„Było to dawno, dawno temu, w czasach, gdy ziemię naszą pokrywały wielkie bory, puszcze, mokradła i rozlewiska. Było to wtedy, gdy ciszę mącił jedynie śpiew ptaka, łopot jego skrzydeł, szum strumieni i wiatr gwarzący w leśnej gęstwinie. Nadszedł taki dzień, gdy tę ciszę zaburzył tętent zbrojnych zastępów, jadących konno wojów, odzianych w skóry dzikich zwierząt, uzbrojonych w łuki, oszczepy i obciągnięte w skórę bawolą okrągłe tarcze. A Były ich niezliczone rzesze. Za nimi, na wozach ciągniętych przez woły, jechały niewiasty, starcy i dzieci (…)
Były to bratnie plemiona słowiańskie, które opuściły swoje dawne siedziby w poszukiwaniu nowych żyznych ziem (…) Na czele konnych jechali trzej wodzowie plemienni: Lech, Czech i Rus (…)
Po południu przeprawili się przez niewielką rzeczkę, wjechali na niezbyt wysokie wzniesienie, puszcza przerzedziła się mocno. Przed nimi rozciągała się przepiękna, rozległa, poprzecinana łańcuchem drobnych jezior, niezwykłej urody dolina. Lech wstrzymał konia. Był pod urokiem roztaczającej się przez nim krainy, gdzie puszczę przecinały jeziora, z których jakby wyrastały niewielkie pagórki. Na jednym z nich stał dąb ogromny, szeroko rozkładając swe konary niczym ramiona. Wśród liści zaś ujrzeli zdumieni bracia gniazdo olbrzymie, a w nim srebrnopiórego ptaka, który właśnie rozpostarłszy skrzydła wnosił się w powietrze na tle zachodzącego purpurą za wierzchołki drzew słońca. Rus porwał łuk, wspiął konia do galopu Czech, ale Lech zawołał:
– Wstrzymajcie się bracia moi mili! Znak to widomy! Tu gniazdo dla mego rodu uwiję niby ten ptak złotopióry. Gród mój weźmie nazwę od gniazda orlego i zwać się będzie Gniezdnem. Znakiem ludu mojego uczynię tego białego orła, a żem go ujrzał na tle czerwienią zasnutego nieba, chorągwie wojów moich odtąd będą zawsze biało-czerwone” (Danuta Sulczyńska, „O Orlim Gnieździe”)
Gdyby wymienić miasta, które – uwaga, wybaczcie patos, ale wypada – powinien zobaczyć każdy Polak raz w życiu, to zapewne obok Warszawy, Krakowa powinien zobaczyć Gniezno, pierwszą stolicę Polski. Miasto coraz odważniej promuje się jako ciekawe miejsce na weekendowy wypad do Wielkopolski i alternatywę do Poznania. I dobrze, bo oprócz miłośników historii i architektury, dla których miasto ma skarby pierwszoligowe w swojej kategorii, w Gnieźnie można dobrze się zabawić i zainteresować kilkoma innymi atrakcjami. Chwilę spacerem od słynnej Katedry. I właśnie m.in. o nich chcemy Wam dziś napisać.
Gniezno na weekend – co warto tu zobaczyć, czego spróbować?
Zabawa w „Królika Goń!”
Już wychodząc z dworca kolejowego mamy okazję zobaczyć jednego z pięciu władców koronowanych w Gnieźnie. To Przemysł II, którego głowa zaczęła nosić koronę w 1295 roku. Rzeźby króla, który piastował swoją funkcję jedynie dziewięć miesięcy, nie sposób nie dostrzec. Stoi dumnie z chorągwią w ręce oraz tarczą i hełmem ułożonym u stóp, wpatrując się w dal. My natomiast nie mamy zamiaru stać bezczynnie. Wręcz przeciwnie. Jesteśmy przygotowani do dalszych poszukiwań, a aplikacja Królika Goń, którą już w pociągu zainstalowaliśmy na smartfonie Ani nie pozwala nam marnować czasu. Wskazuje, że powinniśmy poszukać, kryjącego się w pobliżu królika kolejarza. W okolicach dawnego osiedla kolejarskiego. To dopiero pierwszy królik na naszym koncie. Zostało nam więc złapać jeszcze czternaście sympatycznych króliczych rzeźb. Każdy „opowiada” inną historię, każdy związany jest z interesującym wycinkiem z przeszłości pierwszej stolicy Polski lub sąsiednim miejscem. Gra naprawdę wciąga, nawet nas, dorosłych podobno ludzi.
Darmowa aplikacja Królika Goń dostępna jest zarówno na telefony z Androidem, jak i IOS. Także tutaj sympatyczny królik gra pierwsze skrzypce. Ma na imię Obczaj. Dzieci zapewne się z nim zaprzyjaźnią. Tak na marginesie – nie tylko dzieci. Aplikacja została nominowana do prestiżowej nagrody najlepszych atrakcji turystycznych.
Zwiedzanie Traktu królewskiego
Dzień przyjazdu, a także kolejny, na szczęście słoneczny, choć nieco wietrzny, upłynął nam pod znakiem odnajdywania kolejnych elementów znajdujących się na Trakcie Królewskim i zbieraniu, dzięki aplikacji, kolejnych punktów, by zdobyć jak najwyższą odznakę. Trak Królewski to świeży, bo zeszłoroczny produkt turystyczny Gniezna, który pozwala nam zwiedzać pierwszą stolicę Polski nieco innymi drogami, niż tylko tą prowadzącą bezpośrednio do Katedry Gnieźnieńskiej. Na szlaku spotkamy rzeźby pięciu królów koronowanych w Gnieźnie, czyli Bolesława Chrobrego, Mieszka II Lamberta, Bolesława Śmiałego zwanego Szczodrym, Wacława II i Przemysła II. Uzupełnieniem trasy, którą można przemierzać albo korzystając ze wspomnianej już aplikacji Królika Goń, albo też dzięki tradycyjnej, papierowej mapie (dostępne w hotelach, informacji turystycznej, Urzędzie), są wykonane z brązu makiety, prezentujące etapy rozwoju miasta (jest ich w sumie cztery), a także dwa posągi uosabiające piastowskie legendy, no i przesympatyczne króliki, które rozsiane są po różnych częściach miasta w liczbie piętnastu.
Jak już zostało wspomniane każdy królik, to inna historia, ciekawe wydarzenie z dziejów Gniezna lub ich mieszkańców. Czy wiedzieliście na przykład, że Ignacy Krasicki, którego kojarzymy z lekcji języka polskiego był także arcybiskupem gnieźnieńskim? Na dodatek, że jego grób znajduje się w słynnej katedrze? My też nie wiedzieliśmy. Historię oświeceniowego pisarza „przybliżył nam” królik Skryba. Zresztą właśnie on i jeszcze jeden królik – Medyk najbardziej przypadły nam do gustu. Zgodnie jednak uznaliśmy, że najpiękniejszą „miejscówkę” ma królik – Bogaty Kupiec, który stoi przed budynkiem Muzeum Początków Państwa Polskiego (oraz liceum ogólnokształcącego). Rozciąga się stąd naprawdę ładny widok na Stare Miasto. Trakt Królewski jest tak mądrze pomyślany, że w pobliżu owych królików zawsze znajduje się jakaś interesująca budowla, czy ciekawy, historyczny obiekt. Finalnie autorom udało się więc zaprojektować zabawę, która jednocześnie… zmusza do odkrywania mniej znanych zakątków Gniezna.
Przemierzając Trakt Królewski napotkamy rzeźby pięciu króli, piętnastu królików, dwóch legend, cztery makiety, tablice informacyjne oraz infokioski. Wypatrujmy też innych ciekawych obiektów, jak na przykład pozostałości murów miejskich, Budynek Poczty Głównej albo Kościół św. Jana Chrzciciela, czy też Kościół św. Wawrzyńca.
Muzeum Początków Państwa Polskiego
Zwiedzanie Pierwszej Stolicy Polski powinniśmy może rozpocząć właśnie od tego muzeum. Z zabytkowego centrum dojdziemy tam malowniczą trasą, biegnącą wzdłuż zachodniego brzegu Jeziora Jelonek.
Przy okazji zatrzymać się przy rzeźbie przedstawiającej legendarnego Lecha – założyciela Gniezna i pierwszego władcy Polski. Zdjęcia wykonane z tej perspektywy prezentują się naprawdę bardzo interesująco. Można uchwycić w kadrze wskazującego ręką na Wzgórze Lecha mitycznego bohatera, taflę jeziora i Katedrę w pełnej krasie. Kolejna ciekawa panorama na stare miasto roztacza się z tarasu przy budynku muzeum, które dzieli z I Liceum Ogólnokształcącym (to tutaj właśnie kryje się wspomniany już królik Bogaty Kupiec). Wpatrują się w nią dwie potężne postaci – to Bolesław Chrobry i Mieszko I. Pewnie znają jej każdy szczegół na pamięć, bo stoją tu już od 1978 roku. Główna wystawa, jak może wskazywać nazwa muzeum, przedstawia nam historię początków Państwa Polskiego, nie tylko poprzez interesujące zbiory archeologiczne, ale też merytoryczne filmy, które choć już dość leciwe, to jednak bardzo wartościowe (jeśli ktoś z Was, tak jak ja uwielbia oglądać programy typu „Spór o historię”, to będzie wiedział o co chodzi). Szczególnie interesujące są wystawy stałe Ceramika Gnieźnieńska oraz Sztuka Romańska w Polsce. Ta ostatnia prezentuje nam między innymi replikę Drzwi Gnieźnieńskich, które można porównać sobie, z dużo mniej znanymi, a równie pięknymi Drzwiami Płockimi. Co do płytek ceramicznych i kolorowych płytek piecowych, zgodnie uznaliśmy, że mogą one bez problemu stawać w szranki z portugalskimi azulejos. Choć czasy pierwszych Piastów wciąż jeszcze kryją wiele tajemnic, to całkiem sporo można się dowiedzieć podczas zwiedzania wystaw stałych i czasowych tego muzeum.
MPPP czynne jest w okresie od kwietnia do czerwca od poniedziałku do niedzieli w godzinach 9:00 – 18:00, w okresie od lipca do września w godzinach 9:00 – 18:00, a w okresie od października do marca w godzinach 9:00 – 17:00. W okresie od lipca do września oraz od października do marca muzeum jest nieczynne w poniedziałki. Bilet normalny kosztuje 14 zł, a ulgowy 10 zł. W niemal każdą niedzielę, można wejść do muzeum za darmo. Więcej informacji znajdziecie na stronie MPPP.
Katedra i Muzeum Archidiecezjalne
Jak Gniezno, to oczywiście Gnieźnieńska Katedra, która kryje jeden z najcenniejszych, najwspanialszych i jednocześnie najpiękniejszych, naszym zdaniem, skarbów polskiej kultury i dziedzictwa. Drzwi Gnieźnieńskie.
Gdy wejdziemy do kościoła, podejdziemy na jej sam koniec – pod organy to dostrzeżemy je po naszej prawej stronie. To jednak tylko tylna część Drzwi, aby zobaczyć je z bliska musimy wykupić bilet i zaczekać pod konkretnym wejściem (przed posągiem Bolesława Chrobrego zwróconego przodem do Pałacu Prymasowskiego) na przewodnika. XII – wieczne, wykonane z brązu Drzwi Gnieźnieńskie prezentują sceny z życia oraz męczeńskiej śmierci św. Wojciecha. To jednocześnie piękna i tragiczna historia, którą należy czytać zgodnie z ruchami wskazówek zegara. Zaczynając od lewego, najniższego „obrazka” prezentującego chrzciny małego Wojciecha. Z bliska można się temu dziełu, a właściwie wiernej kopii, przyjrzeć w MPPP.
Sama katedra to już trzecia budowla, która na przestrzeni dziejów wzniesiona została na Wzgórzu Lecha, tu gdzie w odległej przeszłości znajdował się pierwszy gród. Tę najstarszą, która pamięta czasy Mieszka I zobaczyć możemy w podziemiach (wstęp z przewodnikiem). Choć to tylko niepozorne pozostałości po dawnej romańskiej świątyni, to jednak pozostałości mające niezwykłą wartość i liczące sobie ponad 1000 lat! To naprawdę niesamowite, móc zobaczyć fragmenty posadzki, po której kroczył sam Bolesław Chrobry. W samej katedrze, do której można wejść za darmo, uwagę zwraca przede wszystkim srebrny sarkofag ze szczątkami św. Wojciecha. To do nich pielgrzymował sam cesarz Otton III przy okazji słynnego Zjazdu Gnieźnieńskiego. Tak przy okazji, jak poczyta się trochę relacji ówczesnych ale też późniejszych kronikarzy, opisujących dwór naszego pierwszego króla, to naprawdę można poczuć dumę, jak bogaty i potężny był to władca. Naprzeciwko katedry, tuż obok Kościoła św. Jerzego, znajduje się budynek Muzeum Archidiecezji Gnieźnieńskiej. To tutaj właśnie kupujemy bilety i dostajemy audioprzewodnik, który będzie towarzyszył nam zarówno podczas zwiedzania wystaw stałych muzeum, a także katedry. W Muzeum Archidiecezji Gnieźnieńskiej zobaczymy przedmioty ze skarbca katedralnego, jak chociażby kielich mszalny należący do św. Wojciecha, monstrancje, pierścienie, a także rzeźby, obrazy, liturgiczne szaty i bogata kolekcja barokowych portretów trumiennych.
Najlepiej jest kupić karnet, w którego skład wchodzi zwiedzanie: Drzwi Gnieźnieńskich (wejście co 15 minut z przewodnikiem) , podziemi (wejście co 30 minut z przewodnikiem), muzeum oraz taras widokowy na kościelnej wieży. Cena karnetu to 21 zł (dostajemy wówczas darmowy audioprzewodnik).
Gnieźnieńska zieleń
Jeśli macie ochotę posłuchać śpiewu ptaków albo też zachwycić się klombami z kolorowym kwieciem udajcie się nieco dalej poza centrum miasta, do Parku Trzech Kultur leżącego w obrębie Osiedla Tysiąclecia. Ciekawostką jest, że park ten został założony na miejscu, gdzie wcześniej znajdował się cmentarz ewangelicki zarówno dla Polaków, Niemców, jak i Żydów. Tablice informacyjne tam umieszczone przybliżą nam nieco tą historię. Bliżej zabytkowego centrum mamy do wyboru na przykład Park Kościuszki przy dworcu kolejowym, czy też Park Piastowski wzdłuż zachodniego brzegu Jeziora Jelonek, a także Park Miejski im. Generała W. Andersa. W obrębie Starówki znaleźliśmy urokliwy skrawek zieleni – to ogród należący niegdyś do dawnego Pałacu Arcybiskupiego, w którym dziś mieści się restauracja serwująca włoskie dania. Uwaga na pawie, które dumnie kroczą ogrodowymi ścieżkami. Pomiędzy Wzgórzem Panieńskim i Górą Krzyżacką z kościołem św. Jana Chrzciciela ciągnie się niewielki park zwany Doliną Pojednania z dębami zasadzonymi w tysięczną rocznicę Zjazdu Gnieźnieńskiego przez przedstawicieli kilku państw. Z Doliny Pojednania wiodą ku górze schody prowadzące do Kościoła NMP i św. Antoniego i klasztoru franciszkanów.
Stare Miasto w Gnieźnie i Dom Powstańca
Gdzie rozciąga się najładniejsza panorama na Stare Miasto, już wiecie, ale może nie zdajecie sobie sprawy, że to, co większości możecie dziś oglądać, jest wynikiem odbudowy, po tragicznym pożarze z 1819 roku. Jak obszar ten wyglądał dawniej, możemy przekonać się zarówno lokalizując czerwone linie na rynku, które pokazują, jakie było rozmieszczenie zabudowań, a także przyglądając się makietom na Trakcie Królewskim.
Sercem każdej Starówki, także gnieźnieńskiej jest Rynek, a jedną z ważniejszych ulic – Ulica Tumska, która prowadzi prosto do Katedry. Tak na marginesie, pod koniec pierwszego dnia naszego pobytu w Gnieźnie, właśnie tutaj zastał nas spektakularny wschód słońca, wiecie, taki po deszczu. To tutaj, a także przy ulicy Chrobrego wznoszą się też najciekawsze kamienice. Przed budynkiem ratusza z 1830 roku na swoim tronie siedzi Bolesław Chrobry. To miejsce chyba godne pierwszego polskiego króla. Niewielka, właściwie mieszcząca się na jednym piętrze Starego Ratusza placówka, to kolejne już bardzo dobre i świeże przedsięwzięcie w Gnieźnie. Powstała dla uczczenia setnej rocznicy wybuchu Powstania Wielkopolskiego. Jego mieszkańcy mieli przecież spory wkład podczas walk niepodległościowych. Jednego z nielicznych polskich powstań, które zakończyło się sukcesem. Miejsce jest chętnie odwiedzane przez grupy szkolne, a nawet przedszkolaków, którzy z wielkim zaangażowaniem śpiewają powstańcze piosenki, albo też korzystają z interaktywnych ekspozycji. Jak się okazało, Dom Powstańca, jest także miejscem spotkań dla najstarszych mieszkańców Gniezna, których dziadowie i pradziadowie brali udział w wydarzeniu z przełomu 1918 i 1919 roku. To bardzo dobrze, że w mieście nie zapomina się też o tej grupie społecznej, często traktowanej bardzo po macoszemu. Także młodzież powinna się zainteresować wystawą, zwłaszcza dzięki ciekawym grafikom prezentującym najważniejsze wydarzenia, czy historyczne postaci w nieco komiksowej formie.
Wejście do Domu Powstańca Wielkopolskiego znajduje się od strony ulicy Rzeźnickiej. Otwarte od poniedziałku do piątku w godzinach 10:00 – 16:00 oraz w pierwszą i trzecią niedzielę miesiąca w godzinach 10:00 – 14:00.
Parowozownia Gnieźnieńska
Tak charyzmatycznego, dowcipnego i kompetentnego przewodnika nie mieliśmy okazji spotkać do tej pory chyba nigdy wcześniej. Przynajmniej nie wśród tych w naszym wieku.
Prawdziwa pasja, w tym przypadku do kolei. To, chyba klucz do sukcesu naszego przewodnika Krzyśka. Dla nas, ludzi, związanych rodzinnie z kolejnictwem spotkanie to miało szczególne znaczenie. Prawdą jest, że niemal w każdej polskiej rodzinie odnajdziemy bez problemu przynajmniej jednego kolejarza (ojca, dziadka, pradziadka). Kolej miała ogromny wpływ na rozwój naszego kraju, wielu miast, w tym właśnie Gniezna, do którego zawitała w 1872 roku.
To chyba wystarczające powody, by troszczyć się o dziedzictwo związane z koleją właśnie. Kompleks, który znajduje się po drugiej stronie torów kolejowych (by tu dotrzeć należy przejść most), patrząc od strony dworca kolejowego, jest naprawdę imponujący. Wieża wodna, drewniany żuraw, ogromny kran, tory układające się w kształt półokręgu, hale wyglądające z lotu ptaka niczym wachlarze, lokomotywownia, budynek dawnej dyrekcji i hotelu dla kolejarzy, dokumenty, zdjęcia, przyrządy i kolejarskie mundury, to tylko niektóre atrakcje tego miejsca. Brama główna mieści się przy ulicy Składowej. Imponujące są też budynki, które się tam znajdują, imponujący jest także ogrom pracy, jaką wkładają tu wolontariusze oraz członkowie Gnieźnieńskiego Stowarzyszenia Miłośników Kolei. Wszystko własnymi rękami. Można tu zaplanować także sesje zdjęciowe, na przykład ślubną. I my to rozumiemy. Przecież sami mieliśmy sesję ślubną w industrialnym anturażu Elektrociepłowni Szombierki.
Szczegółowy harmonogram zwiedzania można znaleźć na stronie Parowozowni Gniezno. Bilet kosztuje 9 zł (ulgowy 4 zł). Można nabyć bilet łączony z MPPP oraz Muzeum Zabytków Kultury Technicznej. Istnieje możliwość zwiedzania darmowego podczas corocznej (począwszy od 2010 roku) imprezy zwanej Dni Pary (w roku 2019 będzie to 6 i 7 lipca).
Dobry Browar
Nazwa lokalu (właściwie restauracji, warzelni piwa oraz apartamentów na wynajem) jest po prostu idealna, ten browar jest naprawdę dobry. Nawet bardzo dobry.
I to kolejny przykład ludzi przepełnionych pasją, lokalnych patriotów, jakim są przesympatyczni właściciele tego miejsca. Dobry jest tu wystrój, atmosfera, a także dobrze przemyślany plan działania, idea, misja tego miejsca. To powrót do tradycji, bo przecież w Gnieźnie warzyło się piwo już w średniowieczu!
Browar jest dobrym pomysłem na początek weekendu w Gnieźnie – np. piątkowy wieczór, albo zakończenie, zwłaszcza gdy jesteśmy np. w paczką znajomych. Można go zwiedzać, dowiedzieć się mnóstwa ciekawostek na przykład o słodzie i chmielu, poznać proces warzenia piwa, uczestniczyć w degustacji z deską piw. Nie jesteśmy wybitnymi znawcami złotego trunku, ale możemy ocenić, czy coś jest dobre (no właśnie – dobre), czy nie, czy coś nam smakuje, czy wolelibyśmy już nigdy więcej tego nie spróbować. W przypadku piw rzemieślniczych serwowanych w Dobrym Browarze nie ma mowy o tym ostatnim. Ciekawostką jest, że można spróbować tu piwa owsianego – bezglutenowego, a także porteru, który leżakował w beczce po koniaku (musielibyście zobaczyć minę Marcina, jak po raz pierwszy zamoczył usta w szklaneczce z tym piwem – był zachwycony). A jeszcze fajniejsze jest to, że wielkie kadzie warzelnicze znajdują się w głównej sali lokalu, a piwa są niepasteryzowane i niefiltrowane. Wszystkie też warzone są według oryginalnych, autorskich receptur. I to można wyczuć – nutki owoców, ziół, kwiatów, przypraw, kawy i czekolady. Nie zdawaliśmy sobie sprawy, że piwo może mieć tak różne oblicza.
Dobry Browar mieści się na ulicy Grzybowo. Zwiedzanie browaru po wcześniejszym telefonicznym umówieniu. Ponadto funkcjonuje tu mała restauracja z kuchnią amerykańską. Szczególnie smaczne okazały się śliwki z boczkiem i burgery, na które wpadają czasem nawet żołnierze amerykańscy z okolicznej bazy wojskowej w Powidzu. Menu, w którym znalazła się też informacja o zwiedzaniu Dobrego Browaru, znajdziecie tutaj.
W tekście wykorzystaliśmy fragmenty legendy „O orlim gnieździe”, która wraz z innymi została zebrana i opracowana przez Danutę Sulczyńską w książce pt. „Legendy Gnieźnieńskie” (Prymasowskie Wydawnictwo GAUDENTINUM Sp. z o.o. , Gniezno 2008),
Polecamy też drugą książeczkę autorstwa Danuty Sulczyńskiej pt. „Legendy Piastowskie”. Obydwie można kupić w kasie biletowej Muzeum Początków Państwa Polskiego.
Materiał powstał we współpracy z UM Gniezno. Szczególnie chcieliśmy podziękować sympatycznemu zespołowi z Wydziału Promocji Kultury i Turystyki Urzędu Miejskiego w Gnieźnie, zwłaszcza Maciejowi Polusowi za zaproszenie i pomoc w realizacji materiału.
Tradycyjnie, na koniec, nieco więcej zdjęć z Gniezna:
Bardzo fajne podsumowanie. Trakt Królewski można zwiedzać z apką, ale jeśli kogoś interesują dodatkowe niuanse czy ciekawostki, to warto jednak z przewodnikiem 🙂
Królicza aplikacja to jest czad 🙂 Dzięki niej nasze miasto stało się bardziej atrakcyjne również dla dzieci. Ale warto docenić fakt, że Gniezno się zmienia i to na lepsze! Coraz więcej ciekawych rzeczy można tu robić i coraz więcej miejsc zobaczyć 🙂
Byliśmy w Gnieźnie na weekend majowy i naprawdę nie spodziewałam się, ze jest to takie ciekawe miejsce. Oczywiście pierwotnym założeniem była Katedra, ale ostatecznie spędziliśmy tam prawie cały dzień na „szlaku królewskim”.
Och, te króliki są świetne. Nawet nie wiedziałem, że coś takiego istnieje. W podróży z dziećmi doskonałymi. Czekam na ładną pogodę, biorę moją rodzinę i idziemy!
Jak tak to czytam, to sobie myślę, że zdecydowanie za rzadko zwiedzam Polskę. Chyba czas to zmienić 😛
Patrzac na pierwsze zdjecia mozna zastanawiac sie czy to dalej Polska. Centrum Gniezna jest dla mnie jedna z najbardziej niedocenianych perelek.
Kiedy Bydgoszcz? 🙂
Bydgoszcz mamy w planie do naszego cyklu na YT 🙂
Ojej te króliki są świetne. Nawet nie wiedziałam, że jest coś takiego. Na wycieczkę z dzieciakami idealne. Czekam już na ładną pogodę, zabieram rodzinkę i jedziemy!
Gniezno, miasto, które jest mi doskonale znane i jakże często niedoceniane. Wielu turystów oczekuje przepychu i możliwości, żeby potem narzekać na wysokie ceny i stanie w kolejkach… jakoś nie bardzo to rozumiem. Gniezno to spokojne miasto, w którym z perspektywy turysty każdy znajdzie coś dla siebie. Cieszy fakt, że inwestuje się w promocję miasta, bo to już mój kolejny wpis na temat pierwszej stolicy, który czytam. Mam nadzieję, że uda się dość sprawnie odczarować to miasto i zdjęć z niego łatkę „miasta przelotowego” Biskupina, czy też Poznania.
Oj nie, myślę, że każdy, kto czuje się „świadomym turystą” wie, że Gniezno nie wypada odwiedzić tylko na pół dnia. Staraliśmy się uzmysłowić, że naprawdę tak jest. I to nie tylko dla fanów historii.
No i postanowione. W drodze powrotnej znad Bałtyku w tym roku Gniezno. Ogromnie się cieszę, że przypomnieliście że trzeba je zobaczyć przynajmniej raz w życiu 🙂 teraz szukam noclegu, niestety nie zapisałam ze story gdzie nocowaliście? polecacie? Czy ewentualnie inne miejsca noclegu?
Dziękuję wędrowne motyle żeście tak pięknie opisali moje miasto rodzinne.Wstawilam ten link na profil Poznańskie pyry w Monachium żeby więcej osób mogło go zobaczyć😊😊😊Pozdrawiam