Jak już kilkakrotnie pisaliśmy i zapewne sami wiecie Turcja, to kraj, który słynie ze wspaniałej historii, niesamowitej architektury, niespotykanych nigdzie indziej cudów natury, słońca, morza, piaszczystych plaż, kolorowych bazarów, przepysznej herbatki (cay – czaj) podawanej w małych szklankach w kształcie tulipana, no i oczywiście niepowtarzalnych słodyczy!
Niedawno byliśmy w Turcji, no i jak na wielbicieli słodyczy przystało, mieliśmy okazję skosztować niektórych z tureckich specjałów cukierniczych. No właśnie, a na jakie w ogóle słodkości możemy natrafić spacerując po tureckich bazarach, wchodząc do sklepów, kawiarenek, czy nawet zatrzymując się na chwilę u przydrożnych sprzedawców?
Po pierwsze – baklava, czyli niesamowite, przepyszne, choć straszliwie słodkie ciasto przekładane miodem, migdałami, orzechami laskowymi, pistacjami i żeby tego nie było mało – nasączone i oblane płynnym lukrem (pewnie dlatego, tak ładnie się błyszczy!). Można spotkać różne formy sprzedawanej na bazarach i w cukierniach baklavy – może mieć kształt trójkątnych albo podłużnych, czy kwadratowych kawałków, często też na wierzchu posypana jest orzechami lub pistacjami.
Na drugim miejscu – chałwa, znana u nas w kraju bardzo dobrze a pochodząca właśnie z Turcji (choć nie tylko tam wyrabiana i popularna). Można spotkać przeróżne rodzaje chałwy, to czym wszystkie się wyróżniają, to niewątpliwie intensywny zapach i słodki smak. Podstawą jest najczęściej miazga nasion sezamu (lub innych nasion oleistych) i przeróżne dodatki – pistacje, czy orzechy laskowe. Turecka chałwa ma podobno najbardziej szlachetny, delikatny smak.
Wreszcie lokum (rachatłukum), czyli łakocie, które najbardziej przykuwają uwagę spacerujących po bazarach turystów – bo są kolorowe i tak pięknie warstwowo ułożone (w piramidki) na straganch. To coś na kształt galaretki owocowej (z soku przeróżnych owoców) mocno stężonej i pokrojonej w małe kostki, na wierzchu posypanej kokosem lub cukrem pudrem. Często, by nieco urozmaicić ich smak, do środka dodaje się przeróżne składniki – pistacje, orzechy, migdały i polewa wodą różaną. My spotkaliśmy się również z lokum, które polane było słodką czekoladą.
To co można bez problemu kupić u każdego przydrożnego sprzedawcy, a czym zajadają się również miejscowi to ciastka – okrągłe (tulumba) lub podłużne (musebbek) pieczone na głębokim tłuszczu i obficie polane syropem z cukru i miodu. To zapewne nie jest propozycja dla dbających o linię ale za to jak dobrze smakuje z gorzką turecką kawą!
W całej Turcji możemy też skosztować popularnych tam gotowanych owoców podawanych na zimno, przeróżnych deserów przyrządzonych z mleka i ryżu albo migdałów. Dużą popularnością (również ze względów religijnych) cieszy się wśród Turków asure, czyli coś na kształt puddingu z pszenicy, orzechów, rodzynków i ciecierzycy.
PRÓBOWALIŚCIE TURECKICH ŁAKOCI? KTÓRE NAJBARDZIEJ WAM SMAKOWAŁY? KTÓRE POLECACIE INNYM WYBIERAJĄCYM SIĘ DO TURCJI PODRÓŻNIKOM?
Siostra kiedyś przywiozła dużo baklavy ale przyznam, że dla mnie była zdecydowanie za słodka. Uwielbiam za to rachatłukum.