Budapeszt to duże miasto. Na pewno zwiedzanie go w jeden dzień to konieczność i rozrywka dla koneserów w wygodnych butach, ale wydaje mi się, że da się to zrobić. Trzeba oczywiście tylko wcześniej skrupulatnie zaplanować swoją trasę. Chcecie zobaczyć jak zrobiliśmy to my?
Metro w Budapeszcie nie należy do drogich. Dodatkowo warto swoją podróż uzupełnić o transport tramwajowy a przy „wyskoku” na północ do Aquincium autobusowy. Jeśli dobrze czytacie mapy i kupicie bloczek 10 biletów lub (lepiej) bilet całodzienny (za około 25 zł) to miasto czeka na Was z otwartymi rękami. Jeśli przybywacie tutaj z tzw. Zakola Dunaju to do centrum Budapesztu dojeżdża kolejka podmiejska z Szentendre. Na dworzec Nugatyi dojedziecie w 2 i pół godziny pospiesznym z Bratysławy. Dokładając do tego dojazd polskibusem.com nocnym do Bratysławy można zaplanować całą sobotę w Budapeszcie i wracać w niedzielę do Polski.
[sprawdz] Jak dojechac z lotniska do centrum Budapesztu. Poradnik [/sprawdz]
To nie było proste. Po wycieńczającym dniu w Szentendre i na Zakolu Dunaju trzeba było wstać jeszcze przed świtem. Hostel sam w sobie był świetną atrakcją. Spaliśmy w willowej dzielnicy na skraju Budy, gdzie co druga kamieniczka gości turystów a pokoje są tak duże, że pomieszczą całą wycieczkę. Stare szafy, antyczne biurko, skrzypiąca drewniana posadzka. Te klimaty. Czas spakować plecaki i ruszyć na tramwaj do centrum. Za chwilę wstaje słońce.
[sprawdz] » Zarezerwuj swoje miejsce w autobusie turystycznym już dziś! [/sprawdz]
No to idziemy… Zwiedzanie Budapesztu w jeden dzień
Godzina 7:00 – Baszta Rybacka o poranku
Bardzo dobre miejsce na rozpoczęcie wędrówki. Słońce wisi tuż nad dachami i kopułami Pesztu i płasko przedziera się przez prześwity niesamowitej architektury Baszty Rybackiej, a właściwie baszt, które stanowią specyficzną część dawnych obwarowań Budy. Można stąd objąć wzrokiem dużą część miasta i przygotować się na jego penetrację. Znajdujemy się na krawędzi wzgórza zamkowego, które zostawimy sobie na koniec, jednak jeśli nie ma porannej mszy można zaglądnąć do majestatycznej gotyckiej katedry Św. Macieja, która dominuje nad całym Budapesztem.
Godzina 8:00 – Synagoga i dzielnica żydowska
Schodzimy z krasowego wzgórza, na którym znajduje się Stare Miasto prosto nad Dunaj. Rano wody rzeki mają dziwne, zielonkawe barwy. Przebijamy się na drugą stronę mostem Szehenyi Lachid lub szybciej, schodząc na północ do metra czerwonego i wysiadając na stacji Astoria. Obok znajduje się jedna z najpiękniej prezentujących się synagog w Europie. Wielka Synagoga Dohanyi Utca jest drugą na świecie, niestety w dużej części zrekonstruowana po wysadzeniu w powietrze przez kolaborujących z nazistami węgierskich Strzałokrzyżowców. Na północ od niej kilkanaście kwartałów i ulic wyznacza dawną dzielnicę żydowską. Społeczność żydowska w mieście była znaczna, można powiedzieć, że nawet dużo większa niż w Krakowie czy Pradze. Kierujemy się w dowolnej konfiguracji ulicami Vasselenyi, Dobu, Csanyi czy Szekelyi w kierunku Opery i Operetki.
Godzina 9:00 – Okolice Opery
Obok centrum Pesztu jest to najbardziej reprezentacyjna część tym rejonie Budapesztu. Ulice są tu szerokie, toną w eleganckich zazielenionych kanionach pomiędzy wielopiętrowymi zadbanymi secesyjnymi kamienicami. Na placykach pomiędzy letnimi ogródkami na małych scenach występują uliczni artyści, dziwacy, zespoły folklorystyczne, beatbokserzy. Wszyscy. Niezwykle dumnie prezentuje się Aleja Andrassy, pod którą biegnie żółta linia metra, jednak my spacerujemy bocznymi uliczkami na północny zachód od operetki i fantastycznego gmachu Opery. Spacerując ulicą o dziwnej nazwie Ó. Tak, tylko jedna litera widzimy niezwykłą perspektywę, gdzie na końcu przy wylotu dominuje gigantyczna bryła i kopuła Bazyliki Św. Stefana. Idziemy tam, nie ma to tamto!
Godzina 10:00 – Bazylika Św. Stefana
Z każdej strony prezentuje się gigantycznie, ciężko objąć ją wzrokiem a co dopiero obiektywem aparatu. Obchodzimy budynek od strony południowej, by znaleźć się na bardzo przyjemnym i dobrze rozplanowanym placu Szent Istvan Ter, zaburzonym jednak chamsko od północy komunistycznym blokiem-pudełkiem.
W oddali widać znów Dunaj, my jednak udajemy się na kopułę Bazyliki, bo to jedno z najlepszych miejsc do obserwowania miasta. Wcześniej zwiedzamy najważniejszą świątynię Węgrów od środka. Złoto, bogato, kolorowo. Zdobienia trochę bizantyjskie, choć kościół jest dużo młodszy. Większe wrażenie robi kopuła, jedna z największych w Europie. Zarówno od środka jak i ze szczytu. Chodząc dookoła widać dosłownie wszystko – całe połacie miasta, wstęgę Dunaju, nawet majaczące w oddali okolice Szentendre czy równiny Puszty na południowym-wschodzie.
Godzina 11:00 – Vorosmarty Ter i Belvaros
Peszt ma zdecydowanie więcej architektonicznego ładu niż Buda, zwłaszcza w tym rejonie. To ścisłe centrum dzisiejszego miasta ze słynnym deptakiem Vatci utca oraz zielony parko-skwer Ersebet Ter. Wzdłuż Dunaju ciągnie się widokowe korso, jednak wrócimy tutaj trochę później. Słońce wznosi się już wysoko, ludzie wylegli na soczyste trawniki przy fontannie na Ersebet Ter. Po przekątnej idziemy w kierunku faktycznego serca miasta (Peszt nie ma rynku) czyli Vorosmarty Ter. Wokół nas fantastyczny klimat secesji i XIX wiecznego salonu miasta, który żyje do późnych godzin nocnych. Na środku zejście najstarszą budapesztańską stacją do metra. Tu zaczyna się żółta linia podziemnej kolejki, wybudowanej w 1896 roku. To najstarsze po Londynie metro w Europie, wpisane kilka lat temu na listę dziedzictwa UNESCO! Żeliwne barierki, kafle na ścianach, stylizowane latarnie, bardzo stare wagoniki. Przejażdżka obowiązkowa!
Godzina 12:00 – Park Vorosliget i Zamek Vajdahunyad
Wysiadamy w dziwnym miejscu. Dookoła brak kamienic, brak ulic, ruchu, ludzi. Mnóstwo wróbli. To Varosliget, czyli najpiękniejszy park Budapesztu i Obok Wyspy Małgorzaty ulubione miejsce wypoczynku mieszkańców miasta. To taki trochę romantyczny skrawek Budapesztu, gdzie alejkami, wymijającymi platana za platanem możemy spacerować pomiędzy oczkami wodnymi, pawilonami oraz naprawdę sporych rozmiarów zabytkami, takimi jak otoczony systemem stawów zamek Vaidahunyad, przypominający trochę sentyment Węgrów do węgierskiej Transylwanii i Szeklerszczyzny. Po zachodniej części lasku miejskiego majaczą kopuły największych pesztańskich term czyli Szechenyi Gyogyfurdo oraz pawilony ogrodu zoologicznego.
Godzina 13:00 – Plac Bohaterów
Idąc do zamku Vaida Hunyad w kierunku południowym wyjdziemy z niego przez imponującą, stylizowaną na taką z romantycznych zamczysk bramę forteczną. Po krótkim spacerze trafiamy na pustą, imponującą przestrzeń Placu Hosok Tere, dumy miasta. Jego środek wyznacza 36-metrowa kolumna z Archaniołem Gabrielem z węgierską koroną. Te trochę paryskie, trochę berlińskie, trochę watykańskie założenie urbanistyczne otoczone jest skrzydłami dwóch kolumnad, które zrobiły na mnie niesamowite wrażenie. Oprócz dużych postaci, znanych z wkładu w historię Węgier zobaczymy tu cztery posągi-alegorie, symbolizując Wojnę, Pokój, Pracę i Dobrobyt. Nie mamy czasu na sąsiadujące z placem Muzeum Sztuk Pięknych i Pałac Sztuki, wracamy żółtym metrem nad Dunaj z przesiadką na linię czerwoną.
Godzina 14:00 – Plac Bathyany i okolice
Wysiadka na stacji Bathyany to pretekst do upolowania jeszcze jednego widoku na Parlament. Znajdujemy się dokładnie naprzeciwko tego imponującego budynku, słońce świeci już płasko od strony południowo-zachodniej. Niestety uroczy plac od brzegu oddziela ruchliwa 4-pasmowa droga, więc obserwacja symbolu Węgier odbywa się z jednego z kamiennych murków. Odwróćmy się na chwilę czyli spójrzmy na dwie ciekawe świątynie przy placu – Szent Anna i Szent Ferenc, z dominującymi nad okolicą wieżami. Pod numerem 4 znajduje się zabytkowa kamienica, gdzie dawniej mieściła się główna gospoda i hotel Budy i gdzie imprezował sam Giacommo Casanova. Ulicą Fo możemy dojść do drugiego placu tej części miasta, nazwanego na cześć bliskiego nam (i w sumie Węgrom też) Józefa Bema.
Godzina 15:00 – Aquincium i Willa Herkulesa
Wsiadamy jednak w okolicach Placu Bathyany do autobusu, by wysiąść po około 10 minutach jazdy w północnej części Obudy. Rzymianie dotarli nad Dunaj i stworzyli tu dwa ośrodki – jedno miasto miało tylko wojskowy charakter, drugie – Aquincium było największą metropolią rzymskiej Panonii i najważniejszym miastem nadgranicznym Imperium. Są dwa miejsca, gdzie rzymskie ruiny oglądać najlepiej. Albo wysiąść na placu Florian ter, gdzie pod estakadą zobaczymy niesamowite pozostałości rzymskich łaźni wojskowych i zabudowań a na skwerze stoją do dziś kolumny i resztki dawnego miasta wojskowego. A teraz zerkam do góry – bloki, na dół – Rzym, w górę – bloki. Nie to nie może być prawda. Idziemy dalej wgłąb blokowiska na ulicę Meggyfa, gdyż znajduje się tam pozostałość Willi Herkulesa. Niesamowite miejsce, gdzie pod zadaszonym pawilonem zachowały się świetnie rzymskie mozaiki a obok spacerują mieszkańcy osiedla z psami. Jeśli komuś mało Rzymu w Budapeszcie powinien podjechać jeszcze dalej, 2 km na północ, gdzie znajdują się ruiny cywilnego Aquincium i pozostałości cywilnego amfiteatru. Idziemy jednak na południe…
Godzina 16:00 – Amfiteatr rzymski
Po to by doznać jeszcze jednego dziwnego zjawiska urbanistycznego. Oto na placu przy ul. Pacsirtamezo majaczą ruiny (dosyć dobrze zachowane) Amfiteatru wojskowego, który podobno swoimi rozmiarami przewyższał słynne Kolosseum. Tu ciężko opisać to miejsce słowami. Może zobaczcie mój krótki filmik:
Godzina 17:00 – Budynek Parlamentu
Wracając wysiadamy na węźle przesiadkowym Margit Hid. Specjalnie, po to by przejść Mostem Margit i zerknąć z jakim zapałem i radością mieszkańcy miasta udają się na Wyspę Małgorzaty. Podłużna, zielona, otulona z dwóch stron wyspa to oaza spokoju w środku miasta. Można się na nią dostać od północy komunikacją publiczną lub małym łącznikiem od strony mostu od południa. My jednak kierujemy się w stronę południową, wzdłuż Dunaju (można podjechać żółtym tramwajem) na imponujący Lajos Kosuth Ter. Z Parlamentem jest pewien problem. Po pierwsze, aby wejść do środka (co generalnie jest polecane), trzeba wcześniej przyjść i odstać swoje, by dostać bezpłatny bilet na określoną godzinę. Po drugie Parlament spod Parlamentu nie robi takiego wrażenia jak z drugiej strony Dunaju. Po prostu ciężko go objąć wzrokiem, a od zachodu oprócz ruchliwej drogi od razu znajduje się rzeka. Trzeba niestety przebiec przez ulicę, by dostać się nad sam brzeg rzeki. Polecamy zwiedzanie z przewodnikiem – KUP ONLINE !
Godzina 18:00 – Bulwar i most Szechenyi
Każde miasto nas czymś zaskakuje. Mnie osobiście w Budapeszcie zaskoczyło właśnie to miejsce. O ile o Pomniku Holocaustu słyszałem i rzeźba przedstawiająca dziesiątki mosiężnych, pojedynczych butów nad rzeką zrobiła na mnie średnie wrażenie to widok na Wodne Miasto (czyli dolną Budę), Wzgórza Zamkowe, Most Szehenyi. Spacerujemy wzdłuż cumujących statków-restauracji. Płaskie, piaskowe słońce przebija się pomiędzy gałęzie Platanów, ludzie wygrzewają się na łatkach i leżakach. Jest świetnie! A jeszcze fajniej, że okolica jest tak skonstruowana, że tu właśnie rozpoczyna się najpiękniejszy i najstarszy most Budapesztu czyli podwieszany Szechenyi Lahid, którego z dwóch stron pilnują olbrzymie kamienne lwy.
Godzina 19:00 – Wędrówka na wzgórze Gellerta
To doskonała pora, by w jakiś sposób podsumować spacer. Zróbmy to z góry. Warto podjechać autobusem do Dobrentei Ter, sporego węzła przesiadkowego przy Moście Erzsebed hit. Tutaj wapienne skały Budy pionowo wiszą nad ulicą Szent Gellert i zbliżają się praktycznie na odległość kilkunastu metrów od wód Dunaju. Na Wzgórze Gellerta prowadzi widokowa ścieżka pełna kamiennych balkonów, schodów i punktów widokowych. Wędrówkę po stromym ogrodzie-arborentum zaczynamy pod statuą Św. Gellerta nieopodal sztucznego wodospadu. Na sam szczyt 130-metrowego wzgórza wiedzie kilka tysięcy schodów i setki metrów alejek, jest to wycieńczający spacer, ale warto to zrobić dla widoków, które nas czekają. Najlepiej zaplanować sobie czas, aby pojawić się tu na godzinę przed zachodem słońca. Jest sporo ławek, dużo punktów widokowych i – co ważne – można napić się piwka, wina, czegokolwiek, wyciągnąć nogi, czekać…
Godzina 20:00 – Cytadela i zachód słońca
Na samym szczycie wzgórza znajduje się dobrze zachowana Cytadela, zbudowana przez Austriaków, ale nigdy nie służąca celom wojskowym. Z jej korony widać najpełniejszą panoramę miasta, gdzie zarysy ciemnych wzgórz i pesztańskich wież wbijają się w pomarańczowe niebo a wstęga Dunaju przyjmuje barwę różową. We wschodniej części szczytu wzgórza majaczy budapesztańska „statua wolności” czyli sporych rozmiarów statua kobiety z liściem palmowym. W czasach komunistycznych na liściu majaczyła jeszcze radziecka gwiazda.
Godzina 21:00 – Spacer po Starym Mieście
Schodzimy. Powoli, leniwie, z przerwami na zdjęcia z długim czasem naświetlania. Wieczór jest niezwykle ciepły – to środek września. Naszym celem na nocną wędrówkę jest stare miasto. Komunikacja publiczna w mieście działa stosunkowo długo. Po 21.00 na ulice wyjeżdża sporo małych autobusików, mieszczących 20-30 osób. Jeden z nich wspina się serpentynami na Stare Miasto (Varnegyed) i wyrzuca nas pod zabójczo podświetloną sylwetką kościoła Św. Macieja. Podchodzimy jeszcze raz pod Baszty Rybackie. Gdzieniegdzie przy stolikach z widokiem na Peszt i podświetlone budowle Pesztu siedzą zakochane pary świętujące pierwszą randkę, rocznicę ślubu, wspólny sukces. Tu mieszkańcy przybywają dla specjalnych okazji. My moglibyśmy na kamiennych murkach siedzieć do północy. Światło miasta na dole maluje biały marmur na żółto, płaskorzeźby książąt i królów wyglądają na zadowolone – prze cały dzień wygrzewały się na słońcu.
Spacerując dalej po pustawym Starym Mieście w blasku latarni widzimy nietypową mieszankę żydowskiej, węgierskiej, austriackiej i tureckiej historii. Część średniowiecznych kamienic nie dotrwała do dzisiejszych czasów, natomiast wrażenie robią zachowane dobrze średniowieczne mury i Brama Wiedeńska, plac przy bramie jest przystankiem dla nocnych autobusów. My idziemy jeszcze zażyć nocnej atmosfery Szell Karman Ter, czyli największego placu i centrum przesiadkowego Budy.
Rano wypada zbierać się wcześniej, jedziemy na zachód – nad Balaton. Na większe zwiedzanie Budapesztu przyjdzie czas niebawem. To po prostu należy zrobić!
[sprawdz] » Polecamy kartę zniżkową Budapest Card – KUP ONLINE [/sprawdz]
GDZIE SPAĆ? Porównaj najtańsze noclegi w Budapeszcie | Zarezerwuj hotel w Budapeszcie
Zwiedzanie miast godzina po godzinie. Zobacz inne przewodniki
[sprawdz] » Londyn » Berlin » Wiedeń [/sprawdz]
Budapeszt jest super! Byliśmy tam trzy razy i pewnie nie raz tam wrócimy. Z mniej oczywistych miejsc możemy polecić elektrownię Kelenföld https://www.urbex-travel.com/kelenfold-power-plant/ i opuszczony pałac Adria https://www.urbex-travel.com/adria-palace-budapest/
Z calym szacunkiem start na baszcie i kolejny punkt są malo wykonalne i bez sensu. Reszta calkiem ok.
Fajne rozplanowanie dnia aby zwiedzić większość zabytków Budapesztu. Jednak ja jestem zbyt dużym leniem aby zwiedzać miasto w jeden dzień 🙂 . Jeśli ktoś lubi spokojne zwiedzanie i też jest leniem to zapraszam do mnie 🙂 https://zwiedzajzemna.pl/budapeszt-co-warto-zwiedzic/
Wspaniały przewodnik. Skorzystaliśmy z waszych rad i cudownie spędziliśmy wyjazd. Krótka relacja na blogu: https://zoltoiniebiesko.bloog.pl/id,355858759,title,Budapeszt,index.html
Dzięki waszemu przewodnikowi zwiedziliśmy z dziećmi główne punkty Budapesztu w jeden dzień. Budapeszt w pigułce – SUPER. Mam nadzieję, że skorzystam jeszcze z innych poradników. Pozdrawiam.
Gratulacje i dziekujemy 🙂
Właśnie wróciliśmy z 4-dniowego pobytu w Budapeszcie. Bardzo przydały nam się Wasze porady!
Miasto cudowne. Największe wrażenie zrobił na nas (oczywiście) budynek parlamentu i architektura przepięknie zdobionych sztukaterią kamienic.
Polecamy naszą relację 🙂 Ściskamy mocno!
https://www.podrozemm.pl/2015/06/budapeszt.html
o to super. czyli jeszce się nie przedawniło 😉 pzdr
Podziwiam ludzi z pasją podróżowania. Dziękuję za podzielenie się swoimi przeżyciami w sposób ciekawy i pomocny dla wszystkich, którzy odważą się podjąć tak ambitne wyzwanie. Pozdrawiam !
Wow! To byłoby mega „hardkorowe” zwiedzanie. Nam to wszystko(i trochę więcej) zajęło pełnych 5 dni. Ale to było w zimę i z dzieckiem… Wrażeń dużo. Chciałabym wrócić tam jeszcze raz chociażby po to, by się wykompać w termach Szechenyi, bo się nie udało za pierwszym razem. Na blogu mam relacje z wyjazdu. Zapraszam do poczytania: https://yuliyael.wordpress.com/rady-podroznika/budapeszt-z-dzieckiem-atrakcje-budapesztu/
Na szybko też się uda zaplanować i zwiedzić większą część miasta, a przynajmniej zobaczyć najciekawsze – sprawdzone!;) w ok. 5-6 godzin obeszliśmy stare miasto z najważniejszymi budowlami, Parlament, Kościółek w skale, ten wielki luksusowy Hotel, spacerem bulwarem i nawet przechodzone parę mostów, obie wysepki również wydeptane, a powrót do miejsca początku wycieczki nadrobiony biegnięciem, co prawda w klapkach, ale też dało radę!;)) Jednak Budapeszt jest przepiękny i na pewno kiedyś zatrzymam się tam na dłużej.:)
w parlamencie byłem kilka lat temu i wtedy wstęp dla obywatelu EU był bezpłatny. Widzę, że Węgrzy to zmienili
Jadąc na majówkę do Chorwacji zatrzymaliśmy się na 2 dni w Budapeszcie. Artykuł był bardzo pomocny w zaplanowaniu zwiedzania! Od siebie dodam:
1) Zamek Vajdahunyad robi niesamowite wrażenie po zmroku. Jak z baśni. A jeszcze lepiej usiąść w parku na przeciwko fosy z butelką węgierskiego tokaja:)
2) Wejście do Parlamentu bardzo nas rozczarowało. Bilety w przeliczeniu kosztowały 25 zł, dużo czy mało, ciężko powiedzieć, ale zwiedzanie trwa zaledwie 45 min a największymi „atrakcjami” są węgierska korona (to jeszcze coś) oraz popielniczki przy sali plenarnej parlamentu…
Witam, czy możesz nam podać adres hostelu w którym mieszkaliście?
Wybieramy sie do Budapesztu samochodem 1 maja?
Pozdrawiam,
Hostel Villa Julia 🙂 Powinien być na Bookingu 🙂