Co jakiś czas będę wracał do Barcelony. To jasne. Tak samo będzie z Bliskim Wschodem, aż ruszymy znów w jesiennie podróże. Tym razem znalazłem chwilę, by zmontować moje filmiki, nagrane spontanicznie telefonem złożyć je do kupy i skompilować w coś sensownego. Dzięki Ministerstwu Turystyki Katalonii mogłem wejść wszędzie, gdzie tylko zapragnąłem (ograniczeniem był czas), więc swój pobyć „nasyciłem” wielkością doznań na pewno powyżej średniej.
Aczkolwiek kilku rzeczy żałuję – nie udało mi się dotrzeć niebieskim tramwajem na Tibidado – najlepszy punkt widokowy w Barcelonie, odpuściłem Casa Milla z powodu gigantycznej kolejki, nie byłem na Stadionie Barcelony. Natomiast jest 5 rzeczy, które rozwalają na łopatki w Barcelonie i zanim obejrzycie filmik, wymienię je:
1. Ciepły wieczór na schodach, pomiędzy fontannami pod Museo Catalunia z widokiem na Plac Hiszpański. Koniecznie z piwkiem. Nikt Cię nie spisze, nie wygląda to na żulerstwo. Było świetnie
2. Wschód słońca nad miastem widziany z Parku Guell a konkretnie z Góry Krzyży. Zwłaszcza, ze tak wcześnie prawie nikogo nie ma w tym miejscu (na zdjęciu). Wejście czynne od strony ulicy Coll de Porteli
3. Niesamowity szyk i styl barcelońskiego wybrzeża. Plaża, nabrzeże, port – są zrobione dla ludzi. Aż chce się tam spędzić większość dnia, jeśli tylko byłaby taka możliwość
4. Barceloński gotyk. A dokładniej gotyk kataloński. Mówię to raczej o całym zestawie zabytków i obiektów, trudno wskazać jeden konkretny. Mi osobiście najbardziej podobał się kościół St. Maria Del Mar oraz wnętrza świedniowiecznych pałaców mieszkalnych. O gotyckiej Barcelonie pisałem już niedawno więcej i gęściej
5. Bardzo tania i dobra Sangria (czytaj – tanie wino). Rozkłada na łopatki zwłaszcza w ciepły dzień. Zwłaszcza na plaży.
GDZIE SPAĆ? Porównaj najtańsze noclegi w Barcelonie | Zarezerwuj hotel w Barcelonie
A tu już wspomniany przeze mnie filmik. Zerknijcie sobie:
Usłyszałam w filmiku (2:03 min). Dopiero potem przeczytałam opis Barcelony i tam jest ok :).
Świetny filmik, byłam tam rok temu i fajnie zobaczyć jeszcze raz te miejsca.
Katedra Św. Eulalii to nie katedra z „Katedry w Barcelonie”, jezeli się nie mylę.
Oczywiście, że nie. Tamta to St. Maria Del Mar. Ale też nie ma napisane inaczej 🙂