Wyobraź sobie… Jedziesz ponad 1000 km górami, dolinami, przełęczami, tunelami i… docierasz w końcu. Słońce sprytnie swata taflę ogromnej wody ze strzelistymi górami, zapach majowych ziół uderza nam w twarz. Meldujemy się w hotelu i czym prędzej wychodzimy zachwycać się scenerią wokół. Dla niektórych to ukochane miejsce w Europie.
Północna część jeziora Garda to tak zwana „Alta Garda” inaczej Górna Garda, ulokowana w regionie nazwanym Garda – Trentino. Czyli tej części Trydentu, która jest pod przemożnym wpływem tego największego włoskiego jeziora. Klimatycznie, kulturowo i turystycznie. W czasach rzymskich jezioro to czczone było przez niektórych jako bóg Benacus, kojarzone było także z kultem boga Neptuna w wersji śródlądowej. Dziś kochają go bez wątpienia miłośnicy pięknych krajobrazów, smakosze wspaniałej oliwy i wina, amatorzy sportów wodnych, no i zapaleni rowerzyści. Jego okolica charakteryzuje się specyficznym mikroklimatem – to bez wątpienia wpływ wiatrów, które doczekały się nawet swoich nazw – poranny to Peler, a wieczorny – Ora, a także osłonięcia lśniącej tafli spektakularnymi górskimi szczytami. Tak! Góry w sposób niewiarygodnie wręcz piękny łączą się tutaj z wodami jeziora. Jeśli jeszcze dodać do tego pozostałości warowni, mikroskopijne, średniowieczne miasteczka i ciągnące się po horyzont gaje oliwne, a nawet winnice to mamy krajobraz idealny. Taki, który obroni się nawet podczas nieco bardziej pochmurnego dnia. Co warto zobaczyć w północje części Gardy i w okolicach Riva del Garda? Zacznijmy od samej bazy wypadowej…
Riva del Garda
To chyba najbardziej znana miejscowość na północy jeziora Garda. Uwielbiane przez turystów – zwłaszcza tych z Niemiec i Austrii, choć odwiedzane coraz częściej także przez Polaków. Wcale to nie dziwi, jest bowiem urokliwe, posiada rozwiniętą infrastrukturę, piękne plaże i zielone skwery, a poza tym jest świetnie położone stanowiąc niemal serce Gardy-Trentino. Otoczone gajami oliwnymi, porośnięte palmami, a wiosną wielobarwnymi kwiatami. Tłem do tego wszystkiego są wysokie, skaliste, z kolei wiosną jeszcze ośnieżone, szczyty Dolomitów Brenta, „przedsmaku” prawdziwych Dolomitów. Kłębią się wokół nich chmury nadając majestatyczności tutejszym krajobrazom. Historia miejscowości jest dość skomplikowana, biorąc pod uwagę, że była ona pod panowaniem Republiki Weneckiej od samego początku XVI wieku. Finalna bitwa z Mediolanem była spektakularna, bo odbyła się na wodzie, a statki Wenecjanie przytransportowali tu… rzeką Adygą, a potem lądem przez przełęcze koło Torbole. Oczywiście długi czas leżała w strefie wpływów i kultury austro-węgierskiej. Dopiero na mocy Traktatu Wersalskiego okolica stała się częścią Włoch.
Najpiękniejsze, poza promenadą nas brzegiem jeziora i tutejszymi plażami (oczywiście wzdłuż błękitnej tafli wiedzie też trasa rowerowa) jest bez wątpienia stara część Rivy z siecią wąskich uliczek i wielokolorowych kamienic. Urokliwym zakątkiem jest bez wątpienia część zwana Quartiere del Marocco nazwa wzięła się od kamienia pochodzącego z osuwisk, które zostały wykorzystane do wznoszenia i ozdabiania tych budynków. Wiele tu sklepików z pamiątkami, kawiarni i pysznych restauracji. W tym jedna z naprawdę wyjątkową atmosferą, długą tradycją i znakomitym jedzeniem – Leon d’Oro. Główny plac zaś – Piazza 3 Novembre, wyróżnia się okazałą wieżą zegarową (z platformą widokową) Torre Apponale. Pewnie zauważycie także średniowieczną twierdzę obronną Rocca di Riva, która dzisiaj mieści muzeum (MAG Museo Alto Garda).
Na miasteczko, jezioro i malowniczą okolicę najlepiej spojrzeć z punktu widokowego ciągnącego się z pozostałości założonej przez Wenecjan twierdzy obronnej (Bastione di Riva). Dostać się tam można za pomocą przeszklonej windy (bilet w jedną stronę kosztuje 5 euro, a w dwie 8 euro). Na górze, oprócz znakomitych widoków, czeka też knajpka serwująca przekąski i napoje, a także kilka szlaków (w tym via ferraty) o różnej trudności.
Innym punktem widokowym, a przy okazji miejscem świetnym na prosty (około 45 min) trekking wiodący malowniczą ścieżką ze schodkami „wiszącą” nad jeziorem jest Monte Brione, na której wznoszą się forty z II Wojny Światowej (Forte Garda and Batteria di Mezzo). Góra ta sama w sobie jest niesamowitym zjawiskiem geologicznym. Gdy się na nią popatrzy z oddali zdaje się być jak wielki transatlantyk, albo statek kosmiczny, który wylądował wśród zieleni gajów oliwnych. Skierowane w stronę Jeziora Garda zbocze, porastają gęsto srebrne drzewka, a osłonięcie od wysokich gór daje im możliwość wydawania doskonałych owoców, które przekształcane są potem w równie doskonałą oliwę. Koniecznie trzeba jej spróbować będąc w tej części Gardy. Dla nas było to wielkie odkrycie.
Riva del Garda jest też świetnym punktem wypadowym do eksplorowania okolicy – samochodem, pieszo, statkiem, promem lub rowerem. Albo przy użyciu wszystkich trzech opcji. Co więc warto jest zobaczyć w niewielkiej odległości od pięknego, acz momentami zatłoczonego kurortu?
Oto nasze propozycje. Co warto zobaczyć w okolicach Riva del Garda?
Dolina i Jezioro Ledro
Dolina Ledro to bez wątpienia prawdziwy krajobrazowy raj ukryty wśród naprawdę wysokich gór (2 tysiące metrów n.p.m). Ogromnym odkryciem było odnalezienie tu licznych artefaktów sprzed 4 tysięcy lat, które ukryte były pod jeziorną taflą. W miejscowości Molina utworzono więc Muzeum Palafitowe w Ledro – wioskę z przeszłości gdzie można poznać w jaki sposób żyli ludzie w epoce neolitu (wpisana na listę UNESCO, wstęp płatny).
Przez długi czas Val di Ledro była niemal odcięta od „reszty świata”. Obecnie zaś prowadzi do niej długi tunel wykuty w skale. W sercu doliny znajduje się zaś kolejne jezioro – Lago di Ledro – jedno z najczystszych włoskich jezior. Jest ono źródłem rzeki Ponale, wzdłuż której biegnie jedna z najpiękniejszych szlaków pieszo-rowerowych. Warto jest się przejść ścieżką wzdłuż jeziora, albo pokonać chociaż część tej trasy udając się na przykład do ciekawego muzeum ukrytego wśród sosnowego lasu – Ledro Land Art, gdzie rzeźby i instalacje wykonane zostały w większości z naturalnych materiałów i umiejscowione pośród tutejszej zieleni (wstęp wolny). Nie trzeba chyba wspominać, że podczas słonecznych dni kuszą tutejsze plaże np. w Mezzolago, czy Pieve di Ledro.
Dzień pożegnać można (pamiętając, że nie ma co czekać na zachód słońca, ten bowiem widoczny jest ze szczytów górskich) na ogromnej ławce (Panchina Gigante) położonej na terenie Best Camping Ledro. Trzeba się nieco wspiąć i to dość stromo ale widoki na Jezioro Ledro i jego otoczenie jak z baśni naprawdę wynagradzają ten krótki, acz intensywny wysiłek.
Polecamy Wam udać się do Museo Foletto – ekspozycja muzealna i laboratorium, gdzie prezentowana jest długa, rodzinna tradycja tworzenia naturalnych specyfików i medykamentów, przetwarzania okolicznych ziół oraz produkcji kosmetyków i np. likierów. Można tu kupić naprawdę świetne wyroby na pamiątkę albo prezent.
Stenico, Wodospad Rio Bianco i zamek Stenico
Jego szum słychać już z oddali. Białe, spienione wody z topniejących alpejskich śniegów spływających ze szczytów Parco Naturale Adamello-Brenta zasilają go i nadają ton okolicy Stenico w obszarze zwanym Comano. W końcu nazwa Rio Bianco zobowiązuje! Do szczytu wodospadu dojść można ścieżką wiodącą z niewielkiego centrum informacyjnego i dla zwiedzających przechodząc po tarasowo ułożonym ogrodzie botanicznym z licznymi ziołami i kwiatami. Miejsce nie jest tłoczne, wręcz przeciwnie, można zaznać tu spokoju ale nie ciszy – bo spadająca z impetem woda nie daje o sobie zapomnieć. No ale taki hałas to my lubimy.
Samo miasteczko Stenico pochwalić się może pięknym i doskonale wpisującym się w krajobraz obronnym zamczyskiem. Góruje nad doliną Giudicarie na szczycie samotnej, zielonej „wyspy”. Zamek od XII do XVIII wieku był siedzibą książąt – biskupów Trydentu. Oprócz wnętrz daje także możliwość zwiedzania ogrodów (wstęp płatny).
Co zjeść? Jakie dania warto spróbować będąc w tej części Gardy? Daniem bardzo typowym, które przewija się w niemal każdym menu restauracyjnym jest Carne Salada oraz Strangolapreti. To pierwsze to nic innego jak najwyższej jakości mięso wołowe, bardzo długo marynowane i podawane albo na surowo w formie carpacio albo też duszone. Drugie zaś to coś w rodzaju małych kluseczek (gniocci) z dodatkiem czerstwego pieczywa i szpinaku. Restauracje serwują także dania z jeziornych ryb w roli głównej oraz polentę. Koniecznie trzeba także spróbować tutejszej oliwy, która jest mocna, wyrazista i bardzo pikantna. Polecane restauracje, w których się stołowaliśmy: Ristorante & Pizzera l’Ora, Leon d’Oro, Capannina Pizza & Grill w Riva del Garda.
Canale di Tenno i Lago di Tenno
Canale di Tenno po prostu nas zachwyciło i przypomniało nam trochę „nasze” środkowowłoskie, niewielkie miasteczka, które tak chętnie odwiedzamy spędzając czas na północ od Rzymu. Parametrami przypomina typowe borgo, a nawet wpisane zostało na listę najpiękniejszych włoskich miasteczek (I borghi piu belli d’italia). Zwarta, kamienna i świetnie zachowana średniowieczna zabudowa urozmaicona jest licznymi elementami artystycznymi. W końcu istnieje tu przecież centrum kulturalne – Dom Artystów założone przez malarza i ilustratora Giacomo Vittone. Urozmaicona jest też charakterystycznymi drewnianymi balkonami oraz piwniczkami, co sprawia, że czasem określa się Canale di Teno mianem „miasteczka balkonów i piwnic”.
Stąd udać się warto na krótki, około 20 minutowy ale za to gwarantujący piękne widoki spacer do kolejnego jeziora Lago di Tenno, które powstało w wyniku osuwiska. Wokół turkusowego podczas słonecznego dnia akwenu z malowniczą wyspą biegnie trasa, którą można przejść ciesząc się tutejszą przyrodą. Zauważyliśmy, że dość popularne jest tu urządzanie sobie pikników. W takich okolicznościach przyrody to naprawdę wielka przyjemność.
Innym ciekawym borgo jest Tenno, nad którym góruje średniowieczny zamek z bardzo ciekawym mostem prowadzącym na dziedziniec. Widać, że miasteczko jest popularne jako miejsce do nabywania nieruchomości – wiele starych budynków jest remontowanych ale z zachowaniem ich pierwotnego piękna. Tenno ma podłużny kształt i otoczone jest soczyście zielonym wąwozem. Na samym końcu miasteczka znajduje się punkt widokowy nazwany „Grom” który pozwala spojrzeć na północne krańce Jeziora Garda w towarzystwie majestatycznych gór.
Valle dei Lahgi i Arco
Do Arco, a potem do Valle dei Laghi udaliśmy się rowerami. Trasa jest świetnie przygotowana i wiedzie malowniczymi, rolniczymi terenami – wśród gajów oliwnych, winnic i sadów owocowych. Naszym pierwszym przystankiem było miasteczko Arco, którego charakterystycznym elementem jest spektakularnie zawieszony na skale zamek (Castello di Arco). Gdy ma się trochę wolnego czasu można do niego dojść widokową trasą w około 20 minut. Zabudowania najstarszej części miasteczka ciągną się u stóp owej skały otaczając ją tworząc coś na kształt łuku (stąd pewnie nazwa Arco oznaczająca „łuk”). Widać to doskonale, gdy spojrzy się na ten obszar z góry np. korzystając z google maps.
Ale Arco to nie tylko urocze miasteczko i kurort wypoczynkowy a nawet uzdrowisko (charakterystyczny łagodny mikroklimat) ale też mekka dla wspinaczy. Organizowane są tu nawet wydarzenia i festiwale dedykowane tylko temu rodzajowi aktywności. Arco w XII wieku było okupowane przez władców Bawarii. W następnym stuleciu po wielokrotnym plądrowaniu i spaleniu stało się własnością Viscontich, potem Scaligerich i Republiki Weneckiej. Następnie anektowany do Cesarstwa Austriackiego, by po zakończeniu IWŚ stać się częścią Królestwa Włoch. Skomplikowana ale dość charakterystyczna jak na te tereny historia. Spacerując po miasteczku dostrzec można ciekawe elementy architektoniczne – jak kamienne łuki (portale) umieszczane wokół wejść do kamienic, czy kominy przywodzące na myśl wieże minaretów.
Kontynuujemy rowerową przejażdżkę by w nieco ponad godzinę dojechać do kolejnego jeziora – Lago di Cavedine. Jest tu bardzo spokojnie, właściwie brak turystów. Gdzieniegdzie na plażach lub skwerach rozłożyli się miejscowi – odpoczywając lub piknikując. Jezioro powstało na skutek osuwiska. Głazy oderwane od górskich ścian, jak już zostało wcześniej wspomniane, stanowiły świetny materiał wykorzystywany do budowy. W tych okolicach panuje specyficzny mikroklimat na który wielki wpływ mają wiejące od strony jeziora wiatry. W otoczonych wysokimi szczytami zielonych dolinach i na łagodnych wzniesieniach rosną drzewka oliwne, a także znajduje się wiele winnic z charakterystycznym tylko dla tego regionu szczepem białego wina – Nosiola. Jednym z najbardziej charakterystycznych win jakie wytwarza się wykorzystując go jest tzw. Święte Wino – Viono Santo. Słodkie, o złotym kolorze, gęste, które powstaje w wyniku długiego suszenia owoców, które trwa aż do Wielkiego Tygodnia przed Wielkanocą (stąd nazwa wina).
Świetnych win i oliwy skosztować można (a także nabyć) w wielopokoleniowej, działającej od 1852 roku winnicy należącej do rodziny Pisoni (Azienda Agricola Pisoli). Tutejsze Vino Santo oraz czerwone Reboro (nazwa wzięła się od szczepu Rebo oraz wiatru Oro) są wprost wyśmienite.
Materiał powstał we współpracy z Garda-Trentino, jednak jak zawsze dobór tresći i wszystkie opinie pozostają niezależne
Włochy to przepiękny kraj, a jezioro Garda wygląda przepięknie.
Hej. Z Riva del Garda nie widać Dolomitów, a jedynie Prealpi Gardesane. Najbliżej są Dolomity Brenty, które nie stanowią części Dolomitów, a bliźniacza nazwa wynika jedynie z podobnej budowy obu pasm. Trochę dalej są Fiemme Dolomites i te już chyba można zaliczyć jako „Dolomity”, ale patrząc od strony Rivy, byłyby za plecami i przysłonięte wcześniej wspomnianymi Prealpi Gardesane 😉 Tak czy inaczej super wpis i zdjęcia!
Dzięki. To teraz brzmi „Dolomity Brenta – przedspam prawdziwych Dolomitów”. Masz rację, formalnie to Alpy Retyckie jeszcze