Jak Mazury to Zachodnie. Oto oblicze Mazur, jakiego jeszcze nie znacie!
Odwiedzić Mazury podczas podróży śladem… miejsc mniej znanych. Wyzwanie prawda? Ale da się. Kolejny etap naszej podróży dookoła Polski to województwo warmińsko – mazurskie. Będąc wiernymi naszemu postanowieniu, zatrzymujemy się nie na tych klasycznych Mazurach wokół Wielkich Jezior, tylko innych, Zachodnich, mniej znanych. Ziemie te kiedyś nazywane Oberlandem (Prusy Górne), mają wybitnie urozmaicony pagórkowaty krajobraz, dziesiątki ukrytych grodzisk pruskich, masę urokliwych wiosek i dawnych miasteczek, gdzie dominuje, tak bardzo bliska naszemu sercu cegła oraz mur pruski. A ich skarby, czyli płody rolne oraz drewno sosen taborskich, spławiane były do Bałtyku dzięki cudowi inżynierii – Kanałowi Elbląskiemu.
To też tereny zapewne znane fanom serii książek o Panu Samochodziku, a szerszej grupie, właściwie wszystkim Polakom z największej średniowiecznej bitwy, która miała miejsce w 1410 roku. To region dla osób, które chcą spróbować wszystkiego, co kojarzy się z Mazurami ale w wersji slow. Spania, jedzenia, wędrówek a nawet zdobywania szczytów.
– U nas nawet na jeziorach wśród żeglarzy zachowała się szlachetna tradycja, że żeglarze się witają, pozdrawiają i pomagają wzajemnie – to pewien symbol – opowiada Rafał Waszkiewicz, instruktor i żeglarz. Nawet miasta wydają się dużo bardziej kameralne, niż świadczy ich rozmiar. Śpiąc w pensjonacie w Iławie czuliśmy się jak w najlepszej agroturystyce na uboczu.
Zapraszamy więc za nami. Wspólnie z Mazurami Zachodnimi pokażemy Wam je.
Dokąd sięgają Mazury Zachodnie?
Gdy zerkniemy na starsze historyczne mapy, zobaczymy, że Mazury będące częścią dawnych Prus Wschodnich są podzielone na dwie części. Jedna duża obejmująca obecnie najpopularniejsze rejony i druga, mniejsza, jakby „odcięta”od reszty wcinającą się jak klin Warmią, przez długie lata odrębną, polską. I właśnie te „odcięte” Mazury, zwane są dziś (może nieco marketingowo) Zachodnimi.
Mazury Zachodnie geograficznie leżą na Pojezierzu Iławskim, a administracyjnie obejmują, m.in. cały obszar Powiatu Ostródzkiego z większością atrakcji (jak pole bitwy grunwaldzkiej, śluzy Kanału Elbląskiego, Park Krajobrazowy Wzgórz Dylewskich), część powiatu Iławskiego z gminą miejską Iława, część powiatu Elbląskiego, część powiatu Olsztyńskiego, a także częścią powiatu Nowomiejskiego z jego atrakcjami (np. szlak samochodowy Pętli Grunwaldzkiej, Wyciąg narciarski Kurza Góra). Trudne? Teraz mamy nadzieję już mniej…
Ostróda
Miasto, w którego obrębie znajduje się kilka jezior i przez które przepływa rzeka Drwęca jest jednym z większych miast Mazur Zachodnich oraz doskonałym punktem wypadowym do zwiedzania okolicy. Sama w sobie także jest atrakcyjna, nie tylko z powodu owych jezior, ale też innych ciekawych miejsc i obiektów, którymi może się chwalić. Takim jest bez wątpienia Zamek Krzyżacki, w którym dziś mieści się między innymi muzeum z ekspozycją przybliżającą historię Ostródy. Ciekawostką jest, że tutaj właśnie przez nieco ponad miesiąc 1807 roku stacjonował ze swoim wojskiem Napoleon Bonaparte, a po przegranej bitwie pod Grunwaldem Krzyżacy przywieźli w te mury ciało wielkiego mistrza Ulryka von Jungingena. Będąc w Ostródzie warto jest też udać się do Kościoła Niepokalanego Poczęcia NMP oraz na wieżę kościoła ewangelicko – metodycznego, z której rozciąga się ładny widok na Jezioro Drwęckie oraz połowę miasta. W każdą sobotę wakacji polecamy bezpłatne spacery z przewodnikiem. Jezioro poznać warto również z pokładu wycieczkowego stateczku Żeglugi Ostródzko-Elbląskiej, który startuje z przystani przy urokliwej promenadzie i molo. Rejs spacerowy trwa koło 1 godziny.
Muzeum otwarte jest codziennie za wyjątkiem poniedziałków, w godzinach od 10:00 do 16:00. Bilet kosztuje 5 zł (ulgowy 3 zł). Godziny oraz cennik rejsów stateczków Żeglugi Ostródzko-Elbląskiej dostępny jest na stronie internetowej. Bilety można kupować online, a bilet na rejs po Jeziorze Drwęckim kosztuje 25 zł (ulgowy 20 zł).
Rezerwat Sosny Taborskie
Czy widzieliście kiedyś pnie drzew proste jak szyny kolejowe? Smukłe jak okrętowe maszty? To właśnie z lasów wokół wsi Tabórz pochodziły swego czasu najsłynniejsze sosny a ich drewno było cenione w Prusach, Danii czy Niderlandach, co było jednym z impulsów do wybudowania Kanału Elbląskiego, ułatwiającego handel i spław towarów stąd na Bałtyk. Przepiękna leśna ścieżka edukacyjna poprowadzi w głąb lasu, gdzie dominują te 40-metrowe i często ponad 250-letnie olbrzymy. Aha no i zapomnieliśmy najważniejszego. Tak, niezniszczalne pnie tych sosen były sprzedawane właśnie na maszty największych żaglowców i galeonów. To prawdziwe cuda natury!
Jezioro Szeląg Wielki
Zdaniem wielu naszych Czytelników ale też i naszym, jedno z najciekawszych jezior na Mazurach Zachodnich. Czyste, bardzo długie, wąskie i prawie w całości schowane w sosnowych borach. W południowej części bardziej zagospodarowane (pomosty, plaże, przystanie), w północnej tajemnicze i dzikie (znajduje się tu pole namiotowe Zakątek).
Miłomłyn i dworzec cesarza w Budwitach
To dwie ciekawe propozycje, które warto uwzględnić w środku drogi na pochylnie w Buczyńcu. Albo w drodze powrotnej np. do Ostródy.
Dworzec w Budwitach to własność prywatna, ale udostępniona (za niemałą kwotę) do spania. Drewniana fantazyjna budowla służyła kiedyś Cesarzowi Wilhelmowi II jako miejsce noclegu na kolejowej trasie z polowań do stolicy Prus. Dziś przeniesiona w inne miejsce. Ale z uwagi na nietypową historię i kształt warta zauważenia.
Drugie miejsce to właściwie małe miasteczko – Miłomłyn na trasie Żeglugi Elbląskiej, kiedyś okolone średniowiecznymi murami, których fragment zachował się przy bardzo ładnym i fotogenicznym kościele. Znajduje się tu klimatyczna Przystań na wyspie, gdzie można na przykład wynająć kajaki albo rozbić namiot.
Szczegółowe informacje o ofercie Przystani na Wyspie – Miłomłyn (w tym cennik usług) znaleźć można na stronie internetowej
Kanał Elbląski
Bez wątpienia jest to cud hydroinżynieri i to o skali szerszej niż krajowa. Dzięki bogactwu płodów rolnych Oberlandu oraz popularności Sosen Taborskich postanowiono wybudować nową drogę wodną nad Bałtyk, niezależną od spławu Wisłą. W projekcie Georga Jacoba Steenke zaplanowano pokonanie różnic wysokości prawie 100 metrów pomiędzy Ostródą a Elblągiem. Pomogły w tym specjalne pochylnie, którymi statki przeciągane są pomiędzy odcinkami, co dziś pozwala turystom na pokonanie trasy rejsu częściowo w formie jazdy po trawie. I tak reklamowana jest też jedna z tras (Elbląg-Buczyniec lub Buczyniec – Elbląg). Około dwugodzinny rejsy na odcinku Buczyniec-Kąty-Buczyniec to niezwykle interesujący Szlak Dwóch Pochylni. Polecamy tą niezwykłą przygodę i życzymy Kanałowi szybkiego wpisu na listę UNESCO.
W sezonie letnim radzimy wykupić wcześniej bilet u jednego z przewoźników na kanale jak Statek Cyranka czy Statkiem po trawie. My kupiliśmy online na stronie Żeglugi Ostródzko-Elbląskiej (musi być wydrukowany, jeśli jednak nie macie gdzie tego zrobić, to udajcie się do niewielkiego budynku – kasy Żeglugi tuż przy kanale w Buczyńcu – tam po podaniu rezerwacji otrzymacie bilet papierowy). Samochód zostawiamy na parkingu tuż przy kompleksie, gdzie mieści się też Izba Historii Kanału Elbląskiego. Bilet na rejs Buczyniec-Kąty-Buczyniec czyli tzw. Szlak Dwóch Pochylni kosztuje 45 zł (ulgowy 35 zł).
Park Krajobrazowy Wzgórz Dylewskich
Żartobliwie nazywane “mazurskimi bieszczadami” wzgórza robią wrażenie, oprócz głębokich jarów, wąwozów i podejść, niczym w górach te polodowcowe morenowe pagórki posiadają najwyższą górę Północno-Wschodniej Polski – Dylewską Górę (312 m). Warto wspiąć się na wieże widokową na jej szczycie i podziwiać panoramę okolicy lub podreptać niespiesznie leśnymi szlakami do rezerwatu Jezioro Francuskie, z malowniczym i tajemniczym, najwyżej położonym mazurskim jeziorem. We wsi Wysoka Wieś znajduje się słynny Hotel SPA Dr Irena Eris ale też niezwykle klimatyczny obiekt Stara Szkoła, gdzie pruski mur idealnie komponuje się z cegłą i bogatym w motyle i pszczoły kwieciem. A dla żądnych wiedzy polecamy okolice leśniczówki w Napromku. Dla leśnego centrum rehabilitacji zwierząt oraz urokliwej ścieżki edukacyjnej “Uroczysko”
Glaznoty
Wieś godna wyróżnienia, choć też leży na wspomnianych Wzgórzach. We wsi oprócz pięknie położonego i prezentującego się niezwykle urokliwie kościoła ewangelickiego z XIV wieku, dużo młodszego kościoła, wyglądającego jak ceglana szkoła i pięknie położonej stadniny koni “Koń na Biegunach” koniecznie warto podjechać pod wiadukt kolejowy. Wygląda imponująco i całkiem niedawno po generalnym remoncie umożliwia podziwianie go również z góry. Polecamy bardzo, nie ma takich tłumów jak w Stańczykach.
Grunwald
Na pierwszy rzut oka… pole. Pole i pola. A jednak każdy Polak wie, że mają one w sobie coś innego, cennego. Pole najsłynniejszej bitwy w lipcowym słońcu prezentuje się osobliwie. Można sobie wyobrazić grubo okute wojska krzyżackie, cierpiące od upału i polskie z litewskimi schowane w chłodniejszych lasach nieco niżej. Na miejscu pomnik, parking płatny oraz wkomponowane delikatnie we wzgórze muzeum Grunwaldzkiej Bitwy. Latem w środku dnia warto mieć tu nakrycie głowy. Ale niekoniecznie chodzi o chełm. To miejsce ma wielką moc.
Iława
Pierwszy raz byliśmy w Iławie pięć lat temu z okazji naszej piątej rocznicy ślubu. W tym roku wróciliśmy tu nieco przed 14 sierpnia, czyli naszą dziesiątą rocznicą ale powrót i tak był bardzo udany oraz nieco sentymentalny. Dobrze zapamiętaliśmy Port Iława, który pięć lat temu właściwie został oddany do użytku, a dziś wygląda różnie dobrze, rzec by można było, że tak samo “świeżutko” jak te parę lat temu. Pamiętamy zachód słońca nad Małym Jeziorakiem i starą przystań z uroczymi drewnianymi pomostami. Pamiętamy pozostałości po murach obronnych, XIV wieczny Kościół Przemienienia Pańskiego i piękny, choć w nie tak znów stary (1912 rok) gmach ratusza. Na tyle nam się tu spodobało, że namówiliśmy też naszych rodziców, którzy także spędzili w Iławie swój urlop kilka lat temu. Bez wątpienia dużym plusem i udogodnieniem jest szybkie połączenie kolejowe ze Śląskiem, co sprawia, że można się tu zjawić chociażby na weekend. Tak zrobiliśmy my pięć lat temu. Iława jest miastem bardzo kameralnym. Pomimo rozmiarów średniego miasta powiatowego nawet w środku sezonu czujemy się tu spokojnie, bezpiecznie, życie toczy się dość niespiesznym rytmem a fontanna na środku Małego Jezioraka wybija rytm bardzo powoli…
Więcej o Iławie pisaliśmy w tym tekście sprzed dobrych paru lat.
Jezioro Jeziorak i Wielka Żuława
Skarbem Iławy jest Jezioro Jeziorak. Jeziorak posiada dwa osobliwe rekordy: Jest najdłuższym jeziorem w Polsce (prawie 28 km długości), na którym leży jedna z największych wysp śródlądowych o nazwie Wielka Żuława. A największa w Polsce. Krajobraz jeziora jest urozmaicony ze względu na liczne zatoki, półwyspy i wyspy. Jezioro połączone jest przez Zatokę Kraga i Jezioro Dauby z Kanałem Elbląskim. To raj dla miłośników sportów wodnych i wędkarstwa. Mieliśmy wielką przyjemność podziwiać jezioro i wyspę z pokładu Ważki – jachtu, którego kapitanem jest wspaniały Pan Rafał Waszkiewicz.
Z humorem i pasją wdrażał nas w podstawy tego trudnego, wymagającego ale też niezwykle fascynującego sportu. Pan Rafał organizuje rejsy indywidualne, rodzinne jak i dla większych grup, a także półkolonie „na wodzie” podczas których zaraża swoich podopiecznych miłością do żeglowania. Można u niego też wyczarterować jacht wraz z kapitanem – to propozycja dla tych, którzy nie mają patentu żeglarskiego, który także można u Pana Rafała zdobyć. Po ponad godzinnym rejsie Ważką udało nam się „złapać” prom na Wielką Żuławę (cena w jedną stronę to 2 zł od osoby). Na wyspie znajdują się pozostałości grodu krzyżackiego ale jest ona przede wszystkim miejscem gdzie znajdują się liczne przystanie, ośrodki wypoczynkowe, pola namiotowe i biwakowe oraz domki letniskowe. To też ciekawe miejsce na spacer lub też przejażdżkę rowerową.
Pełną ofertę proponowaną przez Pana Rafała można znaleźć na stronie internetowej wazka.net. Drugą propozycją może być Pogodna Sailing, na której stronę internetową także zachęcamy zajrzeć.
Zamek w Szymbarku
Jeden z piękniejszych obiektów na polskiej mapie atrakcji turystycznych, a jego ogrom robi piorunujące wrażenie. Zamek w oddalonej od Iławy o 9 km wsi Szymbark został wzniesiony w XIV wieku przez kapitułę pomezańską. Następnie stał się prywatną własnością rodową i został nieco przebudowany. Nowsze, renesansowe i barokowe elementy dostrzec można bez większego problemu, dość wyraźnie odznaczają się w surowej architekturze obronnego zamku. Położony nad Jeziorem Szymbarskim i w otoczeniu parku ze starymi drzewami jest niczym z baśni albo… gry komputerowej (twórcy gry „Wiedźmin” inspirowali się bryłą tego zamku).
Nie można do niego wejść, bo jest to trwała ruina (po tym jak został spalony w 1946 roku przez Armię Czerwoną), ale można, a nawet trzeba przejść wokół monumentalnych, ceglanych murów, które latem przystrajają kwiaty i wysokie trawy. Bardzo polecamy taką krótką przygodę. Podziwialiśmy go po raz drugi i po raz drugi nie mogliśmy wyjść z zachwytu nad tą budowlą.
Kamieniec
Kolejne ruiny, kolejnego wspaniałego zabytku i miejsca przesiąkniętego historią. Niestety już tylko ruiny, właściwie jedynie fasada. Choć na teren pałacu w Kamieńcu wejść nie można, to jednak warto jest zobaczyć go choć zza bramy. Kamieniec leży około 30 km od centrum Iławy. To tutaj właśnie przeniósł się z Ostródy, a konkretnie z ostródzkiego zamku Napoleon Bonaparte, któremu ponoć na dawnym krzyżackim zamku było nadzwyczajnej w świecie za zimno. A tutaj, w Kamieńcu, spędzał miłe chwile z Panią Marią Walewską i to w całkiem komfortowych warunkach. O bytności cesarza Francuzów w Kamienieckim pałacu od 1 kwietnia do 6 czerwca 1807 roku przypomina tablica zawieszona na bramie wjazdowej na teren posesji.
Jeden i drugi obiekt najlepiej zobaczyć podczas krótkiej objazdówki samochodowej lub półdniowej wycieczki pomiędzy lasami i jeziorami ze startem i metą w Iławie
Jezioro Jasne
Objęte ochroną w ramach Rezerwatu Jasne jezioro, jest unikatowym śródleśnym zbiornikiem wodnym znajdującym się na terenie Parku Krajobrazowego Pojezierza Iławskiego (w niedalekiej odległości od wioski Siemiany). Przekonać się o tym można zbliżając się do jego brzegu (do wody nie można wchodzić, nie można jej też dotykać). Jest kryształowo czyste, a jego przejrzystość sięga 10 metrów. Jego wody upodobały sobie wszędobylskie Ważki Zalotki. Z parkingu aż do jeziora wytyczono ścieżkę dydaktyczną, którą dotrzeć można też do zupełnie odmiennego (już na pierwszy rzut oka) Jeziora Czarnego, które podziwiać można z niewielkiego drewnianego pomostu.
Siemiany i Jerzwałd
Siemiany to znana wypoczynkowa wieś nad Jeziorakiem. Ładna plaża zachęca do odpoczynku i kąpieli, jest tu dobra baza noclegowa i rekreacyjna, co doceniali już od dawna i wciąż doceniają miłośnicy Siemian. Jednak nam tym razem nie było dane leniuchowanie i kąpiel w jeziorze. Wszystko za sprawą zbliżającej się burzy. Udało nam się jednak zobaczyć Jeziorak w pełnej krasie ze wznoszącej się tu wieży widokowej oraz z tarasu kultowego ponoć Baru Skarpa. Siemiany stały się tłem znanej powieści przygodowej Zbigniewa Nienackiego pt. Pan Samochodzik i Nemo. Pozostając jeszcze przy wspomnianym pisarzu, to fanów serii o Panu Samochodziku pewnie zainteresuje fakt, że w niedalekim Jerzwałdzie znajduje się dom (z cudownym widokiem na Jeziorak), w którym Nienacki mieszkał niemal przez 30 lat. Pochowany został także na tutejszym cmentarzu.
Podsumujmy więc kilka zachodniomazurskich rekordów: To jedyny region Polski, który posiadał aż dwa zamki, będące kwaterami Napoleona. Jeziorak jest najdłuższym jeziorem w Polsce a na nim znajduje się największa wyspa śródlądowa. Zamek w Szymbarku był drugim największym zamkiem ceglanym Europy a Jezioro Francuskie jest najwyżej położonym mazurskim jeziorem. Na dodatek Dylewska Góra jest najwyższą górą Północno-Wschodniej Polski. Sosny Taborskie posiadają najwyższe idealnie proste pnie. No i Kanał Elbląski. Sam w sobie rekord rekordów.
Gdzie spać na Mazurach Zachodnich?
Podczas naszej podróży dookoła Polski staramy się nocować w agroturystykach, miejscach blisko natury i jednocześnie z dala od natłoku turystów. W przypadku naszych wojaży po Mazurach Zachodnich także udało nam się nocować w miejscach „z duszą”. Oto one:
Na kilka pierwszych nocy wybraliśmy oddalony od centrum Ostródy o 10 minut drogi samochodem Idzbark. Wieś z interesującą ceglaną zabudową, do której prowadzi szpaler wysokich drzew tworzących wzdłuż drogi zielony tunel, to miejsce, gdzie znajduje się gospodarstwo agroturystyczne Zapiecek. Na rozległym terenie, Pan Jerzy – właściciel, gospodarz i twórca tego miejsca stworzył oazę spokoju i ciszy, racząc swoich gości ciekawymi historiami tego regionu, mieszkańców i swoich przodków. Swoją wiedzę można uzupełnić też dzięki licznym książkom, albumom i opracowaniom zgromadzonym przez Pana Jerzego. Do dyspozycji mnóstwo zielonej przestrzeni i widok na malownicze pola i łąki.
W przypadku Iławy sprawa miała się nieco inaczej, ponieważ zamieszkaliśmy niemal w samym centrum miasta. I na tym polega cały paradoks, bo mimo, iż rzeczywiście do centrum Iławy mieliśmy kilkanaście minut drogi spacerem, to jednak czuliśmy się jak na wsi, chowając się za krzewami i drzewami owocowymi, kwiatami i mnóstwem interesujący przedmiotów pośród zielonej wysepki nazwanej słusznie przez gospodarzy Zielony Zakątek. Wcale nie zdziwił nas fakt, że bywali tu tacy artyści jak Zbigniew Wodecki, czy Janusz Radek, z którymi właściciele Zielonego Zakątka zaprzyjaźnili się, oferując im gwarancję niczym niezmąconego wypoczynku. Jeden z odcinków swojego programu kulinarnego kręcił tu Karol Okrasa. Do dyspozycji gości jest rozległy ogród, można wypożyczyć tu kajaki, rowery, zrobić grilla i skosztować domowych smakołyków jak owocowe przetwory, nalewki, czy wędzone rybki. Miejsce zupełnie wyjątkowe.
Gdzie i co zjeść na Mazurach Zachodnich?
Polecić możemy, bo została sprawdzona na własnym podniebieniu pyszna zupa rybna w malowniczo położonej Tawernie w Ostródzie. Miejsce jest dość oblegane, więc raczej w letnie weekendy nie ma co liczyć na wolny stolik, chyba, że wcześniej dokona się rezerwacji. W drodze z Ostródy do Idzbarka znajduje się równie piękny lokal, a właściwie kompleks Młyn pod Mariaszkiem. Tu próbowaliśmy zupy grzybowej i pierogów z gęsiną. Szczerze polecamy. Jeśli będziecie mieli możliwość, to umówcie się (konieczna jest wcześniejsza telefoniczna rezerwacja) na obiad w Starej Szkole w Wysokiej Wsi. Nam się nie udało ale sam pobyt w tym miejscu, wśród świetnie zaadaptowanych budynków i ukwieconego ogrodu sprawiło nam wielką przyjemność. W Iławie udaliśmy się do restauracji „U Czapy”, którą polecamy głównie z powodu doskonałego widoku na Jeziorak ciągnącego się z przeszklonej sali restauracyjnej.
Wpis powstał we współpracy i na zaproszenie Zachodniomazurskiej Lokalnej Organizacji Turystycznej. Za wsparcie oraz dobre rady w planowaniu materiału serdecznie dziękujemy Pani Marlenie Rogowskiej.
Więcej zdjęć z Mazur Zachodnich:
Wersja filmowa podróży. Zobacz odcinek na naszym kanale YT
Przepiękne zachody słońca
Planujemy tam przynajmniej tydzień i już się cieszę 🙂 Bardzo pomocny artykuł. Pozdrawiamy 🙂
W zasadzie to tego rejonu trzeba szukać pod hasłem Pojezierze Iławskie. Mazury zachodnie to takie przeciąganie liny z tymi, którzy szukają czegoś na obszarze właściwych Mazur.
Marzeniem mojego syna jest przepłynięcie statkiem kanału Elbląskiego a szczególnie ten kawałek po lądzie. Teraz czekamy aż te całe szaleństwo z coronawirusem się skończy by się tam wybrać.
Mazury są urocze o każdej porze roku .Każdy coś dla siebie znajdzie .Jednak Mazury Zachodnie to fajny punkt wypadowy .Dużo obiektów do zwiedzania .Piękne zdjęcia .
Bardzo dobrze opisany artykuł,dużo cennych informacji.Zdjęcia przepiękne.Uwielbiam osobiście Mazury o każdej porze roku.
Koniec wakacji i tak bardzo by się chciało wyjechać.Piękne te zdjęcia.Fajny wpis.
Nie da się wszystkiego obejrzeć i wypocząć jednocześnie w jeden urlop.Fajnie opisane.
Żeby to wszystko dokładnie obejrzeć trochę wolnego trzeba mieć,ale fajnie opisany artykuł.