Las kolumn, mrok przełamywany co jakiś czas przez wąskie promienie słońca, ogromna przestrzeń i nisko zawieszone żyrandole. Od razu przychodzą na myśl wszystkie zobaczone do tej pory meczety. Ten jest jednak zupełnie wyjątkowy. Potężny i jedyny w swoim rodzaju.
Ozdobione czerwonymi pasami łuki łączące kapitele kolumn są podwójne – to dla optycznego powiększenia a właściwie „podniesienia” przestrzeni, po drugie – jest największym w Europie meczetem, a po trzecie – został przekształcony na kościół. Spróbuj wycieczkę z przewodnikiem
Ciekawe meczety w Hiszpanii
– Meczet Króla Abdelaziza w Marbelli
– Meczet Alcazaru w Jerez de la Frontera
– Meczet Mezquita Mayor w Sewilli (Katedra)
– Meczet of Cristo de la Luz w Toledo
– Meczet de las Tornerias w Toledo
Zanim wejdziemy do środka, przejść musimy przez rozległy, zielony dziedziniec, pełen żołniersko zasadzonych drzewek pomarańczowych z centralną fontanną, tak charakterystyczny dla meczetów, które np. pamiętamy ze Stambułu i tak „niepasujący” do chrześcijańskich świątyń (nigdyś był to dziedziniec ablucji). Cena biletu to 8 Euro od osoby – nie jest to mało ale biorąc pod uwagę rangę tego miejsca, można przełknąć tą cenę (jeśli będziecie mieli ochotę na nocne zwiedzanie musicie zapłacić 18 Euro).
No i jesteśmy. Delikatna ciemność. Nareszcie, bo zawsze chwieliśmy zobaczyć ten wpisany na listę UNESCO zabytek. Przez myśl przechodzą nam jeszcze inne, może nawet zbyt daleko idące skojarzenia. Ze względu na kolumnadę, która liczy sobie ich ponad 800 można porównać to wnętrze do Cysterny Bazyliki w Turcji. Czuje się tu tą samą atmosferę tajemniczości i powtarzalności.
Początki meczetu sięgają VIII wieku, choć do jego budowy wykorzystano pozostałości po częściowo wykupionym a częściowo zburzonym a znajdującym się w miejscu obecnej świątyni – kościele Wizygotów (wcześniej jeszcze zapewne rzymskiej świątyni). Głównie kolumny.
Rozmiary meczetu rosły wraz ze wzrostem potęgi miasta i jego rozmiarów. Kolejni arabscy władcy dodawali do tej budowli coś od siebie, zwykle powiększali salę modlitewną, dodawali kolejne kolumnady, była przecież jednym z najważniejszych miejsc kultu i odzwierciedleniem potęgi Al-Andalus. W XX wieku wnętrze meczetu zostało wzbogacone o ośmiokątny mihrab, który swoją urodą, bogatymi zdobieniami, przyćmiewa wszystko inne po dziś dzień. To w tym miejscu gromadzi się najwięcej turystów, choć oglądać go można jedynie zza krat, a niegdyś było to miejsce, które miało wiernym wskazywać kierunek Mekki – Kiblę.
Dlaczego jednak Mezquita Catedral? Ta dziwna, na pozór zupełnie sprzeczna nazwa, tłumaczona po troszkę jako „Meczetokatedra” jest jak najbardziej stosowna i prawdziwa. Po rekonwkiście, wspaniały meczet nie został zburzony, został delikatnie przebudowany i zamieniony na kościół. Choć go zupełnie nie przypominał. Początkowo chrześcijanie dodali do wnętrza kaplice, wśród których na szczególną uwagę zasługuje bogato zdobiona w stylu mudejar, Kaplica Królewska, a także skarbiec, w której znajduje się Tabernakulum, czy Villaviciosa ze wspaniałym sklepieniem.
Smukły minaret meczetu został przebudowany na górującą nad dziedzińcem dzwonnicę. Dodano także okrągłe witraże, które w takich wnętrzach naprawdę wyglądają zadziwiająco. Wciąż jednak wygląd obiekty bliższy był meczetowi niż katedrze.
To co więc możne najbardziej zadziwić, to sposób w jaki właściwa katedra została dobudowana, a właściwie wbudowana w meczet. By dokonać jak najmniejszych zniszczeń, by nie zepsuć czegoś tak doskonałego pod względem architektonicznym, budowniczowie „wycięli” fragment kolumnady i”włożyli” w sam środek meczetu barokowo-renesansową nawę główną, podnosząc jednocześnie jej sklepienie. Jest to połączenie bardzo abstrakcyjne, a jednocześnie naprawdę udane. Nastała jasność, powstały zabytkowe stelle, chór, spora przestrzeń przed ołtarzem.
W tym miejscu nie panuje już mrok, nie jest już tajemniczo ale wystarczy stojąc przed ołtarzem zerknąć nieco w prawą lub lewą stronę, by zobaczyć wyłaniające się w ciemności biało-czerwone zdobienia arkad kolumnady.
Jak tak rozglądaliśmy się w czasie mszy wieczornej po tych szczegółach to uznaliśmy, że można by się nie zgodzić ze słowami Karola V, który efekty przebudowy skwitował słowami „Zburzyliście coś tak wyjątkowego, po to by zbudować coś tak pospolitego”. Naszym zdaniem mogło być dużo gorzej i efekt finalny należy uznać za względnie udany. Nie czuć, że jedna część nie pasuje do drugiej.
To n ie jest meczet-katedra, to jest katedra.
A jakbyś nazwał Hagia Sophia obecnie?
Meczet całkowicie mnie zafascynował! Chodziłam po nim jak zahipnotyzowana. Z resztą cała Kordoba mnie urzekła 🙂 Zakochałam się w tym mieście 🙂
Prawda, że łatwo się zakochać? 🙂
super miejsce, klimatyczne, poraża ogrom, ale niektóre zdjęcia ze środka chyba trochę prześwietlone, tam jednak panuje półmrok… pozdrawiam
witam. można prosić o kilka słów nt przejazdu z Malagi do Kordoby? Pociąg czy autobus? Czy dworzec jest w pobliżu lotniska? takie tam logistyczne problemy. Bo mi się bardzo zachciało …. A tradycyjnie będę musiała się sprężyć w max 4 dni, więc dobry plan to podstawa. Pozdrawiam.
Nie. Na dworzec pojedziesz autobusem miejskim z lotniska (15-20 minut) a tam przesiądziesz się na bus (ALSA) do Kordoby. Jeżdzą często. ostatni o 21:00 bodaj. My też mieliśmy 4 dni, więc się uda 😉
Polecam zwiedzanie w nocy.Kolumny i efekty świetlne.Niesamowite.
Jak się dostaliście do Andaluzji ? 🙂
Kraków – Malaga, ryanair
La Mezquita-Catedral jest jednym z budynków, które zrobiły na mnie największe wrażenie w całym moim życiu! Jeśli nic się nie zmieniło (ja zwiedzałam w 2013, 2 i pół roku temu) to jest możliwość wejścia za darmo wcześnie rano – mnie powiedzieli o tym Polacy spotkani w autobusie, bo inaczej pewnie bym nie zwróciła uwagi na dopisek małymi literkami przy kasie 😉 trzeba czekać bodajże o 8:00 lub 8:30 rano przy bocznym wejściu, strażnicy otwierają bramy, wpuszczają tych co stoją i zamykają za nimi 🙂 jest to jeszcze przed oficjalnym otwarciem i ma się około godziny na zwiedzanie – w tym czasie dopiero powoli zapalają się światła, szykowana jest msza w części katedralnej… razem z nami czekało może 20 osób, a wnętrza pogrążone w półmroku wczesnym rankiem wyglądały jeszcze bardziej magicznie i niesamowicie… Bardzo polecam tę opcję (no i przy dwóch osobach to oszczędność 16 euro:))
WOW ale ciekawostka! Czapki z głów. Gdybyśmy wiedzieli, na pewno byśmy spróbowali, bo u nas nie ma problemu z wczesnym wstawaniem <3
Super info, postaram się zapamiętać 🙂
Oj tak! <3
Polecam! Warto zobaczyć.