Pobudka bardzo wcześnie rano, rozespanie, bo do pozna nasłuchiwaliśmy wycia wilków w pełni księżyca. Niesamowite wrażenia. Czeka nas podróż na polsko-ukraińską granicę w Krościenku. Tam dwie godziny czekania, a potem same miłe zaskoczenia, pięknie widoki, i jeszcze lepsza pogoda. Czy przejażdżka zapomnianą Koleją Zakarpacką da nam tyle samo widokowych wrażeń jak ta na Sri Lance?
Jednodniową wycieczkę raz w tygodniu organizuje sanocki PTTK. Przejeżdżamy przez dawne polskie miasteczka, które dziś są biednymi wioskami z ledwo widocznymi obrysami rynków. Po minięciu Chyrowa, miasta słynącego kiedyś z jednego z najbardziej renomowanych gimnazjów jezuickich IIRP oraz wioski Laszki Murowane, gdzie znajdowało się zamczysko Jerzego Mniszka, teścia obu Dymitrów Samozwańców, czyli polskich carów Rosji, zatrzymujemy się na chwilę w Starej Soli, gdzie smutnym a jednocześnie imponującym widokiem są ruiny XV-wiecznego katolickiego kościoła św. Michała Archanioła. Kiedyś było to bardzo bogate i ważne dla Korony Polskiej miasto. Z uwagi na żupy solne. Wielkie wrażenie do dziś sprawia również warowna, średniowieczna dzwonnica drewniana przy cerkwi w Jasienicy Zamkowej. Wraz z okolicznym cmentarzem, świątynią i starą pocztą to idealny punkt na małą przerwę w drodze do Turki i Sianek. Kilkanaście kilometrów dalej znajduje się Rozłucz, czyli popularne przedwojenne letnisko oraz miejsce, gdzie wypływa druga co do ważności ukraińska rzeka – Dniestr. I święta rzeka Bojków, którzy na okolicznej Przełęczy Jawor, urządzają sobie co roku Watrę. Taką na wzór tej łemkowskiej w Zdyni. Bojków w tej części Ukrainy, w przeciwieństwie do polskiej, zachowało się jeszcze kilka tysięcy.
Naszym celem jest jednak mała miejscowość Sianki, z której wyrusza widokową trasą pociąg Kolei Zakarpackiej. Wcześniej, dosłownie kilka kilometrów za Turką, dawniej stolicją dużego polskiego powiatu, zatrzymujemy się we wsi, by podziwiać – jak zapewnia przewodnik z 25-letnim stażem przewodnickim po Karpatach – jedyną panoramę całego pasma Bieszczadów, od Masywu Chryszczatej po jego największy szczyt Pikuj (1408 m). Rzeczywiście.
Sianki. Senne Sianki. Wioska, w której na pozór właściwie nic nie ma. Drewniana chałupka należała do najstarszej Polki. Pani Stanisława zmarła kilka lat temu. Wycieczki z Polski przywoziły jej telewizor, słodycze, drobnostki. Stary dworzec oczywiście wyburzono, stoi nieokrzesany kloc, perony są gołe.
Z oddali na bocznicy widać stary, porzucony wagon, dalej szerokie „pasma” kolejowych torów, które tu mnożą się do prawie 10, a w tle Bieszczady. Wygląda to dość surrealistycznie, zwłaszcza, że po ukraińskiej stronie znajduje się tu dziś około 100 domów, a po polskiej – nie ma żadnego, nikt tu już nie mieszka. Przed wojną była to ważna i tłumnie odwiedzana miejscowość wypoczynkowa. Typowe letnisko, , jedno z centrów przedwojennego narciarstwa, które było w stanie przyjąć podobno do 6500 letników. Skorzystał z tego nawet Józef Piłsudski z córkami.
Górołazi znają zapewne Sianki jako idealny punkt wypadowy w Bieszczady Wschodnie. Wchodzimy stąd
na Kińczyk Hnylski, Prypir, Nondag, Połoninę Szerdowską na Pikuj. to niesamowite, ale to jednocześnie granica dwóch kultur na przestrzeni 1000 lat. Słowiańskiej (rusińskiej) i węgierskiej.
Czekamy na pociąg na południe, a czekanie umilamy sobie kupując w małym sklepiku słodkości – na podniesienie cukru we krwi – i lokalnego piwa. Wspomniałam przecież, że było tego dnia ciepło. Prawdziwie złota, kresowa jesień. Zakarpacke oraz Terichov całkiem dobrze smakowały. Oceniał Marcin i Bartek.
W końcu trzeba udać się na peron, bo zaraz przyjedzie pociąg – zwykły pociąg, nie jakiś zabytkowy, wycieczkowy, a tu liczy się wybranie najlepszego miejsca – przy oknie i po lewej stronie, bo stąd są najlepsze widoki (bilet kosztuje około 3 zł). Wchodzimy i rzeczywiście siadamy przy oknie – ale oknie, które się nie otwiera. Koło nas siedzi miejscowa kobieta, która zaczyna niepochlebnie wyrażać się na temat pociągów na Ukrainie. My się z tym nie do końca zgadzamy, tłumaczymy, że przecież tu chodzi nie o to, co w środku, w na zewnątrz pociągu, to co możemy oglądać za jego oknem. A stan polskich „kibli” pamiętamy doskonale, przecież to nie było wieki temu.
A jest co oglądać. Naprawdę! To przecież najpiękniejsza kolej Północnych Karpat. Trudno się z tym określeniem nie zgodzić. Przez cały czas towarzyszą nam górskie widoki – piękne Bieszczady Polskie i Ukraińskie. Wschodnie i Zachodnie. Na trasie aż 6 tuneli i 27 wiaduktów, wtym najbardziej imponujący na końcu przez wioską Użok. 18- kilometrowy odcinek – z Sianek do Wołosianki, pokonujemy w około godzinę. Przeskakując to na prawą, to na lewą stronę pociągu, ponieważ tory kolejowe biegną tu niezłymi serpentynami, pną się z lekko w górę, potem gwałtownie zjeżdżając w dół, do Doliny rzeki Uż. Ponad 300 metrów niżej. Przy wlocie do tuneli w małych strażnicach zobaczymy wartowników wojskowych. Nie powinno się im robić zdjęć.
Projektanci tego fragmentu byli bardzo odważni, a budowniczowie wykonali kawał dobrej roboty. Działo się to w 1905 roku – linia kolejowa miała połączyć miejscowości znajdujące się w węgierskiej części monarchii austro-węgierskiej ze Lwowem.
W drodze powrotnej pokonujemy słynną przełęcz serpentynami drogowymi, droga po zakarpackiej stronie jest w dużo gorszym stanie, w obwodzie lwowskim jest nowa, płaska, bardzo wygodna. A mówimy o Drodze Krajowej Lwów-Użhorod, jednej z ważniejszych. Po drodze oglądamy jeszcze kameralną cerkiew w Użoku. Stąd, idąc żółtym szlakiem możemy wejść na ukraińską stronę dobrze nam znanych bieszczadzkich szczytów w tym Opołonka, najbardziej wysuniętego na południe fragmentu Polski. Ale to oczywiście temat na osobną historię.
Ruiny kościoła w Starej Soli
Jasienica Zamkowa
Okolice Turki. Podobno jedyny w Karpatach widok na CAŁE pasmo Bieszczadów
Stacja kolejowa Sianki
Przysłowiowe Żule „spod budki z piwem”
Granica polsko-ukraińska. Widać słupki
Jedziemy i delektujemy się widokami…
Cerkiew zabytkowa w Użoku. Można stąd wejść na na Pasmo Tarnicy od strony Ukraińskiej.
O podróży koleją z drugiej strony, z Małego Bereznego do Sianek przeczytacie na Biegunie Wschodnim. Polecamy!
cud na ziemi, pieknie.
pozdrawiam
Mieszkam od 3 lat na Ukrainie a od 1,5 w rejonie Wielkobereźnianskim. Też mam tu pięknie bo też są góry, co prawda nie jest tak bajkowo jak na Waszych zdjęciach i filmiku ale…W związku z tym, że ciągle pod górkę mamy jeszcze nie jechałam tą trasą pociągiem ale wybiorę się, to na bank! Od siebie mogę dodać, że to piwo…Kiedyś mąż w sklepie je kupował a takie młode chłopaki zwróciły mu uwagę, że te nieee, to tak jak w Polsce Żubr. Z ich polecenia i swojego Оболонь najlepiej niepasteryzowane
Za mało praktycznych porad, gdzie kupić bilety, czy trasę można pokonać bezpośrednio ze Lwowa, czy można dojechać z Sianek do Użohrodu itd itd.
Dlatego, że to wycieczka z sanockiego Pttk 🙂
Cześć, planuję wyprawę Kraków – Lwów (samolot), Lwów – Sianki (pociąg), i z Sianek kolej zakarpacka do Wołościanki. Mam pytanie, jak najłatwiej wrócić z Wołościanki w okolice Krakowa? Przeszukałam już cały internet… Szukałam też bezpośredniej strony do zakupu biletów na kolej zakarpacką, ale wszystko co znalazłam oferuje całodniowe wycieczki w cenie ok. 100zł, a zdecydowanie wolę to zorganizować na własną rękę. Pozdrawiam!
Chciałabym przejechać się koleją zakarpacką , ale w planach jest też Lwów. Do Przemyśla dojedziemy samochodem. Czy jest sens wracać po kolejce po samochód i do lwowa? Czy już pociągiem ?
Pociągiem. Już do końca po prostu na Lwów.
Dzięki. Czy ze Lwowa bez problemu dojedziemy pociągiem do Sianek i dalej ? Nie mogę znaleźć rozkładu.
Super opowieść i ja tam lubię jezdzić bo tam jest NORMALNIE!!!!!!!!!!!!!
w czym tam jest NORMALNIE?
O losie! Mieszkam od 3 lat na Ukrainie a od 1,5 w rejonie Wielkobereźniańskim i zapewniam Cię, że tu nic nie jest „normalne”
Mieszkam w tych rejonach i uwierz…tu nic nie jest normalne
Uwielbiam jazdę koleją
Mam przed sobą widoki jestem kilku miejscach gdzie nie nie dojadę np.autem
Piękna trasa. Bieszczady są wyjątkowe, zwłaszcza te mniej ludne 🙂
Świetna podróż, niezwykle klimatyczna, jak i zresztą cała Europa Wschodnia 🙂 Pozdrawiam i zazdroszczę podróży!
W tamte rejony zapuszczałam się jedynie autostopem 🙂
Piękne zdjęcia i fajna przygoda.
Piękne widoki, uwielbiam góry. Szkoda tylko, że mieszkam koło niemieckiej granicy 🙁
Wygląda ciekawie.:)
Gdzie kupuję się bilet na taką wycieczkę ?
Na całodniową wycieczkę w PTTK Sanok. A na sam pociąg to można w Siankach kupić na stacji (u konduktorki)
Tak blisko..tak daleko
Miałem okazję podróżować, polecam…
Cudownie byliśmy razem z synem. Niezapomniane wrażenia 🙂 Polecam każdemu 🙂
Jechałam nią dawno temu ze Lwowa do Użhorod. Do dziś pamiętam te wiadukty, góry i kuszetki 😉 Wspomnienia odżyły właśnie dzięki temu wpisowi….dzięki
całą przyjemność po naszej… 😉
Piękne widoki i pewnie brak turystów
Pieknie