Blog Nasze relacje i zdjęcia Ja Cię kocham, bo Ty Spisz. Złota Jesień z najpiękniejszymi widokami w Polsce.

Ja Cię kocham, bo Ty Spisz. Złota Jesień z najpiękniejszymi widokami w Polsce.

O tym regionie myśleliśmy od dawna. Albo mijając go po północnej stronie, sunąc drogą pod Gorcami, albo wypoczywając rzut kamieniem stąd, w Szczawnicy. Albo w końcu czytając wiele i oglądając mapy. Byliśmy w okolicy dobre kilkanaście razy, ale tego mikroregionu jeszcze nie opisaliśmy. Aż do teraz. Wzięliśmy udział w międzyblogowej akcji #CompassNaPolskę, w ramach której musieliśmy znaleźć piękny region Polski, idealnie prezentujący się podczas złotej polskiej jesieni a na dodatek, będący ciekawą alternatywą dla fotografów krajobrazu i miłośników roadtipów. No to znaleźliśmy…

Ten region naszym zdaniem może być alternatywą dla toskańskich, soczystych wzgórz, pokrytych pierzynką jesiennych mgieł. Może być alternatywą dla zapierających dech pocztówkowych widoków w Dolomitach, gdy na pierwszym planie widzimy urokliwe domki a na drugim góry. W końcu może być alternatywą dla tak ukochanych przez fotografów wiosennych Południowych Moraw, gdzie pierwsze skrzypce grają faliste pola uprawne i faktury niewysokich wzgórz. Ten region to Spisz. A właściwie Polski Spisz. A właściwie to mikroregion. Wsiadajcie, jedziemy.

Odmienność Spiszu

Na to czekaliśmy. Wieś Łapszanka. Słońce roztacza swój urok tworząc złoto-czerwone refleksy na niebie i barwiąc pojedyncze chmury na różowo. Robi się już chłodno, mimo, że dzień był naprawdę bardzo ciepły. Jeszcze chwilka, a ognista kula schowa się za majaczącymi gdzieś w oddali – ledwo widocznymi – górami. Jest pięknie, wkoło pachnie zerwany jeszcze latem i zbalowany (tak jak baluje się siano) rumianek. Góry jak zwykle prezentują się majestatycznie. Tak naprawdę dopiero teraz nam się ukazały. Przez cały dzień unosiła się gęsta jesienna mgła, która otulała je jakby ciepłą kołderką.
Taki mały psikus – pokazały się na chwilę, by po krótkim czasie zniknąć w ciemnościach nocy. Nie można mieć wszystkiego – myślę. Pogoda nam dopisała, cały czas świeciło słońce. Ale widoczność była mała. Choć z czasem nasze oczy dopasowały się do niej.
Patrząc na południe – po lewej stronie widzimy Magurę Spiską, a w oddali Pieniny, przed nami, tak jakby na wyciągnięcie ręki – Tatry Bielskie, nieco dalej w prawo szczyty Tatr Wysokich i dalej Tatr Zachodnich. Przy dobrej widoczności po prawej stronie pojawi się wierzchołek Babiej Góry. My jednak nie mieliśmy tego szczęścia. Takie zachody słońca chcielibyśmy podziwiać codziennie. A może wschód słońca będzie jeszcze piękniejszy? Musieliśmy to sprawdzić.

Podróżując po Polsce wciąż przekonujemy się jak przepiękny to kraj i jak jeszcze dużo mamy w nim do zobaczenia. Polski Spisz jest jednym z takich mało jeszcze przez turystów odkrytych, a niezwykle interesującym, pod względem historycznym, krajobrazowym i posiadanych zabytków, niewielkim regionem w południowej Polsce. (Cały Spisz graniczy z Liptowem, Pieninami i Podhalem). Jest wyjątkowy, nie tylko dzięki swojej urodzie, ale przede wszystkim przez swoją specyficzną kulturę i tradycję, w której dostrzegamy wpływy węgierskie, słowackie, niemieckie. Świadczą o tym chociażby takie elementy jak specyficzna gwara, sposób lokowania wiosek (domostwa zwrócone są do drogi, wzdłuż której są rozmieszczone, nieco dalej znajdują się drewniane stodoły, a centrum stanowi wrzecionowaty rynek), czy charakterystyczna zabudowa i unikatowa architektura. Przez lata o Spisz rywalizowała Polska i Czechosłowacja.

Dziś na terenie Polski znajduje się zaledwie pięć procent historycznego Spiszu, znaczna większość należy do Słowacji. Ta terenie Polskiego Spiszu znajduje się czternaście wsi, kilka ma wyraźnie obcą topominię. Hodowla bydła i wypas owiec są tutaj wciąż żywe. Właściwie pasące się na rozległych polach owce i krowy, to bardzo charakterystyczny element spiskiego krajobrazu. Przekonaliśmy się o tym, gdy na drodze blisko Zjazdu na Krempachy nasz Jeep musiał zatrzymać się na chwilę i przeczekać… aż minie nas stado ponad 100 owiec.

Ciekawe miejsca na Spiszu. Co warto zobaczyć?

Dolina i Przełom Rzeki Białki

Rzeka Białka swój początek bierze w Tatrach i tak dla informacji dodać należy, że jest prawym dopływem Dunajca. Częściowo stanowi naturalną granicę między Polską i Słowacją, a także między dwoma regionami – Podhalem i Spiszem. Jak spojrzy się na nią góry, przypomina łańcuszek, który wije się od Tatr ku Gorcom. Jednym z piękniejszych fragmentów rzeki jest jej przełom zwany Przełomem Białki pod Krempachami i stanowi rezerwat przyrody i raj dla miłośników wspinaczki skałkowej. Rzeka malowniczo meandruje pomiędzy wapienną skałą Kramnicą i Obłazową. Białka przebiła się przez jednolity masyw skalny tworząc przełom, którego dno wyściełane jest białymi otoczakami naniesionymi wraz z nurtem z Tatr. W Jaskini Obłazowej, archeolodzy znaleźli bardzo cenne wykopaliska świadczące o obecności na tych terenach prehistorycznego człowieka.

No i mała ciekawostka – krajobrazy Przełomu Białki zobaczyć można w kultowym serialu Janosik. Dojeżdżamy tu od strony zachodniej. Są dwa parkingi. Na jednym często spotyka się opatuloną babuleńkę, która pobiera opłaty w postaci „co łaska”. Sama dolina rzeki należy do Natura 2000 aczkolwiek blisko mostu przy Krempachach można podjechać praktycznie na skrawek brzegu, gdzie znajduje się miejsce biwakowe.

Dursztyn

Jedna z piękniejszych wsi w tym regionie, a także taka, w której wciąż jeszcze można usłyszeć spiską gwarę. Sami przyznacie, że nazwa jest dość specyficzna, wywodząca się oczywiście z języka niemieckiego. Ulokowanie wioski jest, nie bójmy się tego słowa, bajkowe – u stóp najwyższego szczytu Spiskich Pienin – Żaru, w sąsiedztwie Dursztyńskich Skałek.

Na obrzeżach zobaczyć możemy tradycyjne drewniane stodoły. Na pobliskich Jurgowskich Halach wciąż jeszcze wypasane są owce, tam też wznoszą się pasterskie Jurgowskie Stajnie, które można opisać jako specyficzne osiedle pasterskie na halach. Do Dursztyna prowadzi tylko jedna droga. Dalej, jeśli chcemy dojechać do Łapsz trzeba wybrać drogę szutrową. Nie na każdy samochód oczywiście. Ale widoki z niej są niesamowite. Co ciekawe, ktoś postawił tu… tipi.

Falsztyn

To kolejna pięknie położona wieś – pośród malowniczych skałek (niedaleko nad Dunajcem wznoszą się Zielone Skałki) w Pieninach Spiskich, prawie nad Jeziorem Czorsztyńskim. Nie jest się trudno domyśleć, że założony został przez ludność niemiecką, a jego historia sięga XV wieku, kiedy to na pozostałościach średniowiecznego klasztoru postanowiono wznieść wieś i założyć folwark. W centrum wznoszą się pozostałości XX – wiecznego dworu Jugenfeldów, a znajdująca się w Falsztynie Kaplica Matki Bożej Królowej Polski, była niegdyś dworskim spichlerzem, który przekształciła na kościół miejscowa ludność. Żałujemy, że nie mieliśmy wtedy naładowanej baterii w dronie, bo widok wioski z góry pewnie wielu wprowadziłby w zaskoczenie. Totalnie „niepolskie” planowanie. To właśnie spiskie wioski. Bardziej miasteczkowe od wsi ale za bardzo wiejskie w porównaniu z miasteczkami.

Niedzica

Wieś kojarzy się przede wszystkim z najpiękniej chyba położonym w Polsce zamkiem Dunajec – na skarpie ponad sztucznym Jeziorem Czorsztyńskim. Wzniesiony został w średniowieczu i strzec miał szlaku handlowego wiodącego między Polską a Węgrami. Po przeciwległej stronie wznoszą się ruiny innego zamku – w Czorsztynie. Zamki szczególnie pięknie prezentują się z zapory wodnej, choć oczywiście wzniesiony przez Berzeviczych zamek Dunajec można zwiedzać i przy okazji podziwiać jezioro z perspektywy tarasu widokowego. Mamy nadzieję, że taką lokację wykorzystają w jakiś sposób twórcy serialu o Wiedźminie na Netflix. Bo aż prosi się o to. To naszym zdaniem jeden z najpiękniejszych, najbardziej pocztówkowych widoków, które mogą reklamować Polskę.

W samej wsi na uwagę zasługuje jeszcze średniowieczny kościół św. Bartłomieja z niezwykle cenną polichromią i piętrowy zabytkowy spichlerz.

Pieniny Spiskie

To najniższa część Pienin, niemal w całości znajduje się w spiskiej gminie Łapsze Niżne i jednocześnie najrzadziej odwiedzana przez turystów. Najwyższym szczytem jest tu Żar. Pieniny Spiskie przez miejscową ludność nazywane były Hombarkami. Ciągną się około 14 km pasmem pomiędzy Jeziorem Czorsztyńskim i Przełomem Białki. Właściwie większość opisanych wsi i zabytków (za wyjątkiem Czarnej Góry, Rzepisk, Jurgowa, Dursztyna i Krempachów) znajduje się w obrębie Pienin Spiskich, z których rozciąga się malowniczy widok na Tatry. Nie są one może tak spektakularne jak ich bardziej sławne rodzeństwo – Pieniny Skaliste i Wysokie, ponieważ są przykryte i schowane w łagodnych wzgórzach. Ale wędrówka tymi idyllicznymi pagórkami, może być super wyciszeniem.

Kacwin

To jedna z najstarszych wsi w tym rejonie (prawdopodobnie XIV wiek). Leży w dolinie potoku Kacwinianka tuż przy granicy ze Słowacją. Dlatego dojedziemy tu tylko jedną drogą, od strony Polski. Znajdują się tutaj tzw. Sypańce, czyli tradycyjne i charakterystyczne dla Spiszu spichlerze do przechowywania zboża (drewniane oblepione gliną, w razie pożaru istniała możliwość „zrzucenia” dachu), liczne kapliczki porozrzucane pomiędzy polami, zabytkowy kościół i młyn. Dodatkową atrakcją są bez wątpienia wodospady na rzece Kacwinianka – Wodospad pod Upłazem (przy drodze prowadzącej do słowackiej miejscowości Wielka Frankowa, jest dostępny turystycznie) i Wodospad pod Młynarzką – w centrum wsi, który ma około 7 metrów wysokości (niegdyś znajdował się tutaj młyn i tartak).

Trybsz

W niewielkiej odległości od wsi znajduje się opisany wcześniej przeze mnie Przełom Białki, ale największym skarbem Trybsza jest znajdujący się na Małopolskim Szlaku Architektury Drewnianej – kościół św Elżbiety Węgierskiej z XVI (lub XVII) wieku. Ponieważ słynny kościółek w Dębnem z listy UNESCO nie leży już w granicach historycznego Spisza, to ta świątynia jest największą atrakcją regionu. Pokryty gontem i zbudowany w konstrukcji zrębowej. Mimo że niewielki, bo jednonawowy i bez wieży, która została rozebrana, kryje we wnętrzu wspaniałe malowidła – na sklepieniu dostrzec można panoramę Tatr, stanowiące tło do biblijnych wydarzeń, a także późnobarkowe niezwykle kolorowe polichromie. Kościółek i sąsiedni cmentarz w jesiennych barwach prezentowały się świetnie.

Jurgów

Blisko (do Zakopanego), coraz bliżej… Wieś raz należała do Polski, raz do Słowacji. Decyzją Rady Ambasadorów, zgodnie z Traktatem Wersalskim, Jurgów trafił do Polski, podczas II Wojnie Światowej włączono go do Republiki Słowackiej, by po jej zakończeniu znów trafić do Polski. Stąd też obecność we wsi Słowaków oraz języka słowackiego. Legenda głosi, że wieś została założona przez zbójnika Jurgowa – stąd jej nazwa.  Jurgów jest miejscem idealnym dla miłośników narciarstwa – Stacja Narciarstwa Jurgów, a także innych sportów – paralotniarstwo, spływy kajakiem po Białce, wrażliwych na piękno krajobrazu, a także tych, którzy kochają dawną architekturę – zwłaszcza drewnianą.  Znajduje się tu Kościół św. Sebastiana Męczennika i Matki Boskiej Różańcowej z XVII wieku z bogato zdobionym wnętrzem i zabytkowymi organami, Zagroda Sołtysów z XIX wieku – odział Muzeum Tatrzańskiego (przykład drewnianej spiskiej chaty wraz z pomieszczeniami gospodarczymi, które stanowią jedną całość) oraz – nieco poza wsią na Polanie Podokólne, zespół Pasterskich Szałasów. Wszystkie obiekty znajdują się na Szlaku Architektury Drewnianej. Jurgów leży przy ruchliwej drodze krajowej z Nowego Targu do przejścia granicznego ze Słowacją.

Zagroda Korkoszów w Czarnej Górze

Tu szybko uciekliśmy z ruchliwej krajówki, wspinając się na piękną widokową przełęcz. Wieś wzięła swoją nazwę od góry, na której została założona na przełomie XVI/XVII wieku i od ciemnego, świerkowego lasu pokrywającego ową górę. To dobry punkt wypadowy na piesze wędrówki, a także dobry punkt widokowy (szczyt Czarnej Góry). My przyjechaliśmy do Czarnej Góry po to, by zobaczyć Zagrodę Korkoszów (oddział Muzeum Tatrzańskiego) znajdującą się w osiedlu Zagóra (północna część wsi).

Niewielki obiekt, bo składający się z drewnianego domostwa i kilku budynków gospodarczych, wciąż jeszcze jest mało znany wśród turystów. Przybywa ich tu zaledwie kilkudziesięciu dziennie. Pierwsze zabudowania pochodzą z XIX wieku i zostały wzniesione przez Alojzego Chyżnego. Rozbudowa następuje już za czasów kolejnego gospodarza – Sebastiana Korkosza, który był mężem córki wspomnianego wcześniej Alojzego. Z czasem wznoszono tu kolejne budynki. Tak więc możemy zobaczyć tu rozwój zagrody od prostej składającej się z chałupy mieszkalnej i stajni po rozbudowaną, składającą się z kilku zabudowań i posiadającą bogate wyposażenie. Szczególnie interesująca jest część mieszkalna, prezentująca w jaki sposób mieszkała zamożna spiska rodzina. Wstęp za kilka zł.

Hit programu. Widoki z Łapszanki

Przy przydrożnej kapliczce – dzwonnicy Matki Boskiej Częstochowskiej zrobiliśmy sobie nasz pierwszy dłuższy postój na zdjęcia. Słońce już powoli wypłaszczało swoje promienie. Wieś ulokowana jest w dolinie potoku Łapszanka, z przełęczy rozciąga się natomiast widok, który został opisany we wstępie. Jak na dłoni widzimy (za wyjątkiem mglistego dnia) Tatry Bielskie, nieco dalej w prawo szczyty Tatr Wysokich i dalej Tatr Zachodnich, a nawet szczyt Babiej Góry. Bliżej zachodu słońca zatrzymywało się coraz więcej samochodów, ludzie wychodzili z aut, siadali na trawie i czekali na spektakl ze słońcem i górami w rolach głównych. To jedno z najpiękniejszych miejsc w Polsce. Gdybyśmy mieli mu przyznać certyfikat „Wędrownych Motyli” dla widoków, które ukoją każdego, po prostu każdego.

To właśnie Przełęcz nad Łapszanką na to zasługuje. Puściliśmy drona, zrobiliśmy kilka zdjęć i ujęć naszego samochodu. Podobno wyszły jak z profesjonalnej reklamy. No ale mając taki krajobraz i takie światło…

Nasz pensjonat

To było zaplanowane. Postanowiliśmy znaleźć nocleg w miejscu, które stanowi dobry punkt wypadowy do zwiedzania Spiszu oraz, które ma wspaniałe widoki (choć o takie wsie tutaj nie jest trudno). Najlepiej z balkonu. Szperaliśmy sporo, odpalając booking.com i eholiday z zakładkami „mapa”. Wybór padł na pensjonat w Rzepiskach, przy drodze z opisywanej wyżej Łapszanki. To jedna z najwyżej położonych wsi w okolicy, więc rzeczywiście widoki są tutaj przednie. I właśnie tutaj o wschodzie słońca postanowiliśmy sprawdzić, czy będzie ona tak samo spektakularny, jak zachód słońca widziany z przełęczy nad Łapszanką.

  

Nasz plan legł w gruzach, gdy wczesnym rankiem za oknem nie można było dostrzec niczego, za wyjątkiem białej jak mleko mgły. Nie poddaliśmy się jednak i ruszyliśmy (może nie o wschodzie słońca) ścieżką prowadzącą w górę, tuż nad naszym pensjonatem, z nadzieją, że uda się zrobić fajne zdjęcia. I chyba się udało. Bo stado wychodzących na popas owiec beczeniem oznajmiło, że za chwilę przebije się nad mgłą słońce. No i się przebiło. Jak widać ^^.

//Nota partnerska + KONKURS// Całość dwudniowego wypadu na Spisz odbyła się dzięki marce Jeep, która zaprosiła blogową grupę Bloceania i organizuje bardzo fajną akcję „CompassNaPolskę”, pokazując mało znane, nieoczywiste zakątki w Polsce, idealne na krótki wypad, roadtrip czy po prostu okołoweekendowy wypoczynek. W ramach akcji mieliśmy do dyspozycji nowego Jeepa Compassa, któremu niestraszne są zarówno warunki pogodowe jak i fakt, że gdzieś droga asfaltowa kończy się i zaczyna szuter.
W ramach akcji Andrzej i Alicja z Loswiaheros pokazali Załęczański Park Krajobrazowy i Puszczę Stobrawską, które przypomniały im przygody z Australii, Michał z Życie Jest Piękne odwiedził kolorową Jurę Krakowsko-Częstochowską, gdzie odnalazł motywy podobne do tych ze Słowenii, będącej ojczyzną Krasu a Ula z Adamant Wanderer z Benem jeździli po majestatycznej Kotlinie Kłodzkiej i jej zakamarkach pełnych starej uzdrowiskowej architektury. Ten region śmiało może konkurować z podobnymi widokami w Szwajcarii i Austrii, gdzie mieszka Ula.

KONKURS! WYGRAJ JEEPA TYLKO DLA SIEBIE

W ramach akcji rozpoczęty został bardzo fajny konkurs. Teraz właśnie Ty możesz odkryć dla siebie jakiś fragment Polski zabierając na weekend Jeepa Compassa. Do wygrania są więc:  weekendowe wyprawy Jeepem Compass, zestawy sprzętu outdoorowego o wartości 1000 zł oraz 50 książek „Tony Halik. Jeep. Moja wielka przygoda”. Wszystko znajdziecie na na stronie CompassNaPolske.pl w tym szczegóły konkursu.

Powodzenia!

Wpis powstał w wyniku współpracy z marką Jeep Polska

Ilość komentarzy: 35 - dołącz do dyskusji!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Ilość komentarzy: 35 - dołącz do dyskusji!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *