Bawarska stolica sztuki i kultury. Jesienne wędrówki po Monachium
Stolica Bawarii to prawdziwa metropolia. Leży zaledwie godzinę od Alpejskich szczytów i kilka godzin drogi samochodem od polskich granic. Czy warto wpiąć ją do swojego planu zwiedzania? Owszem. A co zobaczyć w Monachium jesienią? A nawet nie tylko wtedy…
Monachium przywitało nas lepiej, niż mogliśmy się spodziewać. Mimo niezbyt zachęcających prognoz, pogoda była w sam raz. A skoro tak, to trzeba wykorzystać każdy moment, by móc spojrzeć na miasto otulone miękkim i ciepłym, jesiennym światłem dość szybko już kończącego się dnia. A gdzie najlepiej to zrobić? Oczywiście w Englischer Garten – wyjątkowym parku, gdzie na wzgórzu ulokowano budowlę na wzór greckiej świątyni – Monopteros. Spod jej kolumnady spojrzeć można nie tylko na zieloną połać i wstążkę strumienia Schwabinger Bach ale też na wieże budowli, które bezsprzecznie z miastem się kojarzą i są jego symbolami. Takie było nasze pierwsze spotkanie z Monachium. Malownicze i romantyczne. A co było dalej? Za chwilę się przekonacie.
Krótki wstęp i historia miasta
Monachium wzięło swoją nazwę od mnichów – benedyktynów, którzy ulokowali tu klasztor, stając się pierwszymi osadnikami na tych terenach. Formalnie natomiast założone zostało w XII wieku przez Henryka Lwa ( jego posąg podziwiać dziś można wpatrując się w budynek Starego Ratusza), a swoją potęgę budowało na handlu solą pomiędzy południem a północą oraz zachodem i wschodem.
Bez wątpienia władający Monachium ród Wittelsbachów (a władali oni Monachium i Bawarią od 1180 do 1918 roku – czyli ponad siedem wieków) miał ogromny wpływ na rozwój kulturalny miasta. Przedstawiciele tego rodu zasiadali także przejściowo na tronach kilku państw europejskich: Szwecji, Danii, Węgier, Czech, Holandii, czy Grecji. Chyba najznamienitszym spośród wszystkich był Ludwik IV Bawarski (protoplasta linii bawarskiej tego rodu), wpływowy i silny władca, który jako pierwszy pokonał Habsburgów i jako pierwszy publicznie popadł w konflikt z papiestwem. I wygrał go. Koronując się w Mediolanie na króla Włoch i w samym Rzymie na Cesarza Rzymskiego. To właśnie on ustanowił Monachium jako główną siedzibę i ośrodek swojej władzy. Choć nie wolno też zapomnieć o królu Ludwiku I – miłośniku włoskiej sztuki i antyku, za którego czasów miasto wyrosło na ważny ośrodek kulturalny, zmieniając jednocześnie w sposób niewiarygodny swoje dotychczasowe oblicze. W dużej mierze dziś właśnie takie podziwiamy.
Współcześnie miasto jest niezwykle rozwinięte – bogate i prężne. Trzecie pod względem wielkości w Niemczech. Bez wątpienia stanowi ważny ośrodek edukacyjny i kulturalny tego kraju. Pewnie właśnie dlatego, niektórzy Niemcy mówią o nim potocznie „druga stolica”.
Komunikacja publiczna w Monachium. Miasto ma bardzo dobrze rozwiniętą komunikację publiczną – jeżdżą tu tramwaje, autobusy i metro (osiem linii metra od U1 do U8, choć w praktyce sześć tras, ponieważ dwie się pokrywają z innymi). W związku z tym przejazd z jednego końca miasta na drugi nie zajmuje dużo czasu i jest wygodny.
Istnieje też gęsta sieć ścieżek rowerowych – około 1200 kilometrów. Monachium jest jest jednym z najbardziej przyjaznych rowerzystom miast w Europie. Jeśli planujecie sporo poruszać się po mieście i intensywnie zwiedzać, warto jest rozważyć zakup Munich City Pass (darmowe wejścia do wielu zabytków i atrakcji oraz darmowe przejazdy komunikacją miejską, można też wybrać opcję bez darmowych przejazdów) lub Munich Card (zniżki na wejścia do wielu zabytków i atrakcji oraz darmowe przejazdy komunikacją miejską, można też wybrać opcję bez darmowych przejazdów). Szczegółowe informacje znaleźć można tutaj.
Stare Miasto – Altstadt
Choć Monachium zostało zniszczone podczas IIWŚ w ponad osiemdziesięciu procentach (co oczywiście widać), to jednocześnie czuje się tutaj ducha historii i dawnych dziejów. Układ najstarszej części miasta zachował bowiem swój pierwotny kształt, a niektóre zaułki, uliczki i wewnętrzne dziedzińce pomagają uzmysłowić sobie jak tu dawniej bywało. To właśnie w tej części miasta znajdowała się pierwotna siedziba Wittelsbachów – Althof (odbudowana częściowo po wojnie).
Najważniejszym placem i sercem tej części miasta jest bez wątpienia Marienplatz czyli Plac Mariacki (swoją nazwę wziął od znajdującej się tu kolumny maryjnej) przy którym wznosi się imponujący – potężny i bogato zdobiony Nowy Ratusz (Neues Rathaus) i zupełnie odmienny stylistycznie Stary Ratusz (Altes Rathaus). Przed tym pierwszym – wybudowany w XIX wieku w stylu neogotyckim – o godzinie 11:00 i 12:00 (w niektórych miesiącach także o godzinie 17:00) ustawiają się tłumy turystów. Ich głowy są zadarte, a telefony i aparaty fotograficzne ustawione w trybie gotowości, by robić zdjęcia i nagrywać ciekawy i piękny spektakl toczący się na wieży ratuszowej za sprawą umieszczonego tam kurantu (Glockenspiel).
Istnieje możliwość wjechania windą na umieszczony na wysokości ponad 80 metrów taras wieży widokowej Nowego Ratusza. Ponieważ liczba osób, która może przebywać w tym samym czasie na tarasie jest ograniczona, konieczna jest rezerwacja wizyty na określoną godzinę. Rezerwacji dokonać można online. Więcej informacji można znaleźć tutaj.
Marienplatz podziwiać można natomiast z punktu widokowego na wieży kościoła św. Piotra (Peterskirche), który wznosi się nieopodal. Trzeba jednak pamiętać o tym, iż winda nie została tam zamontowana. Pozostaje więc tylko siła własnych mięśni. A jeśli nie platforma widokowa, to chociaż sama świątyni powinna zachęcić by na chwilę się zatrzymać w jego wnętrzu. To najstarszy kościół parafialny w Monachium, który pamięta (przynajmniej częściowo) najstarsze dzieje najpierw osady mniszej, a potem miasta. Można tam odnaleźć obraz namalowany przez Jana Polaka – artystę późnego gotyku, który niedługo po przybyciu do miasta stał się jednym z głównych malarz miejskich. Nietrudno więc się domyśleć, że to nie jedyne dzieło jakie po nim pozostało w stolicy Bawarii.
Głównym i chyba najbardziej rozpoznawalnym kościołem w mieście (za sprawą dwóch masywnych wież zwieńczonych zielonymi, cebulastymi hełmami niczym sułtańskimi turbanami lub też przypominać mogą one buddyjskie stupy) jest ceglana Katedra Najświętszej Marii Panny (Frauenkirche). W jej monumentalnym, surowym wnętrzu (to kościół halowy) znajduje się symboliczny pomnik nagrobny cesarza Ludwika IV, a w kryptach pochowani zostali liczni przedstawiciele Wittelsbachów. Kościół bardzo ucierpiał podczas wojny, jednak udało się uratować wiele oryginalnych elementów dekoracyjnych i wyposażenia. W tym również malowidła wspomnianego Jana Polaka. Ciekawostką jest, iż żadna inna budowla w centrum miasta nie może być wyższa od wież Frauenkirche. Co oznacza, że być może zawsze będą one najlepszym punktem nawigacyjnym w Monachium.
Odeonsplatz
Nie, wcale nie jesteśmy we Florencji, choć na pierwszy rzut oka tak właśnie może się wydawać. Nie jesteśmy też w Rzymie, choć i takie wrażenie możemy odnieść. Przy Odeonsplatz (jego nazwa wzięła się od niegdyś znajdującej się tu sali koncertowej – Odeonu), do którego wiedzie ważna droga Ludwigstrasse, wznosi się kilka intrygujących budowli. Taką bez wątpienia jest Feldherrnhalle – Portyk Marszałków, który do złudzenia przypomina włoską Loggia dei Lanzi w stolicy Toskanii. Przy schodach wejścia przez łuk wsparty na kolumnach zarówno tu, jak i tam strzegą lwy. Jednak w monachijskiej nie dostrzeżemy kopii takich rzeźb jak chociażby Perseusza z głową Meduzy, czy też Porwania Sabinek ale postaci wyryte w kamieniu ważnych wodzów i dowódców bawarskiej armii.
Gdyby nie dwie bliźniacze wieże po obu stronach fasady barokowego Kościoła Teatynów (niegdyś kościół przy klasztorze teatynów) i gdyby nie żółty kolor, to można by uznać, że mamy tu bliźniaka rzymskiej Basilica di Sant’Andrea della Valle (także przynależny teatynom). I tak w istocie jest. Natomiast tu jeszcze mamy jedną ciekawostkę. Na szczycie fasady umieszczony został herb Bawarii w towarzyskie herbu Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Mamy więc wspaniałą pamiątkę po ślubie księcia – elektora Maksymilian II Emanuel i Teresy Kunegundy – córki Jana III Sobieskiego. Zresztą oni, jak i wielu innych z rodu Wittelsbachów pochowani zostali w kościelnych kryptach.
Residenz oraz Ogrody Hofgarten
Ogromny kompleks pałacowy, do którego przenieśli się w XVI wieku z Alter Hof Wittelsbachowie jest bez wątpienia dzisiaj jednym z najchętniej odwiedzanych atrakcji miasta. Choć to co dziś widzimy jest wynikiem odbudowy po II WŚ, to i tak rozmiar oraz ilość pomieszczeń udostępnionych do zwiedzania robi ogromne wrażenie. Można by tu było spędzić bez problemu pół, a może i nawet cały dzień. Są jednak takie miejsca, sale i obiekty, których nie można po prostu pominąć. Główny trzon stanowi Muzeum Rezydencji, zwiedzać można także Skarbiec oraz Teatr Cuvilliés.
Najpiękniejszym wnętrzem i jednocześnie najstarszym pomieszczeniem kompleksu Muzeum Rezydencji jest bez wątpienia bogato zdobione Antiquarium. Jest ona największą renesansową salą na północ od Alp. A kazał ją zbudować Książę Albrecht V (XVI wiek), który tutaj właśnie ulokował swoją kolekcję antycznych rzeźb. W królewskim pałacu wrażenie robią Sale Nibelungów, których ściany zdobione są scenami ze średniowiecznego germańskiego eposu oraz ozdobione w stylu rokoko tzw. Bogate Pokoje (dzieło oczywiście Françoisa Cuvilliésa Starszego) w tym sala audiencyjna, sala konferencyjna, niesamowita sypialnia czy Galeria Zielona. Nie można przejść też obojętnie obok Bogatej Kaplicy. A to tylko przykłady tego, co możemy zobaczyć w Residenz. Pałacowi towarzyszą liczne dziedzińce a także ogród dworski Hofgarten, który dzisiaj udostępniony jest wszystkim, którzy sobie tego zapragną zupełnie za darmo. A pięknie jest tu szczególnie wiosną i latem. Sercem Hofgarten jest XVII-wieczny ogród zaprojektowany przez Heinricha Schöna Starszego na polecenie Maksymiliana I, a w jego centrum zaś pawilon – Świątynia Diany od której odchodzi symetrycznie osiem ścieżek spacerowych. Ogród został zamknięty arkadami, których ściany ozdobione są malowidłami.
W niezwykle bogatym Skarbcu zgromadzono między innymi pokaźną kolekcję koron królewskich i insygniów ale też kosztowne naczynia, czy inne przedmioty zarówno sztuki użytkowej, zdobniczej jak i liturgicznej oraz klejnoty i biżuterię kolekcjonowane przez kolejnych przedstawicieli rodu Wittelsbachów.
Aby wejść do Teatru Cuvilliés trzeba przejść przez Dziedziniec Fontanny (wejście jest inne niż do muzeum). Najpierw przechodzi się przez przedsionek, w którym występuje niesamowity efekt echa. Po przejściu jeszcze parunastu kroków wchodzimy do wnętrza, które od pierwszego spojrzenia robi powalające wrażenie. To perełka niemieckiego rokoko, której twórcą był architekt François Cuvilliés Starszy. Stąd nazwa teatru – pierwotnie teatru dworskiego, tylko dla mieszkańców pałacu i pierwotnie ulokowanego w innym miejscu. Po zniszczeniu dawnego budynku, które miało miejsce w 1944 roku w pełni zachowane, oryginalne wyposażenie (które szczęśliwie zostało za wczasu zdemontowane, schowane i dzięki temu przetrwało) ulokowane zostało właśnie w tym miejscu, które dziś oglądamy z zachwytem.
Muzeum Rezydencji oraz Skarbiec można zwiedzać w następujących godzinach: od 23 marca do 20 października: codziennie 9:00-18:00 (ostatnie wejście: 17:00), od 21 października-22 marca: codziennie 10:00-17:00 (ostatnie wejście: 16:00). Godziny otwarcia Teatru Cuvilliés różnią się w zależności od sezonu (można je sprawdzić tutaj). Można kupić kilka rodzajów biletów – do poszczególnych obiektów osobno lub łączony (Muzeum Rezydencji, Skarbiec i Teatru Cuvilliés), który kosztuje 20 euro (ulgowy 16 euro). Osobno zaś bilety kosztują kolejno 10 (ulgowy 9 euro), 10 (ulgowy 9 euro) i 5 euro (ulgowy 4 euro).
Siegestor – Brama Zwycięstwa
Łuk Konstantyna Wielkiego wybudowany by uczcić pokonanie największego rywala cesarza, czyli Maksencjusza mimo upływu lat stoi i zachwyca wszystkich, którzy przybywają do Wiecznego Miasta. Zapewne zachwycił on także króla Bawarii Ludwika I, który zafascynowany sztuką klasyczną grecką i rzymską zapragnął mieć podobną budowlę u siebie – w Monachium. Pomysł udało się zrealizować rękami architekta Friedricha von Gärtnera, choć inauguracja miała miejsce już za panowania kolejnego króla. Koniec końców spacerując dziś Ludwigstrasse (właściwie w miejscu wyznaczonym przez budowlę ulica ta się kończy, zaś zaczyna Leopoldstrasse), przy budynkach uniwersyteckich (Uniwersytet Ludwika i Maksymiliana), zapewne obok owego łuku przejdziemy. Łuk stanowi oś widokową, korespondując z inną budowlą wzniesioną na polecenia Ludwika I – wspomnianego już Portyku Marszałków.
Gdzie i co zjeść w Monachium? Miasto ma niezwykle rozbudowaną ofertę lokali gastronomicznych. Można skosztować tu nie tylko tradycyjnej bawarskiej kuchni (białe gotowane kiełbaski, kiełbaski grillowane, pyszna kiszona kapusta, kartoffelsalat, obłędne precle, czy sznycel po bawarsku – mięso wieprzowe posmarowane jest przed zapanierowaniem musztardą oraz chrzanem) ale też zajrzeć do restauracji serwujących dania z wielu różnych stron świata, a także specjalizujące się w potrawach wegańskich i wegetariańskich. Godne polecenia i sprawdzone przez nas restauracje to: Max Emanuel Wirshaus (kuchnia tradycyjna w tym dziczyzna), Fink’s (menu oparte w całości na knedlach), Prinz Mishkin (dania wegańskie i wegetariańskie), Metzgerwirt niedaleko Pałacu Nimf (kuchnia tradycyjna w tym pyszny sznycel po bawarsku). Przekąski, a także lokalne (choć nie tylko) produkty kupić można i skosztować na rozbudowanym targu spożywczym zwanym Viktualienmarkt. Tu także znajduje się ogródek piwny.
Englischer Garten – Ogród (Park) Angielski
Założony został w 1789 roku na polecenie elektora Karla Theodora. Wytyczono wówczas wzdłuż rzeki Izary park publiczny dla mieszkańców (mogli tu także uprawiać ogródki) na wcześniej istniejącym tu terenie wojskowym. Chciał w ten sposób zaszczepić w Monachijczykach modę na spędzanie czasu na świeżym powietrzu, wśród natury, co nie było wówczas popularne. Znajduje się on na podium największych parków miejskich na świecie (z jego powierzchnią ponad 370 hektarów można by się było nawet pokusić o stwierdzenie, iż jest największym). Jest bez wątpienia wspaniałym miejscem na odpoczynek i spacery. Ale to także miejsce sportu, rekreacji i zabawy. Latem można się kąpać w rzece i odpoczywać na łące wzdłuż strumienia, wiosną i jesienią na przykład korzystać z rowerków wodnych i łódek na jeziorze Kleinhesseloher See, zimą – jeździć na nartach biegowych, a przez cały rok ćwiczyć zdolności surfingowe na fali Eisbach.
Z położonej na wzgórzu, wybudowanej na wzór greckiej świątyni Monopteros rozciąga się piękna panorama miasta. Miejsce to oblegane jest o zachodzie słońca przez wielu zakochanych. Bardzo tu romantycznie. Na terenie parku wznosi się także ponad 20 metrowa pagoda – Wieża Chińska, wokół której zorganizowano ogród piwny. Miłośnicy herbaty mogą zaś oddać się skomplikowanemu rytuałowi przygotowywania i picia tego trunku w Japońskiej herbaciarni położonej na sztucznej wyspie w południowej części parku.
Dzielnica Muzeów – Kunstareal
Najwspanialsze muzea Monachium zlokalizowane są w Kunstareal – przesyconym sztuką na najwyższym poziomie, kulturalnym kwartale dzielnicy Maxvorstadt. Wizyta w Starej Pinakotece (Alte Pinakothek) – jednym z najważniejszych muzeów sztuki w całej Europie, była dla nas wspaniałym doświadczeniem podczas pobytu w Monachium. I tak przy okazji, to świetny pomysł, gdy pogoda nie jest najlepsza – nieważne, że chmury, że deszcz, że brak słońca, skoro w muzeum czekają na nas dzieł Starym Mistrzów. Otwarta została w 1836 roku i zebrano tam jedną z największych na świecie kolekcji malarstwa europejskiego od XIV do XVIII wieku (około 700 obrazów!). Wszystko dzięki zamiłowaniu do sztuki Witelsbachów, którzy swoją kolekcję od XVI wieku pieczołowicie powiększali. A z jakimi nazwiskami możemy się tu spotkać? Między innymi Dürer, Rubens, Memling, Rafael, Tycjan, Cranach, van Dyck, Rembrandt. Jest tu także dzieło Leonarda da Vinci pt. Madonna z Goździkiem. Tuż obok Starej Pinakoteki ulokowano Nową Pinakotekę (Neue Pinakothek), która ze względu na generalny remont jest czasowo niedostępna do zwiedzania. Część kolekcji jest jednak wystawiona na parterze budynku mieszczącego Alte Pinakothek. Wśród najbardziej znanych malarzy można tu wymienić chociażby van Gogha, Klimta, Maneta, Cezanne, czy naszego ulubionego Friedricha (podróżowaliśmy także jego śladem – pamiętacie?). Dopełnieniem całości jest jeszcze Pinakothek der Moderne gdzie jak można się domyśleć, zgromadzono dzieła sztuki współczesnej – rozpoczynając od roku 1900. Jest to więc kontynuacja tego, co możemy zobaczyć w Nowej Pinakotece.
Alte Pinakothek zwiedzać można we wtorek i środę od godziny 10:00 do 20:00, w pozostałe dni od 10:00 do 18:00. W poniedziałki muzeum jest zamknięte. Bilet kosztuje 9 euro (ulgowy 6 euro), w niedziele zaś 1 euro. Więcej informacji można znaleźć na stronie Starej Pinakoteki.
Przy Königsplatz wznoszą się monumentalne neoklasycystyczne budowle wzorowane na świątyniach starożytnej Grecji. Jedna z nich mieści muzeum zwane Glyptothek gdzie zgromadzono wspaniałą kolekcję antycznej rzeźby greckiej i rzymskiej. Kolekcja ta została zapoczątkowana przez króla Ludwika I – wiemy już, że władca ten był zafascynowany sztuką i kulturą antyczną. Co ciekawe jest to najstarsze muzeum publiczne w Monachium. Otwarte dla wszystkich zainteresowanych w 1830 roku. Niegdyś zdobione freskami wnętrze (na wzór rzymskich łaźni), dziś – po rekonstrukcji jest surowe ale naszym zdaniem bardzo dobrze to współgra ze wspaniale wyeksponowanymi tam rzeźbami, które dzięki temu grają pierwsze skrzypce. Przechadzając się po poszczególnych pomieszczeniach (w sumie XIII sal) podziwiać możemy marmurowe rzeźby prezentujące postaci ważnych myślicieli, poetów i władców jak chociażby Homer, Platon, czy Marek Aureliusz. Imponująca jest tu rzymska mozaika z willi w Sentinum, a także posąg pijanego satyra – Faun Barberini, czy statua prezentująca Chłopca z gęsią. Największe wrażenie jednak robi grupa rzeźb zdobiąca niegdyś szczyt – tympanon świątyni Afei z wyspy greckiej Egine (tzw. Marmury egineckie). Uzupełnieniem Gliptoteki są zbiory zgromadzone w muzeum po drugiej stronie Königsplatz czyli Staatliche Antikensammlungen (Państwowe Zbiory Starożytności). Można tam podziwiać dzieła sztuki i przedmioty codziennego użytku nie tylko Rzymian, czy Greków ale też Etrusków.
Gliptoteka monachijska otwarta jest codziennie (za wyjątkiem poniedziałków kiedy jest zamknięta) od godziny 10:00–17:00 w czwartki od godziny 10:00–20:00. Bilet łączony wraz z muzeum – Państwową Kolekcją Starożytności kosztuje 6 euro (ulgowy 4 euro). W niedziele bilet kosztuje 1 euro. Więcej informacji znaleźć można na stronie obiektu.
Schwabing
Właściwie za Bramą Zwycięstwa, idąc na północ obsadzoną po obu stronach topolami Leopoldstrasse, wkraczamy w dzielnicę Schwabing, która ma ten dobrze znany, specyficzny uniwersytecki – studencki charakter. Na początku XX wieku była miejscem, gdzie chętnie osiedlali się artyści: pisarze, poeci, malarze jak Wassily Kandinsky, czy Tomasz Mann. Tworzyli atmosferę tego miejsca nie zważając na konwenanse i panujące obyczaje. Artystyczny ferment i wolność zawładnęły tutejsze ulice, knajpy i kamienice. Malarze mieli tu swoje pracownie – z wielkimi oknami zawsze skierowanymi na północ i na ostatnim piętrze. Spacerując dziś po Schwabingu możemy dostrzec takie właśnie kamienice – niektóre zachowały nawet swoje zdobienia i ciekawe elementy architektoniczne w stylu art deco i art noveau (w Niemczech Jugendstil). Najwięcej chyba wzdłuż Georgstrasse.
Zupełnie inny charakter ma tzw. Stary Schwabing (Altschwabing). Tutaj możemy poczuć się jak w samowystarczalnej wiosce, gdzie zabudowa jest niższa, a ukwiecone ogródki przydomowe pięknie ozdabiają symetrycznie wyznaczone ulice, które sąsiadują z zielenią Parku Angielskiego. Będąc tu warto wstąpić do ciekawego kościoła pod wezwaniem św Idziego, który ma tak naprawdę w swoim wnętrzu dwa kościoły. Nie sposób też przejść obojętnie obok pracowni rzemieślniczej (Half’s), gdzie od lat wytwarza się, ręcznie oczywiście, tradycyjne obuwie do bawarskiego stroju. W Schwabingu sporo jest restauracji i knajpek, które ożywają wieczorami. Swoją gwarną, pełną rozmów i spotkań atmosferą przywodząc na myśl włoskie miasteczka. Wiele ciekawostek na temat dzielnicy Schwabing przeczytać można tutaj.
Local Love to inicjatywa miasta Monachium mająca na celu pokazanie turystom, iż warto eksplorować nie tylko centrum stolicy Bawarii ale też pozostałe dzielnice, ponieważ są one bardzo różnorodne, a każda z nich ma coś ciekawego do zaoferowania. Takie podejście jest nam bardzo bliskie. Od lat przecież staramy się pokazywać miejsca nieco mniej znane, poza utartym szlakiem, mniej zatłoczone, a interesujące. My podczas naszego pobytu w Monachium mieliśmy okazję zobaczyć i zwiedzić oprócz Altstadt także Schwabing (w którym nawet zamieszkaliśmy), Neuhausen-Nymphenburg i Kunstareal/Maxvorstadt. Więcej informacjo tej idei a także film promujący poszczególne dzielnice można zobaczyć na stronie Simply Munich.
Schlosspark Nymphenburg – Park i pałac Nimf
Czekaliśmy na ten dzień z ekscytacją. Uwielbiamy takie miejsca gdzie przyroda pięknie koresponduje z architekturą i okraszona jest historycznymi ciekawostkami. Do południa jednak pogoda postanowiła pograć nam na nosie. Mieliśmy nadzieję, że się to zmieni zanim dojedziemy do dzielnicy Neuhausen-Nymphenburg. Ale nie! Gruba warstwa chmur i szary kolor nieba rozświetlały tylko żółte i pomarańczowe liście drzew w przypałacowym parku. W końcu jednak się doczekaliśmy. Słońce zaświeciło, a krajobraz stał się takim jakim go sobie tutaj wyobrażaliśmy. Najpierw jednak udajmy się do pałacu. Pałacu, który był od XVII wieku letnią rezydencją Wittelsbachów, który zawdzięcza swoją piękną nazwę (Pałac Nimf) księżniczce Henrietcie Adelajdzie Sabaudzkiej żonie Ferdynanda Marii Wittelsbach (sporo dla świetności tego miejsca zrobił ich syn – kolejny elektor Bawarski Maksymilian Emanuel). Na wczesnym etapie pracami nad przebudową i rozbudową pałacu kierowali znani włoscy architekci jak chociażby Agostino Barelli (ten sam, który zaprojektował Kościół Teatynów) czy Enrico Zucalli. Potem zaś francuscy jak architekt Joseph Effner i artysta ogrodniczy Dominique Girard, a jeszcze później Friedrich Ludwig Sckell nadając założeniu ostateczny sznyt. Właściwie każdy kolejny następca tronu dokładał do tego pałacu swoją cząstkę, co pozwala uznać, że miejsce to naprawdę było dla nich ważne i chętnie tu przebywali. Co oczywiście wcale nie dziwi.
A co możemy zobaczyć zwiedzając pałacowe wnętrza? Na przykład zachwycającą Salę Kamienną, przebudowaną przez wspomnianego już rozkochanego w stylu rokoko architekta Françoisa de Cuvilliés, dość zaskakującą salę pełną portretów najpiękniejszych kobiet epoki (ponoć kochanek króla Ludwika I), a także bogato zdobione gabinety, sypialnie, sale audiencyjne i galerie (w sumie 21 pomieszczeń). Do połowy października można zwiedzać XVIII-wieczną kaplicę pałacową z barokowym ołtarzem i freskami oraz polskim akcentem (niestety nie byliśmy w środku ponieważ była już zamknięta dla zwiedzających). Niezwykle interesujące jest także zorganizowane w dawnych stajniach muzeum powozów – Marstallmuseum. Zebrane tam eksponaty (a jest ich naprawdę sporo) niejednokrotnie wprawiają w zachwyt ale też zdziwienie (ociekające złotem i zdobieniami królewskie powozy orszakowe), na piętrze umieszczono kolekcję porcelany. No i wreszcie park, którego oś wyznacza sztuczny Kanał o tej samej nazwie co pałac. Po założeniu parkowym można by spacerować po nim godzinami, zwłaszcza, gdy chce się odwiedzić wszystkie pałacyki tam zlokalizowane, czyli Amalienburg, Badenburg, Magdalenenklause, Pagodenburg.
Pałac Nymphenburg i Muzeum Marstall z Muzeum „Porcelany Nymphenburger” zwiedzać można od 28 marca do 15 października: codziennie 9:00 – 18:00, od 16 października do 27 marca: codziennie 10:00 – 16:00, Kaplicę Zamkową zwiedzać można od kwietnia do 15 października: codziennie od 9:00 do 18:00. Pałace parkowe (Amalienburg, Badenburg, Magdalenenklause, Pagodenburg) dostępne są do zwiedzania od kwietnia do 15 października: codziennie od 9:00 do 18:00 (od 16 października do marca są nieczynne – wówczas bilet łączony jest tańszy). Godziny otwarcia bramy głównej Parku Pałacowego Nymphenburg: styczeń-marzec, listopad, grudzień od 6:00 do 18:00, kwiecień i październik od 6:00 do 20:00, maj-wrzesień od 6:00 – 21:30. Więcej informacji dostępnych jest na oficjalnej stronie Schlosspark Nymphenburg.
Dodatkowo: Około 20 minut na północny-zachód od parku, jeszcze dalej niż monachijski ogród botaniczny znajduje się romantyczny zameczek Blutenburg. Jedyny tak starej daty w mieście. Gotycki, należący również do Teresy Kunegundy Sobieskiej, z kaplicą średniowieczną, w której można zobaczyć aż kilka obrazów Jana Polaka.
Materiał powstał we współpracy z München Tourismus – Biurem Turystycznym Miasta Monachium oraz Niemiecką Centralą Turystyki w Polsce. Bardzo dziękujemy za ciekawe i inspirujące opowieści wspaniałej przewodniczce po Monachium i Bawarii Annie Wilhelm-Stempin.
To opracowanie naukowo turystyczne.Bylam krótko w Monachium, a czułam się jak w domu , czyli we Wrocławiu.
Pozdrawiam Państwa serdecznie 😅 ❤️ Krystyna