No i jest. Trzeci odcinek naszego niezwykle popularnego nowego cyklu dla podróżujących „etatowców”, czyli takich, dla których jeden dzień urlopu cenniejszy niż dodatkowe 200 zł wydane na bilety lotnicze. Przypomnijmy główną idęę tych wpisów:
Przez ostatnie kilka lat, zwłaszcza na początku naszych wojaży, często mogliśmy nazywać siebie skuteczymi „tanimi podróżnikami”. Bo załapaliśmy się na loty za kilka zł, a pózniej często nasze podróże determinowały promocje cenowe i błędy taryfowe (np. Gwatemala za 900 zł). Jednak z czasem, gdy życie zwalnia, pojawiają się nowe priorytety, obowiązki zawodowe pęcznieją albo nie bójmy się nazwać tegopo imieniu – człowiek się nieco starzeje, zaczyna myśleć, czy wybrać te 100/200 zł zaoszczędzone na locie czy dołożyć, ale polecieć tak, by nie musieć brać specjalnie urlopu w pracy albo spać na lotnisku. Życie…
Podobne zestawienia zrobiliśmy już 4 tygodnie temu dla Południowej Polski oraz 2 tygodnie temu dla Warszawy.
To może być zestawienie właśnie dla takich osób. A wiemy, że też są z nami. Zresztą dorastacie z nami przecież… Większość naszych czytelników to osoby w naszym wieku lub kilka lat mniej lub więcej.
Siatka połączeń od 2012 roku znacznie się zmieniła, jest ich dużo więcej. Wzięliśmy pod uwagę tak zwany „sezon letni” czyli od końca marca do początku pazdziernika. Chcieliśmy w tym przypadku zastosować podobny trik, jak na południu, gdy można wylecieć z Krakowa a wrócić do Katowic i na odwrót – niestety, tym razem również (podobnie jak Warszawa) Gdańsk nie ma dobrego towarzysza do takiego łączenia podróży. To znaczy Bydgoszcz załapuje się na kilka możliwości, ale nie na południe. Natomiast od biedy można spróbować wrócić do Warszawy lub Poznania i potem Polskimbusem lub pociągiem, ale to już dobre ponad 3 godziny i tu może być problem. Do Bydgoszczy jest 2h z hakiem Polskimbusem i 1 godzina 25 minut pociągiem, więc się da. Szkoda, że gdyńskie lotnisko jest niewypałem, bo byłaby bardzo fajna możliwość „łączenia lotów”.
Wniosek tego zestawienia jest dla mieszkańcó Trójmiasta jednak dość pozytywny. Wykorzystując zaledwie 8 dni urlopu jesteście w tym roku w stanie zobaczyć: Kopenhagę, Mediolan i Lombardię, Toskanię, Irlandię, Norwegię, Londyn, Szkocję a nawet Islandię. Uwaga! Nie patrzymy na ceny, ceny nie są tym razem najważniejsze. Oczywiście, że da się znalezc taniej o 150-250 zł, ale tym razem nie o to chodzi…
Malmo (albo Kopenhaga?) – Pt rano / Nd w południe – 1 dzień urlopu
Lotnisko w Malmo można potraktować jako bazę do zwiedzania miasta i południowej Szwecji albo… udać się nad Wielkim Sundem do Kopenhagi i okolic. Jedna z ciekawszych europejskich stolic z pewnością.
Mediolan Bergamo – Pt popołudnie / Pn wieczór – 1 dzień urlopu
Lub 1,5 dnia urlopu jeśli szef nie pozwoli Wam wyjść wyjątkowo w piątek nieco wcześniej z pracy. W ten sposób mamy 3 noclegi oraz ponad 3 dni w cudownej Lombardii, wygrzewać się na murach Bergamo, podróżować wokół zjawiskowego jeziora Como a może na jeden dzień odwiedzić stolicę mody lub romantyczną Veronę?
Zobaczcie nasze wpisy: Romantyczny weekend nad Jeziorem Como lub Zwiedzanie Bergamo
Norweskie Fiordy (Bergen+ Haugesund) – Pt rano / Nd popołudnie – 1 dzień urlopu
To lot łączony. Przylatujemy do Bergen a wracamy z Haugesund, położonego 2h jazdy na południe. Po drodze czeka nas tylko jedna przeprawa promowa. Możemy też jechać bardziej „zygzakami” wzdłuż fiordów i okrążyć Hardangerfjorden przez Oddę i co zobaczycie, to Wasze. Na miejscu prawie 3 dni.
Piza (Zachodnia Toskania) – Pt popołudnie / Pn wieczór – 1 dzień urlopu
Lub znów analogicznie 1,5 dnia urlopu jeśli macie szefa mało empatycznego. Ale dokładnie taka sama kombinacja lotów pozwala Wam spędzić cudowne 3 dniw Toskanii, albo… potraktować Pizę tylko jako lotnisko przylotu a skierować się do Lukki czy Florencji na 2 dni i okolic (Chianti) lub na północ do bajkowego wybrzeża Cinque Terre. I tutaj i tutaj jest dosłownie mniej niż 2 godziny drogi.
Zobaczcie nasz wpis: Piza i Zachodnia Toskania, co warto zobaczyć?
Szkocja! (Glasgow) – pt wieczór / pn pozny wieczór – 1 dzien urlopu!
No i tego Wam zazdrościmy. Absolutnie total full wypad z jednym dniem urlopu. Bardziej się nie da. Otóż w piątek w bezpiecznej godzinie po pracy lecimy do Glasgow a wracamy w poniedziałek poznym wieczorem, już nocą. Świetne, bo mamy na miejscu ponad 3 dni, co powinno przy wynajęciu auta wystarczyć na cudowny roadtrip w stronę Loch Ness i zamków i z powrotem albo krótki wypad w szkockie góry i Edynburg – razem.
Dublin (Irlandia) – Pt wieczór / Pn rano – 1 dzień urlopu
Pomimo, że Gdańsk ma połączenia z Dublinem, to wyloty w piątek o 10:05 uniemożliwiają wypad okołoweekendowy z jednym dniem urlopu, chyba, że macie w poniedziałek na popołudniową zmianę (przylot jest o 9:30). Jednak jest sposób – gdy wystartujemy z Bydgoszczy w piątek wieczorem (godzina 22:15) to nie musimy brać wolnego w piątek a bierzemy w poniedziałek. I Budgoszczanie zdążą wrócić do siebie do domu a mieszkańcy Trójmiasta bez problemu w piątek dojadą tu na tak pozną godzinę wylotu. A na miejscu całe dwa dni. Można zwiedzić miasto i zaliczyć kilka pubów a nawet pojawić się na pół niedzieli w okolicznych Górach Wicklow, gdzie kręcono serial „Wikingowie”.
Londyn na aż 2 i pół dnia – Pt wieczór / Pn wieczór – 1 dzień urlopu
To najbardziej efektywna opcja na stolice Wielkiej Brytanii, tylko trzeba pokombinować. To znaczy przyleciećdo Stansted ale wrócić z Luton. Dzięki temu spędzamy w Londynie (albo Londynie i okolicach) aż 3 niecałe dni przy 1 dniu urlopu. Można? Można!
Polecamy nasz wpis: Jak zwiedzić centrum Londynu w jeden dzień? oraz Porównanie najtańszych noclegów w Londynie
Reykiavik (Islandia!) na pełne 3 dni – Pt popołudnie/ Pn pozny wieczór
To na pewno absolutny hit tego zestawienia a może i hit całej serii. Islandia na weekend? Z jednymdniem urlopu? Jak to możliwe? Możliwe. Wylatujemy z Gdańska w piątek wieczorkiem, ale o rozsądnej godzinie, na miejscu jesteśmy o 20:50 więc jeszcze czas na dobrą kolację i imprezę. Następnie cała sobota, cała niedziela i praktycznie cały poniedziałek na miejscu. Powrót – dość pozno, bo jestesmy w Gdańsku na 2:55, więc snu przed wtorkiem mało. No i minus – ceny. Tu niestety nie doczekacie się cen poniżej 400 zł, więc coś za coś.
Świetne zestawienie!