Łeb pęka, usta ziewają same, kręgol boli porządnie i stawy krzyczą „ty masochisto”. Ale takie rzeczy poświęca się w wielu miejscach na świecie, po to by zobaczyć wschód słońca. Stąd, stamtąd, skądś… Jeszcze przed przybyciem na Jawę postanowiliśmy: Nie będziemy spędzać wschodu słońca w Borobudur lecz… nad Borobudur.
O samej świątyni i naszych odwiedzinach w niej oczywiście jeszcze napiszemy w osobnym wpisie. Przecież to główny cel naszego lotu – spełnienie kolejnego marzenia z listy marzeń. I notorycznie się myliłem na miejscu mówiąc „borodubur” 🙂
Żeby dotrzeć na jedno z dwóch wzgórz, pokrytych tropikalną roślinnością i wydających typowy, jak na dżunglę, odgłos kakofonii kilkudziesięciu rodzajów zwierząt, należy wstać około 3:00 jeśli jedzie się tu z Yogyakarty lub około 4:00 jeśli śpi się gdzieś bliżej Borobudur. Jedno z nich, lepiej dostępne to Setumbu Penthum. Trzeba wiedzieć, że wschód słońca tuw porze deszczowej to 5:15 – 5:20. Należy pamiętać, że prawdopodobieństwo zobaczenia takiego widoku – czyli dumnej sylwetki wulkanu Merapi, słońca wstającego nad miastem oraz centralnie wystającego znad porannej mgły zarysu Borobudur – nie jest wysokie. Wręcz niskie. To tak jak z Tikal. Jednak sprawdzając wcześniej pogodę i wiedząc, że w nocy i rano nie będzie padać – można mieć 75% pewność, że się uda.
W strefie równikowej przekleństwem fotografów jest wilgotność powietrza. Ciężkie, duszne unosi się wtedy, gdy nie powinno albo nie opada wtedy, gdy chcemy. Widoczność się zmniejsza, zachody słońca horyzontalne to rzadkość. Na szczęście im wyżej – tym większa szansa na inwersję, wiatr lub kontrast temperaturowy, które pomagają. Środkowa Jawa to teren lekko wyniesiony ponad powierzchnię morza.
Dla takiego wschodu słońca warto pozbawić się snu. Przy okazji ma się fajną pamiątkę w postaci zdjęć, żeby zatrzymać zjawisko w tym niespotykanym momencie.
To drugie od końca. Mega! 🙂
Nieee, koniec, na czas sesji odłączam sobie internet 😛 Człowiek wchodzi sobie na bloga jak co dzień, a tu coś takiego…i jak potem usiąść do podłoży maściowych i badań jakości czopków, ja się pytam?!
Cokolwiek to znaczy (studentko medycyny) nie poddawaj się 😀 pzdr!
Farmacji ;D wytrwam! …ale najpierw przeczytam o Dieng, bo widzę nowy wpis…