Beata zdążyła na samolot do Norwegii. Dzięki temu pokazuje nam Preikestolen
Marcin, po pierwsze wielkie dzięki za pomoc przy ogarnianiu dojazdu na lotnisko w Katowicach. Udało się, zdążyliśmy, choć stresu było niemało. Ale dzięki temu następnego dnia mogłam postawić nogi w miejscu, które do tej pory widziałam tylko na zdjęciach i o którym słyszałam od znajomych.Preikestolen to klif, który wznosi się na wysokość 604 metrów nad zatoką Lysefjorden. Można go zobaczyć od dołu płynąc wycieczkowcem za około 450 koron norweskich, albo wybrać trudniejszą, ale i bogatszą w widoki opcję: wejść na górę na własnych nogach. Łatwo nie jest, większość trasy prowadzi po skałkach, niewiele jest momentów wytchnienia, ale nie jest to trasa na tyle mordercza, by nie móc jej pokonać. Wasze mięśnie łydek, ud i pośladków będą Wam wdzięczne. A po dotarciu na górę znikają wszelkie objawy zmęczenia, chce się jedynie krzyczeć ze szczęścia. Tylko ludzi za dużo i trochę nie wypada 😉
Pisząc, że jest pięknie, narażam cały ten wpis na duże niedopowiedzenie. Urokliwie? Po prostu ładnie? Ja bym powiedziała, że wyjątkowo. Jest absolutnie wyjątkowo.

Zacznijmy od początku, czyli podróży promem ze Stavanger do Tau. Rejs trwa 40 minut, a po drodze podziwiamy niewątpliwe atuty Norwegii i wdychamy rześkie powietrze.

Po dotarciu do Tau, wsiadamy w autobus, który wiezie nas prosto pod szlak na Preikestolen. Z parkingu ruszamy w górę, widoki są bardzo obiecujące.

Za chwilę będziemy na górze. Jeszcze tylko parę kroków…

Pierwsza nagroda: chłodna woda w jeziorku i pierwsze, poważniejsze widoki. Dopiero minęliśmy połowę trasy, a godzina marszu już za nami.

Udało się nie pomylić drogi;)

Nie jest lekko!

Już na górze! Preikestolen! Umieram ze zmęczenia i z zachwytu. Nie potrafię zdecydować, które umieranie podoba mi się bardziej.

Tłumy na skalnej półce, zwanej również Pulpit Rock.

Obowiązkowy kadr na wysokości – 604 m nad wodą. Zaciągam się tym widokiem.

Krajobraz-bajka.
Myślałem, że będzie konkretniej 😉
Jeszcze dwa tygodnie temu stałem tam, skąd teraz pozostały mi tylko zdjęcia i wspaniałe wspomnienia. Niezwykły cud natury cięty boskim ostrzem. Przepiękny widok na Lysefjorden no i solidny zastrzyk solidnej dawki adrenaliny. Preikestolen to jedno z najwspanialszych miejsc, jakie dane mi było oglądać! [Mateusz]
Kilka zdjęć z wyprawy umieściłem na swoim blogu 🙂
https://www.podrozemm.pl/2015/09/preikestolen.html
Bajka ! Zdjęcia są cudne ! Muszę namówić męża na taką wycieczkę :).
Absolutnie bosko Beatrix, potwierdzam:)
Robi wrażenie. Widok zapiera dech w piersi. A co dopiero zobaczyć to na własne oczy 🙂
Niesamowite widoki, niesamowita dziewczyna, aż zapiera dech w piersiach.Gratuluję odwagi zawiedzania takich wysokości.
Dzieki za artykul;) wybieram sie tam ze znajomymi w wakacje i chcialam sie spytac jaka jest cena promu ze stavanger do tau, a pozniej tego autobusu?;)
Kinga, koszt łącznie to około 250 koron. Ale nam udało się popłynąć promem w dwie strony za darmo – po prostu nikt nam nie chciał sprzedać biletów 😀