Rzym piękne miasto. Można popełnić milion postów o tym. A trochę dalej, poza miastem? Okolice Rzymu?
O tym, że na sam Rzym trzeba przeznaczyć minimum 2 dni to pewnie już wiecie, choć i to jest dużo za mało, by obficie i skutecznie zobaczyć najważniejsze zabytki Rzymu. Jeśli jednak macie przypadkowo w zapasie jeden lub dwa dni wolne a w mieście nad Tybrem Widzieliście już wszystko (Waszym zdaniem) to przyszła pora na ucieczkę poza miasto. A w okolicy jest co oglądać…
Okolice Rzymu do zwiedzania. Na 1, 2 albo kilka dni
1. Ostia Antica
fot. Marcin Nowak
To odkopywane przez wiele lat i pieczołowicie konserwowane ruiny rzymskiego miasta, które znajdują się w miejscu, gdzie kiedyś Tybr wpadał do morza. To obok Pompejów najlepiej zachowany rezerwat archeologiczny, gdzie w wielu miejscach zachowały się całe ulice, krawężniki, domy a nawet dachy insuli rzymskich. Mieszkało tu ponad 50 tys. osób, port był bramą Rzymu na świat, bogacił się na handlu morskim. Nieopodal znajdowały się też antyczne porty – Klaudiusza i Trajana (dziś Fiumicino). Bilet wstępu do rezerwatu kosztuje 8 Euro, i warto zarezerwować sobie tu minimum pół dnia. Tuż obok wejścia znajduje się zamek-twierdza papieży oraz przylegajaca do niego stara średniowieczna dzielnica dawnej Ostii. Ludzie mieszkają w tym domostwach do dzisiaj. Dojazd do stacji Ostia Antica najlepszy spod stacji metra Piramide za pomocą kolejki podmiejskiej, która kieruje się do Lido (na tym samym bilecie, co metro).
2. Wille w Tivoli
Zastanawialiśmy się czy dzień poza Rzymem spędzić w Tivoli czy Ostii i ostatecznie wybraliśmy Ostię. Jednak Tivoli to miejsce nawet piękniejsze od miasta ruin. Znajduje się w górach, blisko Rezerwatu Monte Catillo, w miejscu, z którego od wieków starożytni Rzymianie pozyskiwali wodę i skały. W Tivoli, urokliwym, starym miasteczku z charakterystycznymi wąskimi uliczkami i zawieszonymi nad głęboką doliną domami znajduje się resztka jednej z najwspanialszych posiadłości cesarskich, wpisana na światową listę UNESCO Willa Hadriana. Zajmowała swoją powierzchnią teren średniej wielkości miasta a na jej terenie znajdowało się mnóstwo wpływów greckich, egipskich, perskich, gdyż cesarz zlecił jej budowę tuż po swoim słynnym objeździe po wszystkich rubieżach Imperium. Tu można zobaczyć wizualizacje. Oprócz najsłynniejszej willi w Tivoli znajdują się również mniejsze: Wkomponowana w uskosk skalny, pełna wodnych kaskad i wodospadów Villa D’Este, gdzie wypoczywali możni w czasach rozkwitu renesansu (również na liście UNESCO) oraz Willa Gregoriana, rezydencja papieży i miejsce natchnień dla europejskich poetów romantycznych. Bilety wstępu do obiektów wahają się pomiędzy 8 a 10 Euro.
W centrum Tivoli pozostałości po dawnym Akropolu i forum oraz amfiteatr czy świątynia Herkulesa. Po prostu miasto przez wiele lat żyło i działało niezależnie od Rzymu. Do Tivoli zawiezie nas pociąg z rzymskiej stacji Tiburtina lub kilka linii autobusowych. Odległość jest taka sama jak pomiędzy Rzymem a Ostią.
3 Jeziora Albano, Nemi i wulkany
Dwa powulkaniczne jeziora, otoczone pozostałościami kraterów, porośniętych dziś lasem mieszanym. Znajdują się około pół godziny jazdy z Rzymu w kierunku południowo – wschodnim. Jeszcze bliżej jest stąd do lotniska Ciampino. Najbardziej znaną miejscowością w tym rejonie (nazywanym potocznie Castelli Romani czyli Rejonem Zamków Rzymskich) jest oczywiście Castel Gandolfo, letnia rezydencja papieży, do dziś wykorzystywana przez Watykan i eksterytorialna. Dzięki temu za miasteczkiem powstała duża połać łąkowo-parkowa, zwana Ogrodami Papieskimi oraz symbol tego, że Watykan również inwestował w naukę, czyli Specola Vaticana – Obserwatorium Astronomiczne.
Dojeżdżamy tutaj głównie pociągami ze stacji Roma Termini (linie podmiejskie, lokalne) w kierunku Lazio Albano. Wysiadamy na stacji Castel Gandolfo, wciśniętej pomiędzy zbocze wulkanu a miasteczko.
Rocca di Papa – fot. Isbarciel / flickr.com / CC
Drugie jeziorko, mniejsze to Lago di Nemi. Usiane legendami i spowite duchem Juliusza cezara, który miał tu willę. Jest również pochodzenia wulkanicznego i znajduje się w kraterze. Nad jeziorem wiszą dwie urokliwe miejscowości: Genzano i Nemi. Godne odwiedzenia jest również miasteczko Rocca di Papa, gdyż znajduje się jakby na dwóch poziomach geologicznych. Dolna część leży na terenie starego krateru wulkanu a górna – w kalderze młodszego stożka wulkanicznego.
4. Dziedzictwo Etruskie – Weje i Cerveteri
Tereny położone na północny-zachód od Rzymu do dziś kojarzą się z Królestwej Etrusków, które ustąpiło pola cywilizacji rzymskiej. Nie wiadomo, jak potoczyłaby się historia, gdyby Rzym nie pokonał Etrusków. Pamiątek po tym posępnym ludzie, zwanym inaczej Tyrrenami jest dziś sporo. Nie są one może w tak dobrym stanie jak wykopaliska rzymskie, ale dla miłośników historii i starożytności warto polecić kilka miejsc w promieniu 50 km od malowniczego Jeziora Bracciano ( Nad jeziorem leży miasteczko o tej samej nazwie, stare, zadbane, średniowieczne z jednym z najładniejszych zamków we Włoszech ).
W Wejach, położonych blisko Rzymu, będących jednym z 12 głównych miast etruskich zachowały się dobre pozostałości. Dziś to miejscowość Isola Farnese – wysiadamy na stacji kolejowej Olgiata. Trzeba pamiętać jednak, że bez starych map i odrobimy wiedzy mało zobaczymy. Pozostałości miasta-państwa są przykryte dziś polami, zagajnikami na przestrzeni kilku km kwadratowych.
W Cerveteri, leżącym blisko linii kolejowej z Rzymu do Livorno zwiedzić można pozostałości potężnego miasta wraz z resztkami gigantycznego cmentarzyska z czasów złotego wieku Państwa Etruskiego ( Zobacz na google maps ), wpisanego na listę dziedzictwa UNESCO.
Taką podróż poza Rzym śladami Etrusków należy chyba jednak porprzedzić wizytą w Narodowym Muzeum Etruskim w Rzymie
Inne pozostałe stanowiska Etruskie w środkowej części Włoch:
View Etruscan Cities in a larger map
5. Droga na południe. Od Anzio do Circeo
To na pewno nie jest pomysł na jeden dzień. Raczej na dwa albo trzy. Godzinę drogi na południe od Rzymu rozpościera się rolnicza kraina Agro Pontino. Od wielu wieków spichlerz Rzymu. Pociągiem możemy dojechać albo do Anzio, ładnego kurortu na czubku półwyspu, skąd można odpłynąć promem na popularne ostatnio wsród rzymian Wyspy Pontyjskie. Sąsiednim kurortem jest stylowe Nettuno a pomiędzy dwiema miejscowościami leży przepiękna Willa Borhese, otoczona parkiem w stylu angielskich. Na północ od miasta znajdziemy cmentarz z czasów II WŚ, gdzie pochowano aż 7.000 żołnierzy, głównie amerykańskich.
Od Nettuno wybrzeże ciągnie się w formie uroczych lagun, zatok i nadmorskich lasów piniowych aż do drugiego półwyspu, położonego bardziej na południe – Circeo. Ten obszar jest dużo bardziej dziewiczy, mniej tu zgiełku i turystów, więcej kempingów, pustych plaż i rezerwatów. Wybrzeże raczej płaskie i mierzejowe na samym końcu końcu się imponującą samotną górą, wyrastającą z morza na ponad 400 metrów. W niektórych miejscach zachował się tutaj też naturalny prastary las liściasty z czasów rzymskich. Dlatego utworzono tu Park Narodowy już w czasach Mussoliniego. Głównymi miasteczkami okolicy są San Felice i Sabaudia.
Wyspy Pontyjskie widziane z Góry Circeo – fot. Nicola since 1972 / flickr.com / CC
Byłem niedawno z dziewczyną w Villa d’Este i muszę powiedzieć, że spodziewałem się czegoś lepszego. Faktycznie, ciekawa jest historia tego miejsca i sam fakt, że woda napędzana jest bez użycia pompy ale.. nie działają tam wszystkie fontanny. Po za tym czy naprawdę taki to niesamowity wynalazek z tamtych czasów? W Pradze czeksiej mamy zegar który równeż jest niesamowity (a może nawet bardziej) a zwiedzanie go jest o wiele łatwiejsze (w centrum) i tańsze. Chodzi się po ogrodzie i zagląda gdzie działa fontanna a gdzie nie (większa ilość włączona jest tylko na specjalny pokaz). Niektóre są już obrąśnięte przyrodą. Pani w recepcji mówi tylko po włosku (bez cienia zażenowania anglojęzycznym turystą). Także, zwiedzić warto ale tylko przy okazji. Specjalnie jechać do tego miejsca i kupować bilet, odradzam. Villa Adriana wręcz przeciwnie. Duży kompleks, piękne widoki. Dużo ciekawszy obiekt, pod względem historycznym szczególnie. Także jeżeli już jechać do Tivoli to najpierw jako pierwszy punkt Villa Adriana a gdy zostanie czasu Villa d’Este. Villa Gregoriana nie wiem jaka jest ponieważ niestety nie zdążyliśmy już jej zwiedzić.
Byliśmy wczoraj w willi d’Este i jesteśmy zachwyceni. Nie wiem skąd porównanie tego obiektu do zegara. Po tygodniowym zwiedzaniu Rzymu willa mimo to zrobiła na nas wielkie wrażenie. Fontanny były wszystkie czynne..i tak niektóre były zarośnięte, co nadawało im jeszcze więcej uroku. Ogród jest niesamowity!
Radze zostawić podróże i zainwestować w język polski 🙂
Teraz to już za późno 🙂
No to pomaz sobie czysto po polsku …hehe