fot. CC BY-SA 3.0 / Krish Rulal
Historia canioningu jest tylko trochę młodsza od historii speleologii, ale mają podobną genezę – pochodzą z Francji. Jeśli wydaje Wam się, że to sport (czy też aktywność fizyczna) tylko dla twardzieli – trochę się mylicie. Podstawowa różnica to, że zamiast w górę – idziecie w dół. I raczej nie wkurza Was upał i pył lecz nastawiacie się, że nie będzie na Was suchej nitki.
No bo przecież canyoning polega na pokonywaniu rwącej rzeki, która płynie malowniczymi górskimi wąwozami. Często zdarza się, że trzeba pokonywać przeróżne przeszkody w postaci wodospadów, jaskiń, czy wąskich skalnych przesmyków. Jest to więc sport, może nie tylko dla twardzieli ale niewątpliwie wymaga dobrej kondycji fizycznej, siły, no i może także niespodobać się tym, którzy mają lęk wysokości, nie mowiąc już o tych, którzy nie umieją pływać.
Jak uprawiać canyoning?
By móc uprawiać ten sport trzeba po prostu umieć dobrze pływać, ba nawet czasami przyda się umiejętność nurkowania – niektóre fragmenty pokonywanej trasy prowadzić mogą pod wodą, inne nie są aż tak bardzo wymagające – pokonywać można je płynąc lub też idąc korytem rzeki. Najniebezpieczniejsze wydają się skoki do tzw. kotłów eworsyjnych. To miejsce zazwyczaj, gdzie do rzeki wpada mały lub większy wodospad. Erozja, ciągle uderzającej o dno wody, powoduje, że głębia może wynosić w tym miejscu czasem kilka metrów.
Bardzo istotną sprawą jest tutaj także odpowiedni sprzęt (nie jest tani). Na typowy ekwipunek osoby wybierającej się na tego typu wyprawę składa się: strój neoprenowy (kombinezon, który chroni przed niskimi temperaturami), specjalne buty, rękawiczki, kask a także uprząż wspinaczkowa, liny, haki i młotki (niektóre przeszkody wymagają zastosowania tego typu sprzętu).
Gdzie uprawiać canyoning?
Podstawowymi miejscami, gdzie można uprawiać ten sport to oczywiście góry. Ale dodatkowo muszą to być takie, góry, gdzie systematycznie płyną cieki wodne i to z dość systematycznym spadkiem. No to pierwsze skojarzenie – Alpy. I słusznie – Canioning jest niezwykle popularny w każdym kraju, który leży w tym paśmie. Również w Słowenii, gdzie pojedziemy.
Dla miłośników canioningu w dość chłodnych wodach ale za to w dzikich, mglistych, czasami prawie niedostępnych dolinach proponuje się Norwegię lub Szkocję, natomiast rośnie zainteresowanie tą formą aktywności w krajach basenu morza śródziemnego, gdzie rzeki i potoki są „aktywne” jak wiadomo nie przez cały rok. Mamy tu na myśli głównie Korsykę i Sardynię ale również Kretę. Ta ostatnia wyspa, pełna wąwozów i skalnych dolin została „przetestowana” przez jednego z blogerów, których czytamy – Łukasza Kędzierskiego. Podczas swojej podróży po Jordanii słyszeliśmy o niebezpiecznych wadi (pustynnych dolinach), które okresowo wypełnia woda i świetnie spełniają się roli tego typu dróg do pokonania.
Można też pomyśleć o bardziej tropikalnych miejscach na uprawianie tego sportu. Zazwyczaj są to wyspy, gdzie deniwelacje są spore a wąwozy krasowe i głębokie: np. Hawaje, Mauritius, Tajwan czy Teneryfa.
Są miejsca położone dość bliżej naszych granic, warte wyróżnienia np. – Słowacki Raj, Karpaty Rumuńskie a także Chorwacja czy Czarnogóra. W Polsce są to oczywiście Sudety i Tatry. W tych pierwszych najpopularniejsze to okolice Szklarskiej Poręby i Karpacza a także Międzygórze w Kotlinie Kłodzkiej, czyli skalna dolina z wodospadem Wilczka. W Tatrach to między innymi najwyższy polski wodospad – Siklawa.
Wpis powstał przy współpracy z Marką Merrell, jednym z największych producentów obuwia outdoorowego na świecie. Razem organizujemy konkurs „Dołącz do drużyny Merrell Team”, w którym będzie można wygrać wyjazd z nami do miejsca, gdzie nie sposób, nie być aktywnym… ; ) |
Mała korekta – Korsyka na początek to idealny wybór (tak to wygląda w praktyce http://v7a7.pl/korsyka-po-raz-5-ty/), natomiast dwie wymienione w artykule wyspy Kreta i Sardynia nadają się tylko wczesną wiosną (marzec-kwiecień kiedy jest jeszcze woda) i raczej jest to wybór tylko dla „koneserów” tego sportu. Podobnie Norwegia, Szkocja, Rumunia czy Chorwacja to miejscówki dla mocno zdeterminowanych 😉
pzdr.o.