Koblencja stała się naszą pierwszą bazą wypadową podczas tegorocznych wojaży po Niemczech. Przywitała nas bardzo przyjaźnie – piękną pogodą i cudownymi widokami. Mieliśmy z niej blisko między innymi do Trewiru, czy do Bad Ems. Już po przyjeździe z lotniska późnym popołudniem nogi powiodły nas w miejsce, które jest chyba najbardziej tu znane czyli na cypel z konnym pomnikiem cesarza Wilhelma I – Deutsches Eck.
Nie mieliśmy wątpliwości, że to ujście Mozeli do Renu, połączenie tych dwóch ważnych rzek musi być początkiem tej podróży. W końcu jej dalsza część toczyć się miała z nurtem zarówno jednej, jak i drugiej. Jednak dopiero to, co zobaczyliśmy następnego wieczora z tarasu widokowego Twierdzy Ehrenbreistein utwierdziło nas w przekonaniu, że będzie to niezapomniana podróż, jedna z piękniejszych jakie mieliśmy szczęście przeżyć. W końcu to jedna z naszych upragnionych podróży z listy marzeń. A to jej piękny początek.
Koblencja została założona przez Rzymian. Nie była jednak miastem takim jak Trewir czyli Augusta Treverorum, a jedynie obozem wojskowym, położonym w ważnym, strategicznym miejscu. W późniejszych czasach to właśnie elektorzy i arcybiskupi Trewiru weszli w posiadanie Koblencji. Przenieśli też tu swoją siedzibę, co poskutkowało zbudowaniem Pałacu Elektorów. Po wybuchu Rewolucji Francuskiej, ostatni elektor (i polski książę) uciekł z Koblencji, a ta dostała się pod panowanie Francuzów. Potem przyszedł czas na Prusy i ich panowanie. O wiele lat później, bo w czasie IIWŚ miasto bardzo ucierpiało, jednak podniosło się ze zgliszczy, by stać się ważnym ośrodkiem kultury i turystyki tej części Niemiec czyli kraju związkowego Nadrenia-Palatynat.
Stare Miasto
Altstadt w Koblencji to przyjemna mieszanka wąskich uliczek przy których ulokowane są rodzinne, wielopokoleniowe butiki i klimatyczne restauracje oraz pełnych życia placów i placyków. Nie brakuje tu oczywiście zabytków i pełnych uroku zakamarków, które pięknie prezentują się zwłaszcza wieczorem oświetlone latarniami dającymi ciepłe światło. Koblencja w czasie II WŚ została bardzo mocno zniszczona, więc to co widzimy dzisiaj jest efektem odbudowy, choć można znaleźć tu uliczki, które przetrwały.
O Bazylice św. Kastora i jego najbliższym otoczeniu napiszemy nieco dalej, w tym akapicie zaś chcemy wymienić: ewangelicki Florinskirche (Kociół św. Floryna lub Floriana) gdzie niegdyś stała rzymska strażnica i otaczający go Florinsmarkt z zabytkowymi domami o fasadach skierowanych ku Mozeli, romańsko-gotycki Kościół Liebfrauenkirche (Kościół NMP), klimatyczny Jesuitenplatz z wyróżniającą się fasadą z barokowym portalem Kościoła Jezuickiego, budynki ratusza – dawniej także należące do jezuitów, z wewnętrznym dziedzińcem przed którym wznosi się Fontanna Schängel z chłopcem „plującym” co jakiś czas wodą – na przechodniów, na turystów, słowem na wszystkich, skrzyżowanie uliczek Altergraben, Am Plan, Marktstrasse i Lohrstrasse) z czterema kamienicami z wykuszami okiennymi.
Ciekaowstka! W Koblencji powstał pierwszy przewodnik turystyczny. Powstał w pierwszej połowie XIX wieku i dotyczył oczywiście Doliny Renu. Jego twórcą był Karl Beadeker stąd przewodniki potocznie zwane były bedekerami.
Pałac Elektorów
Potężna bryła klasycystycznego pałacu wspaniale prezentuje się zarówno od strony nadrzecznej promenady, jak i od strony miasta oraz placu zamkniętego dwoma półokrągłymi skrzydłami pałacu. Został on poważnie zniszczony podczas II WŚ jednak dzięki późniejszej przebudowie odzyskał swój blask będąc bez wątpienia wizytówką Koblencji. Wybudowany w 1777 roku został na polecenie elektora Trewiru, a także jego arcybiskupa Klemensa Wettyna. Potem jego losy toczyły się różnie. Po wybuchu Rewolucji Francuskiej, czyli niewiele później po wzniesieniu pałacu i wkroczeniu do miasta wojsk francuskich został ona zamieniony na szpital, a za czasów pruskiego panowania – w koszary. Był także siedzibą księcia Wilhelma Hohenzollerna i jego żony. Tego, który potem stał się cesarzem niemieckim i którego konny pomnik stoi na Deutsches Eck. Dziś w pałacu, który nie jest udostępniony do zwiedzania, organizowane są różne wydarzenia. Tym co jednak jest szczególnie piękne i dostępne także dla turystów są pałacowe ogrody skierowane ku Renowi. A tam zobaczyć można między innymi symboliczny pomnik Ojca Renu i Matki Mozeli czyli naszych „przewodników” podczas tej podróży po Niemczech.
Festung Ehrenbreistein
Twierdza Ehrenbreistein jest częścią fortyfikacji otaczających Koblencję. Zbudowana została w miejscu, gdzie od najdawniejszych dziejów osiedlali się ludzie, co nie dziwi, bo strategicznego położenia na wysokim wzgórzu nad Renem, nie można jej odmówić. W tym miejscu także znajdowała rzymska strażnica i średniowieczny zamek. To co widzimy dzisiaj jest przykładem XIX – wiecznej pruskiej twierdzy, jednej z najpotężniejszych w całej Europie. Wewnątrz zwiedzać można ekspozycje Państwowego Muzeum Koblencji.
Organizowane są tam także przeróżne wydarzenia kulturalne. Do twierdzy najlepiej dostać się przy pomocy kolejki gondolowej Seilbahn Koblenz (dolna stacja znajduje się na promenadzie, tuż przy ogrodach Bazyliki św. Kastora), która sama w sobie jest wielką atrakcją turystyczną biorąc pod uwagę to, iż rozciągnięta jest ponad Renem. To najdłuższa tego typu kolejka w Niemczech – ma 890 metrów długości i została zawieszona na wysokości ponad 110 metrów. Poniżej zobaczycie zdjęcia z zachodu słońca nad Mozelą i Renem, o którym wspominaliśmy na początku tego wpisu.
Kolejka gondolowa kursuje codziennie od godziny 10:00 do 19:00. Bilet w jedną stronę to 11 euro, a w dwie strony 14,90 euro. Bilet łączony na wejście do twierdzy i zjazd kolejką gondolową, w cenie 19 euro. Wejście do twierdzy kosztuje 8 euro. Można także Jeśli macie samochód, to możecie dostać się na twierdzę przy jego użyciu. Taras widokowy dostępny jest przez całą dobę (można więc udać się tam na zachód słońca, także latem, gdy słońce kładzie się spać późno). Ze względu na to, iż znajduje się tam hostel, można tam przenocować.
Deutsches Eck
Śmiało można powiedzieć, że jest to najważniejsze i najbardziej rozpoznawalne miejsce w całej Koblencji. Wielka atrakcja turystyczna i miejsce, gdzie jak się przekonaliśmy spacerują chętnie zarówno goście przybywający do miasta, jak i sami jego mieszkańcy. „Niemiecki Róg”. Podobno wszyscy Niemcy go znają. To tutaj właśnie dwie ważne dla Niemiec rzeki Mozela i Ren, obmywając brzegi sztucznie usypanego cypla, łączą się w przyjacielskim uścisku. Będąc bardziej szczegółowym, to Mozela uchodzi tu do Renu, którego to jest lewym dopływem. Bardzo dobrze to widać zwłaszcza z góry – albo z cokołu Pomnika cesarza Wilhelma I (Kaiser-Wilhelm-Denkmal), albo z jeszcze dalszej perspektywy – z murów Festung Ehrenbreitstein.
Na wspomniany konny pomnik cesarza można wejść, by zobaczyć jeszcze więcej. Na przykład herby poszczególnych niemieckich krajów związkowych umieszczone na arkadach, ale też wspaniałe architektoniczne zabytki Koblencji, jak chociażby zbudowany przez Krzyżaków zamek o białej elewacji – ich pierwszą siedzibę w Nadrenii (tzw. Das Deutschherrenhaus) od której miała się wziąć nazwa Deutsches Eck, czy romańską bazylikę pod wezwaniem św. Kastora, będącą najstarszym kościołem w mieście, o której napiszemy nieco więcej poniżej.
Bazylika św. Kastora
To najstarszy kościół w Koblencji, prezentujący styl romański, z którym związane jest ważne wydarzenia w dziejach nie tylko Niemiec ale całej Europy. To tutaj między innymi miała miejsce narada wysłanników synów Ludwika Pobożnego, które doprowadziło w rezultacie do podziału Imperium Franków na trzy części, późniejsze Niemcy, Francję i Włochy. Wcześniej na terenie, gdzie dziś wznosi się bazylika istniały o wiele starsze zabudowania (z czasów rzymskich i wcześniejszych – V i VI wieku p.n.e). Wewnątrz na szczególną uwagę zasługuje jasne, delikatnie zdobione sklepienie gwieździste oraz liczne średniowieczne nagrobki i płyty nagrobne. Jest też współczesny relikwiarz mało nam znanej błogosławionej Rizzy, z którą miał być spokrewniony Ludwik Pobożny. Wspominamy o niej, ponieważ organizowana jest w kościele nawet festiwal bł. Rizzy (Rizzafest). Przed świątynią od strony Kastorhof wznosi się studnia Kastorbrunnen (ważne ujęcie wody dla Koblencji), a w pobliżu fragmenty murów obronnych oraz Ludwig Museum z kolekcją głównie francuskiej sztuki współczesnej, który mieści się w dawnym zamku krzyżackim. Kościół otoczony jest malowniczym, ukwieconym ogrodem.
Do Bazyliki św. Kastora wejść można codziennie od godziny 9:00 do 18:00. Od 1 listopada do 31 marca od godziny 10:00 do 16:00.
Schloss Stolzenfels
Pierwotnie był to zamek obronny o długiej, sięgającej XIII wieku historii, który został niemal całkowicie zniszczony podczas wojen o sukcesję w Palatynacie. Podarowany przez miasto Koblencja królowi Fryderykowi Wilhelmowi IV. Zamek, a właściwie to co po nim pozostało poddany został przebudowie przez wybitnego architekta Friedricha Schinkla, który przekształcił go w neogotycki pałac. Wewnątrz przechodzimy przez kolejne w pełni wyposażone pomieszczenia, które zamieszkiwała para królewska. Są więc apartamenty króla, gabinet i pokoje, w których przebywała królowa, pokój muzyczny, sypialnia i kaplica.
Z okien zaś rozciąga się piękny widok na Ren i wzgórza na jego przeciwległym brzegu, a także na Koblencję. Wielkim atutem zamku jest bez wątpienia położenie – na zalesionym wzgórzu ponad Mozelą oraz jego tarasy widokowe i ukwiecony ogród. Nam z daleko bardzo przypominał nasz, o wiele mniejszy, bo przecież to tylko oficyna, pałacu Tiele Wincklerów w Bytomiu-Miechowicach.
Jeśli nie macie samochodu, to do Zamku Stolzenfels możecie dojechać z dworca autobusowego w Koblencji autobusem numer 670. Podróż potrwa około 10-15 minut. Potem jeszcze trzeba będzie się wspiąć pod górę, najlepiej mijając pięknie ulokowany kościół. Jeśli macie samochód, to poniżej wspomnianego kościoła znajduje się parking dla odwiedzających zamek. Zamek otwarty jest w sezonie wysokim tj. od 15 marca do 31 października tylko od czwartku do niedzieli oraz w święta w godzinach 10:00 – 17:00 (ostatnie wejście o godzinie 16:00). W pozostałe miesiące tylko w soboty i niedziele. Przez cały grudzień i styczeń jest nieczynny. Bilet kosztuje 5 euro. Wewnątrz nie można robić zdjęć.
Promenada i przystań
Nadreńska promenada nie tylko nadaje się świetnie na spacer ale też jest miejscem, gdzie cumują wycieczkowe statki na romantyczne rejsy w głąb Doliny Mozeli czy Środkowego Renu. Bilety na takie rejsy kupić można albo w specjalnych budkach przy promenadzie albo już na pokładzie statku. Ceny są różne – w zależności od wybranej trasy i odległości. My na przykład z Koblencji do Boppard płaciliśmy nieco ponad 30 euro za dwie osoby. Warto przysiąść tu na przykład na kawę albo lampkę wina. Idealnym miejscem zdaje się być restauracja i kawiarnia w zabytkowym XVII – wiecznym budynku, który pierwotnie służył jaki dźwig rzeczny.
Co warto zobaczyć w okolicy?
Około 25 minut drogi pociągiem dzieli Koblencję z przecudnej urody miasteczkiem uzdrowiskowym Bad Ems. Warto przemyśleć wypad poza miasto i spędzenie chociażby kilku godzin w tym kurorcie nad rzeką Lahn, który za czasów rzymskich pełnił rolę warownego obozu i część granicznego LIMES (zachodnioniemiecka linia rzymskich umocnień limes wpisana jest na listę dziedzictwa UNESCO). Tym samym miasto jest podwójnym laureatem listy UNESCO, bo osobno widnieje również we wpisie, gromadzącym najważniejsze niemieckie kurorty historyczne. Jak np. Baden-Baden. Przejść się promenadą i zobaczyć eleganckie zabudowania wśród których na szczególną uwagę zasługują Dom Zdrojowy, czy Grand Hotel. Znajdują się tu także dwie kolejki linowo-szynowe. Jedna z nich – Kurwaldbahn zawozi turystów na wzgórze Bismarcka (podróż w dwie strony to 5 euro).
Będąc w Koblencji i obierając ją sobie jako bazę wypadową, warto jest wybrać się na jeden dzień do Trewiru, któremu poświeciliśmy osobny wpis. Można także zahaczyć o Zamek Cochem. Albo przyjechać do Cochem tak, żeby i tu spędzić cały dzień. Dobrym pomysłem jest też wycieczka do bajkowego do Zamku Eltz połączona na przykład z trekkingiem po okolicznych winnicach. O tym także pisaliśmy w osobnym artykule.
Noclegi w Koblencji
Nam zależało, by ulokować się blisko dworca kolejowego i mieć wygodny punkt wypadowy na Dolinę Mozeli i Renu. Stąd wybór padł na Trip Inn.
Zobacz w jakich cenach i standardzie można zarezerwować hotel w Koblencji
Wspaniały wpis! Koblencja brzmi jak idealne miejsce na rozpoczęcie przygody po Niemczech. Uwielbiam takie historyczne miejsca z pięknymi widokami. Opis Deutsches Eck i Twierdzy Ehrenbreitstein naprawdę mnie zachęcił. Z niecierpliwością czekam na więcej takich inspirujących relacji!