Blog Czechy Północne. Od wulkanów przez skalne miasta po Kryształową Dolinę

Czechy Północne. Od wulkanów przez skalne miasta po Kryształową Dolinę

– Czesi kacerze! Grabić i palić – rozlega się krzyk aktora ze słuchowiska “Narrenturm” Andrzeja Sapkowskiego, akurat jak mijamy Bramę Pekarovą w Czeskim Raju, godzinę od granic z Polską. Oj, doskonałe miejsce, by właśnie mieć takie słuchowisko w tle. Przed chwilą podziwialiśmy jeden z najbardziej spektakularnie położonych zamków Europy, Trosky – również uwzględniony w husyckiej trylogii tego autora, a za chwilę ruszymy na Podjesztedzie, w którym urządzimy bazę do zwiedzania Północnych Czech.

Nie ma nic prawdy w tych głośnych słowach. Ta łagodna kraina pełna niezwykłych cudów przyrody bliżej ma do romantycznego Toussaint niż do czasów ognia i pożogi.  Chociaż jeśli chodzi o ten ogień to…

Na zaproszenie Czeskiej Republiki, mieliśmy przyjemność zawitać do Kraju Libereckiego, najbardziej północnego województwa czeskiego, rozłożonego pomiędzy trzema cudami krajobrazu: Czeską Szwajcarią, Kokorinsko, Czeskim Rajem a Karkonoszami.

Przywołane Podjesztedzie to ciekawa mikro kraina, znajdująca się na południe od charakterystycznej góry Jested. W polskiej literaturze nie znaleźliśmy nigdzie tego słowa, oprócz właśnie powieści Sapkowskiego. Zamieszkujemy w małym pensjonacie z własnym polem golfowym w miejscowości Svetla. Później dowiadujemy się, że to wieś związana z “czeską Jane Austen” Karoliną Svetlą, twórczynią czeskiej powieści wiejskiej i sielankowej. Jest tu szlak jej śladem, jest też kilka domów przysłupowych, tak charakterystycznych dla pogranicza polsko-niemiecko-czeskiego. Jak ten na zdjęciu ^ Statek U sedmi javorů. Do nich jeszcze wrócimy.

Kristofovo Udoli

Wioska jak z obrazka. I nie tylko mamy na myśli olejne obrazy czy akwarele ale te piękne, romantyczne XIX-wieczne niemieckie pocztówki. Trzeba wiedzieć, że opisywany obszar w dużej mierze jeszcze niecałe 100 lat temu był zamieszkiwany przez ludność niemieckojęzyczną. Niemcy Sudeccy zostawili po sobie schludną architekturę i krajobraz kulturowy a urocze letnisko, schowane w jednej z dolin pod Jestedem, jest tego dobitnym przykładem. Oprócz szeregu drewnianych, szachulcowych i przysłupowych domów warto zobaczyć tutejszy kościół oraz podjechać pod jeden z największych czeskich wiaduktów kolejowych – Novina. Na spektakularnej linii kolejowej z Liberca do Czeskiej Lipy.

Liberec

 

Stolicą wspomnianych Niemców Sudeckich jak i teraz, omawianego regionu jest Liberec, przyjemne i mało zepsute urbanistycznie miasto, otoczone z trzech stron pasmami wzgórz. Na szczególną uwagę, oprócz perełek, takich jak Galeria Regionalna czy Muzeum Północnoczeskie (piękne secesyjne gmachy) na pewno zasługuje Stare Miasto, z dominującym nań potężnym neorenesansowym budynkiem. To liberecki ratusz, możliwy do zwiedzania z biletowanymi wycieczkami. Polecamy usiąść na kawie w Porta Cafe i napawać się jego widokiem i całego rynku. W międzyczasie zaskoczyć się, że kawę podano w kryształowej szklance a nie filiżance. To ma swoje znaczenie, o czym później.

Liberec może pochwalić się jednym z ciekawszych ogrodów zoologicznych oraz być może najciekawszym ogrodem botanicznym. Zarówno jeśli chodzi o kształt palmiarni jak i wewnętrzne biotopy. Pomiędzy Starym Miastem a tymi rejonami kursuje przyjemny tramwaj a w czasie spaceru (np. Masarykovą) można zainteresować się osiedlem secesyjnych willi, z których niektóre rozmiarami przypominają wręcz małe pałace.

Miasto było dla nas nieco za duże, jak na podróż o temacie przewodnim: skarby ziemi i cuda natury, więc po więcej na temat samego Liberca odsyłamy Was do Pawła z bloga osmol.pl

Góra Jested

Góruje nad miastem, widoczna właściwie z każdej strony i większego placu. Jested jest górą tak bardzo związaną z Libercem, że dosłownie pod jej stoki podjeżdża tramwaj. Stamtąd kolejką linową, podobnej do tej na Kasprowy Wierch do pół godziny wjedziecie na szczyt 1012 m n.p.m. z którego widać nie tylko całą opisywaną przez nas okolicę, ale też Dolny Śląsk, Karkonosze, Śnieżkę a przy dobrej widoczności Śnieżnik. Architektonicznym przedłużeniem czubka jest stożkowaty Hotel Jested, wybudowany w latach 60-tych w stylu space age. Zdobywa wielu nagród w kategorii architektury, duma wschodniego socmodernizmu wraz z górą czeka w kolejce na listę dziedzictwa UNESCO.

Po tej dość zaskakującej informacji kierujemy swoje nogi na szlak, by dzięki dość wymagającej 2h pętelki wokół góry (szlak niebieski, potem czerwony z zahaczeniem o wychodnie skalne Červený kámen, następnie powrót żółtym). Dla sprawnych: można dodać jeszcze wizytę pod skalnymi wieżami Ještědský hřeben lub tzw. Tarasami Jestedu. Wszystkie te skały urozmaicają dość monotonny kształt góry. Aczkolwiek pod samym szczytem napotkamy też sporych rozmiarów gołoborze. I ciekawostka: Na Jested można wjechać też samochodem (2 parkingi)

Kraina czeskich wulkanów

Nazwa akapitu trochę na wyrost, bo fachowo to wschodni kraniec Czeskiego Średniogórza, w którego krajobrazie dominują jednak wyraźnie sylwetki stożków wulkanicznych, których Tarcza Czeska „wyprodukowała”miliony lat temu naprawdę sporo. Nasza Kraina Wygasłych Wulkanów przy niej to biedna kuzynka. Skąd najlepiej widać ten nieziemski wręcz krajobraz? W tym celu warto użyć zakładkę “geograficzna” w genialnej aplikacji mapy.cz. Oczywiście z dowolnego szczytu dowolnego wulkanu, jak np. Ralsko – od którego nazwę wziął płaskowyż lub Ortel blisko Cvikova, niektóre z nich mają na czubku romantyczne zamków ruiny (Devin lub Bezdez czy Berkosvky Vrh koło Doksów).

Ale my pomyśleliśmy, że ciekawie będzie uchwycić całość o późnym skłonie dnia i żeby objąć wszystko wzrokiem wybraliśmy mało znany, a także położony na uboczu punkt widokowy zwany Krasna Vyhlidka koło wsi Osecna. Widoki wynagrodziły nam w 99% fakt, że w tym czasie mieliśmy zwiedzać parki narodowe USA. Czyż nie widzicie podobieństw?

Kokorinsko

Co prawda tej rejon jak i Czeski Raj kwalifikują się do otrzymania osobnego materiału na blogu, ale w pisaniu tekstów krajoznawczych o regionach trzeba niestety odłożyć na bok chęci rozpisywania się i skondensować wiedzę. I miejsca. Kokorinsko skondensowaliśmy do dwóch wędrówek wokół dwóch zamków: Tajemniczego Houska w północnej części oraz zamku Kokorin w południowej.

Same zamki nas nie interesowały z uwagi na poniedziałek. Ale pierwsza trasa zawiodła w ciekawe okolice skalnego młyna wodnego w Tubożu oraz zabytkowej osady Mysina (szlak niebieski z parkingu pod zamkiem, powrót zielonym i czerwonym). Drugą trasą pokonaliśmy kilka km przy bocznej dolinie od Kokorinskiego Udoli (zielony i czerwony specjalny) z pięknymi widokami na sylwetkę zamku ukwieconymi dodatkowo wrzosami. To już co prawda inne województwo, ale dolina (podobno najpiękniejsza wg Czechów), przypominająca nieco naszą Dolinę Prądnika, zaczyna się w Kraju Libereckim (Konradov). Pomiędzy koniecznie zatrzymajcie się pod najbardziej charakterystycznymi skałami całego regionu Kokorińsko – zwanymi Poklicky. Czyli pokrywki. To już dopełniło redukcję naszej tęsknoty za USA (środkowe zdjęcie).

Kryształowa Dolina

Zdecydowanie wielkim urozmaiceniem naszej wizyty w Kraju Libereckim był dzień, w którym spotkaliśmy się z Jitką Jakubičkovą, która pomogła nam odkryć tak zwaną “Kryształową Dolinę”, szlak turystyczny, który stworzony został, aby przybliżyć dziedzictwo kulturowe tych rejonów. Swoisty symbol, jak człowiek przedłużył chęć do tworzenia czegoś przy pomocy ognia i skał oraz zastąpił niejako wulkany. Czeski kryształ  to od wieków obok hokeja, piwa i zamków jeden z symboli tego kraju. Hutnictwo szkła w tym miejscu oraz biżuternictwo pozostawiło za sobą sporo ośrodków, które funkcjonują do dziś, całe pokolenia artystów, tworzących w szkle i krysztale. Można tego wszystkiego doświadczyć, poczuć i pooglądać na wspomnianym szlaku.
W Pacinek Glass odwiedzić średniej wielkości pracownię i galerię wraz z niebywale dziwacznym i pięknym “Szklanym Ogrodem” oraz “Szklanym kościołem”. Przyznamy, że miejsce osobliwe i dziwnie satysfakcjonujące.

A w Lindavie zobaczyć jak funkcjonuje dość duży zakład Ajeto Lasvit, w którym wokół pieca może krążyć kilkanaście osób, pić piwo takie same co pracujący szklarze i czuć żar na twarzy w połowie tak mocny jak czują oni. Tu też funkcjonuje karczma. Pysznemu jedzeniu towarzyszy… pokazowe dmuchanie w szkło w tym możliwość dmuchania przez Nowaka i Kowalskiego 😉
Przykładem małej manufaktury jest pracownia Pawła Vydry (Vydry Studio), artysty rzeźbiarza i wielkiego miłośnika polskich Mazur. W tej samej miejscowości (Novy Bor) znajduje się siedziba firmy Lasvit, która oprócz odrestaurowanych pięknie przysłupowych domów, składa się też z bardzo adekwatnego i wielokrotnie nagradzanego architektonicznego cacka – szklanego domu, którego nie powstydziłby się sam Żeromski.

Genialną stronę WWW (również w języku PL) o Kryształowej Dolinie możecie zobaczyć tutaj

Pańska Skała

Jeżdżąc po okolicy z Jitką nie odebraliśmy sobie przyjemności odwiedzenia jednego z najbardziej niesamowitych rezerwatów geologicznych Europy Środkowej. W miejscu, gdzie funkcjonował kiedyś wulkan tarczowy, pozostał sporych rozmiarów komin wulkaniczny a jednocześnie wychowania ciemnych bazaltowych skał, przypominająca nam jak żywo scenerię z islandzkiej plaży Reynisfjara na południu tej wyspy. To kolejny dowód na to, że podróż po Północnych Czechach to nie tylko substytut Zachodnich USA, czy geologiczna podróż w czasie, ale podróż dookoła świata.

Oczywiście to nie żaden czeski błąd tylko żart. Czeski żart

Hruboskalsko

Grubym żartem może się okazać też fakt, że w Czeskim Raju zawitaliśmy na zaledwie 1,5 dnia. Ale w ślad za tym, co napisałem wyżej, wybraliśmy wędrówkę po skalnym mieście Hruba Skala pomiędzy dwoma bardzo ciekawie ulokowanymi zamczyskami. Kilka godzin wśród skalnych labiryntów i zachwycających punktów widokowych, zwanych w Czechach “vyhlidkami” przypomniało nam jesienne harce w Szwajcarii Saksońskiej i tamtejszej Bastei. Czechy mają też swoją Bastei właśnie na zamku Valdštejn, składającego się z kilku budowli, wkomponowanych w piaskowcowe skały. Zamczysko po wojnach husyckich i okresie zbójników odbudował ten sam ród, co założył – rodzinie Valdštejn, co w Czechach nie jest wyjątkiem i być może powodem, że mają tak wiele tych obiektów (ponad 2200!). Do zamku prowadzi most, strzeżony przez barokowe rzeźby a wcześniej ładna, wierzchowinowa aleja (szlak czerwony) z parkingu przy Adamowym Łożu (szczelina skalna).

Po drodze kilka panoramicznych widoków, ale najlepszy to Janova Vyhlidka przy szlaku niebieskim, którym można pośród skał wrócić pod zamek Hruba Skala. Tenże natomiast najpiękniej prezentuje się z punktu widokowe przy szlaku żółtym, zwanym Zámecká vyhlídka. Miejsce często reklamuje cały Czeski Raj a nawet Czechy w folderach turystycznych, więc może się tu kręcić więcej osób. Alternatywa to Mariánská vyhlídka. Nieco dalej ale też pięknie.

Hynsta i Prihrazskie Skaly

Sam Czeski Raj to przynajmniej kilka dużych skalnych miast, między innymi: Prahovske Skały czy Prihrazskie. W tych drugich można zobaczyć skalny zamek Drábské světničky – doskonały punkt na zachód słońca lub zagłębić się w tajemnicze doliny skalnego miasta, w których kryje się mało znana brama skalna, zwana Sokoli Poklicky (dojście do niej utrzymywane jest w tajemnicy) oraz skalne uroczysko, służące do kryjówek czeskich buntowników (przywołani na początku kacerze) czyli Braci Czeskich i Arian. Do tego nieco złowieszczo wyglądającego miejsca (ruiny grodu i kaplica w jaskini) dotrzeć można niebieskim szlakiem z restauracji przy Krasnej Vyhlidce (inna!) lub czerwonym z parkingu w Prihrazach. 

Krasna Vyhlidka

Polecamy opcję pierwszą, bo restauracja posiada przesympatyczny taras widokowy, z którego rozpościera się bardzo plastyczna panorama na przynajmniej pół krainy, którą właśnie zwiedziliśmy i zobaczyliśmy przez kilka dni wcześniej. Bardzo miłe odczucie. A do tego cudowna, jak zawsze w Czechach kaczka (kahna) w zasmażanej czerwonej kapuście i kufel malinovki. Za innymi daniami, np. smażonym serem osobiście nie przepadamy. Jak i za faktem, że trzeba już wracać do Polski.

Pierwsza od wielu, wielu miesięcy zagraniczna podróż za nami. Wrócimy niebawem by opisać inne przygraniczne rejony Czeskiej Republiki. Ahoj!

Specjalne podziękowania: Jitka Jakubickova, firma Lasvit, Anna Gruszczyńska, Ivana Bilkova. | Materiał powstał w wyniku współpracy z Czech Tourism w ramach naszego cyklu: Czeskie skarby blisko polskiej granicy.

Kilka dodatkowych zdjęć z tych rejonów:

Widok na Podjesztedzie
Czeska wersja saksońskiej „Bastei” w zamku Valdstejn
Ulokowanie Zamku Trosky na wulkanicznym kominie
Zabudowa w Svietlej pod Jestedom
Zamek Kokorin
Kristofowo Udoli
Głazowisko pod szczytem Jeszteda
Przełęcz Rasovka

 

Ilość komentarzy: 8 - dołącz do dyskusji!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

  • Mariusz says:

    Wszystko ładnie pięknie, tylko przydałaby się jakaś mapka z zaznaczonymi tymi szlakami, żeby człowiek nie musiał kombinować jak koń pod górę gdzie ma się udać, żeby to wszystko zobaczyć 🙁

    • Wędrowne Motyle says:

      Warto troszkę też pogłówkować samemu 😉

  • Sławne says:

    Zajefajny artykuł. Akurat szukalem czegoś o Czechach i gdzie sie tam wybrać. No to już wiem 🙂 Dzięki!

  • Maira says:

    To w Czechach są wulkany? 😮

  • Sławek says:

    Świetny artykuł. Z całą pewnością zachęca do odwiedzenia naszych południowych sąsiadów .

  • Bardzo ładne zdjęcia i dużo ciekawych wiadomości.Czechy to prawdziwy raj.

  • Super zdjęcia! Od dawna zastanawiamy się nad wypadem w te strony i w końcu jak mieliśmy ruszać to Czesi pobili rekord zachorowań… Słaby to jest rok dla podróżników. Pozdrawiamy i do zobaczenia na szlaku! 🙂

  • Super zdjęcia! Od dawna zastanawiamy się nad wypadem w te strony i w końcu jak mieliśmy ruszać to Czesi pobili rekord zachorowań… Słaby to jest rok dla podróżników. Pozdrawiamy i do zobaczenia na szlaku!