Blog Historia Mazowsze z Chopinem i wierzbami. Szlakiem pałaców i dworków na zachód od Warszawy

Mazowsze z Chopinem i wierzbami. Szlakiem pałaców i dworków na zachód od Warszawy

Nie jest prawdą, że Warszawa spośród większych polskich miast jest najgorzej ulokowana pod kątem weekendowych ucieczek poza miasto. Będąc tak naprawdę u zbiegu trzech najpiękniejszych polskich rzek i jedynego w Europie Parku Narodowego, graniczącego ze stolicą staje się dobrą bazą wypadową do eksplorowania puszczańsko-sielankowego krajobrazu dla miłośników tradycji i historii. Czyli takich jak my i sporo naszych czytelników.

Zapraszamy Was na czwarty odcinek naszego cyklu o idyllicznych road tripach z dworami, dworkami i pałacami w roli głównej. W tym części zupełnie w bonusie: Fryderyk Chopin i jego muzyka w tle oraz krajobrazy, które go inspirowały w twórczości: mazowieckie szpalery wierzb płaczących i olenderskich i meandrujące pięknie w zieleni rzeki jak Utrata i Bzura. Wsiadajcie, jedziemy!

Świat za miastem czeka. Nie zwlekaj!

Partnerem tego odcinka jest firma Ford Polska, promująca obecnie swój najnowszy model SUVa Ford EcoSport, samochodu idealnego zarówno na jazdę po mieście oraz (co najistotniejsze w naszym przypadku) szybką ucieczkę z miejskiej dżungli na 2-3 dniowy city-break blisko sielanki i natury. Taki kompaktowy SUV przydał się, bo jak dowiecie się za chwilę, kilka razy musieliśmy wjechać na drogi szutrowe. Zwłaszcza w Kampinosie.

Były czasy, gdy Traktem Królewskim z Warszawy, czyli dzisiejszą drogą krajową na Sochaczew, dzięki autostradzie, sporo odciążoną od ruchu samochodowego gnały karoce i powozy na zachód, by pomóc uciec bogatej burżuazji i arystokracji od zgiełku i pyłu „Paryża Wschodu”, czyli milionowej Warszawy. Na przełomie wieków na południowym skłonie Puszczy Kampinoskiej powstało wiele dworów i pałaców, służących jako letnie rezydencje najbogatszych warszawiaków. W weekendy kwitło tam życie towarzyskie i kulturalne. Już wtedy uciekano na wieś, do sielanki i tworzono oazy cieszy i spokoju w romantycznym otoczeniu przyrody. Kilkadziesiąt lat wcześniej w czasach Chopina również. Kilkadziesiąt lat później, w międzywojniu również. Przy czym wtedy do Leszna, Kampinosu, Zielonek czy Błoń gnały już eleganckie automobile. Stare karoce i powozy można dziś oglądać w Muzeum Zabytkowych Pojazdów konnych w Pilaszkowie.

Ciekawe miejsca blisko Warszawy: Dworki, pałace, puszcza i Chopin

– Pass i Pałac Lassotów w Zielonkach –

Obie rezydencje niestety (lub stety) są własnościami prywatnymi i nie można ot tak, po prostu ich zwiedzać. Pałac Lassotów położony blisko Warszawy można jednak podejrzeć zza ogrodzenia. Istnieje także możliwość zwiedzania obiektu, przed wcześniejszym, telefonicznym umówieniem. Szczegóły na stronie. Organizowane są tu przyjęcia okolicznościowe, wesela, konferencje. XIX-wieczny, pięknie odrestaurowany pałac otacza urokliwy ogród ze starymi drzewami. We wnętrzach można podziwiać sztukaterię, freski na ścianach, piękne piece kaflowe czy unikatowe elementy żeliwne. W pałacu produkuje się też autorską linię nalewek.

Oryginalna, żółto-biała elewacja pałacu Pass pięknie kontrastuje z otaczającą go zielenią wiosną i latem, a jesienią współgra kolorystycznie z liśćmi drzew. Właściciele klasycystycznego pałacu otoczonego pokaźnym parkiem, kiedyś jednego z najbardziej znanych adresów spotkań warszawskiej śmietanki towarzyskiej, udostępnili go dla firm, na przeróżne imprezy, konferencje i plenerowe wydarzenia. Jest też możliwość wykorzystania luksusowych apartamentów. Niestety indywidualny turysta nie może tu wstąpić ot tak z ulicy. Szkoda.

– Lipków –

Tak, to ten Lipków, ujęty w kartach „Pana Wołodyjowskiego” Sienkiewicza, którego rodzina była powiązana z majątkiem a sam Henryk przebywał tu kilkukrotnie. Praktycznie na końcu trasy z Warszawy do Izabelina, przy jednej z bram do Puszczy, po prawej stronie wyrasta imponujący starodrzew z zabytkowym kościołem i dworkiem klasycystycznym z początku XX wieku. Obecnie mieści się w nim probostwo tutejszej parafii. Ważne: Na terenie obiektu nie można robić zdjęć bez pozwolenia. Ale zwiedzać wolno.

– Muzeum Dworu Polskiego. Pilaszków –

Jakieś 30 minut od Warszawy we wsi Pilaszków, pośród rozłożystych kasztanów i pachnących bzów kryje się bielony, murowany XVIII wieczny dworek. Wraz z przylegającym do niego Ośrodkiem Opiekuńczo-Leczniczym Opatrzności Bożej jest własnością fundacji Miłosierdzie i Kultura. Dworek wydaje się wręcz idealnym miejscem dla istniejącego tu Muzeum Dworu Polskiego. Wewnątrz zgromadzono naprawdę liczne pamiątki związane z historią Polski, przewijają się tu zwłaszcza wątki powstańcze, a także życiem polskiej szlachty. Dużo eksponatów poświęconych jest gen. Janowi Henrykowi Dąbrowskiemu, twórcy Legionów Polskich. Tu otrzymał generalską nominację a jego pomnik odnajdziemy w przydworskim parku. Naszym zdaniem to naprawdę dobrze wyposażone muzeum i szkoda, że nieco zapomniane. Nieopodal znajduje się kolejna atrakcja. To bogata kolekcja pojazdów konnych (Muzeum Pojazdów Konnych), gdzie zobaczymy wytworne, ekskluzywne karoce, jak i zwykłe, wykorzystywane na co dzień powozy. Obecnie muzeum można zwiedzać w każdą niedzielę w godzinach 12:00 oraz 15:00 (wcześniej należy zadzwonić i potwierdzić telefonicznie grupę) W innych przypadkach należy telefonicznie umówić się na wizytę. Szczegóły

– Dworek i camping w Kaputach –

Ciekawie położony dworek w otoczeniu ogródkowej zabudowy oraz… campingu, największego na zachodnich obrzeżach Warszawy. Za ogrodzeniem znajduje się plac na kilkadziesiąt pojazdów a na końcu podjazdu i alei przy gazonie parterowy dworek, który przyjmuje gości i organizuje imprezy. To Dwór Tuszkówka. Dzięki bardzo miłej właścicielce, po zadzwonieniu na domofon, zostaliśmy wpuszczeni na teren posiadłości. Ciekawostką jest, że przez wiele lat obiekt ten był sierocińcem, a także czymś w rodzaju szpitala, czy też przychodni dla najuboższych. Dziś mona tu normalnie wypoczywać i nocować.

– Pałac Goldstandów w Zaborowie –

Absolutnie ukryta perła! Pałac przypomina nieco te, wyśnione z folderów reklamowych, promujących podróż śladem zamków nad Loarą we Francji. Budynek jest zadbany, choć widać, że brakuje mu jeszcze drobnych wykończeń. Kiedyś należał do słynnego warszawskiego finansisty o tym właśnie nazwisku, również właściciela słynnej Kamienicy Goldstandów w centrum. Potem służył jako Dom Pracy Twórczej dla dziennikarzy. Dziś prywatna własność. Park typu angielskiego po wschodniej stronie otwarty jest na staw i taras pałacowy. Nas najbardziej zachwyciło południowe skrzydło z ogromną oranżerią. Obiekt nie jest dostępny do zwiedzania na co dzień, jednak za zgodą właściciela mogliśmy wejść na jego teren. Jakiś czas temu był obiektem, w którym można było spędzić czas, póki co kolejne prace remontowe wstrzymały to. W sąsiedztwie pałacu znajduje się mała stadnina koni.

– Pałac w Lesznie –

 

Obiekt należy do Banku BGŻ, a właściwie obecnie BNP Paribas i służy jako centrum szkoleniowe. Nie jest jednak wykluczone zwiedzanie obiektu albo przynajmniej wędrówka po parku wokół. Była to posiadłość rodziny Łuszczewskich, później między innymi Szymanowskich. Ładnie utrzymany i odrestaurowany XVIII wieczny pałac przypominający kształtem literę L otoczony jest parkiem ze starodrzewem oraz przyjemnym stawem. Na terenie obiektu znajduje się też hotel i pub. Można próbować skontaktować się z zarządcą posiadłości i zorganizować sobie prywatną wizytę w obiekcie.

– Kampinoski skansen i dworek KPN –

Prawda, że Kampinoski Park Narodowy to temat na oddzielny wpis i oddzielny weekend. Poruszając się wzdłuż jego południowych granic nie sposób odkryć jego wszystkie dobra, jednakże można dość intensywnie zasmakować kampinoskiej magii w dwóch miejscach, dostępnych dla każdego. Pierwszym jest Granica, kameralna miejscowość, blisko Kampinosu, gdzie znajduje się skansen drewnianego budownictwa puszczańskiego z trzema drewnianym dworami (w jednym mieści się Muzeum KPN) i ścieżka edukacyjna „Skrajem Puszczy”.

Drugim, końcowa stacja kolejki wąskotorowej w Wilczach Tułowskich, która w weekendy jeździ tu z Sochaczewa. To bardzo ciekawy fragment graniczny parku, tutejsze wydmy osiągają prawie 100 metrów wysokości i dlatego zwane są Białymi Górami Śladowskimi, które można eksplorować choćby przemierzając okoliczny zielony szlak. Pomiędzy jednym a drugim miejscem przejechaliśmy samochodem, czasami wkraczając na drogi szutrowe i piaskowe (trzeba uważnie sprawdzać na mapie, które drogi są dostępne dla aut a które nie!). Po drodze mija się tereny nieistniejących już wsi Bromierzyk i Łazy, kapliczkę Św. Teresy i  Górę Świętej Teresy (również lesista wydma), na której dosłownie każdy metr wiosną pokrywa się dywanem konwalii. Miejsce jest mistyczne, choć wg przekazów mieszkańców tajemnicze i nawiedzone. Pośród wymarłych pozostałości wsi wędrowcy i turyści doświadczali różnych dziwnych sytuacji.

 – Pałac w Szymanowie –

Z pewnością jedno z najważniejszych miejsc na sakralnej mapie Mazowsza. W Szymanowie znajduje się klasztor i słynna szkoła Sióstr Niepokalanek, leżąca w otoczeniu przepięknego ogrodu, pełnego kwiatów i bzu oraz parku, w którym znajduje się unikatowa neobarokowa fontanna. Autentyczna, mająca ponad 250 lat. Wchodząc na teren klasztoru warto „zameldować” się siostrom, że będziemy chcieli zrobić sobie spacer po parku.

– Nowe Paski –

Ten wzniesiony dla rodziny Karnkowskich w 1880 roku dwór jest dziś własnością prywatną. Nie można go zwiedzać, ale warto go zobaczyć chociaż z zewnątrz. Został on poddany gruntownemu remontowi i prezentuje się naprawdę ładnie. Charakterystyczne kolumienki przed głównym wejściem okrągły podjazd i czterospadowy dach (choć obecnie już niepokryty gontem). To elementy zawsze kojarzące się ze staropolskim dworkiem. Takim jakich sporo widzieliśmy w Małopolskie czy na Podlasiu.

– Dwór Strzyżew. Nasza baza –

 

Na miejsce, które będzie naszą bazą szukaliśmy w pierwszej kolejności dworku lub pałacu w atrakcyjnej, tzn nieprzesadzonej cenie a po drugie miejsca, z którego będzie zarówno blisko do Żelazowej Woli jak i Puszczy Kampinoskiej. Tym sposobem trafiliśmy na położony pięknie w cieniu gigantycznego kasztanowca przy skarpie nad Utratą odrestaurowanego majątku dworskiego w Strzyżewie. Przetrwał wojnę, był schronieniem dla uciekinierów z walczącej w Powstaniu Warszawy, zupełnie jednak zniknął w czasach PRL. Dziś odrestaurowany prawie od zera, stał się czymś na wzór kameralnego centrum konferencyjnego z pokojami i salami do wynajęcia. W budynku starej wagi urządzono też małą karczmę. Warto wziąć pod uwagę, że wg znawców ten właśnie obiekt najbardziej przypomina spalony dawno temu dwór Skarbków z Żelazowej Woli. Ten prawdziwy tamtejszy dwór.

Nocleg w dworze (ze śniadaniem) wcale nie wychodzi jakoś kosmicznie drogo. Sprawdźcie sami na bookingu.

– Żelazowa Wola –

Żelazowa Wola odwiedzana jest co roku przez setki tysięcy turystów ze wszystkich stron świata. Powodem tych wizyt jest nasze dobro narodowe, czyli słynny Fryderyk Chopin. Genialny kompozytor urodził się w tej miejscowości, w oficynie dawnego dworku rodziny Skarbek, o którym właśnie wspomnieliśmy. Dziś mieści się tu muzeum Dom Urodzenia Fryderyka Chopina i Park w Żelazowej Woli. Same muzeum jest dość skromnie wyposażone w pamiątki po kompozytorze, ale otaczający je park naprawdę może zachwycić. Pięknie utrzymany, z mnóstwem kwiatów, a także kwitnących wiosną krzewów. O tej porze roku prezentuje się znakomicie, choć podobno i jesienią też jest wspaniały. Doskonałym pomysłem jest umieszczenie w ogrodzie prowadzącym do muzeum głośników, z których płynie rzewna muzyka Chopina.
Można kupić bilet łączony – Park i Muzeum (bilet normalny – 23 zł), albo też wejść tylko do Parku (bilet normalny – 7 zł). W środę można wejść tu za darmo. Planując wycieczkę do Żelazowej Woli, należy wiedzieć, że w poniedziałki muzeum jest nieczynne (do parku można wejść). Godziny otwarcia w sezonie letnim: 9-19, zimowym: 9-17.

-Brochów. Kościół i rzeka Bzura –

Niepozorna wieś Brochów posiada naprawdę wspaniały zabytek. Jest nim przypominający zamczysko XVI – wieczny kościół pw. Św. Rocha oraz Jana Chrzciciela. Zbudowany z czerwonej cegły, z masywnymi wieżami obronnymi i otoczony przysadzistym murem. Jak na warowną budowlę przystało. Przypomina bardziej krzyżackie warownie, niż dzisiejszy motyw przewodni – mazowieckie pałace. Ale kościół ten z jeszcze innego powodu jest wyjątkowy, ponieważ to w nim właśnie wzięli ślub rodzice Fryderyka Chopina, a także on sam miał tutaj, 23 kwietnia 1810 r. chrzest, o czym przypomina znajdująca się wewnątrz tablica pamiątkowa.

Brochów leży w dolinie nad rzeką Bzurą. Dziś pięknie meandruje ona wśród mazowieckich pól, od czasu do czasu przepływając obok chylących się w jej kierunku wierzb płaczących i olenderskich, czyli tych bardziej nastroszonych (przywiezionych tu przez osadników z Holandii). Taki sielski widok mamy okazję podziwiać dzisiaj, jednak z rzeką tą związane są tragiczne wydarzenia jakie miały miejsce we wrześniu 1939 roku, czyli największa bitwa obronna Kampanii Wrześniowej, której celem było uniemożliwienie wejścia Niemcom do stolicy. Pochłonęła ona ponad 15 tys. ofiar po stronie polskiej. Na pamiątkę tych wydarzeń postawiono m.in. pomnik i tablicę pamiątkową przy zabytkowym moście w miejscowości Mistrzewice. W okolicy są organizowane spływy kajakowe. Nie ma dziwów, to jedna z najpiękniejszych rzek, jakie widzieliśmy. Polecamy zwłaszcza dostać się na to miejsce przy jej zakolu. Bajka.

– Kolej leśna i wydmy Kampinoskie –

Mieliśmy wielkie szczęście. W momencie, gdy zatrzymaliśmy się na skraju puszczy, by po przejść się po pachnącym lesie, przejechała koło nas „wąskotorówka”, która przejeżdża trasę z Sochaczewa do Puszczy Kampinoskiej (konkretnie do Wilcz Tułowskich tylko w określone dni w okresie od końca kwietnia do końca września. Wycieczki Sochaczewską Koleją Wąskotorową cieszą się dużą popularnością, zwłaszcza wśród najmłodszych. Program takiej atrakcji jest właściwie skrojony pod dzieci, ponieważ kończy się ona w Osadzie Puszczańskiej, gdzie czekają na nie specjalnie przygotowane zabawy. Dobrze jest wcześniej zarezerwować sobie miejsce a także sprawdzić terminy kolejnych wycieczek na stronie www. To tak naprawdę całodniowa wycieczka w towarzystwie przewodnika, podczas której oprócz przejażdżki zabytkowymi wagonikami, jest też czas na spacer po lesie, czy zwiedzanie muzeum związanego z kolejką.

Spacer po Puszczy Kampinoskiej to doskonała okazja, by przypomnieć sobie trochę geografii. Chodzi głównie o unikatowe na całą Europę, śródlądowe wydmy. Tak, wydmy! W Puszczy Kampinoskiej, zwłaszcza w jej północnej części zobaczymy ich sporo – Góry Łyse, Piaszczyste, Śladowskie, Czerwińskie. Większość porasta iglasty las, choć są też takie, które odkrywają przed nami swoje piaszczyste wnętrze – Grochalskie Piachy. Góry to słowo raczej związane z tym, że są to spore jak na Mazowsze wysokości względne.

– Wyszogród

Same miasto może nie należy do najbardziej ciekawych na Mazowszu. Zapewne pod względem zabytków bije je sąsiedni Czerwińsk. Choć zachowała się w nim częściowo ciekawa, typowo małomiasteczkowa zabudowa w centrum, czy zabytkowy kościół. Przyjechaliśmy tu z myślą, że wypijemy kawę w jakiejś małej kawiarence przy rynku. Niestety żadnej kawiarenki nie było. Dlatego Wyszogród nie otrzyma od nas tytułu „drugiego Drohiczyna”. Ale to nieważne. Bo o uroku Wyszogrodu stanowi jego malownicze położenie nad Wisłą i muzeum poświęcone tej rzece i życiu obok niej. Piękny krajobraz najlepiej podziwia się ze Wzgórza Zamkowego, gdzie znajdowało się średniowieczne grodzisko, a potem wzniesiony przez Konrada Mazowieckiego zamek. Nieodłącznym fragmentem takich widoków jest budynek, przypominający nieco klasycystyczny dworek czyli Budynek Zarządcy Wód. Do Wyszogrodu prowadzi most, który jeszcze do końca lat 99’ był mostem drewnianym i to na dodatek najdłuższym w Polsce i najdłuższym drewnianym w Europie. Wyszogród może być idealnym zakończeniem naszej podróży po ciekawych miejscach na zachód od Warszawy. Wrócić możemy taką samą drogą lub od strony północnej przez inne nadwiślańskie i przypuszczańskie wsie wzdłuż drogi wojewódzkiej 575. Okolica pięknie się będzie prezentowała zapewne w niedzielne pożnę popołudnie.

O Fordzie EcoSport

Końcówkę przedłużonego weekendu majowego udało nam się spędzić w Polsce, w przepięknej scenerii mazowieckich pól dzięki uprzejmości Ford Polska. W ten sposób otworzyliśmy kolejny już dworkowo-pałacowy cykl z serii Motyle w Polskę. Całą trasę przemierzaliśmy wygodnym SUVem Ford EcoSport, który dobrze się sprawdził nie tylko na wojewódzkich i gminnych ale i na szutrowych, a nawet polnych drogach. Klimatu tej podróży na pewno dodawały dźwięki (auto było wyposażone w skalibrowany pod ten model system nagłośnienia B&O Play). Jakoś lepiej odkrywało się i zbierało materiały z tej okolicy, słuchając wydobywającej się z głośników wbudowanego systemu komunikacji i rozrywki SYNC3, muzyki Fryderyka Chopina. Nie byliśmy sami. Tym razem pojechał z nami brat Ani – świetny kierowca, który potrafił docenić udogodnienia w samochodzie, jak na przykład kamera pokazująca obraz za pojazdem, przydatna zwłaszcza podczas parkowania na niewielkich przestrzeniach. Była też z nami siostra Ani, która lubi mieć ze sobą sporo rzeczy. I tutaj przydała się funkcjonalność polegająca na obniżeniu podłogi bagażnika, dzięki czemu jego powierzchnia się nieco powiększyła. Przydały się też liczne schowki, no bo przecież zawsze trzeba mieć ze sobą kilka map, ładowarki i bank energii. Generalnie świetne autko, idealne na takie niezobowiązujące 2-3 dniowe city breaki. Dziękujemy za możliwość testów. Mazowieckie perełki również dziękują.

Ilość komentarzy: 20 - dołącz do dyskusji!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

  • Bożena says:

    Witam serdecznie i dziękuję za wspaniałą trasę i bogate informacje. jest to trasa blisko Warszawy, więc się wybierzemy z rodziną. Urzekła mnie tylko przyroda, obiekty do zwiedzania, ale bardzo obrazowy sposób przedstawiono trasę objazdu , jakby specjalnie dla mnie została opracowana. Jeszcze raz. serdeczne dzięki . Bożena

  • James says:

    Ladna reklama Forda!! Juz Was nie lubie.

    • Wędrowne Motyle says:

      Czyli jeśli w naszym materiale pojawia się partner, dzięki któremu możemy dany materiał zrealizować to sam materiał i jego wartość (mimo, że chodzi o Chopina) już nie jest ważny, ponieważ pojawiła się w nim reklama?

  • Krzysztof says:

    Szkoda, że do połowy trzeba się dobijać, a nie są otwrate do zwiedzania. No, ale pewnie dzięki temu właśnie przetrwały, a nie popadły w ruinę…

    • Wędrowne Motyle says:

      Tak, coś w tym jest. Nam czasem wystarczy jednak zekrnięcie na dworek i park wokół niego 🙂

  • Żelazowa Wola, to miejsce, które darzę szczególnym sentymentem (pochodzę z tamtych okolic) Jest miejscem zjawiskowym, szczególnie wczesną wiosną, gdy natura budzi się do życia 🙂

  • Kacper says:

    Bardzo ciekawie czyta się o miejscach, które znam od dziecka opisanych z perspektywy osób spoza terenów Sochaczewa. Bardzo fajnie wiedzieć, że to co dla nas wydaje się takie zwykłe, bo dostępne na co dzień jest przez turystów odbierane jako coś ciekawego i godnego uwagi. Bardzo fajny wpis, aż narobiliście mi apetytu by wyruszyć tym szlakiem i odwiedzić opisane miejsca. Pozdrawiam

    • Wędrowne Motyle says:

      Bardzo dziękujemy. Takie opinie są najcenniejsze. Wiesz czemu? Bo taka ocena jest surowa (przecież znasz miejsce) i łatwo o wpadki. Ale my zawsze się przygotowujemy 🙂

  • Osobiście byłem w Żelazowej Woli i szczerze polecam. Naprawdę piękny park

  • Szalony Max says:

    Bardzo ciekawy wpis – super zdjęcia. Miejscowości, które wymieniliście, już znajdują się na mojej liście miejsc do odwiedzenia 😛 A to wcale niedaleko!

  • Bardzo ciekawy tekst. Nie wiedziałem, że pod nosem mam tyle fajnych miejsc do zwiedzenia. Koniecznie muszę się wybrać w taką podróż po okolicznych wioskach 🙂

  • Kasia says:

    Delikatnie „odbijając” w Ołtarzewie w gminie Ożarów Maz. znajdują się dwa pałace. Właściwie to dwór w Gołaszewie gdzie kiedyś mieszkał rzeźbiarz Mieczysław Kałużny i pałac w Płochocinie niedaleko znajduje się kuźnia napoleońska.

    • Wędrowne Motyle says:

      Dziekujemy, byliśmy też w Ołtarzewie, rzeczywiście, zapomnieliśmy dodać zdjęcie. na mapie jest 🙂 Płochocin rzeczywiście – ciekawe, dziekujemy

  • Podróżnik says:

    Superowa podróż zazdroszczę autko też niczego sobie.

  • Wyszogród piękno samo w sobie 🙂 Wystarczy wyjechać z miasta kilka km i już natura sama nas zaprasza.

    • Wędrowne Motyle says:

      Wyszogród + Czerwińsk to idealny pomysł na pół dnia z Warszawy 🙂

  • Cudne. Żal, że brak czasu na dłuższe wycieczki po rodzinnym kraju…
    Tak, ja wiem, może taka maniera – to się wydaje takie swoje, więc zwykłe – nie egzotyczne w ogóle. No ale przecież mamy pokrywane takie perełki!

    A z innej beczki – czy Szymanów, to ten z „Co mi zrobisz jak mnie złapiesz” („Ja to proszę pana, mam świetny dojazd”)?

    • Wędrowne Motyle says:

      DZięki. Dobre pytanie. Ale Szymanowów jest sporo w sumie 🙂

    • Wędrowne Motyle says:

      edit: Tak, już wiemy, że to Ten Szymanów. Informacja od Kamili Napory 🙂