Każda wyprawa na Dolny Śląsk zawsze kończy się u nas czymś z pogranicza zaskoczenia, zachwytu i zazdrości (my z Górnego). Nam Świdnica kojarzyła się głównie z bardzo ładnym, doskonale zachowanym rynkiem i przyległościami, no i oczywiście symbolem miasta – potężną, masywną katedrą pod wezwaniem Wacława i Stanisława (największy kościół na Dolnym Śląsku, z trzecią pod względem wysokości wieżą w Polsce). Na zdjęciu powyżej góruje centralnie nad starówką. A z czym kojarzy się Świdnica zagranicznym turystom? Teraz już wiemy. Z niesamowitym protestanckim Kościołem Pokoju. I słusznie.
Wiemy to po reakcjach turystów z Chin, Niemiec, czy Czech. A tabunami zachwytem trafiają tu podobno Włosi, Hiszpanie, Rosjanie, Szwedzi, Hindusi i Indonezyjczycy. I ich tu zamurowuje tak jak nas zapewne w Angkor Wat czy Borodubur. Wszyscy wchodzili do kościoła i mijali się z nami z otwartymi buziami, powtarzając w kółko : WOW, WOW. My również, aczkolwiek chwilę wcześniej.
No i nie ma się czemu dziwić, ten obiekt naprawdę jest unikatowy i nie bez powodu wpisany został na listę dziedzictwa kulturowego UNESCO. Szkoda, że w kraju tak mało znany ale pociesza fakt, że na świecie wręcz przeciwnie…
Zabytki drewniane nie zawsze robią tak spore wrażenie na turystach. A to dlatego, że kojarzą się raczej z kameralnością. Cerkwie i kościoły Beskidu Małego czy Bieszczadów, wille Zakopanego, Świdra czy chatki Lanckorony. Ten natomiast łączy coś,co wydaje się wzajemnie wykluczać: drewnianą kameralność i przepych bogatej przestrzeni. No i ta intygująca historia…
To jeden z dwóch zachowanych tego typu kościołów w Polsce (jest jeszcze jeden w Jaworze, kolejny był wybudowany w Głogowie lecz nie zachował się do dnia dzisiejszego). Wybudowany w bardzo charakterystycznym stylu – na zewnątrz zachwyca pruski mur, powodując, iż kościół wcale nie przypomina typowej świątyni. Bo w sumie… miał nie przypominać.
Podczas wojny 30-letniej (która zbiegła się w czasie z kontrreformacją), nastał bardzo ciężki czas dla protestantów świdnickich, czas przymusowej katolizacji. Po zakończeniu wojny, na mocy Pokoju Westfalskiego Cesarz Austriacki zezwolił (a właściwie został zobowiązany do zezwolenia) na budowę kościoła protestanckiego. Zezwolił, jednak pod kilkoma restrykcyjnymi warunkami – po pierwsze wybudowany miał być poza murami miejskimi, po drugie miał być budowany z materiałów nietrwałych (w tym przypadku drewno i glina), no i nie mógł posiadać wieży ani dzwonów.
Korzystając z doświadczenia podczas budowy kościołów w Głogowie i Jaworze, wziął się za budowę kolejnego kościoła Pokoju w Świdnicy mistrz budowniczy z Wrocławia – Albrecht von Saebisch. To co zachwyca, to przede wszystkim bogato zdobione renesansowe wnętrze ze wspaniałym ołtarzem, amboną z klepsydrami wyznaczającymi czas kazania wygłaszanego przez kapłana, zabytkowymi organami i przepięknymi emporami – balkonami, lożami dla najbogatszej szlachty protestanckiej. Najwspanialszą jest wyróżniająca się zdobianiami oraz swym kształtem loża Rodziny Hochberg. Uwagę przykuwają także malowidła na stropach, czy też zawieszone na emporach tarcze cechowe, czy też portrety mieszczan.
Za ołtarzem znajduje się dość okazałe pomieszczenie (aby zwiedzać kościół musimy przez nie przejść, kupując wcześniej bilet – 10 zł – cały/5 zł – ulgowy), w którym znajduje się drewniana, bogato zdobiona chrzcielnica, to Hala Chrztów. Dostrzeżemy tu także szklaną gablotę prezentującą stroje liturgiczne. Zabrakło nam monet, więc rozmyślaliśmy nad powrotem na starówkę w celu poszukiwania bankomatu. A tu się okazało, że pomimo, że nasza 4-osobowa ekipa liczyła formalnie tylko jedną osobę „studencką” otrzymaliśmy zniżkę dla każdego. – Uznajmy, że wyglądacie na studentów – stwierdził niezwykle miły (wręcz przesadnie) pan z kasy. I tak było później podczas zwiedzania Świdnicy jeszcze 2 razy. Bardzo (pozytywnie) dziwne!
Zwiedzanie: Kościół zwiedza sie głównie w sezonie marzec-październik. Zimą (listopad-marzec) trzeba się umawiać telefonicznie. Głównie w weekendy. Aczkolwiek nie jest to chyba regułą, bo my pomimo telefonu (603 331 578), zastaliśmy kościół otwarty dla wszystkich.
Otoczenie kościoła to stylowy drzewostan, klimatyczne nagrobki, wkomponowane w niego i obejście świątyni oraz kilka, nawiązujących architekturą do niej budynków, jak baszta, plebania i urokliwa brama, przez którą wchodzimy na teren zabytku. Zazwyczaj zapełniony przez mały lub naprawdę duże grupki turystów.
Warto jeszcze wspomnieć, że miejsce ma symbolikę w relacjach polsko-niemieckich, bo w tym kościele właśnie w 1989 roku Premier Tadeusz Mazowiecki i Kanclerz Helmut Kohl modlili się o pokój i pojednanie dla Polski i Niemiec ale też Europy i całego Świata.
To już trzeba podróż w Polskę w ramach naszej wspólnej akcji z marką Kinder czyli „I love my country”. Dlatego o samym zwiedzaniu Świdnicy niebawem napiszemy więcej.
Więcej zdjęć. Kościół Pokoju w Świdnicy, nie tylko od środka:
Niewiarygodnie piękne miejsce, fantastyczna historia 🙂
Jak będziecie odwiedzać Kościół Pokoju koniecznie też zajrzyjcie do świdnickiej katedry. Warto też zajrzeć na wieżę ratusza na rynku, jest udostępniona do zwiedzania za darmo! Zdaje się, że pierwsze zdjęcie zostało z niej zrobione. Pozdrowienia od elomaps!
https://www.youtube.com/watch?v=XYJIKP9-Ve8 🙂 🙂
Moje miasto! Jak bym wiedział wcześniej to bym na piwo Was zaprosił i pokazał Świdnicę ale dopiero dzisiaj przeczytałem wpis 🙁
no widzisz. A tak to zaprosiliśmy się sami na czekolade w szklanym namiocie na rynku
Właśnie oglądam filmy z tegorocznego Wachlarza, słucham Waszego występu i… szeroko się uśmiecham! Nie będę pisać o blogu i go chwalić, bo wiadomo, że jest super. Najfajniejszym faktem jest dla mnie to, że jesteście z Bytomia. Ja też jestem i też podróżuję (ok, dopiero zaczynamy, ale pomalutku, pomalutku…). Co więcej, na Szombierkach mieszka 1/3 mojej rodziny, którą odwiedzam przy każdej możliwej okazji. Polubiłam Was jeszcze bardziej i poczułam jakąś taką ślunsko przynależność :-)))
Pozdrowienia!
PS. I odkryłam, że mamy z Marcinem jeszcze wspólnych znajomych ze Śląska. Świat jest taki mały… Pozdrawiam raz jeszcze!
No i proszę jaki ten świat mały 🙂 Co prawda jesteśmy z Zabrza (25 lat), no ale Bytom już 5 🙂 wielkie pozdrowienia!
No nie wiem czy powinniście tak wrabiać pana z kasy 😉 Może mu się dostać za te nielegalne zniżki.
Ja dodam od siebie, że najcudowniejsze doświadczenie w kościele to wybranie się tu na koncert. REWELACJA!
to nie my. To jego życzliwość jest tu winna 😉
Wow 🙂 Faktycznie chyba mało znane miejsce, bo ja nigdy o nim nie słyszałam. Dzięki za uświadomienie! Przepięknie bogate i historia naprawdę interesująca.
Moje rodzinne miasto nawiedziliscie 🙂 super.
Kościół Pokoju. niewiarygodne miejsce!
fakt, nie znamy swojego.
Piekny
Też mi się podobał 🙂 Przy czym my zwiedzaliśmy bez Japończyków, właściwie to bez innych turystów, więc w ogóle było fajnie ^^
Drugi jest w Jaworze, ale jeszcze nie byłam.
byłam, przepiękny
wow ale przepych
No ja nie znam. Muszę nadrobić!
byłem, widziałem, wygląda niesamowicie. w okolicy jest drugi bliżniaczy ale nie pamiętam nazwy
no wwwooowwww