Włoskich akcentów w polskich miastach i miasteczkach jest sporo. Niektóre z nich zwykło się określać mianem Florencji, Wenecji, czy Rzymu Północy. Czasem to przesada ale obiektywnie rzecz biorąc są też takie, które z Italią mają naprawdę sporo wspólnego. Nie chodzi jedynie o to jak wyglądają, czy co przypominają ale też o to, kto je projektował, czy na jaki wzór. Poniższa lista jest oczywiście tylko niewielkim przykładem tego, co przyszło nam do głowy podczas pisania tego tekstu. Zapraszamy do uzupełniania tej listy i podawania swoich przykładów. Zapraszamy!
Kazimierz Dolny i Janowiec
Kazimierz Dolny jest jednym z piękniejszych miasteczek w Polsce, posiadającym szereg zabytków i piękne punkty widokowe. Jest też jednym z najbardziej „włoskich” miast w Polsce. Wystarczy spojrzeć na dwie jasne, bogato zdobione XVI-wieczne kamienice wnoszące się przy rynku. To podcieniowe Kamienice Przybyłów wybudowane w stylu włoskiego renesansu. Należały one do braci Mikołaja i Krzysztofa, stąd też figury tych właśnie świętych umieszczone na frontonach. Uwagę przykuwają zdobienia – motywy roślinne, postaci, zwierzęta ale przede wszystkim umieszczone na dachu attyki, które sprawiają, że kamienice wydają się większe i „lżejsze”. Po drugiej stronie Wisły na wysokiej skarpie wznosi się bastejowy zamek, którego architektami byli między innymi Santi Gucci Fiorentino, Giovanni Battista Falconi – to o czymś świadczy. Gdy spojrzy się na jego elewację, które ozdobione są poziomymi ciemnymi pasami, to przychodzi na myśl Orvieto czy Siena, których duomo tak właśnie są zdobione. Jest to także, a może przede wszystkim charakterystyczne dla włoskiej architektury militarnej dekorowanej właśnie w ten sposób.
Lubostroń
Historia Pałacu w Lubostroniu jest bardzo ciekawa. Powstał on niejako by być symbolem, świątynią, pomnikiem ku czci Polski i polskiej niepodległości w czasie zaborów. Majątkiem zarządzała rodzina Skórzewskich, umiejętnie lawirując pomiędzy dobrymi kontaktami z dworem króla Prus jak i polskimi patriotami. Pałac autorstwa Stanisława Zawadzkiego, gwiazdy tamtych czasów, miał przypominać renesansową Villę Rotondo koło Vicenzy i rzeczywiście przypomina. Była to inspiracja po podróży młodego Skórzewskiego na Grand Tour do Włoch. Sala w stylu Palladium zwieńczona Atlasem jest uznawana za najpiękniejszą klasycystyczną w Polsce.
Zamość
Wpisany na listę UNESCO Zamość wybudowany został przez miłośnika Włoch, który w Italii się kształcił – kanclerza wielkiego koronnego Jana Zamoyskiego. Renesansowe miasto idealne i miasto – twierdza tak się o nim zwykło mówić. XVI-wieczna idea miasta idealnego wywodziła się z Italii właśnie i nawiązywać miała do miasta, jego założenia, przestrzeni i architektury jako ludzkiego organizmu. Nic dziwnego, że zaprojektowany przez urodzonego w Padwie architekta Bernardo Morando, Zamość nazywany był także „Padwą Północy”. Przepiękny Rynek Wielki z Ratuszem, którego schody przypomniały nam się, gdy odwiedzaliśmy niedawno Willę Farnese w Caprarola, otoczony jest kolorowymi kamieniczkami – w tym tzw. Kamienicami Ormiańskimi. Wszystko tu do siebie pasuje, jest harmonijne i eleganckie. W powyższym odcinku ukazany jest Zamość na samym początku, zanim ruszamy w stronę Bugu.
Opole
Opole jest miastem z długą historią, jednym z najstarszych miast w kraju. To tu miało swoją siedzibę księstwo opolsko-raciborskie, to tu archeolodzy natrafili na ślady dawnych słowiańskich grodów. To też stolica muzyki za sprawą corocznego, odbywającego się latem już od lat Festiwalu Piosenki. Co może niektórych zaskakiwać, to także miasto, którego położenie oraz architektura może kojarzyć się z Florencją i Wenecją. Choć w tym drugim przypadku, to raczej luźne skojarzenie. Do znajdującego się na wzgórzu Kościoła Matki Boskiej Bolesnej i Św. Wojciecha, który nazywany jest Kościołem na Górce prowadzą schody, które przywodzą na myśl włoskie świątynie, a w szczególności kościół San Miniato we Florencji. Schody przed nim są niemal identyczne, a wieża opolskiego ratusz przypomina tę z Pałacu Vecchio we Florencji. Jeśli zaś chodzi o nawiązania do Wenecji, to oczywiście Kanał Młynówka i Grabówka, które najpiękniej prezentują się wieczorem.
Puławy
Puławy słyną z klasycystyczno-romantycznego pałacu, w którym znajduje się dziś Muzeum Czartoryskich kontynuujące dzieło stworzone przez księżnę Izabelę (w 1801 roku założyła tu pierwsze muzeum o polskiej tematyce). Wokół pałacu ciągnie się rozległy park, a w nim budowle, które przenoszą nad do Italii. Taką jest bez wątpienia Świątynia Sybilli, która do złudzenia przypomina Świątynię Westy z Tivoli. Ten kto był zapewne zgodzi się z tym porównaniem. Znajdujący się na przeciwko Domek Gotycki także ma włoski akcent – na jego ścianie zaprezentowano kolekcję włoskich płaskorzeźb i tablic. W miejscu tym niegdyś prezentowano słynną „Damę z Gronostajem” Leonadro da Vinci.
Kraków
Związki Krakowa z Włochami – zwłaszcza jak stolicy Polski były naprawdę silne. Mówiło się, być może trochę na wyrost, iż jest to „Drugim Rzymem”. Wzajemne stosunki zacieśniły się, zo zrozumiałe, za czasów Bony Sforzy żony Zygmunta Starego, która sprowadziła tu ze słonecznej Italii sporą świtę. Wystarczy wspomnieć o Kaplicy Zygmuntowskiej na Wawelu, która została zbudowana na polecenie wspomnianego Zygmunta Starego w stylu renesansowym przez włoskich artystów na czele z florenckim artystą Bartolommeo Berecci. Było to pierwsze w pełni renesansowe dzieło na ziemiach polskich. Franciszek Florentczyk przebudował zaś zamek królewski na Wawelu w renesansowym stylu – stąd między innymi krużganki. Innym przykładem są Sukiennice, które dzięki włoskiemu artyście Santiago Gucci zyskały attykę zdobioną maszkaronami. A to tylko przecież tylko niektóre przykłady włoskich wpływów w mieście Kraka.
Sandomierz
Sandomierz jest jednym z piękniejszych polskich miast, które fascynować mogą swoją długą historią i położeniem. Historią, która nierozerwalnie łączyła się z Wisłą, dzięki której kwitł tu handel, a ten dawał bogactwo i rozwój miasta. Reklamować i promować specjalnie go nie trzeba, zrobił to już jakiś czas temu słynny „Ojciec Mateusz”. Wydaje się nawet, że miasto potrzebuje „odciążenia” od natłoku turystów – zwłaszcza jednodniowych i weekendowych. A przecież w sąsiedztwie odkryć można tyle wspaniałości… O nich więc później. Będąc w Sandomierzu oczywiście koniecznie zobaczyć trzeba położony na stromej wiślanej skarpie Zamek Królewski, romański Dominikański Kościół św. Jakuba (w jego pobliżu ciągnie się Winnica Jakubowa), który kryje wiele cennych skarbów, między innymi najstarszy dzwon w Polsce, pięknie zachowaną Bramę Opatowską z fragmentami murów obronnych (wielką furorę robi „Ucho Igielne” czyli wąska dominikańska furta). Na otoczonym malowniczymi kamienicami rynku wznosi się jeden z piękniejszych, jak nie najpiękniejszy renesansowy Ratusz, który zachwyca detalami i zdobieniami. Podziwiać go można zatrzymując się w jednej z licznych kawiarni na szarlotce, naleśnikach z jabłkami, albo na Cydrze Sandomierskim.
Lublin
Atmosfera starego miasta w Lublinie, a także jego pastelowa zabudowa, no i zamek królewski wielu osobom przypomina to czego doświadczyli będąc podczas wakacji w umbryjskich czy toskańskich miasteczkach. My też tego doświadczyliśmy będąc tu kiedyś na jednym z wielu organizowanych tu festiwali i wydarzeń kulturalnych w plenerze. Albo jak obecnie bardzo popularna, przyciągająca artystów rzymska dzielnica Trastevere. Bo Lublin to też miasto kultury, a właściwie to miasto wielokulturowe i chyba takie, które lubi spędzać czas w kawiarnianych ogródkach, wąskich uliczkach i intrygujących zakamarkach. Także po zmroku.
Można tu by jeszcze wymienić inne miasta, jak chociażby Bystrzycę Kłodzką, Suchą Beskidzką, Tarnów, Reszel, Lanckoronę, czy pozostałości „palazzo in fortezza” czyli Zamek Krzyżtopór w Ujeździe A przecież mamy też regiony w naszym kraju, które chętnie przyrównujemy do tych włoskich – to Roztocze, czy Ponidzie zwane Polską Toskanią. A jakie są Wasze typy?
Z tych wszystkich powyżej byłem tylko w Krakowie. Bardzo urokliwe miejsce, do zwiedzania mnóstwo miejsc, a jak jeszcze dołączymy pobliskie okolice, to i tak w tydzień się człowiek nie wyrobi. Bardzo polecam.