Blog Zwiedzanie okolic Edynburga. Średniowieczne zamki i rzymskie pamiątki

Zwiedzanie okolic Edynburga. Średniowieczne zamki i rzymskie pamiątki

Będąc 4 i pół dnia w Edynburgu, postanowiliśmy przynajmniej jeden spędzić poza nim. Oczywiście najbardziej kusiły góry Highlands, nie było to niemożliwe, z uwagi na połączenia kolejowe, ale to jednak zbyt odległa kraina, by poznać ją pobieżnie w jeden dzień i to bardzo krótki, bo słońce o 17:00 w styczniu już zachodzi. W związku z tym po szybkiej selekcji i zobaczeniu wszystkich ciekawych miejsc na wschód, południe i zachód od Edynburgu, wybraliśmy ten ostatni kierunek.

Fortuna nam sprzyjała, bo tuż po przyjedzie na stację w Linlithgow zaświeciło piękne słoneczko. I nawet Maria Stuart z posągu jakby nieco się uśmiechała. A nie robi tego często.

Pałac Linlithgow

Pomiędzy ważnymi szkockimi miastami – Edynburgiem i Stirling, leży równie znaczące, a jednocześnie posiadające najtrudniejszą nazwę – królewskie miasto Linlithgow. Bardzo łatwo się tu dostać z dworca kolejowego Waverley (podróż trwa około 20 minut). To tutaj właśnie urodziła się słynna królowa Szkotów Maria Stuart. Tu – to znaczy w Pałacu Linlithgow – królewskiej rezydencji położonej tuż nad malowniczym jeziorem. Całość to założenie parkowe, służące do dziś mieszkańcom. Do zamku od skrzyżowania ze starą, średniowieczną studnią i krzyżem prowadzi stroma uliczka, której towarzyszą wypisani wszyscy królowie i królowe Wielkiej Brytanii. Dalej prowadzi brama, na której widnieją cztery ordery – w tym św. Michała – patrona miasta oraz Ostu – symbolu Szkocji. Przed pałacem wznosi się stary cmentarz z kamiennymi płytami nagrobnymi oraz gotycki kościół św. Michała z charakterystyczną wieżą zakończoną współczesną iglicą. Do świątyni oraz na teren wokół zamku można wejść za darmo i obejść go do wzdłuż wytyczonej trasy. Ten położony nad jeziorem obszar jest wykorzystywany przez miejscowych do biegania lub jazdy na rowerach i spacerów.

Jadąc pociągiem do Linlithgow, najlepiej kupić bilet łączony (w dwie strony) wychodzi wówczas trochę taniej. Bilet wstępu do zamku dla osoby dorosłej kosztuje 6 £ (dzieci od 5 do 15 roku życia – 3,6 £).  Od 9:30 do 17:30, w okresie od 1 kwietnia do 30 września, a w okresie od 1 października do 31 marca – od 10:00 do 16:00. Ostatnie wejście 45 minut przed zamknięciem. W naszym planie było wejść na zamek później, po powrocie do miasteczka, ale plany się zmieniły w trakcie. Na lepsze.

Zamek Blackness

Nie był w planie, gdyż nie udałoby nam się tu dojechać autobusem i wrócić o tej porze, ale dzięki zaproszeniu na kawę od naszych widzów z Youtube, którzy mieszkają w Szkocji – Kasi i Romka, wspólnie udaliśmy się zerknąć na te zamczysko a przy okazji pogadać o życiu w Szkocji i nie tylko.
To jeden z ciekawszych zamków jakie udało nam się kiedykolwiek zobaczyć, choć robiło się już ciemno. Chyba dzięki swojemu położeniu i interesującemu kształtowi, kojarzącemu się ze statkiem. No i rzeczywiście, gdy zbliżamy się do kamiennej twierdzy, przypomina nam zacumowany tuż przy wodach zatoki Forth, okręt.  Posiada trzy wieże, z czego główna, zwana jest… masztem centralnym. Tym razem słońce nam nie dopisywało, ale w sumie Zamek Blackness prezentował się całkiem dobrze na tle ciężkich, szarych chmur pokrywających niebo. Wszystko jest wówczas jeszcze bardziej tajemnicze, nieco mroczne i trochę złowrogie. Ten XV – wieczny obiekt początkowo miał pełnić funkcje mieszkalne dla wpływowej rodziny Crichton, ze względu na swoje położenie dość szybko musiał jednak zmienić swoje przeznaczenie. Stał się obronną twierdzą z niesłychanie grubymi murami (ponad 5 metrów grubości), a także więzieniem i składem amunicji. W zamku kręcono kilka znanych filmów i seriali na przykład „Hamlet” z rolami Mela Gibsona i Glen Close, albo „Ivanhoe” i „Outlander”. Zamek należy do grupy najcenniejszych skarbów kultury i historii Szkocji, wpisany jest na prestiżową listę obiektów HES.

Do zamku można dostać się korzystając z pociągu (należy dojechać do z dworca Waverley do Linlithgow), a następnie przesiąść się do autobusu miejskiego z centrum Linlithgow . Bilet wstępu do zamku dla osoby dorosłej kosztuje 6 £ (dzieci od 5 do 15 roku życia – 3,6 £).  Od 9:30 do 17:30, w okresie od 1 kwietnia do 30 września, a w okresie od 1 października do 31 marca – od 10:00 do 16:00. Ostatnie wejście pół godziny przed zamknięciem.

Mosty nad Zatoką Forth

Ze wspomnianego zamku w oddali ujrzycie zarysy dwóch ogromnych mostów, z których szkoccy inżynierowie dumni są do dziś. Pierwszy to nowoczesny Forth Road Bridge, most wiszący, łączący dwa brzegi Zatoki Forth, będący najdłuższym takim w Europie do 1964 roku. Z tyłu za nimi chowa się Forth Bridge, wybudowany w szczytowej epoce węgla i stali w Szkocji w latach 1879–1890. Epoka ta właśnie stąd „wyszła” dalej w świat. W 2015 roku został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Jest to zdaniem specjalistów jeden z najpiękniejszych mostów na świecie.

Oba obiekty mają po ponad 2,5 km i oba można podziwiać z punktu widokowego przy drodze A904. Oto link do lokalizacji. Z drugiej stronny najlepiej prezentuje się z nabrzeża w miejscowości Queensferry.

Wał Antonina i Kinneil House

Lokalnym autobusem 46 z centrum Linlithgow w zaledwie kilkanaście minut, dojechać można do bardzo ciekawego kompleksu w miejscowości Bo’ness – Kinneil Estate. Tylko dogadajcie się z kierowcą, gdzie wysiadacie, bo nie jest to jasne i oczywiste. Nic, kompletnie nic nie zrozumieliśmy w rozmowie z nim. Z powodu akcentu.

Wchodząc na teren parkowo-pałacowy i poruszając się ścieżką usypaną z pomarańczowo-rdzawej ziemi, dojdziemy do okazałej kilkupiętrowej posiadłości należącej niegdyś do rodziny Hamiltonów. Wcześniej jednak warto wstąpić do niewielkiego, ale bardzo ciekawego (szczególnie dla najmłodszych) Kinneil Museum, prezentującego dzieje miasteczka Bo’ness. Będzie tu zawsze cieplutko i przytulnie. W środku jednak widzimy kilka pamiątek rzymskich, zdjęcia, ceramikę, model rzymskiego fortu. Hmmmm.

Dalej, za pałacem ciągnie się wąwóz, przez który przewieszony został kamienny most. Atmosfera robi się coraz bardziej tajemnicza, a ruiny małego, kamiennego domu, w którym pomieszkiwał w celach zawodowych i eksperymentował sam James Watt (ten od maszyny parowej), potęguję baśniową atmosferę. Podobnie jak pozostałości po średniowiecznym kościele i cmentarzu. Dalej tylko las, ścieżki spacerowe i pola. Ale czy aby na pewno? Nic z tych rzeczy.

Jednym z najcenniejszych, a zarazem najbardziej nieoczywistym są tu pozostałości po Wale Antonina. Wpisane na listę UNESCO. Choć tu reprezentowany jedynie przez kilka kamieni i widziany najlepiej z lotu ptaka fort rzymski. Oczywiście wprawne oko dostrzeże, którędy biegł. Część starych murów posiadłości, widać, że posiada kamienie z czasów rzymskich. Wał miał 60 km i rozpościerał się pomiędzy tym właśnie miejscem a zatoką Clyde. Była to najdalej na północ wysunięta granica Imperium Rzymskiego. Dalej niż dużo bardziej słynny, bo zachowany Wał Hadriana. Ale Genius Loci tego miejsca dla miłośników Starożytnego Rzymu może być ogromny. Oto granica największego imperium świata antycznego, które dalej już nie dotarło przegrywając z plemionami Piktów, protoplastami szkockiej odrębności. We wrześniu w Bo’ness odbywa się festiwal Rzymian.

Wstęp do Kinneil Museum jest darmowy. Otwarte jest ono codziennie, za wyjątkiem wtorków, od godziny 12:30 do 16:00. Więcej informacji na temat kompleksu znajduje się na stronie internetowej Kinneil Estate. Powrót autobusem 46 problematyczny. Okazało się, że ten odjeżdża z centrum miasteczka a nie z tego samego przystanku,na którym wysiadaliśmy.

Sprawdź ceny noclegów w Edynburgu

Pozostałe zdjęcia:

Dworzec Waverly w Edynburgu w środku
Uliczki Linlinghow
Maria Stuart przypomina: Tu się Królowa Szkotów urodziła!
Przepiękna zabudowa w parku przypałacowym
Pałac jest naprawdę spory, ale surowy
Wykorzystujemy każdą chwilę słońca na zdjęcia
… które jest tu niesamowite wręcz
Zamek w Blackness tuż przed zamknięciem
Pozostałość średniowiecznego kościoła w miejscu, gdzie biegł Wał Antonina
Ilość komentarzy: 14 - dołącz do dyskusji!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

  • Karolina says:

    Cudowny wpis – fantastyczne zdjęcia i mega ciekawe propozycje! Edynburg zaskakuje na każdym kroku. Właśnie planuję tegoroczny wypad w tamte strony, a dzięki Tobie nabrałam jeszcze większej motywacji, aby przeżyć niezapomniane emocje 🙂 . Pozdrawiam i życzę kolejnych niezapomnianych przygód.

  • Olesinski Stanislaw says:

    ciekawie i z sercem napisane. znam te miejsca i lepiej bym nie opisal…
    sa t o jednak okolice edynburga od ,powiedzmy zachodu a sa przeciez cztery strony… to pisze aby dalej krazyc wokol edinburga i ciekawie opisywac.klanam sie

    • Wędrowne Motyle says:

      Musimy wrócić. Aczkolwiek chyba północ odpada prawda? Nie lubimy bujać się na morzu 🙂

  • Klaudia says:

    Edynburg chyba słynie z takiej charakterystycznej, historycznej zabudowy, więc jeśli ktoś lubi takie klimaty, to zdecydowanie warto się tam wybrać. Jak widać nawet na zdjęciach, jest tam sporo do zobaczenia.

  • Julian says:

    WOW! Z każdym kolejnym wpisem jestem coraz bardziej pod wrażeniem Waszych zdjęć. Czy można wiedzieć jaki macie sprzęt? Chyba ominąłem wpis o tym.

    • Wędrowne Motyle says:

      Wpisu jeszcze nie było. To canon 60d i Panasonic Lumix gh5

  • Świetne zdjęcia 😉 Planuje Edynburg od dawna ale jakoś nigdy nie wychodzi 🙁 Mam nadzieje że w tym roku mi się uda, szczególnie jak widzę takie wpisy to motywacja rośnie 🙂 Pozdrawiam serdecznie 🙂

  • Bardzo tam ładnie, super zdjęcia i fajny wpis w następnym roku zamierzam tam pojechać.

  • Martyna Soul says:

    Edynburg już od dawna nam się marzy. To chyba bardzo klimatyczne miasto. Jednak póki co ciepło myślimy, aby odwiedzić słynną szkocka wyspę Isle of Skye:) Pozdrawiam:)

    • Wędrowne Motyle says:

      No, to jest mus. Dla nas 4 dni w Szkocji no to jedynie Edynburg pasował. Ale następnym razem przy 10 dniach zaliczymy i Skye 🙂

  • Jesli wyglada tak urokliwie jak na zdjęciach to chyba musze sie tam wybrać 😉

  • Globtroterek says:

    Fajna wycieczka, też będziemy musieli kiedyś udać się w te okolice 🙂

  • cromed says:

    Przepięknie. Marzy mi się podróż do Szkocji, tylko jakoś zawsze strach przed zimnem zwycięża :/ Może w te wakacje się uda

    • Wędrowne Motyle says:

      Jak my byliśmy, w Polsce było -6 a tam 10. Może więc warto w styczniu? 🙂

Dołącz do naszego newslettera!

Hej! I jak Ci się podoba na naszym blogu? Jeśli wszystko OK to mamy propozycję: Dołącz do ponad 13o tys. śledzących nas osób. Wysyłamy mail jedynie raz na tydzień. Zero spamu, tylko nowe wpisy, super okazje, triki, promocje lotnicze i podróżnicze poradniki. *POLITYKA PRYWATNOŚCI