Coś dla osoby, która jest w Nowym Jorku krótko, ale nie za krótko… Czyli te klasyczne 3-4 dni. Radzimy poświęcić pół dnia z tego zestawu na małą „ucieczkę” z tętniącego życiem molocha. To może być wybrzeże od strony Brighton Beach czy Rockyway Point ale świetnym wyborem będzie Staten Island, zupełnie niepasujące do tego miasta. I fajnie!
Powiem Wam, że Statua Wolności nie robi wielkiego wrażenia, gdy się patrzy na nią jako część krajobrazu dolnego Manhattanu czyli majaczącego w oddali lasu szklanych i stalowych wieżowców. Do tego ogrom wody, na które kiedyś nawet nie wypływały indiańskie canoe, ewentualnie kilka holenderskich galeonów czy angielskich statków kupieckich. Trudno też, by robiła wrażenie, gdy się na nią wejdzie, skoro jej samej wtedy nie widać a punktów widokowych w NYC jest dużo więcej lepszych.
Malutka sylwetka, podwyższona jeszcze subtelnie cokołem, który sam w sobie ma 47 metrów, jest dostrzegalna z czubka wyspy Manhattan – z Battery Park, skąd kursują specjalne promy na Liberty Island a kolejka do przystani ciągnie się czasami aż na kilometr.
Do Wyspy podpływa też ogromny prom pasażerski, kursujący pomiędzy główną przystanią a dokiem na Staten Island. Kurs trwa niecałe pół godziny, promy kursują co pół godziny i są darmowe. Statuę widzimy aż na wyciągnięcie ręki po prawej burcie płynąć w kierunku wyspy. Dworzec wodny oferuje darmowe, szybkie wi-fi. Niedaleko stąd znaleźliśmy bardzo fajną mosiężną makietę Nowego Amsterdamu, czyli NY sprzed 400 lat, która nas zainspirowała do nakręcenia filmiku o tych czasach.
Wyspa jest świetną alternatywą to dla niektórych zbyt tłocznego Manhattanu. Życie tu wygląda zupełnie inaczej. Ale naprawdę zupełnie. Nie doświadczymy tu ani jednego wysokościowca, tuż po wyjściu z przystani witają nas stare, często XIX wieczne wiktoriańskie budynki, w tym dawny ratusz. Idąc dalej uliczką, wejdziemy do kwartały zabytkowej zabudowy z tego okresu. Domy są tu przepiękne, ulokowanie na niewysokiej skarpie robiło wrażenie a dodatkowo wszystko potęgowała wiosna w postaci dziesiątek kwitnących magnolii. Śmiało można spacerować po ulicach, mało tu aut. Albo poniżej, wzdłuż brzegu spokojną promenadą, z której Nowy Jork wygląda w oddali jak jakaś inna planeta, na którą niekoniecznie szybko da się dostać.
W tych okolicach zlokalizowane są też dwa fajne muzea: Noble Maritime Colection, Muzeum Dzieci oraz chiński ogród botaniczny Snug Harbour.
Staten Island pochodzi od holenderskich Stanów Generalnych. Z przystani w kierunku południowo-wschodnim odchodzi szybki pociąg, będący częścią systemu nowojorskiego metra. Podobny kwartał jak ten opisany wcześniej kilkudziesięciu drewnianych willi i uroczych uliczek znajdziemy niedaleko, natomiast pociągiem SIRT warto w 20 minut zajechać do Richmond – ni to osobnego miasteczka, ni to dzielnicy, ni to skansenu w środkowej części wyspy, gdzie zakonserwowany układ małomiasteczkowy z czasów rozbudowującej się dopiero Ameryki pozostał do dziś i można się poczuć jak w filmie „Osada”. Przed zachodem słońca można zaplanować powrót w kierunku przystani St. George i rejs promem z powrotem na Dolny Manhattan.
Tym razem zerknijmy znów w prawo, gdzie za burtą zobaczymy Wyspę Gubernatora. To tu tak naprawdę narodził się Nowy Amsterdam, czyli późniejszy Nowy Jork, bo tu zamieszkali pierwsi holenderscy osadnicy. Już w pierwszej połowie XVII wieku.
I to wszystko w cały dzień, w pół dnia, w ćwierć dnia. Za darmo. Jak się jest w NYC wystarczająco długo – warto!
GDZIE SPAĆ? Porównaj najtańsze noclegi w Nowym Jorku | Zarezerwuj hotel w Nowym Jorku
Łódka nowojorskiej policji, towarzyszy promowi ZAWSZE. Już po tygodniu pewnie strażnikom się Statua nudzi cholernie 😉
Skąd płyniesz o nieznany kontenerowcu? Z HongKongu? Panamy czy może Kapsztadu?
To są magnolie, co nie? Albo coś w 99% je przypominające. Abstrakcyjny obrazek
Cześć, za tydzień lecę do NY. Jeden dzień chcę przeznaczyć na Staten Island. Możecie mi podpowiedzieć trasę Waszego spaceru? Szczególnie gdzie zrobiliście to zdjęcie z żółtymi autobusami. Oraz jak dojechać do skansenu Richmond. Będę wdzięczna 🙂 Szczególnie, że bez tego wpisu nie wpadłabym na pomysł spędzenia tam czasu 🙂
Najlepiej spaceruj wzdłuż uliczki St. Marks Pl a żółte autobusy to pętla autobusowa przy St. George Theatre
Amerika, Ameryka, już odkryta i nadal dzika?
Ja się poruszałem nie raz po drugiej stronie kontynetu, ale klimat widzę podobny. Od cudownych drapaczy chmur, przez osiedla willowe, po osiedla z kartonowymi ścianami. Kraj sporych kontrastów, pięknych krajobrazów i milionów marzycieli.
Zamieszkalibyście?
No cóż. Możliwe, że tak aczkolwiek trochę daleko, za daleko od Europy. No i jak zaczną nas szanować jako pełnoprawnego sojusznika.
Druga strona USA na nas czeka 🙂 Miejmy nadzieję, że do 5 lat wrócimy tam.
ten akapit: „Wyspa jest świetną alternatywą to dla niektórych zbyt tłocznego Manhattanu. Życie tu wygląda zupełnie inaczej. Ale naprawdę zupełnie. Nie doświadczymy tu ani jednego wysokościowca, tuż po wyjściu z przystani witają nas stare, często XIX wieczne wiktoriańskie budynki, w tym. Idąc dalej, uliczką wejdziemy do kwartały zabytkowej zabudowy z tego okresu. Domy są tu przepiękne, ulokowanie na niewysokiej skarpie robi wrażenie a dodatkowo wszystko potęgowała wiosna w postaci dziesiątek kwitnących magnolii. Śmiało można spacerować po ulicach, mało tu aut a poniżej spokojną promenadą, z której Nowy Jork wygląda w oddali jak jakaś inna planeta, na którą niekoniecznie szybko da się dostać.”
Witam,jestem z Wami chyba od 2 lat,podziwiam Was i niesamowicie mi imponujecie zwlaszcza
z powodu wieku.Ja mając 30 lat rozwiodłam sie i rozpoczełam zycie w pojedynkę z dwójką
małych dzieci.Od kiedy zaczęłam czytać marzyłam o podróży dookoła świata.Zrealizowałam
swoje marzenie jak skończyłam 50 lat ,pojechałam w nią z drugim takim marzycielem na motocyklu ,trwała 10 miesięcy i było to 10 lat temu.Pozdrawiam Was serdecznie Małgosia z Bielska-Białej
Brawo Gosiu! Świetny pomysł na ukoronowanie tak szlachetnego wieku. No i dziękujemy 😉
Genialne fotki, zwłaszcza ten budynek nad pytaniem o magnolie!