Można powiedzieć, że „zabujałem się” w Barcelonie. Na pewno wskoczyła do mojego osobistego podium.
Jechałem tam z myślą o fantastycznej architekturze, którą będę pożerał łapczywie aparatem. Zarówno modernizm Gaudiego jak i autentyczny kataloński gotyk. Udało się! Zobaczyłem jak wygląda miasto, odwrócone w stronę morza i miasto ludzi życzliwych. Odnalazłem kamienicę z horroru REC i chodziłe uliczkami śladem powieści „Cień Wiatru” Zafona. Zachwyciłem się Sagrada Familia podczas oberwania chmury, gdzie spędziłem 3 godziny i wstałem na wschód słońca, widziany z Góry Krzyży.
Oto najnowszy tripklip. Po Jerozolimie przyszedł czas na Barcelonę. Dzięki Przemek i Łukasz za gościnność!
Fantastyczny klip,super dobrana muzyka i ogólnie bajeczne miasto,które niebawem osobiście zobaczę.Pozdrawiam i dziękuję za przedsmak Barcelony 🙂