Od Belle Epoque przez Secesję po Młodą Polskę. Nasza wędrówka po Krakowie z duchami sztuki
Zaczyna świtać, grupka młodych, rozbawionych i poruszających się nieco chwiejnym krokiem mężczyzn wychodzi z Cukierni Lwowskiej, mieszczącej się przy ulicy Floriańskiej 45. Mają ze sobą szkice, nieco zdezelowane notatki, może jakieś pędzle. Jak dobrze, że dzień przywitał ich ciężkimi chmurami na niebie. W Jamie Michalika, jak potocznie nazywają cukiernię, panuje półmrok, więc mogliby z bólem przyjąć pierwsze promienie wschodzącego słońca. W końcu rozchodzą się, każdy w swoją stronę, by późnym wieczorem, a może nawet już w nocy, znów się tu spotkać.
Tak właśnie wyobrażam sobie Kraków przełomu wieków, gdzie w kawiarniach kwitło życie bohemy, gdzie rodziły się wielkie talenty i jeszcze większe dzieła oraz idee. Postanowiliśmy podążyć ich śladem. W każdą stronę.
— tak opisywał Kraków Tadeusz Boy-Żeleński, z typowym dla siebie krytyczno-satyrycznym spojrzeniem.
Przygotowując się do wędrówek z Marcinem po mieście, myślę sobie, jak to dobrze jest mieć Ciebie, Krakowie, tak blisko. Masz tak wiele do zaoferowania, a jednocześnie można Cię odkrywać na tak wiele sposobów. Wystarczy zanurkować w historię konkretnej epoki, zakamarki konkretnego artystycznego nurtu, zakręty konkretnych biografii. Gotyk? Proszę bardzo – dwa dni wędrówek. Modernizm? Oczywiście – cały dzień fotografowania. Renesans? Barok? Socrealizm?
Musieliśmy wybrać… I tym razem postanowiliśmy poznawać to królewskie miasto z perspektywy przełomu XIX i XX wieku, krakowskiej bohemy, wielkich artystów, secesji czy też art nouveau, a także współczesnych spadkobierców krakowskiej cyganerii.
Jeśli się chce, w tym mieście można odkryć najwspanialsze nurty architektoniczne i artystyczne z całej Europy. Szczyptę Lwowa, zapach polskich kresów, gęstą esencję Galicji, kolory Wiednia czy klasę Paryża. Zapraszamy na naszą subiektywną wędrówkę po takim Krakowie.
Muzeum Narodowe w Krakowie. Galeria Sztuki Polskiej XIX wieku
„Nowe Sukiennice”. Tak nazwany został projekt polegający na gruntownym odnowieniu galerii będącej częścią Muzeum Narodowego w Krakowie. „Szał uniesień” będzie tu towarzyszył każdemu miłośnikowi sztuki, zwłaszcza malarstwa, tym bardziej, że ekspozycja mieści się w tak emblematycznej budowli, jaką są Sukiennice w samym sercu krakowskiego rynku. Mamy okazję podziwiać tu wybitne dzieła Józefa Chełmońskiego, Artura Grottgera, Władysława Podkowińskiego, Jacka Malczewskiego, jak też oczywiście Jana Matejki.
Pamiętam, jak będąc dzieckiem, oglądałam z zaciekawieniem ilustracje w książce Marii Konopnickiej „Z teki Grottgera” i nie mogłam zrozumieć, w jaki sposób można tak doskonale namalować przezroczystego przecież ducha. Pamiętam też ilustrację z książki do plastyki prezentującą „Szał uniesień” Podkowińskiego przy okazji poznawania symbolizmu w polskim malarstwie, jak też reprodukcję „Hołdu pruskiego” Jana Matejki w podręczniku od historii. W Sukiennicach można teraz zobaczyć te właśnie dzieła. Obrazy, które wszyscy znamy, z których jesteśmy dumni jako Polacy, które po prostu nas zachwycają.
Z kawiarnianego tarasu, który został udostępniony zwiedzającym, można spojrzeć na rynek i na kościół Mariacki z nieco innej perspektywy. I sprawdzić, jak wiele osób w dowolny dzień krąży po krakowskim rynku. Zastanawiałam się wtedy, czy wiedzą o tych wszystkich krakowskich zakamarkach. Jeden z nich proponujemy od razu, właściwie w tym miejscu, tylko poniżej.
Najlepiej udać się, podążając za rzewną muzyką fortepianu, do znajdującej się na parterze Sukiennic, za plecami Mickiewicza, kawiarni Noworolski, chociażby po to, by zobaczyć zdobione drewnem i lustrami, doskonale zakonserwowane wnętrza pamiętające znakomitych gości. A bywali tu między innymi Malczewski, Kossak, Tetmajer. A teraz my, przy małym stoliku z filiżanką kawy po wiedeńsku, mamy okazję posłuchać na żywo muzyki Fryderyka Chopina.
Plac Szczepański z Pałacem Sztuki na czele
W niewielkiej odległości od Rynku Głównego, idąc ku jego zachodniemu krańcowi, znajduje się plac Szczepański, graniczący z pięknymi jesienną porą Plantami. To, co od razu zwróci naszą uwagę, to bez wątpienia siedziba Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie, czyli Pałac Sztuki. Jego architektem był jeden z najważniejszych przedstawicieli krakowskiej secesji – Franciszek Mączyński, ten, którego dziełem są na przykład: Dom Pod Globusem czy gmach Teatru Starego. Pałac Sztuki wybudowany został w secesyjnym stylu, a jego dekoracje wykonało wielu znakomitych twórców, jak na przykład Jacek Malczewski, którego dziełem jest fryz ciągnący się wzdłuż całej fasady budynku. Wewnątrz zachwyca przedsionek, gdzie podczas słonecznego dnia odbijają się wszystkie kolory witraża umieszczonego w drzwiach wejściowych. Niezwykle interesująca jest też kasa biletowa – mała, drewniana budka, w której mieści się tylko jeden człowiek.
Przy placu Szczepańskim odkryliśmy jeszcze jedno bardzo interesujące miejsce. Weszliśmy tu zupełnie przez przypadek, ale przecież wiadomo, że takie przypadki bywają szczególnie interesujące. W bezpośrednim sąsiedztwie gmachu Teatru Starego im. Heleny Modrzejewskiej znajduje się kamienica, której mieszkania zaadaptowane zostały na apartamenty do wynajęcia dla turystów (Antique Apartaments obok Scandale Royale). Wystarczy skręcić w prowadzącą na podwórko bramę, zapytać właścicieli apartamentów o zgodę, wejść na klatkę schodową kamienicy i się zachwycić. Na każdym piętrze inny secesyjny witraż i co najważniejsze – najstarsza w Krakowie, ponad 120-letnia winda! Skojarzenia z klatkami schodowymi Barcelony pojawiają w głowie się od razu.
Dom Józefa Mehoffera
Przy ulicy Krupniczej 26 znajduje się jedno z najbardziej interesujących miejsc, jakie udało nam się zwiedzić w Krakowie. W niedzielne przedpołudnie czekało na nas ciche, spokojne, opuszczone przez turystów…
Józef Mehoffer to znakomity przedstawiciel artystów Młodej Polski – malarz, grafik, projektant witraży, mebli, mistrz secesyjnej dekoracji itp. Poza tym przyjaciel Wyspiańskiego i uczeń Jana Matejki. Ciekawostką jest, że w domu przy Krupniczej 26 urodził się właśnie Wyspiański.
Józef dużo podróżował, wiedzę poszerzał w licznych europejskich szkołach. Razem ze Stanisławem pracowali ze swoim mistrzem Janem Matejką nad polichromiami w kościele Mariackim. Muzeum, będące oddziałem Muzeum Narodowego w Krakowie, zwiedzamy, przemieszczając się po prostu po kolejnych pomieszczeniach dwupiętrowego mieszkania artysty, które nazywane było przez rodzinę „Pałacem pod szyszkami”. Doskonale umeblowane prezentuje liczne dzieła Mehoffera, jak na przykład szkice, obrazy olejne, czy grafiki, ale też rodzinne pamiątki. Od strony południowej do domu malarza przylega malowniczy ogród, do którego tego dnia delikatnie zaglądały ostatnie promienie jesiennego słońca. Być może ten klimat niegdyś urzekł i zainspirował Mehoffera do pracy z motywami roślinnymi i baśniowymi.
W drodze do Pałacu pod Szyszkami weszliśmy jeszcze do klatki schodowej nad restauracją Sissi przy ulicy Krupniczej. Wpuścił nas tutaj starszy pan pełniący rolę stróża tego miejsca, bardzo miły i nieco przejęty, że ktoś pierwszy raz od dłuższego czasu z wielkim zaciekawieniem przygląda się secesyjnym zdobieniom klatki schodowej, która jest przecież codziennym miejscem jego pracy. Po raz kolejny przekonujemy się, że zwiedzając, trzeba mieć oczy szeroko otwarte i zaglądać w różne miejsca, niekoniecznie tylko te, które mamy zaplanowane. Bo okazuje się, że odkrywamy je jako pierwsi.
Jama u Michalika
Ta słynna kawiarnia ma ponad 120 lat! Choć przecież to nie tylko kawiarnia czy restauracja, to miejsce przesiąknięte jest historią, sztuką, wolnością i oryginalnością. Spotykali się tutaj artyści i intelektualiści, przez co miejsce to nazywane było Kawiarnią Artystów. Dlaczego akurat wybrali „Jamę”? W mrocznej, acz bardzo wytwornej, scenerii nieposiadającego okien wnętrza, pisali oni nowe teksty, tworzyli nowe koncepcje i wizje sztuki. Przez pewien czas Kawiarnia rywalizowała o miano najchętniej odwiedzanej przez krakowską cyganerię i profesorów ze, wspomnianą wcześniej przeze mnie, Noworolską. To tutaj właśnie w 1905 roku powstał kojarzący się zwłaszcza z Tadeuszem Boy- Żeleńskim słynny kabaret „Zielony Balonik”, tu narodziła się Młoda Polska. Wreszcie, bywali tu: Malczewski, Pankiewicz, Przybyszewski, Tetmajer, Mehoffer, Artur Górski oraz Wyspiański. Zielone, secesyjne kanapy, fantastyczne krzesła, witraże, wiszące na ścianach karykatury, obrazy, lampy, umieszczone w gablocie na ścianie lalki to oryginalne elementy wyposażenia tego miejsca. W tym specyficznym wnętrzu nie trudno jest wyobrazić sobie pogrążoną w dysputach, spierającą się, tworzącą nową rzeczywistość krakowską cyganerię. Aczkolwiek z praktycznego punktu widzenia zastanawia, jak tyle dzieł szkicowanych czy pisanych powstawało w takim… półmroku.
Dom Towarzystwa Lekarskiego
Niepozorna kamienica przy ul. Radziwiłłowskiej, do której w sobotni poranek ciągną grupki młodych ludzi na zajęcia z języka chińskiego, jest siedzibą Instytutu Sinologii oraz lekarskiej instytucji, to miejsce pewnie często mijane i nieprzykuwające uwagi. Chyba że chcemy jednak zobaczyć prawdopodobnie najpiękniejszą klatkę schodową Krakowa. Wystarczy nacisnąć przycisk dzwonka o mosiężnym liściastym zdobieniu… Wnętrze kamienicy zdobił sam Stanisław Wyspiański – artysta wielu twarzy i wielu talentów i jest to jedyne tego typu świeckie dzieło tego artysty.
Na półpiętrze zobaczymy witraż przedstawiający Apolla. Barierki na piętrze i balustrada schodów ozdobione zostały liśćmi i kwiatami kasztanowca, które stały się także głównym elementem fryzu na ścianach. Koniecznie trzeba zwrócić uwagę na lampy, które mają przypominać płatki śniegu. W sali posiedzeń projektowanej przez Wyspiańskiego uderza wyrazisty – malinowy kolor ścian i kontrastujący z nim fryz prezentujący żółte oraz niebieskie kwiaty. Naprawdę piękne miejsce, a miłośnicy secesji zapewne przez długi czas nie będą chcieli stąd wyjść.
Dworki, wille i pałace krakowskie
Dworek Jana Matejki w Krzesławicach , w którym artysta bywał jednak rzadko – raczej w miesiącach ciepłych i letnich, bo zwykle mieszkał i tworzył przy ul. Floriańskiej 41. Kupił go dzięki pieniądzom ze sprzedaży obrazu „Batory pod Pskowem”. Najładniejszym elementem dworku jest bez wątpienia, zaprojektowana przez mistrza Matejkę, weranda. Matejko miał tu swoją pracownię i podobno odwiedzali go tu jego słynni uczniowie – Mehoffer czy Wyspiański. W środku dworku znajduje się kilka pamiątek po nim, między innymi sztaluga obrotowa dwustronna, fortepian żony Jana Matejki, skrzynia na rysunki, rysunek „Głowa konia” oraz cykl grafik.
Po obiekcie oprowadza nas gospodarz, żartując, że na co dzień „mieszka z duchem profesora”. Dojechać i odwiedzić wnętrza może każdy o dowolnej porze. Obiekt połączony jest jako jedna instytucja z Pałacem Sztuki.
Natomiast Dworek Białoprądnicki to samodzielna instytucja kulturalna położona blisko trasy opolskiej – będącej główną osią komunikacyjną północnego Krakowa. Jesienią jest tu pięknie, głównie dzięki parkowemu otoczeniu. W tym zabytkowym budynku, którego historia sięga XVI wieku, mieści się dzisiaj Centrum Kultury z bogatą i szeroką ofertą artystyczną. Podobno miał tu swoją pracownię wybitny malarz-symbolista – Jacek Malczewski. Zanim pojawicie się tu, sprawdźcie na stronie obiektu, co dzieje się danego dnia.
Willa Decjusza znajduje się w malowniczej dzielnicy Wola Justowska, dość daleko na zachód od centrum. Akurat trafiliśmy na ślub (organizowane są tu śluby cywilne, jest także restauracja i Centrum Konferencyjne), który właśnie się kończył, ale przed posiadłością czekali już kolejni nowożeńcy z grupą wystrojonych gości. Okoliczności, nazwijmy to przyrodniczo-architektoniczne, sprzyjają tego typu wydarzeniom i imprezom, zwłaszcza jesienią. Renesansowa rezydencja z loggiami położona jest w pięknym otoczeniu żółtych, czerwonych i brązowych o tej porze roku drzew. Udało nam się wejść na taras z widokiem na park Decjusza (znajduje się w nim między innymi pomnik Piwnicy pod Baranami), obejść budynek dookoła, zrobić kilka zdjęć. A dlaczego taka kojarząca się raczej z Włochami nazwa? Odpowiedź jest dość prosta – właścicielem tego miejsca był pochodzący z Węgier Jost Ludwig Dietz, nazywany przez Krakowian Decjuszem (Justus Ludwik Decjusz – stąd też nazwa miejscowości Wola Justowska). Był on niezwykle wpływowym, bogatym i wykształconym dostojnikiem królewskim. W miejscu tym wybudował posiadłość, która stać się miała centrum spotkań wielu znakomitych gości prezentujących różne poglądy i różne dziedziny nauki. Takie centrum wymiany myśli i poglądów. I tak też się działo.
Do ciekawych obiektów dworkowych Krakowa można jeszcze zaliczyć „Rydlówkę”, siedzibę Regionalnego Muzeum Młodej Polski, oraz Dwór w Modlnicy, tuż przy granicy miasta. Jeśli ktoś zainteresowany jest willowymi dzielnicami, powstałymi przed wojną lub jeszcze wcześniej na początku XX wieku, to powinien odwiedzić dwa miejsca: Zwierzyniec i Wolę Justowską, gdzie zabytkowe wille występują wzdłuż ul. Królowej Jadwigi, a także zajść na Podgórze, głównie w okolice ulic Stawarza i Tatrzańskiej.
Piwnica pod Baranami i tajemniczy antykwariat
W moim domu tradycją już jest, że, od kiedy się tylko pojawiły, w Święta Bożego Narodzenia słucha się „Kolęd na koniec wieku” Zbigniewa Preisnera. Od dawna też zachwycamy się głosami Ewy Demarczyk, Beaty Rybotyckiej czy mierzącego się z utworami tej pierwszej – Janusza Radka. Oni zaś kojarzą się z Piwnicą pod Baranami. Słynna na całą Polskę scena kabaretowa powstała w 1956 roku w piwnicach znajdującego się tuż przy Rynku Głównym Pałacu Pod Baranami (Pałac Potockich). Jej twórcą i założycielem był Piotr Skrzynecki. W założeniu miało być to miejsce spotkań krakowskich studentów, swego rodzaju klub, z czasem jednak zyskało dużą popularność wśród licznych artystów prezentujących różne dziedziny twórczości. Związane z nią były kolejne pokolenia twórców. Śmiało można chyba powiedzieć, że to współczesna krakowska cyganeria. Bywało, grało, śpiewało, występowało tutaj wielu znakomitych i znanych ludzi. Bez wątpienia można powiedzieć, że Piwnica stała się centrum artystycznym Krakowa. Legenda Piwnicy Pod Baranami towarzyszyła nam od zawsze, jednak do tej pory nie mieliśmy okazji, żeby tam zajrzeć. Miejsce rzeczywiście ma duszę i niepowtarzalny klimat – nie chodzi tu tylko o oryginalny wystrój czy panujący półmrok. Wyczuwalne jest to szczególnie podczas występów artystycznych oraz koncertów.
Z mroków Piwnicy Pod Baranami udajemy się do miejsca, które spostrzegliśmy zupełnie przypadkiem, przechodząc obok kamienicy przy Rynku Głównym 29, zwanej Kamienicą Pod Blachą. Zanim wejdziemy na pierwsze piętro tego budynku, przyjrzyjmy się samej kamienicy. Pochodzi z XV wieku, a jej nazwa wzięła się od tego, iż jej dach pokryty został miedzią. Mogli sobie na to pozwolić bogaci XVI-wieczni właściciele – związani z przemysłem hutniczym i kopalniami. Nie powinna nas odstraszyć zaniedbana klatka schodowa, bo przecież nie o nią nam chodzi. Na piętrze znajdują się drzwi, które zaprowadzą nas do innego świata, właściwie do wielu światów. Ma tu swoją siedzibę największy i chyba najbogatszy w zbiory antykwariat znanego kolekcjonera pana Marka Sosenko, który swoją pasją zaraził całą rodzinę. Meble, obrazy, pocztówki, bibeloty, przedmioty codziennego użytku i książki. Bogate zbiory rodziny Sosenko często stają się rekwizytami do filmów, co miało miejsce choćby przy okazji kręcenia „Listy Schindlera”. Pan Marek z dumą pokazuje i opowiada o małej wystawie, prezentującej bardzo cenne książki, między innymi wydany w Paryżu przepiękny egzemplarz „Pana Tadeusza” czy „Dziadów”.
W szybie gabloty odbija się wieża Kościoła Mariackiego, znajdująca się za oknem. Widok idealnie podsumowujący ten świat, składający się z dwóch sklejonych z sobą rzeczywistości. Tej sprzed ponad 100 lat i tej współczesnej, w której tamtą musimy umieć odszukać.
Za pomoc w realizacji materiału i możliwość wykonania zdjęć z tarasu Sukiennic dziękujemy Muzeum Narodowemu w Krakowie – Nowe Sukiennice
Materiał powstał w ramach akcji „Kraków Experience” przy współpracy z Wydziałem Promocji i Turystyki UM Kraków | Koordynacja cyklu: Bloceania.
W ramach tego cyklu pisali już: Los Wiaheros o przyrodzie Krakowa | Anita Demianowicz o miejscach do fotografowania w Krakowie | FamilyWithoutBorders o rodzinnym Krakowie | Paragon z Podróży o duchowym Krakowie | Adamant Wanderer o smakach i restauracjach Krakowa
Po przeczytaniu od razu chce się człowiek pakować i tam jechać 🙂
No suuper. Bardzo mi się podoba to miejsce
A przy kolejnej wizycie polecam odwiedzić autorską galerię Bronisława Chromego – autora wielu znamienitych rzeźb, np. Smoka Wawelskiego 🙂 Galerię prowadzi jego córka. Pod Krakowem jest dom Tadeusza Kantora z jego słynnym krzesłem – gigantem.
Tak gwoli ścisłości – to jest „Jama Michalika”, a nie „u Michalika” 😉
Artykuł i przepiękne zdjęcia odświeżyły moją miłość do Krakowa.W niektórych miejscach byłem a za większością tęsknię,ostatnie trudne miesiące oddaliły plany podróży sentymentalnych,może jeszcze zdążę.
Jestem po prostu w szoku. Tyle razy byłem w Krakowie i nigdy nie słyszałem o połowie tych miejsc. Nie wiem jak to możliwe, że nigdy nie słyszałem o dworku Jana Matejki, albo Dworku Białoprądnickim. Po prostu fantastyczny wpis.
Świetny wpis i wspaniałe, bardzo klimatyczne zdjęcia. O wielu z tych miejsc wcześniej nie wiedziałem 🙂 Jedyne, co zawsze jest dla mnie zastanawiające, to krakowskie dorożki; konie je ciagnące często są wykorzystywane ponad siły i pracują w upały.
Piękny spacer śladami belle epoque. Mój mąż często mi robi niespodzianki i raz wziął mnie właśnie na romantyczny weekend do Krakowa właśnie w stylu belle epoque. Nocowaliśmy wówczas w Belle Epoque Apart Residence (https://www.apartamentywpolsce.pl/noclegi-krakow) a w naszej sypialni była przepiękna szafa z epoki! Jeśli ktoś szuka miejsca do zatrzymania się w Krakowie, to polecam to miejsce. Tam czuć ducha epoki.
Waktycznie w Krakowie jest co zwiedzać. Tyle tam pięknych miejsc do których się wraca.
Wrzucam na listę „to go” zamek w Przegorzałach. 😀
Podrzucam wam link na temat „obiektu” Przegorzały
https://in-krakow.pl/news-details/wybudowala-go-w-krakowie-trzecia-rzesza-tu-odpoczywalo-ss/59a61a4eb9c783290094282e
Z Noworolem mam niestety ogromny problem: ślamazarna obsługa, takie sobie smaki (przy Rynku jest co najmniej kilka kawiarni, gdzie jest zdecydowanie bardziej smakowicie… ) Z plusów: zewnętrze i wnętrze – nostalgiczny urok i czar minionych lat… Tylko to niestety trochę mało…
Trudno nam oceniać obsługę, bo my tylko na kawie byliśmy. Zawsze się skupiamy bardziej na wnętrzach i historii 🙂
Za bardzo oryginalni nie będziemy – po prostu zakochaliśmy się w Waszej galerii! Krakowskie zdjęcia są wręcz niesamowite! Bardzo ciekawe spojrzenie na miasto.
Dzięki, ot bardzo miła słowa
Oglądając te cudowne fotografie z Krakowa momentalnie przypomniał mi się hotel Kanonicza 22, wyglądam bardzo przypomniał zamek. Coś cudownego. Opis poszczególnych miejsc fenomenalny. Pozdrawiam 🙂
Piękne zdjęcia robicie 🙂 Planuje wyjazd do Krakowa , w którym byłam tysiąc razy. Wille Mehoffera tez miałam zamiar wiele razy odwiedzić i ciągle kończy się na Muzeum Lotnictwa, które polecam Wam odwiedzić 🙂 mój mąż jest pilotem szybowcowym. A szczególnie wtedy, kiedy odbywają się w Krakowie pokazy lotnicze :)Jest wielki piknik 🙂 No własnie, chciałam powiedzieć ,że mnie zainspirowaliście i jadę do Krakowa na Wasza wycieczkę :)pozdrawiam
Kasia
Dzięki Kasia. Oby jeszcze więcej osób tym tropem w tym roku podążało
W samą porę! Właśnie planuję swoją wędrówkę po Krakowie w przyszłym tygodniu 🙂 Dzięki 🙂
Ma ostatnim zdjęciu pałac w Przegorzałach?:)
pałac, zamek, zamczysko, duża willa. Tak Przegorzały 🙂
Kazimierza jakos tak malo 🙁
Tu masz aż za nadto 🙂 https://gdziewyjechac.pl/24980/krakowski-kazimierz.html
ten artykuł to prawdziwy wehikuł czasu! A witraże wyjątkowej urody. Mam trochę zaległości do nadrobienia, ale z Waszą pomocą nie będzie to trudne.
Cieszymy się, że Cię przenieśliśmy 😉
Cieszę się że urodziłem się tutaj 🙂
Kochani, artykuł – jak zawsze u Was – smakowity i inspirujący. Dzięki! Jest jeden drobiazg: prawdopodobnie omsknęła się Wam ręka na klawiaturze – Chełmoński był Józef. Pozdrowienia.
omsknęła, omsknęła 🙂
Witajcie wędrowne motyle 🙂 materiał jak zawsze świetny w Waszym stylu 🙂 mam pytanie do Marcina na temat filmu z Krakowa. Jakim programem montujesz Video? Takie przyśpieszenie klatki to jedna z opcji dostępnych w tym programie?
Adobe Premiere. Oj tego typu przyspieszenia, zwolnienia – to opcja speed w nim, owszem. Ale wymaga to o wiele więcej dziergania 🙂
Kocham moje miasto!!! Kasia Ries z dedykacją dla Ciebie <3
Dzieki Ewcia! Dla mnie oczywiście najpiękniejsze miasto na świecie! Bo tam się wychwalam.
Pamiętasz Pod Jaszczurami. Jak chodziłyśmy tańczyć!
Haha
To były dobre czasy!😊
W niektórych z tych miejsce jeszcze nie byłam. Muszę to koniecznie nadrobić.
WOW pięknie uchwyciliście klimat miasta – Kraków własnie taki jest!! ciary 🙂 Niech pasja was prowadzi zawsze.
Pięknie wyszło! Dziękujemy!
Czuję się trochę jakbym przeniosła się w czasie 🙂 cudownie!
Piękne, magiczne miejsca!! Cudowna architektura Krakowa.
Kraków bardzo mój
Będę w Krakowie niedługo chyba iść Waszymy śladami (szczególnie Uli ;))
Zachwycam się ostatnim zdjęciem i tą przecudną panoramą! Mam wrażenie, że przyjezdni znają czasem lepiej Kraków niż ja, mimo tego, że mieszkam tu już 8 lat. Dziękuję za to odkrywania, dobrze poczuć się czasem turystą we własnym mieście 🙂
A wiesz, że po krótkim rekonesansie, większość osób z Krakowa lub podających się za znających Kraków nie do końca wiedziało o tym miejscu i tym widoku? 🙂 Pewnie oprócz Ciebie. Kolejna mała satysfakcja
Super jest mapa! I nie wiedziałam, że Kraków też ma Hawełkę 🙂
To wlasnie Ten Hawełka, którego ma tez Wiedeń 😉
Gdziewyjechac.pl – Wędrowne Motyle Naprawdę? Ale jak to? On w Wiedniu stacjonował. Miał też lokal w Krakowie czy jak?
Hawełkę z Wiednia tym z Krakowa łączy tylko to że obaj pochodzili z Moraw. To nie jest ten Hawełka 🙂
racja – nasze korzenie są ważne.