Góry Harz oraz bajkowe miasteczka i zamki Saksonii Anhalt
Niepozorne, dość niskie ale tajemnicze, często spowite mgłą i prawie zawsze… licznymi legendami. Być może z powodu tego właśnie albo specyficznego klimatu, soczystej zieleni, porastającej niezwykle stare skały i cichych odgłosów szemrzących potoków. Ponoć czają się tu diabły, mieszkają krasnoludy, zlatują na sabat czarownice. Romantyczne góry Harz.
Tak ukochane przez artystów: poetów, pisarzy, czy malarzy. Goethe najwyraźniej był nimi zauroczony, a przynajmniej nimi się inspirował, skoro w swoim słynnym dramacie pt. Faust umieścił najwyższą górę Harzu – Brocken.
Udał się zresztą na nią pewnej zimy, wytyczając rzekomo wędrowny szlak, popularny i wykorzystywany po dziś dzień (Goetheweg). Ale nie, to nie on jednak jako pierwszy zaobserwował tu optyczne zjawisko nazwane później Widmem Brockenu. Choć miało to miejsce w czasach mu współczesnych (1780 rok).
Jesteśmy w Kraju Związkowym Saksonia-Anhalt, więc w tym artykule skierujemy Wasz wzrok na północne stoki jednych z najbardziej znanych gór Niemiec. Ale jak sami zauważycie – jest tu niezwykle wiele atrakcji historycznych, kulturowych i przyrodniczych. Temat na całkiem spory urlop.
Wernigerode
Nad miastem stanowczo góruje zamek – Schloss Wernigerode. To on zwrócił naszą uwagę już z oddali, gdy jeszcze nawet nie wjechaliśmy do miasta. Jak się okazało miasta bardzo ładnego, pełnego kolorowych, szachulcowych domów, ale też przepełnionego nie ludźmi. Trwał akurat piękny, słoneczny weekend. Pogoda jak zwykle nam dopisała. Tutejszy rynek naprawdę nas zauroczył, ale dozowaliśmy swoje oczekiwania, bo przecież doskonale wiedzieliśmy, że czeka na nas jeszcze kolejne, równie, a może i piękniejsze miasto jakim jest Quedlinburg (o nim w dalszej części tekstu).
Otoczony szachulcowymi domami, ma w swoim centrum piękną neogotycką fontanną, a przede wszystkim chwali się oryginalnym ratuszem z dwiema strzelistymi wieżyczkami. Bystre oko dostrzeże w jego górnej części niewielkie postaci prezentujące przeróżne zawody wraz z ich atrybutami.
Jak się okazało, mieliśmy szczęście nie tylko do pogody, ale też dlatego, że „wstrzeliliśmy” się idealnie w termin, gdy zamek udostępniony był dla turystów. Przewidziano na to tylko dwa dni. Z bardzo prostego powodu – w Zamku Wernigerode akurat rozpoczynały się zdjęcia do superprodukcji „Szkoła Magicznych Zwierząt”. Zamek i jego bezpośrednia okolica (wąskie uliczki, domy, sklepiki) zdają się być idealne jako tło do niejednego filmu – także historycznego. Budowla była kilka razy przebudowywana, a obecny kształt przybrała w XIX wieku (pierwotnie średniowieczna forteca), więc nie powinna dziwić jej romantyczna, bajkowa wręcz otoczka. Wewnątrz nie można robić zdjęć ale chyba tak naprawdę najpiękniejsza jest tutaj panorama, która rozciąga się zarówno z okien, jak i przyzamkowego ogrodu z tarasem. Wprost na Brocken.
Zamek Wernigerode normalnie otwarty jest od 10:00 do 18:00. Bilet kosztuje 7 euro. Więcej informacji znaleźć można na stronie internetowej zamku.
Teufelsmauer, Mur Diabła
To nie jest jeden obiekt a cały zespół fantazyjnych formacji skalnych pomiędzy Blankenburgiem a Quedlinburgiem. Samochód zaparkowaliśmy w miejscowości Blankenburg (Parkplatz & Wohnmobilstellplatz Am Schnappelberg). Postanowiliśmy bowiem stąd ruszyć w dwa zupełnie różniące się od siebie miejsca. Pierwszym był kompleks ogrodowo-parkowo-pałacowy, o którym poniżej, a drugim Skały Großvater (dziadek) Około 20 minut marszu i naszym oczom zaczęły ukazywać się fantazyjne formacje skalne przyozdobione nieśmiałymi jeszcze wrzosami.
Gdy wejdziemy na szczyt jednego z takim skalnych stworów (metalowe poręcze i drabinki) to naszym oczom ukaże się zielony bezkres Harzu. Pobliskie, urocze wille z ogrodami i malowniczy zamek Blankenburg. Drugim, wyjątkowym miejscem na tym terenie jest kompleks ostańców Timmenrode a trzecim samotne skały koło Neinstedt. Wszystkie połączone jednym szlakiem turystycznym. Pomysł na półdniową wędrówkę.
Blankenburg
Kolejne z miast, których nazwa już wabi nas i nastraja baśniowo. Zwabiły nas tu piękne, barokowe ogrody tarasowe z fontannami. One, jak i 49 innych – rozsianych w tej części Niemiec – składają się na niezwykle interesujący szlak Ogrody Marzeń – Parki historyczne w Saksoni-Anhalt. Wiele spośród nich udało nam się zobaczyć podczas tej podróży. Barokowe ogrody z fontanną strzeże charakterystyczna figura lwa Braunschweiger Löwe, a wieńczy imponujący wodotrysk z Neptunem.
Idąc dalej, a raczej wyżej, docieramy przez schodkowe BergGarten do herbaciarni, w której można napić się… herbaty, kawy i zjeść coś słodkiego z widokiem na ciągnące się tarasowe ogrody, miasteczko i okolicę. Nad wszystkim tym góruje zaś Zamek Blankenburg otoczony zdającym nie kończyć się parkiem w styli angielskim. Wytyczono tu ścieżki spacerowe, można więc bez przeszkód okrążyć zamek i powrócić – tym razem schodząc wprost do barokowych ogrodów.
Parking, który zaproponowaliśmy przyda się do wykorzystania zarówno przy zwiedzaniu ogrodów, zamku jak i opisanego wcześniej szlaku pośród formacji skalnych
Quedlinburg
Bez wątpienia gwiazdor tego artykułu, ale i ogólnie – gwiazdor Niemiec, zasługujący na osobny materiał. Aż trudno w to uwierzyć, że jest tu tak spokojnie i w miarę pusto. Uroda i ranga tego miasta (wpis na listę UNESCO) mogłaby wskazywać na coś znacznie innego.
Przechadzamy się po wąskich uliczkach otoczonych kolorowymi, szachulcowymi (oraz z pruskiego muru) domami wcześnie rano, w ciągu dnia i nocą. O każdej porze miasto zachwyca. Choć tego typu domy widzieliśmy już wcześniej i generalnie występują one w wielu lokalizacjach w Niemczech, to tutaj jednak jest inaczej, wyjątkowo. Czuć to i widać niemal od pierwszej chwili, gdy wejdzie się w jedną z wielu brukowanych uliczek.
Skąd ta wyjątkowość? Tutaj mamy przegląd szachulcowego budownictwa od średniowiecza, niemal po czasy współczesne (nie wyłączając czasów powojennych – komunistycznych). Jedna są proste, bez zbędnych ozdób i wykuszy, inne wręcz przeciwnie – mają prezentować już z daleka pozycję właściciela. Co ciekawe, niektóre elewacje mają imitować kamień, by podnieść rangę mieszkańców. Ten przegląd najlepiej widać tuż za kościołem, przy placyku Marktkirchhof. Wszystkie budynki, różniące się jednym wiekiem przylegają do siebie szpalerem, więc łatwo je porównywać.
Ciekawostka historyczna
To w tutejszym kompleksie pałacowym (palladium) przetrzymywany był syn Mieszka I – Bolesław, jako zakładnik i gwarant pokoju między Polską, a niemieckim hrabią Hodonem. Zaraz przy zabytkowych budynkach wznosi się tarasowy ogród barokowy z pięknym widokiem na miasto. Wg teorii, o której pisaliśmy w przypadku tekstu o Magdeburgu to tam albo ewentualnie tu mogło dojść do chrztu Mieszka I w roku 965. To jedna z historycznych teorii.To co najważniejsze wznosi się jednak nie w mieście, a nieco ponad nim. Konkretnie zaś na szczycie wzgórza Schossberg. To tutaj właśnie wznosi się zespół zamkowo-klasztorny. Dawne palladium króla Henryka Ptasznika i jego syna Ottona I.
W momencie naszej wizyty dosłownie w całości poddany był renowacji. Pałacu więc nie ujrzeliśmy ale do Kolegiaty św. Serwacego – romańskiego kościoła z XI/XII wieku na szczęście udało się wejść (wewnątrz także rusztowania). Klimat niezwykły, krypta wyjątkowa, historia aż sama przemawia. Stąd miasto również jest obowiązkowym punktem na Szlaku Romańskim po Saksonii Anhalt.
Gernrode
Gernrode od 2014 roku jest dzielnicą Quedlinburga, a wcześniej osobnym miasteczkiem. Nic więc nie stoi na przeszkodzie, by zatrzymać się tu choć na chwilę. Wierzcie nam – naprawdę warto! Nie chodzi tylko (choć oczywiście przede wszystkim) o kościół św. Cyriaka, który pochodzi z X wieku! To styl romański w czystej postaci (niektórzy uważają, że kościół prezentuje styl przedromański). Niegdyś stanowił on część większego kompleksu klasztornego, czego dowodem są malownicze krużganki. Mieści się tu mała kawiarnia. Wstęp – co łaska. Kawa za 1 eur.
W Gernrode chodzi także o budynek dawnej fabryki zegarów z kukułką. Kształtem przypomina taki zegar – na elewacji przymocowano tu zegarową tarczę, a powyżej okienko, z którego co 15 minut wysuwa się kukułka w akompaniamencie muzyki i wesołej piosenki. Świetna sprawa i powinna spodobać się bardzo dzieciakom. Oficjalnie to największy na świecie zegar z kukułką, co potwierdza powieszony na ścianie certyfikat Guinessa. Znajduje się tutaj oczywiście… Muzeum Zegarów.
Wąwóz Bodetal
Ukryty, choć dość znany skarb gór. Wąwóz rzeki Bode jest jednym z piękniejszych, bardziej dzikich i owianych legendami miejsc w Górach Harz. Głęboki, skalisty i niedostępny od dawien dawna uznawany był za siedlisko czartów, demonów i czarownic. Motyw czarownic pojawia się tutaj nad wyraz często. Na wąwóz spojrzeć można z góry – z licznych tarasów widokowych, które także zaplątane zostały w historie związane z wiedźmami. Stąd bowiem – a zwłaszcza z Hexentanzplatz, czarownice rozpoczynać miały świętowanie przed odlotem na najwyższy szczyt Harzu – Brocken. Tam już hucznie obchodziły noc Walpurgii.
W okolice te można dojść malowniczym szlakiem pieszym, albo też wjechać kolejką linową z gondolkami (cena to 5,5 euro w jedną stronę lub 8 euro w dwie strony). Będąc już na dole, warto udać się jeszcze na spacer wąwozem, by usłyszeć wartki nurt rzeki, poczuć zapach wilgotnych roślin i ziemi oraz podziwiać porośnięte zielenią skalne ściany. Przechadzał się tędy nikt inny, jak sam Johann Wolfgang von Goethe. Świadczy o tym tablica pamiątkowa a może i któryś z wersów wiersza „Pieśń wędrowca w nocy”?
Ballenstedt i Falkstein
Ballenstedt to kolejny pięknie położony zamek z kolejnym wspaniałym ogrodem i parkiem. Idealny na zatrzymanie się w drodze na południe landu. Park jest jednak inny, niż te opisywane powyżej. Prezentuje styl późnobarokowy, a jego charakterystycznym elementem jest oś wodna w postaci kaskadowo usytuowanych zbiorników wodnych. Sam trójskrzydłowy zamek w znacznej większości pochodzi z XVIII wieku, gdy stał się siedzibą księstwa Anhalt-Bernburg, lecz dostrzec tu można także elementy pochodzące z XI i XII wieku – to pozostałości dawnego zespołu klasztornego i romańskiego zamku, siedziby rodowej Askańczyków.
Zamek szczególnie pięknie prezentuje się od strony dziedzińca wewnętrznego. To tutaj właśnie zróżnicowana i pochodząca z różnych okresów historycznych bryła pięknie obija się w lustrze utworzonym przesz otoczony różami zbiornik wodny. Poniżej znajduje się Teatr Zamkowy oraz luksusowy hotel. Zamek leży w bliskim sąsiedztwie łagodnych wzgórz wschodniego Harzu, gdzie nad romantyczną doliną rzeki Selke góruje tajemniczy Zamek Falkstein. Akurat w dniu naszej podróży był nieczynny. Ale poczytać o nim możecie na blogu nieocenionego Dariusza z bloga Sekulada.
Materiał powstał przy okazji cyklu artykułów o Niemczech Środkowych. Podróż we współpracy z Niemiecką Centralą Turystyki w Polsce
Saksonia-Anhalt: Góry Harz, Szlak Romański i wino. ZOBACZ ODCINEK YT:
Opuszczamy po kilku dniach północno-wschodnie skłony i stoki Harzu. To najbardziej suchy i łagodny klimatycznie obszar Niemiec. Z uwagi właśnie na położenie w „cieniu opadowym” Harzu. Stąd mnogość szkółek ogrodniczych, producentów nowalijek i nasion i co najmilsze dla nas: soczystych, gęstych i kolorowych ogrodów. Również we wrześniu. Kierujemy się jednak jeszcze bardziej na południe, gdzie podobny klimat sprzyjał… rozwojowi winiarstwa.
Byłam w Quedlinburgu i w Goslar – cudne, klimatyczne, urokliwe miasteczka na długie spacery…
Harz mam na liście od kilku lat 🙂
Wszystko wygląda wręcz magicznie… Bardzo chciałabym się udać tam z moim partnerem w przyszłym roku. Już powoli zaczynamy szukać tanich noclegów…