Błąd? Wielbłąd? Czy celowe działanie? – zastanawiają się miłośnicy taniego latania od wczorajszego wieczora, gdy okazało się, że płatności mobilne w końcu zaczęły działać w aplikacji mobilnej Ryanair (która nota bene od 9 dni jest darmowa).
Co więcej, jak piszą mlecznepodróże przy użyciu karty Visa transakcje biletowe przechodzą bez problemu bez dodatkowych opłat transakcyjnych, co daje szansę na „gołe” ceny biletów. Np 1 zł, 2 zł, 4 zł itd… jednak – jak to często bywa – serwery obsługujące ruch mobilny Ryanaira padły i nie wszystkim udało się kupić śmiesznie tanie bilety. Informacja z dyskusją na ten temat pojawiła się również na fly4free.
źródło screenu: mlecznepodroze.pl
UWAGA! Ceny się różnią nie zawsze „in plus”. Czasami w aplikacji można znaleźć… kwoty wyższe niż na stronie www. to tak dla rzetelności. Sporo cen i kierunków znajdziecie tez u Pawła na latamyzwroclawia.pl
Jak myślicie? To błąd czy celowe działanie? My nie damy sobie ręki uciąć a nawet palca, ale nie zdziwilibyśmy się, jesli okazałoby się to celowym działaniem? Powód: Ryanair za darmo przyciąga dziesiątki jeśli nie tysiące ludzi do ściągnięcia swojej aplikacji. Sprzedaje sporo biletów za kilka zł – trudno, ale potem wprowadza do aplikacji reklamodawców za grube miliony. I gra gitara.
Jakie jest Wasze zdanie w tej sprawie?
Jeśli jeszcze nie macie aplikacji mobilnej – można ją pobrać stąd
Myślę, że to celowe działanie. Mają przecież za zadanie ocieplić swój wizerunek…:) Aplikacja działa od ponad tygodnia od kiedy jest bezpłatna i raczy nas super cenami. To za długo, żeby ktoś u nich nie zorientował się o co chodzi. Tańsze bilety były już w zeszłym tygodniu, np. BCN – Lanzarote na 28.11 i 03.12 były po 5,24 eur.