Pozostałości po starożytnym Herkulanum bez wątpienia są mniej spektakularne niż te widziane w Pompejach, zgoda, ok, nie chcemy burzyć Waszych spodziewań. Jednak – na sto procent możemy to stwierdzić – są równie warte zobaczenia, co te drugie. Najlepiej za jednym razem. My zdecydowaliśmy się – zwiedzić najpierw Herkulanum, a następnie udać się do Pompejów – tak żeby stopniować poziom spektakularności i wspaniałości tego, co spodziewaliśmy się zobaczyć. Czy słusznie?
W jakiej kolejności?
Ruszamy Circumwesuvianą ze stacji Napoli Porta Nolana O świcie jesteśmy w Herkulanum, na spokojnie. Około południa przenieść się do Pompejów i chodzić tam aż do złotej godziny i zachodu słońca. To dobry sposób. Nie jest to koniecznie, bo jak przeczytacie dalej. Zwiedzanie w drugiej kolejności też ma pewien sens.
POLECAMY: A tak w ogóle to Pompeje wyglądają tak. Galeria dużych zdjęć 1000px
Warto zwłaszcza kupić karnet, na zwiedzanie głównych atrakcji turystycznych wokół Wezuwiusza (czyli Herkulanum, Pompeje, Stabiae, Oplontis, Boscoreale) – kosztuje on 20 Euro i zrobić sobie rundkę kolejką Circumvesuviana, zatrzymując się przy głównych atrakcjach turystycznych zlokalizowanych wokół wulkanu, no i z nim (a właściwie z jego tragiczną w skutkach erupcją) związanych. Już dziś wiem, że Marcin chętnie zobaczyłby wszystkie te miejsca i czasami coś wspomina w klimacie „wróćmyyyyy”.
Można także, zwiedzić najpierw Herkulanum, a następnie udać się autobusem na wycieczkę na kreter Wezuwiusza. Jak kto woli. Bez względu jednak, jaką opcję wybierzecie najpierw koniecznie udajcie się do Muzeum Archeologicznego w Neapolu – to taka przystawka przed głównym daniem i deserem! Tam znajduje się większość najcenniejszych zabytków, detali i ozdób – również z Herkulanum. A czasami ważne w świadomym podróżowaniu jest to, by znać łańcuch przyczynowo skutkowy. Zwłaszcza co do dzieł sztuki i kultury i powiązań pomiędzy nimi.
ZOBACZCIE RÓWNIEŻ: Zwiedzanie Muzeum Archeologicznego w Neapolu
Od stacji kolejki na teren wykopalisk idzie się w dół a potem w dół i jeszcze w dół w na koniec… w dół. Około 15 minut prostą drogą.
Gdy weszliśmy na obszar archeologiczny, przykrytego grubą warstwą popiołów wulkanicznych miasta, wydobytego, a właściwie odkopanego spod tej warstwy, dzięki długiej i żmudnej pracy archeologów, stanęliśmy jak wryci. Właściwie już przed wejściem, na tarasie widokowym.
– Ty to widzisz!? – rzucił Marcin z niedowierzaniem.
A to przecież tylko mały fragment tego, co mieliśmy wkrótce zobaczyć jeszcze w Pompejach – pomyśleliśmy! Jak zwykle byliśmy na miejscu zwiedzania, pierwsi. Zasada jest prosta: w momencie, gdy my zaczynamy planować wyjście – zaczynają się pojawiać pierwsze duże grupy zorganizowanych turystów.
Patrząc na miasto z góry (pozostałości po nim znajdują się poniżej poziomu gruntu – w swego rodzaju wkopie)- zdaliśmy sobie sprawę, że tak naprawdę, to na czym stoimy, to właśnie ta gruba warstwa, która zakonserwowała budynki, a pod którą znajdują się jeszcze w dalszym ciągu ukryte przed światem dalsze fragmenty całego niegdyś tętniącego życiem miasta. A to co znajduje się pod ziemią, pozostanie już pod nią raczej na zawsze – na warstwie błota wulkanicznego powstały już inne miasta.
JAK WYGLĄDAŁO „ZABÓJSTWO” HERKULANUM?
Herkulanum leżało dużo bliżej krateru Wezuwiusza, niż Pompeje. Pompejom trafił się pech dlatego, że wiatr w dniu erupcji wiał w stronę południowo – wschodnią. Jednak wspomniane miasto i tak dosięgła śmiercionośna chmura gorących gazów i pyłów. Jednak największe zniszczenia wywołała spływająca powoli, ale złowieszczo żarzącym się językiem, lawina lawy, wymieszanej z wodą i błotem. Na kilkanaście metrów. Twarda skorupa pokryła miasto na kilkanaście stuleci. Ale właśnie dlatego, że byłą to pewnego rodzaju „mieszanka”, taka wulkaniczna „zupa”, udało się metr po metrze odkopać jego pozostałości.
Herkulanum i Pompeje, to dwa zupełnie różniące się od siebie miasta. To pierwsze nie można nazwać miastem kupieckim, którego mieszkańcy zajmowali się handlem. To raczej miasto willowe, istnieje duże prawdopodobieństwo, że mieszkańcy Pompejów, którzy wzbogacili się właśnie na handlu, przenosili się do Herkulanum, do miasta bogaczy. Świadczą o tym chociażby kilkupiętrowe domy – świetnie zachowane dzięki zastygłej magmie i popiołowi (można wejść do środka dwupiętrowych budynków z zachowanymi nawet drewnianymi wykończeniami typu schody, czy futryny, oglądać perystyle i poczuć się dokładnie jak w tamtych czasach. Lub, jak podpowiada mi Marcin, na planie serialu „Spartakus” lub „Rome”).
Do najpiękniejszych pozostałości zabudowań Herkulanum należą naszym zdaniem:
Dom Argusa z przepięknym dziedzińcem, kompleks łaźni z dobrze zachowanymi mozaikami, Dom z Sarnami, Dom Samnicki, Dom Papirusu, którego nazwa pochodzi od rysunku, przedstawiającego zwój oraz mnóstwa znalezisk z cennymi papirusami, które trafiły do Museo Archeologico w Neapolu oraz Dom Neptuna i Amfitrydy ze słynnym pomieszczeniem z ołtarzem modlitewnym (pierwsze zdjęcie poniżej) i mozaiką oraz sporych rozmiarów atrium i antresolą.
W Herkulanum odnajdziemy też pozostałości zakładów rzemieślniczych, a także winiarnię i pozostałości po tzw. hotelu z dobrze zachowanymi kolumnami. Udało się też uratować dwa uliczne „bary szybkiej obsługi”, czyli rzymskie termopilanum z blatami roboczymi. W tym naszym filmie wideo z Pompejów Marcin bawi się w antycznego „Master Chefa” w podobnym pomieszczeniu i tłumaczy jak działało.
Uwielbiam Was za te opisy. Cały czas się wahałam czy szukać noclegu w Neapolu. A teraz wiem że szukamy coś blisko Herkulanum – będziemy pierwsi rano 😉 Pozdrawiam
O Herculanum w tym tekście: „Jednak największe zniszczenia wywołała spływająca powoli, ale złowieszczo żarzącym się językiem, lawina lawy, wymieszanej z wodą i błotem”.
Nic podobnego. Zagładę tego miasta spowodował spływ piroklastyczny, gorący i pędzący o ogromną prędkością, a nie żaden leniwy język lawy. Erupcja Wezuwiusza z 79 roku nie miała charakteru tryskających fontann lawy, tylko była to erupcja gazowo – pyłowa. Dzisiaj takie erupcje nazywamy pliniańskimi. Charakteryzują się one wyrzucaniem gazów i popiołów aż to stratosfery.
To w przypadku Pompejów, bo tak wiał wiatr. Herkulanum zalała lawina błota z lapillami, spływająca w kierunku zachodnim z wyrwy kraterowej. Może rzeczywiście słowo „lawa” padło tu niepotrzebnie. Jak najbardziej zgoda, że wybuch był pliniański, o czym opowiadamy w naszym filmie: https://www.youtube.com/watch?v=7o1qh5wA4Xc
Mam pytanie dotyczące karnetu, o którym wspominacie. Gdzie można go zakupić?
Jesteście śwetni, dzięki !
ale cudowne miejsce !! musze tam pojechac !!!
Koniecznie. Skocz sobie z Girony na kilka dni do środkowych Włoch – są tanie bilety dość często
Te zdjęcia!!!!!!!! <3
Piękne fotografie i styl pisania artykułów to są dwie główne rzeczy dla których wracam na Wasz blog prawie codziennie :-)pozdrawiAm cię Aniu ciepło . Ewa