Blog Co warto zobaczyć w Meklemburgii. Krainie gotyku ceglanego i hanzeatyckich miast

Co warto zobaczyć w Meklemburgii. Krainie gotyku ceglanego i hanzeatyckich miast

Na początku wyjaśnijmy, że Meklemburgia to część składowa landu Meklemburgia Pomorze Przednie, sąsiada Polski i chyba najbardziej związanego z dawną słowiańszczyzną z wszystkich niemieckich landów. Rozciąga się ona między rzeką Łabą a Reknicą i około 1100 lat temu była schronieniem głównie dla plemion Słowian Połabskich w tym Wieletów i Obodrzyców . Wiele współczesnych miast leży tam gdzie zakładali oni swoje grody. Zresztą słowo „burgia” pochodzi od „burg” właśnie – określenia grodzisk. Najbardziej znanym z nich jest Gross Raden.

Skutecznie opierający się chrześcijańskim krucjatom plemiona musiały skapitulować dopiero przed księciem Henrykiem Lwem w połowie XII wieku. Jednakże słowiańscy władcy wciąż rządzili Meklemburgią w linii książąt Meklemburgii, co prawda zgermanizowani, ale pamiętający o swoich przodkach, czego dowód można do dziś oglądać w najsłynniejszym zamku regionu i jego symbolu. Chodzi o Schloss Schwerin oczywiście.

Pogoda podobnie jak kilka lat temu, gdy mieliśmy okazję i przyjemność zwiedzać te rejony Niemiec, płatała nam figle. Raz było gorąco i słońce pięknie świeciło, innym razem nawiedzały nas chmury i deszcz. Ale wiecie co? Wcale nam to nie przeszkadzało. Hanzeatycie miasta, zabytki gotyku ceglanego z potężnymi wieżami i zapierającymi dech wnętrzami, ikoniczne pałace otoczone ogrodami, harmonijne krajobrazy morskiego wybrzeża, kojące plenery pojezierza, zaskakująco czyste jeziora i plaże, wreszcie drzewa które być może pamiętają czasy wspomnianych wyżej plemion. Chyba nie dziwicie się, że to wszystko skutecznie odwracało naszą uwagę od kapryśnej pogody, która swoją zmiennością być może chciała się dostosować do zmiennych i tak bardzo różnorodnych atrakcji tej części Niemiec. Tu znajdziecie niemal wszystko.

Co warto więc zobaczyć i zwiedzić podczas podróży po Meklemburgii?

Wismar

To jedno z tych miast, które po prostu zachwyca całokształtem. Wspaniałe budowle – niezwykle cenne punkty na Europejskim Szlaku Gotyku Ceglanego nie są jedynymi atrakcjami Wismaru. Zachowany w niemal nienaruszonym stanie układ urbanistyczny i substancja starego miasto wpisana została tu na listę UNESCO (razem ze Stralsundem). Co ciekawe Wismar posiada największy rynek pośród wszystkich miast hanzeatyckich na wybrzeżu Morza Bałtyckiego. Ale to jeszcze za mało! Ponieważ miasto kojarzyć się może także z pysznym,”morskim” jedzeniem – zwłaszcza doskonałymi kanapkami z różnymi rybami, które podawane są wprost z kutrów w Starym Porcie oraz z produkcjami kinowymi i serialowymi!

Tutaj bowiem kręcony był pierwszy w historii horror o wampirach, który stał się wzorem dla powstających potem filmów. Mowa o „Nosferatu. Symfonia grozy” autorstwa F. W. Murnau z 1922 roku. Taką kultową sceną jest bez wątpienia moment, gdy główny bohater – wampir hrabia Orlok przechodzi z portu przez XV-wieczną Bramę Wodną (jedyną zachowaną) niosąc ze sobą trumnę. Ale to nie jest jedyne miejsce w Wismarze, które stało się tłem do tego pierwszego ekspresjonistycznego filmu kręconego w plenerze. Wszystkie one są oznakowane w specjalny sposób, a nawet organizowane są tu wycieczki śladem „Nosferatu”.

W Wismarze byliśmy po raz pierwszy w 2017 roku. Napisaliśmy nawet wpis poświęcony tylko temu wspaniałemu, hanzeatyckiemu miastu. Jeśli macie ochotę, to zapraszamy do przeczytania tego materiału.

Podobnie jak śladem bardzo popularnego w Niemczech serialu telewizyjnego „Soko. Wismar”. I tutaj koniecznie trzeba swe kroki skierować do XIII – wiecznego Kościoła św. Ducha z imponującym sklepieniem podtrzymywanym przez malowane belki. Brama prowadząca na dziedziniec tej świątyni (niegdyś znajdował się tu szpital) nie dość, że piękna i wprowadza nas do malowniczego zakątka miasta, to jeszcze „grała” we wspomnianym serialu. Pozostając jeszcze przy kościołach, to bez wątpienia warto jest się udać do potężnego, ceglanego Kościoła św. Jerzego, który mimo znacznych uszkodzeń podczas II WŚ, został odbudowany i pełni dziś funkcje kulturalne (organizowane są tu koncerty, przedstawienia teatralne). Ale jego największą atrakcją jest platforma widokowa umieszczona na kościelnej wieży, na wysokości 35 metrów! Bez obaw jednak. Nie trzeba wpinać się na nią po schodach. Funkcjonuje tu winda, obsługiwana przez niezwykle sympatycznego pana, który zamieni słówko z każdym odwiedzającym zabytek, da ulotkę w języku polskim.

Inna świątynia Wismaru – tj. Kościół Mariacki niestety nie miał tyle szczęścia co opisywany wcześniej. Po wojennej zawierusze pozostała po nim jedynie potężna wieża i fundamenty pozostałej części, które dają wyobrażenie o rozmiarach tego kościoła. Wewnątrz można zwiedzić wystawę na temat gotyku ceglanego. No i jeszcze Kościół św. Mikołaja, który pierwotnie dedykowany był ludziom związanym z morzem – rybakom i żeglarzom. Wznosi się w bardzo malowniczej części Wismaru, tuż przy sztucznym kanale – wodnym cieku Grube. Tu także wstąpić warto do Muzeum Schabbell, bo nie dość, że mieści się w zabytkowej, renesansowej kamienicy XVI- wiecznego kupca, browarnika i burmistrza Wismaru H. Schabbell (zagadka nazwy muzeum wyjaśniona!), to jeszcze posiada bardzo interesującą, nowoczesną, multimedialną ekspozycję na temat historii Wismaru.

Po zwiedzaniu miasta, jego urokliwych uliczek, schowanych przed zgiełkiem zakątków i gwarnego, zwłaszcza wieczorem portu, warto na chwilę usiąść w jednej z kawiarenek albo też w którejś z restauracji przy Rynku. My polecamy bardzo restaurację Stary Szwed, która serwuje pyszne dania rybne, ma przemiłą obsługę, a przede wszystkim znajduje się w jednej z najstarszych kamienic w mieście (koniec XIV wieku) z oryginalnym wnętrzem ale i fasadą.

Muzeum Historii Miasta Wismar Schabbell otwarte jest od listopada do marca: wtorek – niedziela godz. 10:00 – 16:00, od kwietnia do czerwca i od września do października: wtorek – niedziela godz. 10:00 – 18:00 oraz od lipca do sierpnia codziennie w godzinach 10:00 – 18:00. Bilet kosztuje 6euro (ulgowy 4 euro). Kościół św. Jerzego z wieżą widokową otwarty jest: od kwietnia do września w godzinach 10:00 -18:00 oraz październik-marzec od 10:00 – 16:00. Cena biletu na platformę widokową to: 3 euro (ulgowy 2 euro, dzieci do 6 lat wstęp bezpłatny).

Güstrow

To miasto rodzinne rzeźbiarza Erntsa Barlacha, a także miejsce negocjacji pokojowych Wielkiej Wojny Północnej w XVIII wieku. Przez pewien czas (XVI/XVII wiek) była to siedziba książąt Meklemburgii, czego doskonałą pamiątką jest renesansowy zamek (aktualnie niestety niedostępny w związku z generalną renowacją) i stylowy, ukwiecony ogród. Wielkim skarbem Gustrowa jest bez wątpienia potężna, ceglana Katedra z masywną wieżą i strzelistą iglicą. Wewnątrz zobaczyć można wiszącą rzeźbę wspomnianego wyżej artysty. Muzeum mu poświęcone znajduje się zaś w zabytkowej, gotyckiej Kaplicy pod wezwaniem św. Gertrudy.

W mieście znajduje się także teatr nazwany jego imieniem. Warto przespacerować się po uroczym rynku i uliczkach starego miasta (obecnie jest to nieco utrudnione z uwagi na prace remontowe) i wstąpić do jeszcze jednego kościoła – pod wezwaniem NMP wznoszącego się przy rynku. Wycieczkę po Gusrtowie zakończyć można w zupełnie innym niż pozostałe, bo otynkowanym na biało, a także o wiele mniejszym Kościele pod wezwaniem Ducha Świętego z XIV wieku. Zorganizowano w nim Północnoniemieckie Muzeum Szopek Bożonarodzeniowych. Mamy więc w tym mieście cząstkę Świąt Bożego Narodzenia przez cały rok.

Heiligendamm

Heiligendamm jest uznawane za najstarszy kurort nadmorski ziem niemieckich, a nawet najstarsze nadmorskie uzdrowisko kontynentalnej Europy! Powstał już w XVIII wieku za sprawą Wielkiego Księcia Fryderyka Franciszka I. Był więc letnią rezydencją książąt meklemburskich i od tego czasu stał się niezwykle popularnym miejscem wypoczynkowym wyższych sfer – zarówno tych z XVIII, czy XIX wieku, jak i obecnie w postaci chociażby ważnych polityków, czy głów państw. Wielką atrakcją kurortu jest bez wątpienia molo, po którym można przespacerować się za darmo i „wejść” prawie pół kilometra w głąb morza. Bałtyku, który jest tutaj zachwycający – spokojny, czysty, momentami aż turkusowy. Tak jak i plaże z eleganckimi koszami zamiast parawanów. Zdecydowanie wyróżnia się też klifowym wybrzeżem z „wiszącym” ponad plażami pasem lasów bukowych.

Wybrzeże usiane jest białymi klasycystycznymi willami. Sporą część stanowi też luksusowy kompleks hotelowy, którego głównym i najbardziej okazałym budynkiem jest dawny pałac Hohenzollernów. Gdyby spróbować opisać Heiligendamm w trzech słowach, to byłoby to naszym zdaniem: elegancja, styl i harmonia.
Heiligendamm jest formalnie częścią Bad Domeran, o którym ulotki i foldery znajdziecie prawie w całej Meklemburgii. Powód jest prosty ale też nieoczywisty, bo to nie jest bardzo duże miasto (o tym za chwilę). W okolicy kursuje także kolej wąskotorowa tzw. Bäderbahn Molli napędzana przez lokomotywę parową.

Bad Doberan

Musimy zatem teraz rozwikłać zagadkę ważności i popularności Bad Doberan. Nie jest to sprawa szczególnie skomplikowana, bo od razu po przyjeździe do miejscowości „rzuca się w oczy”. Chodzi zaś o perłę północnoniemieckiego gotyku ceglanego – zbudowaną w XIII wieku przez rezydujących tu cystersów katedrę. Wchodząc do środka potężnego budynku być może przez chwilę zastanowicie się i zadacie sobie pytanie „właściwie dlaczego, ten kościół, a nie na przykład te widziane w Wismarze, jest uważany za tak wyjątkowy?”.

Po pierwsze można tu podziwiać oryginalne, średniowieczne zdobienia, rzeźby, malowidła, płyty nagrobne i elementy architektoniczne, jak chociażby ołtarz główny z początków XIV wieku. Przede wszystkim zaś jest to miejsce wiecznego spoczynku królowej Danii Małgorzaty Samborówny, córki pomorskiego księcia Sambora II i królowej Estonii a także króla Szwecji Albrechta Meklemburskiego z żoną, jak i pierwszego księcia Meklemburgii (już niemieckiej) – Przybysława syna Niklota. Sami widzicie, że ranga świątyni wzrasta i lokuje ją w TOP10 całych Niemiec w tym aspekcie.

Chodząc po świątyni właściwie to niewidomo, czy patrzeć do góry (przepiękne sklepienia krzyżowe), na bogi, czy w dół – na posadzkę. Niektóre elementy wewnątrz nie są dostępne i nie można do nich podejść, ponieważ trwają prace renowacyjne.

Będąc w Bad Doberan nie ograniczajcie się jednak tylko i wyłącznie do zwiedzania katedry. Przejdźcie się nieco dalej, by móc zobaczyć pozostałości po tym co zbudowali przybyli tu w już pod koniec XII wieku cystersi – to bramy wjazdowe z murami, ossuarium oraz budynki gospodarcze, które w części zostały zrewitalizowane stając się na przykład uroczą kawiarenką i sklepikiem z tzw. klasztornymi wyrobami. Słowem… części składowe dawnego zakonnego miasteczka. Kompleks wpisany jest oczywiście na Europejski Szlak Gotyku Ceglanego.

Katedra Bad Doberan otwarta jest w okresie: listopad-marzec od poniedziałki do piątku w godzinach 11:00-15:00 oraz w soboty niedziele i święta: 11:00-16:00. W okresie kwiecień-październik: od poniedziałku do soboty w godzinach: 10:00-17:00 i w niedziele oraz święta w godzinach: 11:00-17:00. Bilet kosztuje 3 euro (ulgowy 2 euro, do 17 roku życia można wejść za darmo). Istnieje także możliwość zwiedzania z przewodnikiem. Więcej informacji na stronie Doberaner Munster.

Rostock i Warnemunde

Choć stolicą Meklemburgii Pomorza Przedniego jest Schwerin, to największym i to dwukrotnie miastem jest Rostock, położony nad rzeką Warnow. Jednocześnie trzecim co do wielkości portem niemieckim nad Bałtykiem. Ciekawostką jest, że nie leży bezpośrednio nad morzem, co jednak nie przeszkodziło uczestniczyć mu w potędze Hanzy stając się w XV wieku najbogatszym miastem tego związku. Z Bałtykiem Rostok łączy się bezpośrednio dzięki portowi w Warnemunde. W weekend miasteczko cieszy się sporą popularnością. Co nie dziwi, bo jest tu bardzo przyjemnie, rozwinięta baza gastronomiczna przyciąga smakoszy, latarnia morska i wybrzeże z naprawdę niemal białym piaskiem – miłośników marinistycznych klimatów i plażowania. Najbardziej urokliwa jest jednak zabudowa wzdłuż głównej uliczki, gdzie wciąż stoją stare, niskie domki z przeszkolonymi werandami – zapewne o genezie rybackiej.

Wracając do Rostocku, to niezwykle nas urzekł w nim Plac Akademicki. Z ładną fontanną, kawiarenkami i zielenią oraz pięknym budynkiem uniwersytetu. A sama uczelnia należy do kilku najstarszych uniwersytetów na świecie. Powstał już w w 1419 r., a dziś współpracuje z aż kilkunastoma uczelniami w Polsce.

Przylegający do murów miejskich Kościół św. Piotra wyraźnie zarysowuje się w miejskim krajobrazie za sprawą niezwykle wysokiej i strzelistej wieży (ma prawie 120 metrów i umieszczono tam platformę widokową). Można uznać, iż jest to symbol tego miasta. Któe niestety dużą część średniowiecznej zabudowy straciło w czasie alianckich nalotów.

Ivenacker Eichen

Odetchnijmy od miast. Uwielbiamy takie miejsca – cisza, spokój, przyroda i zieleń. No i drzewa. Na dodatek nawet takie, które mają prawie tysiąc lat. Nic więc dziwnego, że to właśnie Dęby Ivenack ze swoim najbardziej leciwym przedstawicielem zostały okrzyknięte pierwszym pomnikiem przyrody w całych Niemczech. Śmiejemy się, że te potężne i wciąż wypuszczające nowe gałęzie i liście (a więc żywe) dęby szypułkowe pamiętają czasy starcia margrabiego Marchii Łużyckiej Hodona z wojskami księcia Polan Mieszka I z 972 roku. To niesamowite! Na terenie rezerwatu wytyczono spacerowe ścieżki, jest tutaj kawiarnia oraz ekspozycja zorganizowana w zabytkowym, barokowym budynku. Są także zwierzęta (daniele, muflony), które swobodnie spacerują p tym terenie, a nawet nieśmiało podchodzą do spacerowiczów. Największą atrakcją jednak jest 620 metrowa ścieżka wijąca się wśród koron drzew. Wieża widokowa na wysokości 40 metrów pozwala pojrzeć z góry na ten zielony obszar, na miejscowość Ivenack oraz pobliskie jezioro o tej samej nazwie.

Można kupić dwa rodzaje biletów tj. bilet łączony na teren rezerwatu oraz na ścieżkę w koronach drzew (otwarte tylko od kwietnia do października), który kosztuje 11 euro (ulgowy 9 euro) oraz pozwalający wejść jedynie na teren rezerwatu w cenie 6 euro (ulgowy 5 euro). W wysokim sezonie tj. od maja do września kompleks otwarty jest w godzinach 9:30 – 18:00 (w pozostałe miesiące do 17:00)

Ribnitz – Damgarten i okolice

Na granicy historycznej Meklemburgii i Pomorza, choć w jednym i tym samym landzie, leży (również wpisana dzięki swoim zabytkom, na wspomniany już nie raz Europejski Szlak Gotyku Ceglanego) Rybnica, a dokładniej Ribnitz-Damgarten (w latach 50′ XX wieku połączono dwa miasta w jeden ośrodek, stąd nazwa).

Miasto słynie z niezwykle ciekawego i bogatego w eksponaty Niemieckiego Muzeum Bursztynu umieszczonego w ceglanych budynkach dawnego klasztoru. Można zobaczyć tu bursztyny z różnych stron świata i w różnych kolorach od tego najbardziej nam znanego – miodowego, przez zielony, aż po czerwony, a nawet czarny. Niebagatelna jest tu kolekcja inkluzji w bursztynie, a więc niewyobrażalnie leciwych żyjątek i fragmentów roślin zatopionych w zastygłej żywicy. Zaprezentowana została tu także historia wykorzystywania oraz metody pozyskiwania bursztynu (łącznie z kopalniami bursztynu, o czym nie mieliśmy pojęcia). Wrażenie robi także zgromadzona tu biżuteria, elementy zdobnicze tworzone z wykorzystaniem jantaru, zarówno w przypadku przedmiotów codziennego użytku (np. fajki, czy grzebyki do włosów), jak i ołtarze, święte obrazy, bibeloty, czy pokaźnej wielkości rzeźby. Dla miłośników zagadek i niewyjaśnionych historii – poświęcono tu także sporo miejsca legendarnej Bursztynowej Komnacie. Ponadto poznać można tu historię żeńskiego klasztoru (pierwotnie czyli od XIV wieku klasztor Klarysek, od XVI wieku protestancki klasztor szlachcianek), zobaczyć wnętrze kościoła oraz kolekcję malarstwa i rzeźb.

Niemieckie Muzeum Bursztynu otwarte jest w następujących termiach: od kwietnia do października codziennie w godzinach 9:30 – 18:00, od listopada do marca od wtorku do niedzieli w godzinach 9:30 – 17:00 (ostatnie wejście pół godziny przed zamknięciem). Bilet kosztuje 10 euro (ulgowy 9 euro, dla dzieci do 16 lat – 6 euro, dzieci do 4 lat wchodzą za darmo), bilet foto/video – 3 euro.

W bliskim sąsiedztwie znajduje się jeden z czterech parków narodowych landu Meklemburgia Pomorze Przednie. Park Narodowy Vorpommersche Boddenlandschaft chroniący płytkie lagunowe zatoki i piaszczyste mierzeje i półwyspy znany jest jako największe w Europie miejsce zimowania żurawi – jesienią przylatuje tu ponad 30 tys. tych ptaków. Bazą wypadową może być pełna tradycyjnej, drewnianej architektury Ahrenshoop. Z długiego i pięknego molo słynie kurort Wustrow. A najłatwiejszą do dotarcia plażą (jeśli się nie jedzie rowerem trasą wzdłuż wybrzeza R9) wydaje się plaża Baumliebe.

Krakow am See

W samym sercu Meklemburgii znajduje się miasteczko o swojsko brzmiącej nazwie. To Krakow (a właściwie Krakow am See). Mieszka tu nie więcej niż 2000 osób. Jest więc spokojnie, nawet podczas upalnego, weekendowego dnia. Leży nad jeziorem Krakower See, które dzieli się na dwie części – górną i dolną. Jego czystość była dla nas naprawdę zaskakująca, ale też fakt, że Krakow otrzymał status „luftkurotu” czyli miejscowości z wyjątkowo czystym powietrzem. Czego nie można niestety powiedzieć o naszym Krakowie, zwłaszcza zimą. 

Wydaje się nam, iż idealnie nadaje się na odpoczynek dla tych, którzy naprawdę chcą odpocząć od miejskiego hałasu i zgiełku a jednocześnie mieć wszędzie blisko w Meklemburgii (np. tak do okło godziny dojazdu). A także dla rodzin z dziećmi. Aby spojrzeć na niemal całe jezioro z licznymi zielonymi wysepkami oraz okolicę wystarczy wejść na 28 metrową wieżę widokową, która zbudowana została na wzniesieniu Jörnberg. Trzeba pokonać ponad 120 schodów ale widoki wynagradzają ten trud.

Schwerin

Wizytówką miasta Schwerin, jak i całego regionu jest bez dwóch zdań Zamek Schwerin (Schloss Schwerin). Reklamuje się on jako „bajkowy zamek w sercu kraju„. Wszystko to prawda, tylko chodzi o serce Meklemburgii. Byliśmy tu nie po raz pierwszy, a i tak budowla zrobiła na nas takie samo wrażenie jak siedem lat temu. Nie bez znaczenia, oprócz architektury budowli jest też jego położenia, na wyspie pośród jeziora i zieleni parku oraz ogrodu. Wówczas przeszkadzał nam trochę żuraw, ale nie ptak, tylko taki do wykonywania remontów. W tym przypadku wieży zwieńczonej złotą, ażurową kopułą. Obecnie większość prac rewitalizacyjnych jest już dokończona, ale tym razem dziedziniec zawładnięty był przez artystów przygotowujących się do przedstawienia. Ale to nie szkodzi.

Zamek jest stosunkowo młody, przebudowany został (a właściwie postawiony prawie od nowa) przez Wielkiego Księcia Fryderyka Franciszka II, którego pomnik konny zobaczyć możemy od strony parku. Ale nad główną bramą wiodącą do budowli stoi inny pomnik, ostatniego słowiańskiego władcy tych ziem – Niklota. I to jest bardzo intrygujące… Mimo porażki z Henrykiem Lwem i germanizacji Meklemburgii, Książęta Meklemburgii bezpośrednio wywodzą się z dynastii Obodrzytów i wcale się tego nie wyparli. W końcu pierwszym założeniem jaki tu istniał był właśnie słowiański gród o nazwie Zwierzyn.

Wewnątrz zobaczyć można między innymi apartamenty książęce, czy Salę Tronową. Co ciekawe ma tu także swoją siedzibę parlament kraju związkowego Meklemburgia-Pomorze Przednie. Ogród wychodzący na jezioro, ukwiecone i ułożone w fantazyjne wzory rabaty, piękna oranżeria z szumiącą fontanną, tajemnicza grota raz rozległy park ozdobiony rzeźbami i basenami tworzą wraz z pałacem bajkowy właśnie kompleks. Dużo piękniej prezentuje się oczywiście wiosną lub jesienią, gdy wypełnia go feeria nieskończenie wielu kolorów.

Muzeum Zamkowe otwarte jest od 15 kwietnia do 14 października: wtorek–niedziela w godzinach 10:00–18:00, od 15 października do 14 kwietnia: wtorek-niedziela w godzinach 10:00-17:00. Ostatnie wejście na pół godziny przed zamknięciem. Bilet kosztuje 8,50 euro (ulgowy 6,5 euro, dzieci i młodzież do 18 roku życia wchodzą za darmo). Park zamkowy dostępny jest cały czas, ogród zaś zamykany jest po zmroku.

Waren (Müritz)

Popularne uzdrowisko Waren położone jest nad potężnym jeziorem Müritz, które stanowi swego rodzaju bramę do Pojezierza Meklemburskiego – krainy jezior. Niektórzy mówią, że największego konkurenta żeglarskiego dla naszych Mazur. Powstałych nota bene dzięki temu samemu zlodowaceniu co nasze Wielkie Jeziora Mazurskie. Co ciekawe jest ono wymieniane jako Virunum około 150 roku naszej ery przez aleksandryjskiego geografa Klaudiusza Ptolemeusza i dlatego jest uważane za jedno z pierwszych wspomnianych miejsc tych terenów.

Przyjechaliśmy tutaj w piątkowe popołudnie, więc turystów było sporo. Z Berlina, z Hamburga, ze Szczecina. Niektórzy przechadzali się po zadbanych uliczkach starego, bo założonego już w XIII wieku miasta (warto zwrócić uwagę na piękne kamieniczki ale też leciwe kościoły: z charakterystyczną wieżą z zegarem pod wezwaniem św. Marii oraz masywny pod pod wezwaniem św. Jerzego), inni przesiadywali w kawiarniach, restauracjach albo na ławeczkach ustawionych wzdłuż jeziornej promenady, a jeszcze inni aktywnie spędzali czas na rowerach. Rzeczywiście bardzo dobrym pomysłem jest wypożyczenie tu roweru właśnie (otwarte są zwykle do 18:00) i przejechanie się trasą wzdłuż jeziora. Dobrym pomysłem też jest rejs stateczkiem wycieczkowym albo parowcem po Müritzsee, które jest największym jeziorem Niemiec (nie licząc podzielonego granicami Jez. Bodeńskiego). Koszt takiej przygody waha się pomiędzy „kilkanaście” a „dwadzieścia kilka” euro.

Będąc w Waren udajcie się do niepozornej, acz klimatycznej knajpki Fischerhof Waren położonej na przystani z widokiem na miasto. Można zjeść tu bardzo dobre bułki z rybami, zupę rybną, a przede wszystkim spróbować wędzonych ryb wprost z tutejszych jezior.

Meklemburgio, w końcu zawitałaś na naszego bloga! A my zapewne zawitamy do Ciebie po raz trzeci kiedyś. Zapraszamy również do obejrzenia zapisu filmowego z podróży w naszym odcinku o Meklemburgii na kanale YT: MEKLEMBURGIA: Słowianie, ceglany gotyk, czysty Bałtyk i niemiecka wersja Krakowa

Materiał powstał we współpracy z Niemiecką Centralą Turystyki w Polsce.

Napisz pierwszy komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

    Dołącz do naszego newslettera!

    Hej! I jak Ci się podoba na naszym blogu? Jeśli wszystko OK to mamy propozycję: Dołącz do ponad 13o tys. śledzących nas osób. Wysyłamy mail jedynie raz na tydzień. Zero spamu, tylko nowe wpisy, super okazje, triki, promocje lotnicze i podróżnicze poradniki. *POLITYKA PRYWATNOŚCI