Ciekawe miejsca w Europie Ciekawe miejsca w Szwajcarii Widoki marzeń. Kolejowa podróż po południowo-zachodniej Szwajcarii

Widoki marzeń. Kolejowa podróż po południowo-zachodniej Szwajcarii

Podróże koleją są nie tylko naszymi ulubionymi, ale mają rzeszę zwolenników wśród wielu naszych czytelników. Po tylu latach wiemy to już na pewno. Szwajcaria jest natomiast jednym z wymarzonych poligonów do realizacji długo odkładanego marzenia o niezwykłej, kolejowej podróży z przepastnymi i pięknymi widokami z panoramicznych, czystych okien. Na Alpy, na winnice, na lodowce, na soczyste pastwiska, na mleczne rwące rzeki i turkusowe jeziora, na architektoniczny ład alpejskich wiosek, na doskonałą organizację szwajcarskich dworców i wiele innych rzeczy, które grają jak w najlepszym filmie. Bo podróż pociągami po Szwajcarii to faktycznie jak dobry film w dużym kinie.

Ponieważ 3 lata temu zadebiutowaliśmy w wagonach kolei SBB, kierując się przez włoskojęzyczną, południową część Szwajcarii z panoramicznymi ekspresami lodowcowymi Bernina i Glacier wzdłuż Doliny Renu, Jezioro Czterech Kantonów do Lucerny. Tym razem obraliśmy na kurs kierunek południowo-zachodni łącząc podróż kolejową z codziennymi wędrówkami ze wspaniałymi widokami. Skierowaliśmy się do Zermatt pod Matterhorn, potem wzdłuż Doliny Rodanu przejechaliśmy nad Jezioro Genewskie, by następnie przebić się Panoramicznym Golden Pass Railway (w wersji retro!) do Interlaken i tam zagłębić się w okolice Jeziora Brienzersee i szwajcarskiej perełki: Doliny Lauterbrunnen. I pokrótce taką podróż chcemy Wam tu pokazać.

W podróży uczestniczyliśmy dzięki zaproszeniu ze strony Visit Switzerland i Ambasady Szwajcarii w ramach promocji Grand Tour Of Switzerland i darmowego ebooka o Szwajcarii wydanego w czerwcu 2021 roku. Zachęcamy do jego pobrania. Jest bardzo obszerny!

Przystanek 1. Zermatt i okolice

Aby dostać się pod jeden z najsłynniejszych szczytów świata z odległego lotniska w Zurichu wystarczyło nam niecałe 3 godziny podróży. Co ciekawe bez przesiadki. Wszystko dzięki nowemu tunelowi pomiędzy Spiez a Visp. Zermatt w czerwcu kusi i zachwyca. Turystów jest jeszcze dość mało, ale śniegu już też. Alpejskie łąki w szczycie kwitnienia. Pięknie położone miasteczko na końcu doliny słynie z widoków na Matterhorn, widzianego z prawie każdego zakątka – wystarczy wejść kilkaset metrów na szlak AHV-Weg lub punkt widokowy na wodospad na żółtym szlaku. Sam żółty szlak polecamy pokonać ze schroniska Sunnega w dół, wzdłuż doliny Findelbach. To takie minimum z minimum, dla tych, którzy przybywają tu na 2 dni. Po drugiej stronie można pospacerować z widokami i alpejskimi łąkami pod wodospad Trilfbach. Natomiast osoby, które przybywają tu na dłużej zapewne mogą spróbować trekkingu pięknym „Szlakiem Pięciu Jezior”.

My poznaliśmy tylko jedno Leisee. Inne, słynne jezioro Rifelsee gwarantuje odbicie słynnej góry w tafli wody, a dojechać tu możemy koleją terenową na Gornergrat, czyli schronisko, hotel i obserwatorium na wysokości 3100 metrów, z którego rozpościera się fantastyczny, niezapomniany i jedyny w swoim rodzaju widok na amfiteatr czterotysięczników, Monte Rosa, Matterhorn i co najważniejsze – imponujący lodowiec Gornergletscher, trzeci co do długości w Alpach.

Przystanek 2. St. Maurice

Chyba niedoceniany punkt na trasie, choć bardzo łatwy do odwiedzenia dzięki podróży kolejowej. Romańskie opactwo z czasów, gdy połową obecnej Szwajcarii rządzili Burgundowie – ich król pochowany został właśnie tutaj. Klasztor wraz z wykopaliskami archeologicznymi i skarbcem można zwiedzić za darmo, posiadając Swiss Travel Pass (który umożliwia również bezpłatny wstęp do kilkuset muzeów na terenie Szwajcarii). Wykopaliska na miejscu wykazały, pozostałości baptysterium z IV lub V wieku! Warto zatrzymać się w St. Maurce i podejść z dworca dosłownie 3-4 minuty do tej architektonicznej perełki (są skrytki na bagaże).

Przystanek 3. Szwajcarska Riwiera

Ujmiemy ten etap w jeden akapit, choć zasługuje na osobny artykuł. Zwłaszcza, że zamieszkaliśmy w zamku. Całkiem możliwe, że taki wpis jeszcze powstanie. „Riwiera” –  potoczne ale ogólnie znane pojęcie odnosi się do północno-wschodnich brzegów Jeziora Genewskiego. Wąskie gardło od lat sprzyjało szlakom komunikacyjnym i osadnictwu, czego najpiękniejszym dowodem może być średniowieczny Zamek Chillon, znany między innymi z poematu Byrona „Więzień Czylionu” (Wstęp 13,5 CHF – dla użytkowników Swiss Travel Pass  za darmo).

Stąd przez Territet, Montreux, Clarens i Vevey ciągnie się wystawiona do słońca riwiera, pełna ukwieconych promenad, eleganckich hoteli z tropikalnymi ogrodami, willi i skwerów. Stolicą jest oczywiście znane z życiorysu Freddyego Mercurego Montreux, ale warte uwagi z powodu Charliego Chaplina, Ignacego Paderewskiego czy Henryka Sienkiewicza jest też bardzo eleganckie i ładne Vevey. Warto skorzystać z białej floty na Jeziorze Genewskim. Zabytkowe parowce pływają kilka razy dziennie pomiędzy tutejszymi przystaniami. Oczywiście wstęp na ich pokład jest bezpłatny dla użytkowników STP.

Przystanek 4. Winnice Lavaux

Dodatkowa atrakcja riwiery, choć dużo szersza, sięgająca aż Genewy. Całe północne stoki nad jeziorem usiane są tysiącami hektarów winnic, dających doskonałe, białe wino. Kaskadowe zielone morze wystawione jest pod kątem 45% na działanie promieni słonecznych, dodatkowo odbijających się od tafli Jeziora Genewskiego. Pośród winnic poprowadzone są szlaki wędrówkowe – większość z Vevey, dwie linie kolejowe i tak zwane „vinoramy” czyli punkty wypoczynkowe-widokowe pośród winnic. Jednak wybitną atrakcją, którą polecamy, są średniowieczne, miniaturowe miasteczka, niczym w Toskanii, w których życie płynie sennie i leniwie. Takie jak Rivaz czy St. Saphorine. Tu też można skorzystać z małych plaż nad krystalicznie czystym Jeziorem Genewskim, zwanym też Lemańskim. Cały krajobraz kulturowy Lavaux wpisany został na listę dziedzictwa UNESCO

Przystanek 5. Pociągiem retro do przeszłości

Ciekawą przygodą okazało się coś, co zaskoczyło nawet mieszkających wiele lat w Szwajcarii naszych czytelników. Chodzi o fragment Golden Pass Railway z Montreux do Interlaken, który można pokonać zabytkowym pociągiem „Belle Epoque”, pamiętającym czasy kryminałów Agaty Christie. Klimatyczny wagon przeniesie nas kilkaset metrów ponad brzegi jeziora i umożliwi piękne widoki na nie z okien, przeplatając je krajobrazami alpejskich łąk. Zmieni też czas, bo będziemy się czuć jak podróżnicy 120 lat temu. Niezwykłe przeżycie, za które zapłacimy 33 CHF lub 0 CHF posiadając karnet Swiss Travel Pass. Kolejny raz widzicie, że warto bardzo w niego zainwestować. Pociąg odchodzi z Montreux o godzinie 10:00

Przystanek 6. Zweisimmen

Mała, ale wymuszona przerwa nastąpi w Zweisimmen. Wcześniej zachwycimy się iście idyllicznymi widokami za oknem w okolicach Gstaad. To najpiękniejszy naszym zdaniem widokowo fragment na naszej pętli. W miasteczku Zweisimmen łącza się dwa systemu kolejowe Szwajcarii. Rozstaw 1000 i 1435 mm, stąd konieczna przesiadka. Przy zabytkowym i fotogenicznym budynku dworca uzmysławiamy sobie, że siła współczesnej kolei szwajcarskiej wzięła się z prywatnych inwestycji w różnych kantonach, często ze sobą niepowiązanych. Tym bardziej czujemy respekt, jak to dzisiaj wszystko sprawnie działa.

Przystanek 7. Interlaken

Miasto pomiędzy dwoma jeziorami  Brienzersee i Thunersee oraz u stóp majestatycznych górskich szczytów i nad turkusową rzeką Aare. W pierwszy weekend wakacji zrobiło się tu dość tłoczno. Eleganckie (piękna, zabytkowa zabudowa między innymi XIX-wieczne hotele oraz stylowe kamienice) i lubiane przez turystów – tutaj zresztą znajduje się Muzeum Turystyki. Do Interlaken i okolic w 1863 roku, pierwsza 150-osobowa wycieczka zorganizowana przez Thomasa Cooka. Wcale to nie dziwi, było i jest bowiem świetnym punktem wypadowym w Alpy Berneńskie. Miasto prezentuje się interesująco z punktu widokowego Harder Kulm na wysokości 1322 m n.p.m. przy hotelu przypominającym zamek. Najlepiej udać się tam kolejką terenowo-linową Harderbahn. System kolei, kolejek linowych, szynowych, czy terenowo-linowych zawsze będzie nas w Szwajcarii wprawiał w zachwyt, podziw, a czasem wręcz niedowierzanie, że tak można. Zachwycać się będziemy jeszcze wiele razy.

Przystanek 8. Brienz i Jezioro Brienzersee

To jedno z dwóch jezior, które oblewają Interlaken. Jego nazwa wzięła się od miejscowości Brienz słynącej z doskonale zachowanej, drewnianej zabudowy i długich tradycjach snycerskich. Do Jeziora Brienzersee wpadają wody słynnego wodospadu Giessbach. Wzdłuż brzegu tego zadziwiająco czystego jeziora ruszyliśmy na przyjemną wycieczkę, która zawiodła nas do malowniczej miejscowości  Iseltwald. Wówczas jeszcze tego nie wiedzieliśmy, ale okazało się, że drogę powrotną z Iseltwald dane nam było pokonać na parostatku. Zupełnie przez przypadek, ponieważ postanowiliśmy wrócić statkiem późniejszym, niż pierwotnie zakładaliśmy. Z tej perspektywy najlepiej ogląda się taflę jeziora, wpływająco do niego rzekę Aarę, mijane wioski, nadbrzeżną przyrodę i spektakularne krajobrazy. Nic nie szkodzi, że zaczęło wiać. Zawsze można schować się w kabinie.

Przystanek 9. Dolina Lauternbrunen


Bez wątpienia jest jedną z najpiękniejszych polodowcowych dolin świata. Zwana jest doliną 72 wodospadów. Ich szum dochodzi do naszych uszu, a piękno zachwyca. Wodospady Trümmelbach w opisywanej dolinie szczególnie intrygują. Są to bowiem wodospady podziemne – ukryte pomiędzy skałami, z ogromną silą i hukiem spadające w dół. My możemy je podziwiać dzięki specjalnemu systemowi tarasów. Tutaj moc wody objawia się najlepiej. W dolinie jest tak pięknie, że człowiek nie wie, co ze sobą zrobić, gdzie patrzeć, co podziwiać. Idealnie nadaje się na piesze bądź rowerowe wycieczki. Tak sobie wędrując i podziwiając widoki zrozumieliśmy dlaczego właśnie tutaj uwielbiany przez nas Tolkien odnalazł inspirację do stworzenia krainy Elfów. To po prostu jest kraina Elfów! A Tolkiena lubimy przez to jeszcze bardziej.

Przystanek 10. Gimmelwald, Murren i Schilthorn

Gimmelwald jest górską wioską, której drewniana zabudowa jest  cudownie spójna z otaczającymi krajobrazami. Zadziwiające wręcz swoją obfitością kolorów i zapachów przydomowe ogródki, spokój i cisza, a także liczne piesze szlaki zachęcają, by zatrzymać się tu na dłużej. Nie tym razem jednak. My przeszliśmy jedną z piękniejszych tras z Murren do Gimmelwald, a stamtąd kolejką linową wprost na parking w wioski Stechelberg (w Dolinie Lauternbrunen). Wcześniej jednak z Murren wyruszyliśmy kolejką linową to miejsca, które trudno opisać słowami, tak jest magiczne. Znajduje się na wysokości 2970 metrów n.p.m. To Schilthorn.

Pomijając fakt, że w znajdującej się tam obrotowej restauracji Piz Gloria kręcono słynne sceny z „Bonda” (W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości), to widok jaki roztacza się wokół jest niezapomniany: górskie szczyty – i to nie byle jakie, bo 3 i 4 tysięczniki – w tym Eiger i Jungfrau. A w oddali Mont Blanc. Marzenia naprawdę się spełniają!

Przystankiem bonusowym możemy bez problemu nazwać Grindelwald. Po więcej informacji o nim i samej Dolinie Lauternbrunen zapraszamy Was do osobnego, poprzedniego materiału na blogu.

Materiał powstał we współpracy ze Szwajcarską Organizacją Turystyczną i Ambasadą Szwajcarii w Polsce. Zapraszamy do naszego pierwszego wpisu z tegorocznej wyprawy śladem Grand Tour of Switzerland.

Swiss Travel Pass – dlaczego warto?

Dlaczego warto praktycznie zawsze zainwestować w Swiss Travel Pass, gdy chcemy podróżować po Szwajcarii dłużej, niż 2-3 dni? 5 najważniejszych punktów wg nas

a) Kwota biletu zwróci nam się szybko, w porównaniu do pojedynczych przejazdów, kupowanych osobno. Ważne: Na kilka pociągów panoramicznych należy dokupić miejscówkę (w kasie lub na stronie www wybranego ekspresu, każdy ma swoją)

b) Bilet pełni rolę osobliwego „karnetu zniżkowego” na wiele innych elementów podróży:  Bezpłatne korzystanie z transportu w ponad 90 obszarach miejskich (ważne! Transportem publicznym często są też kolejki linowe i funiculary – np. w Murren) oraz statki, parowce, promy. To jest hit!

c) Bezpłatny wstęp do ponad 500 muzeów.

d) Do 50 % zniżki na wybrane kolejki górskie

e) Dzieci poniżej 6 lat w towarzystwie posiadacza ważnego biletu STS podróżują bezpłatnie

Często pytają nas czytelnicy, czy warto dołożyć około 150-200 franków, by wykupić I klasę. Łatwo nam mówić, ponieważ do wykonania naszej pracy otrzymaliśmy taki bilet, natomiast skrzętnie notowaliśmy różnice. I najważniejsze to: Gwarancja dość pustego przedziału – więcej swobody, często większe, bardziej panoramiczne okna. Natomiast, na upartego, mając bilet w klasie II – nic nie stoi na przeszkodzie, by zwiedzić cały pociąg, na jakiś czas wejść do wagonu klasy I, np. celem wykonania zdjęcia czy zobaczenia „jak jest”.

Ilość komentarzy: 4 - dołącz do dyskusji!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *