachowych określeń i zwrotów, ponieważ uznałem, że potencjalny odbiorca tej wiedzy nie na tym powinien się skupiać. Mam nadzieję, że fotograficzni „puryści” zrozumieją.
To nie jest tak, że zdjęcie robi sprzęt. To już ustaliliśmy. Sprzęt jest tylko narzędziem i środkiem. Wiadomo, że dużo łatwiej ukończyć rajd terenowy, jadąc subaru, ale jak kierowca jest dobry to i maluchem przejedzie tak jak ten gość.
Jedno z naszych zdjęć, zrobionych telefonem zrobiło zaskakującą furorę za granicą. Nawet trafiło do rankingu nagłośniejszych polskich zdjęć 2015. Dlatego blisko nam do teorii, że dobry a nawet średniej klasy smartfon jest w stanie zrobić dużo lepszą i ciekawszą galerię zdjęć – zwłaszcza z podróży – niż lustrzanka. Jest w stanie. Co nie znaczy, że to zrobi.
Motyle w rankingu najlepszych podróżniczych instagramów podróżniczych
Jest nawet taka blogerka, dość znana, pisząca pod pseudonimem „Blond Cyganka”, która już dawno porzuciła aparaty dużego formatu na rzecz swojego smartfona i swój blog oraz kanały społecznościowe wypełnia właśni tylko zdjęciami z bodaj Iphone’a. Tak samo z resztą „Przygodowa Kasia”, którą już długo podglądamy.
Połową sukcesu zdjęcia jest pomysł i TEN moment a drugą wykonanie. Na to drugie składają się warunki świetlne i oczywiście kadr, kadrowanie, kompozycja. Jak zwał tak zwał. Niektórzy mówią, że to tak naprawdę 25% i 25% a połowa to miejsce, ale pomińmy już oczywistości, dobrze? 🙂
Pięć lat temu nie miałem pojęcia o zasadzie 1/3, dziś jest to dla mnie pewnego rodzaju podstawa, fundament, początek. On się już przez te lata zakorzenił w umyśle, siedzi w oczach, tak po prostu jest, że gdy układa się aparat do zdjęcia, mózg sam dopasowuje nam obraz tak, by jak najlepiej mieścił się w tych trzech odcinkach. Preferuję kadrowanie poziomie. Zresztą w fotografii mobilnej sądzę, że ma dużo większy sens. Zwłaszcza takiej, która służy nam potem do ilustracji tekstów, relacji, wspomnień.
Z czasem uczyłem się o proporcjach, umiejscowieniu postaci, szukaniu dominanty oraz wykorzystywaniu światła. Polecam kursy i poradniki na youtube. Są za darmo. Ale i tak najważniejsze, byście mając to wszystko z tyłu głowy, nałożyli na to swój własny styl. Ja np. lubię fotografować z Anią gdzieś w kadrze, uważam, że to już pomaga zdjeciem opowiedzieć historię. Drobną, którą, ale jednak. Gdyż czujemy, że razem z tą osobą „gdzieś coś” widzimy, oglądamy i zachwycamy się. A do tego lubię pustki i miękkie poranne lub wieczorne słońce.
Naucz się zasady 1/3, czyli trójpodziału
Na chłopski rozum? Chodzi o to, że Twoje zdjęcie będzie na każdym odcinku podzielone na 3 części. I wysokość i szerokość. Wkomponuj więc kluczowe i towarzyszące na nim elementy mądrze. Albo w linie, które tworzy kompozycja, albo w przestrzenie pomiędzy nimi a najlepiej przy ich przecięciach. Mnóstwo telefonów czy aplikacji pomaga Ci w tym i można włączyć „nakładkę” na aparat w postaci 9 prostokątów. I tak możesz zaczynać.
Natomiast teoria „złotego podziału”, czyli dość klasyczna i znana od setek lat zasada, pomagająca skupić wzrok na środku kadru do niedawna świetnie się mogła sprawdzać w kadrowaniu na instagrama.
Np. dlaczego na tym zdjęciu Ania nie jest w środku? – jak woła wewnętrzny głos bardzo często „wyśrodkuj, wyśrodkuj!”? Ano np. dlatego, że zależało mi by wzrok widza równomiernie podzielił się na białe klify jak i ławkę z Anią. Chodzi o to by nie „przeciążyć” kadru jednym tylko elementem.
Jeśli już zdecydujemy się jednak na zdjęcie z głównym obiektem w środku (człowiek, budowla, miejsce łączenia kilku planów) postarajmy się by wokół tego obiektu nie panował chaos. Idealne wydaje się, by otaczały go 4 sfery pełne i 4 półpełne. To taka moja osobista porada, można powiedzieć własna teoria 🙂 Jeśli jednak zdjęcie „ciąży”ku lewej lub prawej stronie a nie mamy „odciążenia” jakim choćby był powyżej duży krzak – postarajmy się zagrać liniami ukośnymi, korespondujacymi z liniami poziomymi lub pionowymi. Może się udać. Aczkolwiekw poniższym kadrze z Anglii pewną rolę odciążeania pełnią płaskie promienie słońca.
Parafrazując słynne powiedzenie „gdy nie wiadomo o co chodzi, chodzi o pieniądze” można pokusić się o dość bezpieczne stwierdzenie, że „gdy nie wiesz jak kadrować, kadruj tak, by odnalezc w swoim zdjęciu trójkąty i kwadraty. Możesz „zapuścić” sobie w tle Dawida Podsiadło.
Trójkąty sprawdzają się w przypadku fotografii architektury oraz krajobrazów z pierwszym i drugim planem. Oraz przy perspektywie zbieżnej. Gdzieś w środkowej części kadru lub w 1/3 czy 2/3 pionu.
Kwadraty natomiast, gdy łapiemy detale, pozujące postaci, gramy bryłami architektonicznymi czy… robimy selfie 🙂 W jednym i drugim niezbędne są ogólne podstawy kadrowania, opisane powyżej. To oczywiście uproszenie, ale ten luźny poradnik powstał, by opisać pewne podstawy. Szczerze to bardzo wiele dał mi instagram, ponieważ był narzędziem, które narzucało Ci pewne wyzwanie od początku. Tym wyzwaniem była już sama idea kwadratu. To powodowało, że musisz myśleć, kombinować, realizować zadanie. Czyli się uczyć.
Czasami jest tak, że prawie wszystko pasuje. Prawie. Niby są już zasady zachowane, rysuje się piękny kadr, są trójkąty, są kwadraty, ale z racji tego, że jakiś obiekt się rusza – uuuuuups. Coś może się nie udać.
Cierpliwości. Zaczekaj, spróbuj wyliczyć w którym momencie ten obiekt znajdzie się tam, gdzie powinien. Jeśli nie możesz zmienić swojej pozycji Ty, czekaj aż dokładnie tam, gdzie chcesz, by się znalazł – znajdzie się On. Czy to rowerzysta, czy samochód, czy człowiek z pieskiem, idący pod światło, czy pan z parasolem czy… samolot. Na który czekałem jeszcze dłużej
Fotografuj raczej ciemniej, niż za jasno
Gdy masz do wyboru zrobić zdjęcie zbyt jasne (przepalone tło) lub zbyt ciemne (niedoświetlony pierwszy plan) raczej wybierz zawsze opcję drugą. Dlaczego? A to dlatego, że w potencjalnej obróbce zdjęcia „po” w tym przypadku masz jeszcze pole do manewru, w przypadku pierwszym – raczej nie. Zazwyczaj będzie tak, że coś na pierwszym planie może wydawać się zbyt ciemne, ale obroni się sylwetką (postać, budynek…) natomiast dzięki temu będziesz mógl manipulować lub lekko edytować drugie tło (niebo, coś za oknem). To jedyny sensowny kompromis.
Wiele aplikacji, pomagających w ekspresowym „poprawianiu” zdjęć bez problemu rozjaśni Twoje foto, bez wrednego ziarna czy pikselizacji. Jest to pewnie szczególnie istotne jak wydaje Ci się, że masz 3-4 sekundy na zrobienie zdjęcia a tu trzeba cyfrową „wajchą” ustawić balans bieli i światło, prawda? W kadym z poniższych zdjęć mogłem próbować doświetlić teoretycznie ciemny pierwszy plan przesuwając ISO lub balans bieli. Nie zrobiłem tego, dzięki temu widać kolejno: wieżowce Kuala Lumpur, zachód nad Manhattanem, chmurne niebo nad polami ryżowymi.
Bardzo fajnym i dość prostym trikiem, który powoduje, że zdjęcie jest bardziej dynamiczne i nie trzeba używać do niego ciężkiego aparatu, by przykuło uwagę, jest stosowanie symetrii i perspektywy. Ktoś kiedyś powiedział, że symetria jest kochanką głupich. Ale moim zdaniem sam był głupi. Przepraszam go. Symetria jest piękna i symetria jest wartością samą w sobie, która jest w stanie „napompować” fotkę wielką siłą. Nawet a może zwłaszcza mobilną.
Najprościej połączyć te dwa elementy w środku kadru. Idealnie pasuje przy torach, drogach szybkiego ruchu, drogach na pustkowiach, kanałach czy uliczkach i zaułkach. Jeśli krajobraz jest bardziej zróżnicowany, szukajcie punktów zbieżnych (czyli tych, do których prowadzą linie te rozpoczynające się „blisko Was”) tam, gdzie znajduje się pionowa linia 1/3 lub 2/3 zdjęcia. Może przydać się przy fotografowaniu rzeki, albo plaży, albo górskiej panoramy czy panoramy miasta. Wtedy warto jednak znalezc sobie jakiś obiekt, który „odciąży”, to o czym mówimy. Niech to będzie kościelna wieża, jakaś wysoka góra, a może zachodzące za chmurami słońce z refleksami 🙂 W tym przypadku można uznać, że odciążeniem dla katedry i mostu są jesienne drzewa i wystający dach. Aczkolwiek tu mamy też pierwszy plan.
O co chodzi? Nie zawsze chodzi o dosłowne ramki. Tu wiele zależy od pokładów Twojej wyobraźni. Ale przyjęło się, że zdjęcia „domknięte” w jakiś sposób – dużo lepiej się ogląda. Mogą być domknięte z dwóch stron, z trzech, a nawet czterech. Poniżej macie przykłady domknięcia kadrów naturalnymi ramkami.
Z boku i z góry, z góry, z dołu. No i ostatnie foto bez komentarza 😉
Jakoś tak się przyjęło, że w tym rodzaju fotografii, którą stosujemy my i lubimy czyli podróżniczej, krajobrazowej, miejskiej – warto wprowadzić element ludzki jako punkt odniesienia. Zupełnie nie znam się na fotografii ulicznej i reporterskiej. Tzn lubię ją i cenię, ale moje wewnętrzna blokada przed fotografowaniem ludzi bez ich jasnej i klarownej zgody skierowała mnie w inny biegun zainteresowań. Ale lubię postaci na zdjęciach. Najlepiej w bardzo małej skali. Między innymi po to, by ukazać to o czym pisałem powyżej, czyli wprowadzić jakąś małą „story” a także bardziej prozaicznie – pomóc oczom widza zobaczyć skalę i ogrom jakiegoś miejsca.
Ponadto udowodnione zostało w wielu poradnikach, przewodnikach, książkach czy wręcz – instagramowych kontach podróżniczych – że wprowadzenie do zdjęcia postaci, uchwycenie kontekstu z człowiekiem w jakiejś formie – zwiększa popularność danej fotografii. Byle wszystko z głową. Byle wszystko z głową i bez ryzykowania swoim zdrowiem.
Warto więc łapać zdjęcie z osobą w kadrze jako element trójpodziału. Natomiast jeśli mamy zamiar postać uciąć (ucinamy zawsze przy stawach – i nie traktujcie tego dosłownie, takie są zasady kadrowania – kolana, biodra, łokcie albo barki) a nie widzimy czegoś, co może odciążyć tą postać po drugiej stronie kadru to jednak lepiej jak będzie w centrum zdjęcia. Albo zupełnie gdziekolwiek – całkiem z boku, głęboko na 2 czy 3 planie. Jeśli jest bardzo malutka.
Z kolorami można przesadzić. Przesadne podkręcanie kolorów (saturacja) zepsuje zdjęcie, zrobi z niego pastisz fotografii, będzie odpychać. Podkręć zdjęcia tylko wtedy, gdy kolor gra w nich naprawdę kluczową rolę a nie towarzyszącą. Ja osobiście preferuje matową kolorystykę, nieco wyblakłą, ale nie chłodną i ubogą. Ale czasami aż prosi się, by przesunąć kolory z pozycji drugoligowej na pozycję głównego bohatera planu. Większość aplikacja pomaga w tym. Pamiętaj – nie przesuńsuwaka za bardzo w prawo…
TAK. Tylko z głową. Fotografowanie POD światło musi dać Ci jakiś konkretny efekt, który chcesz uzyskać. Jest kilka takich podstawowych, jak:
TAK. To dużo lepsze rozwiązanie niż zoomowanie oraz przy dużych rozdzielczościach zdjęć, działanie wręcz wskazane. Dla perfekcjonistów
Gdy fotografia jest zrobiona poprawnie i dodatkowo niesie z sobą kilka informacji a nie jedną, jesteśmy w stanie docięciem zdjęcia, wtórnym wykadrowaniem płynnie przejść z kompozycji centralnej do kompozycji 1/3 jak np. w tym przypadku
Oraz w drugą stronę. Gdy wydawało nam się, że zdjęcie dobrze będzie wyglądać w kompozycji 1/3 a w sumie po docięciu idealnie spełnia rolę kwadratu z kompozycją centralną a na dodatek symetryczną.
Spójrzcie na powyższe foto. Bez pokazanego kadrowania byłoby nie dość że błędne (brak proporcji i zasady trójpodziału) to chaotyczne. Po docięciu w pokazany spobób prezentuje trzy płaszczyzny (pole, las z górami oraz niebo) z czrgo centralną częścią są Tatry w oddali i perspektywa zbieżna pola.
NIE. To oczywiście zależy, jak dobrze się czujesz z powyższymi poradami, czy jesteś w stanie dokonać selekcji, żeby potem skrócić sobieczas wyboru i zmniejszyć gigabajty na dysku. Ale umówmy się, jeśli zdjęcie jest przeznaczone na coś więcej niż tylko pamiątkowy folder czy wrzutkę na facebooka, to warto wziąć pod uwagę, że zupełnie inaczej może wyglądać na monitorze komputera aniżeli smartfona.
A nuż okaże się, że na tym, które wydawało Ci się krzywe pojawił się zarys księżyca. A w tym niby „najlepszym” go nie ma. Ja osobiście radzę selekcję mocną ujęć wideo już na etapie podróży samolotem, autobusem czy gdzieś na lotnisku. Fotek też, zwłaszcza przepalonych. Ale telefon, jeśli pojemny – może niech nie będzie areną aż tak drastycznych wyborów.
Mam statyw i nakładkę do stopki, łapiącą smartfony, ale co z tego, jak na ostatnie 10 wyjazdów wziąłem go tylko raz. Czemu? Szkoda miejsca i kilogramów w bagażu podręcznym. A zawsze jakoś sobie radzę. Zarówno z normalnym aparatem jak i telefonem. Choć z tym drugim jest paradoksalnie trudniej.
O ile Iphone np. 4s i 5s mają płaskie boki i można je postawić na płaskiej powierzchni jak pudełko, bokiem, to większość smartfonów ma albo za cienkie krawędzie albo zaokrąglone. Ale to nie jest żaden problem.
Ja proponuję brać z sobą kulkę plasteliny albo modeliny, która zawsze pozwoli „chwycić” Wasz telefon i pozwolić mu chwilę postać, tam, gdzie powinien zrobić dla Was timelapse czy zdjęcie z samowyzwalaczem. Bo umówmy się statyw dla smartfona tylko w tym się przyda.
Natomiast jeśli chcecie użyć tak jakby klasycznego statywu, który pomoże Wam zrobić nieporuszone zdjęcie lub ujecie wideo, a nie macie go, to miejcie z sobą kawałek sznurka lub mocnej żyłki przywiązanego do śrubki. „Opatulcie” sznurkiem smartfona dookoła, koniec sznurka nadepnijcie (ten ze śrubką, by Wam nie uciekł spod nogi) i teraz mocno naprężcie go, ciągnąć smartfona do góry maksymalnie. Tak jakbyście chcieli wyrwać śróbkę spod buta. Ten moment pozwala ustabilizować telefon (czy aparat, czy kamerę – dowolnie) a nawet zrobić fajny, bardzo płaski „szwenk” czyli przejazd od lewa do prawa, kręcąc 2-3 sekundy filmu.
Albo Kartonowe nóżki.
– Co „kartonowe nóżki” !?
No wyciąć z tware kartonu jednoczęściowe, łatweo do przenoszenia (np. jako zakładka książki) kartonowe nóżki. Nie, nie jestem szalony. Zobaczcie:
Nagrywanie krótkich ujęć telefonem to udręka. Skacze, trzęsie, widać drgania. Nie pomaga „stabilizacja” na youtube, bo obraz głupio pływa. To prawda, aczkolwiek niektóre smartfony wprowadzają już całkiem niezłe stabilizacje cyfrowe, niczym te ze stabilizowanych obiektów. Np nasz dzisiejszy bohater i model Samsung Galaxy s6 Edge. Także tu plus dla „gościa”. No więc co robić? Mało pić i mieć pewną rękę. To pół żartem, pół serio, aczkolwiek jak zobaczycie moje filmy to możliwe, że nie uwierzycie, że nie stosuję nic, oprócz swojej ręki.
Flycamy i gimbale dla telefonów – owszem też są, ale ceny są dziwne plus do tego dochodzą problemy z wyważeniem. Telefon po prostu jest za lekki. Dawno dawno temu na jednym ze szkoleń w mojej pierwszej pracy, nauczyłem się ciekawego triku, który pozwala nieco „obejść” ten problem. Kluczem do sukcesu jest „obciążenie dodatkowe smartfona”. Jak to zrobić? Podobnie jak ze statywem dla ubogich. Znajdzmy sznurek lub grubszą gumkę,okręćmy go wokół telefonu a na drugim końcu zaczepny o niego… worek ryżu 🙂 Albo dwa. Albo trzy. Będą stanowić wahadło, które pozwoli nieco ustabilizować telefon, podczas lekkiego ruchu (wiadomo nie szybkie truchtanie albo wchodzenie po schodach).
Ktoś kiedyś proponował prezerwatywę napełnioną wodą, ale umówmy się, że zachowujemy pewne granice dobrego smaku. Woreczki ryżu są dopuszczalne 🙂 Kondom? Nie!
Slider dla ubogich
To dość ciekawa i popularna metoda na ciekawe ujęcia wideo, które mają być ozdobą naszych klipów czy tak zwanymi „przebitkami” naszego krótkiego wideo, zwłaszcza, gdy coś mówimy. Wiecie jak zrobić takie ujęcie 3-4 skeundy, nie mając ani profesjonalnego slidera ani półprofesjonalnego? Trzeba mieć czapkę 🙂
I odrobinę płaskiej ale bardzo gładkiej powierzchni. To może być stół, to może być szeroka metalowa barierka, to może być górna część ławki w kościele 🙂 stawiamy smartfona, tak by się nam nie przewrócił. Do tego możemy zastosować patent z plasteliną lub kartonowymi nóżkami i lekko ciągniemy czapkę, trzymając ją tylko za krawędz materiału. Dacie radę zrobić to płynnie bez zatrzymywania. Dacie, tylko obierzcie stałą prędkość. No i potem ujęcie bez problemu wychodzi tak. A jak jeszcze ustabilizujecie dodatkowo przy montażu – będzie cud miód 🙂
Samsung Galaxy S6 Edge+ jest najnowszym smartfonem z flagowej rodziny telefonów Galaxy. To urządzenie posiada imponujące parametry we wszystkich kategoriach. Wszystkie fotograficzne „małpki” i kompakty starszego typu już zostawia w tyle. Chodzi tu na przykład o jakość oraz wielkość wyświetlacza zagiętego na rogach, czy bardzo wysoką wydajność procesora. Ma jeden z najlepszych aparatów ze wszystkich dostępnych obecnie smartfonów na tym poziomie cenowym.
Poza tym może „chwalić się” całkiem dobrą baterią (telefon powinien działać przez nieco więcej niż jeden dzień – sprawdzone, przy umiarkowanym obciążeniu i jasności na 50% działa). Jeśli chodzi o procesor to ma osiem rdzeni, o taktowaniu 2,1 Ghz (razy cztery) i 1,5 Ghz (razy cztery). Samsung tym modelem rzuca rękawice Apple w kategorii „ekstra jakość zdjęć i filmów”. Tego nie roztrzygamy, ale jedno jest pewne – wewnętrzna stabilizacja optyczna wideo jest tu imponująca. Serio.
Wykorzystuje matrycę 16 mpx i posiada bardzo użyteczne funkcje, takie jak szybki autofocus, diodę oświetlającą (Ale tej raczej nie używamy, dobra?) Jest w stanie nagrywać filmy w rozddzielczości UHD. Posiada także aparat także z przodu obudowy o rozdzielczości 5 mpx. Zdjęcia wykonywane tym telefonem są bardzo dobrej jakości, można nawet powiedzieć, że nie odbiegają od tych robionych przez cyfrówki ze średniej półki. Telefon wykonany jest bardzo elegancko ze szkła oraz metalu. Cena oczywiście jest wysoka, choć oczywiście parametry telefonu mogą to zrekompensować. Mamy kombajn, z którym można zrobić wiele. Zwłaszcza gdy musimy zrezygnować z lustrzanki albo bezlusterkowca na podróż. I jeszcze ma lepsze parametry niż netbooki.
Ten telefon ale i również cała masa innych najnowszych modeli Samsunga (również w zestawach z goglami 3D Samsung) znajdziecie w sklepie Sferis.pl
Wpis jest wynikiem współpracy z marką Sferis.pl
instagram: @mariusz.sa 🙂
My w zasadzie też stwierdziliśmy, że zwykły aparat i telefon będzie wystarczający w trakcie podróży. Raz, że lustrzanka jest ciężka, dwa chyba nie mamy cierpliwości, żeby 20 minut ustawiać parametry jednego zdjęcia. Fajnie byłoby się dowiedzieć, jakiego programu używacie do obróbki zdjęć i filtrów. 🙂
Lightroom. Filtry żadne. Jedynie włąsne ustawienia (własne presety)
super wpis, na pewno wykorzystam 😉
instagram: agatka.kaczmarek
Świetny tekst 🙂 Ale i tak najlepiej spodobał mi się filmik o trzech prostych trikach dot. kręcenia filmów telefonem 🙂
pozdrawiam
To jest kawał bardzo dobrego tekstu. Wczoraj zresztą rozkminiałam na temat robienia zdjęć smartfonem, więc chętnie poćwiczę z Twoimi radami, poszukam różnych rozwiązań i dostosuję do swoim przyzwyczajeń. Myślę, że może wyjść z tego coś całkiem fajnego 😉
Super. dzieki i powodzenia z próbami 🙂
Szukałam własnie informacji o robieniu zdjęć na bloga. I jestem pod ogromnym wrażeniem Twojego posta. Spodziewałam się standardowej listy słownictwem dla specjalistów, o której ja – szary człowiek- pojęcia nie mam, a tu proste, świetnie wytłumaczone rady! Dziękuję, bardzo mi się przydadzą!
Miło nam, że tak uznałas Ania 🙂
Bardzo ciekawy wpis. Co prawda większość kwestii jest mi znajoma, ale warto sobie przypomnieć niektóre rzeczy. Kapitalne te kartonowe nóżki! Chyba muszę sobie takie zrobić 😀
Dzięki za ciekawy tekst. Większość porad przyda się nie tylko do zdjęć robionych telefonem, nieważne czym zrobione, przemyślane zdjęcie zawsze wyjdzie lepiej. Jakość nie ilość 🙂
Zapraszam na mój instagram: weybosset
absolutna zgoda 🙂 dzieki
Rewelacyjny tekst! Dzieki 🙂
Myślałam że to bedzie kolejny z dziesiątek poradników fotograficznych w internecie. A do teraz zbieram szczękę. Świetne fotki, niczym nie ustępują tym z aparatu. Świetne pomysły! Dziękuję!
Łukasz 🙂
Przeczytałam całość …cudo dziękuję bo piękne fotki robicie. Odnośnie „statywu” to polecam futerał /etui na telefon otwierany do dołu. Klapka robi za statyw ☺
fajne. ale jak sie uzywa mikrofonu w telefonie moze byc nieco niewygodne. bo trzeba sciagać etui na te okolicznosc
Faktycznie nagrywanie dźwięku nie było mi potrzebne..ale do fotek się przydaje.
Zaskakująco ciekawy artykuł! Zaskakująco, bo po tytule nie spodziewałem się trików z kartonikami, sznurkami i czapką 😉 Świetna sprawa, muszę zacząć eksperymentować z telefonem, bo póki co aparat w nim uważam za ostateczność, a mówią że jest całkiem niezły (LG G3)…
Instagram ID (dopiero zaczynamy!) – gdziesakasperki
jak zawsze pomocni!
Świetny artykuł, cudowne zdj! 😉
Zapraszam do mnie, zaczynam moją przygodę z fotografią.
Mój instagram – maryska17_
Bardzo fajny, ciekawy i przydatny wpis. Ja niestety nie mam wielkiej cierpliwośći do robienia zdjęć i zabawy z ustawieniami, więc najczęściej jesli trafi się dobre zdjęcie, to jest to bardziej przypadek niż umiejętności 😉
Z Samsunga Galaxy korzystam od kilku lat (wcześniej s4, teraz s6) i jestem bardzo zadowolona zarówno z telefonu, jak i aparatu. Swoją drogą, kompaktówkę też mam Samsungowską i też chwalę- jak na moje potrzeby, czyli osoby, która chce mieć ładne zdjęcie na podstawowych ustawieniach, sprawdza się więcej niż dobrze.
A skoro już chwalimy się Instagramami, to zapraszam na mojego świeżaka: chicagowianka 🙂
Genialne jest to zdjęcie 🙂 https://gdziewyjechac.pl/wp-content/uploads/2015/12/IMG_1840a.jpg

bo bez twarzy. rozumiem 😛 [M]
Hahah Ty to powiedziałeś!
Fajny wpis! No ale właśnie dobry telefon (jakim jest niewątpliwie ten Samsung) to podstawa… 😉
ten Samsung jest super wypaśnym zawodnikiem i spełnił funkcję „modela” w trikach, ale jak widać nasze przykłady bazowały na słabszych sprzętach na przestrzeni lat 🙂
Ale fajne! Przeczytane od deski do deski 🙂 Pozdrawiam.
dzięki Kasia
Dodałbym jeszcze samowyzwalacz. Większość aparatów pozwala wyzwolić „migawkę” poprzez naciśnięcie przycisku na kablu firmowych słuchawek. Dzięki temu można sobie ułatwić robienie zdjęć w dziwnych pozycjach/miejscach itp
o, brawo! w sumie tak, zwłaszcza „zza murka” albo „zza winkla” choć jak wcześniej upewnić się, że kadr jest ok? Można też korzystać z „pilocika” na bluetoth. teraz go mieliśmy w Chinach, strasznie małe ustrojstwo, ale skuteczne
Zza winkla to może faktycznie być ciężko, ale chociażby jak się chce zrobić zdjęcie z perspektywy żaby, albo z góry zawsze to łatwiej. Zresztą każdy pewnie znajdzie swoje zastosowanie 🙂
Naprawdę świetne porady i imponujący postęp. Motywujące… dzięki
Piekne triki (statyw, flycam), serio musze zapamietac i moze w koncu zaczne korzystac wiecej z telefonu. Chociaz taka czapka przyda sie rowniez przy lustrzance.
Znalazlam duzo punktow, z ktorymi sie zgadzam: pod swiatlo, lepiej za ciemno, czlowiek w kadrze itd.
Jestem przeciwna kadrowaniu „po fakcie”, bo albo „widzisz” dobre zdjecie, albo nie, chociaz prawdopodobnie ta porada dotyczy naprawde smartfonow, ktorym zabraniacie zoomowac ;))
Troche nie rozumiem, czemu zloty podzial mialby skupiac uwage na srodku zdjecia?
Ach, koncze gadac i ide studiowac Twoja zasade pelne-polpelne ;))
No i zostawiam insta 😉 http://www.instagram.com/kasianarozdrozach
Hej dzięki Kasia. No właśnie co do złotego podziału – nie. Masz przykłady zarowno w przypadku, gdy skupienie centrum wyszło w środku jak i „klasycznie” na osi 1/3 lub 2/3 (zdjęcie z Południowej Anglii).
WOW – świetny tekst!
dzięki, i mamy nadzieję forma też niezła