Bardzo częsty obrazek. Stosunkowo małe lotnisko, duży tłum, szybkie odprawy. Tłum wylewający się po każdym locie z terminala, gąszcz taksówek, autobusów lub sznur ludzi z plecakami pędzących na dworzec. Ludzie ślęczą przed rozkładami jazdy i kombinują – jak i za ile znajdą się w upragnionym mieście. Nierzadko kilkadziesiąt albo ponad 100 km od lotniska. To klątwa miast tzw. „dolotowych”. Wszyscy je znają. Ale głównie z lotniska. To bardzo źle…
Natomiast dzięki temu, że miasta te stale zapewniają nam dużą ilość tanich lotów z Polski – może warto czasami przyjrzeć się im bliżej? Albo uznać nawet za cel naszego lotniczego wypadu. Na jeden dzien, na dwa, na trzy?
Bergamo
Powinniśmy zobaczyć ze względu na fantastycznie położone Stare Miasto – chyba najciekawej w całych Północnych Włoszech. Ufortyfikowane i klimatyczne, wiszące nad nową częścią miasta samow sobie jest fantastyczną atrakcję turystyczną. Dzięki temu, że lotnisko Orio al Serio znajduje się 20 minut od centrum – można spróbować zwiedzić Bergao w jeden dzień.
5 rzeczy, które powinieneś zrobić w Bergamo, zanim ruszysz do Mediolanu: Spacer uliczkami Starego miasta, Wjechać kolejką z dolnej części na górną starówki i punkty widokowe na resztę miasteczka, stanąć przed muraami miejskimi i przejść jedną z bram, poczuć atmosferę Piazza Veccchia, zobaczyć rzeźby portyku bazyliki St. Maria Maggiore.
Girona
To naszym zdaniem miasto bardzo podobne do Bergamo. Zarówno pod względem architektonicznym jak i historycznym. Różni się jednak tym, że jej najbardziej charakterystycznym miejscem jest gigantyczna katedra, dominująca nad całym miastem oraz kolorowe kamienice, położone bezpośrednio nad rzeką, znane wielu ze zdjęć obrazujących miasto. Starówka w dużej części autentyczna to w połowie dawna dzielnica.Z dworca kolejowo-autobusowego dojdziecie tu śmiało na nogach w 15 minut.
5 rzeczy, które powinieneś zrobić w Gironie, zanim ruszysz do Barcelony: Spacer wąskimi uliczkami i schodami dzielnicy żydowskiej, usiąść na gigantycznych schodach na placu pod katedrą, zobaczyć Katedrę w środku i przykościelne muzeum, zrobić zdjęcie kolorowej zabudowie z którejś z kładek przerzuconych nad Onyarem, pospacerować po Parku Devesa
Trapani
Gdyby nie lotnisko i baza Ryanair mogłoby nawet nie być jakoś specjalnie kojarzone. Ot jedno z rybaskich miasteczek zachodniej Sycylii. Teraz, dzięki lotnisku jest rozpoznawalny. Może nie tak jak słynne Palermo, ale Trapani wydaje się świetną bazą wypadową i miejscem, gdzie można osiąść, chcąc poruszać się tylko po zachodnim wybrzeżu tej wyspy. Pomiędzy portem lotniczym a miastem ponadto rozciąga się spory teren salin.
5 rzeczy, które powinieneś zrobić w Trapani, zanim ruszysz do Palermo i wgłąb Sycylii: Odwiedzić i odkryć zakamarki Kolegium Jezuickiego i klasztoru – jednych z najciekawszych we Włoszech, Wypić kawę na klimatycznym placuku pod Kościołem Św. Antoniego, odwiedzić port – zwłaszcza rano, pełen kolorowych łodzi i rybackiego zgiełku, wjechać do miasteczka Erice – średniowiecznej perełki, praktycznie „wiszącej” na skale nad Trapani, popłynąć promem na jedną z wysp, na zachód od miasta – najłatwiej na Levanzę.
Beauvais zawstydza
Głównie tych co myślą sobie – to jedno z setek miast Francji i nie ma się co tu zatrzymywać. Otóż błąd, bo znajduje się tu jedna z najcenniejszych gotyckich katedr Francji. Absolutne Top 5 w kraju. Katedra Św. Piotra jest jednocześnie najwyższą w kraju (jeśli chodzi o wysokość sklepienia), niestety trochę zniszczoną. Sklepienie ratują w wielu miejscach filary i belki rozporowe. Latem na fasadzie katedry odgrywa się przedstawienie światło i dźwięk.
5 rzeczy, które powinieneś zrobić w Beauvais, zanim ruszysz do Paryża: Odwiedzić i zachwycić się wnętrzem gotyckiej katedry, Wstąpić do Muzeum średniowiecznej rzeźby blisko świątyni, zerknąć na słynne witraże z kościoła St. Etienne, Zobaczyć Galerię Gobelinów Tapiserii lub sprawdzić jak się je wytwarzało w wielowiekowej fabryce przy ul. Brispot
Sandefjord
Jest chyba najczęściej odwiedzanym przez Polaków miastem w Norwegii, jednak jednocześnie chyba najczęściej pomijanym. Lądujemy w wiosce Torp, która posiada kameralną stacyjkę kolejową. Samo Sandefjord to potocznie „norweski Sopot”. Jest tu słonecznie, jest przystępny mikroklimat. Miasto jest schludne, pełne tradycyjnej drewnianej zabudowy, dosyć ciekawie położone nad malowniczych fiordem. A jednocześnie otoczone łańcuszkiem granitowych wzgórz, skąd doskonale się prezentuje.
5 rzeczy, które powinieneś zrobić w Sandefjord, zanim ruszysz do Oslo: Przejść spacerkiem po malowniczych terenie z lotniska do Sandefjord od północy, odwiedzając widokowy park i XIX-wieczną posiadłość Midtasen, Odwiedzić starą dzielnicę Brygatta, pełną malowniczych, tradycyjnych domków rybackich, wsiąść na prom do Stromstad, który codziennie odpływa około godziny 10:00 i wraca po kilku godzinach, podjechać autobusem miejskim na południe na półwysep Heinaskogen, pełen małych osad i poszarpanych wybrzeży, odwiedzić Muzeum Wielorybnictwa, którego centrum było Sandefjord
Co ponadto?
Czy są jeszcze jakieś miasta, które możemy uznać, że stanowią dla nas tylko „przystanek” do lądowania a są pomijane? Owszem. Zaliczyć można do nich: Fiumicino z ruinami antycznego portu morskiego, Treviso z klimatycznym wenecko-alpejskim klimatem oraz Rygge, Nykkoping, Charleroi czy np. Billund.
Beauvais: „Katedra Św. Piotra jest jednocześnie najwyższą w kraju”
niezupełnie – jest katedrą o najwyższym sklepieniu
Kajam się na kolanach
p.s. poprawione 🙂