To miasto rodzi wiele westchnień ale i zaskoczeń i pytań. Czy wiedzieliście o tym, iż w Heidelbergu założono pierwszy uniwersytet w kraju (jeden z pierwszych w tej części Europy)? A może kiedykolwiek słyszeliście, że studiowało tu wielu znanych ludzi, także Polaków, jak chociażby XIX-wieczny poeta i dramatopisarz Adam Asnyk? Być może mieszkańcy Górnego Śląska, będą kojarzyć gliwiczanina – Oskara Troplowitza, wynalazcę kremu Nivea którego Alma Mater umiejscowiona była właśnie tu. To nie wszystko.
Heidelberg był stolicą Palatynatu Reńskiego i ośrodkiem protestantyzmu w czasach reformacji i romantyzmu w czasach… romantyzmu. Czy ten fakt był Wam znany? A to, że związki z Wielką Brytanią są tu dostrzegalne, nie tylko ze względu na bryłę zamku który podobnie jak w Edynburgu wznosi się nad miastem, ale też dlatego, że żoną księcia i elektora Palatynatu Reńskiego Fryderyk V Wittelsbacha była Elżbieta Stuart?
Choć miasto przeszło w swej historii sporo. Zniszczone całkowicie podczas Wojny Trzydziestoletniej, jak i również w czasie walk o elekcję z Francuzami. Zostało pięknie odbudowane w barokowym stylu z czerwonego piaskowca. Heidelberg jest jednym z bardziej znanych miast w Niemczech. Turyści z różnych stron świata przybywają tu chętnie, podobnie jak studenci, którzy wciąż kontynuują długą, bo sięgającą XIV wieku, historię tutejszego szkolnictwa wyższego.
To miasto doprawdy zachwyca. Spacer po jego gwarnych uliczkach otoczonych eleganckimi kamienicami, albo wizyta w jednej z klimatycznych restauracji lub kawiarni, no i zwiedzanie romantycznych ruin zamku są obowiązkowymi elementami podczas wizyty w Heidelbergu. Jest jedna myśl, która towarzyszyła nam przez cały czas naszego pobytu w mieście. To przekonanie o tym, iż podczas bożonarodzeniowego jarmarku musi tu być pięknie. Wiemy, że to dopiero początek września, ale niemieckie, zwłaszcza tak malownicze miasta, zawsze tę myśl nasuwają. Szczególnie w czasie, gdy drzewa zaczynają powoli i nieśmiało kolorować się na żółto. Latem bywa tu śródziemnomorsko. Ciepły klimat, wszechobecne palmy na ulicach, barok, renesans i sporo włoskich nazw. Wrażliwy turysta oprócz Edynburga odnajdzie tu trochę Florencji.
Heidelberg zaliczamy do naszej listy „Miast Marzeń”. Grona metropolii niezbyt wielkich, ale których losy i wpływowość wywarła sporo zmian i inspiracji w historii i kulturze. Do tej listy zaliczyliśmy wcześniej m.in. Oksford, Sewillę, Salzburg czy Drezno. Co warto zobaczyć w w tym mieście i jakie atrakcje Heidelbergu uwzględnić?
Kościół Świętego Ducha (Heiliggeistkirche)
Jego dość potężna bryła otoczona jest z każdej strony przez czerwone dachy starego miasta. Zajmuje znaczną część rynku. Można wejść na jego wieżę, bo tam znajduje się taras widokowy. Choć, szczerze przyznać trzeba, że w mieście innych punktów widokowych znajdzie się jeszcze trochę. Wewnątrz zaś ascetyczny, surowy wystrój daje od przekroczenia progu tej świątyni informację, iż jest protestancki. Choć przez pewien czas – „podzielony” na pół – służył zarówno protestantom, jak i katolikom. Piękne, krzyżowe sklepienia „opowiadają” zaś historię gotyku. Organizowane są tu koncerty – w tym organowe, gdy weszliśmy tu po raz pierwszy, akurat trwała próba. Turyści z Japonii byli zachwyceni. Chyba z resztą nie tylko oni! Raczej nie musimy wspominać, że kościół ten zbudowany jest z czerwonego piaskowca. Jak większość tutejszych znakomitych budowli. To bardzo znamienne dla tego miasta.
Zamek Elektorów (Schloss Heidelberg)
Bez wątpienia jest symbolem miasta. Choć może w tej kategorii konkurować ze Starym Mostem. Gdy się spojrzy na jego romantyczną bryłę – dumnie wznoszącą się nad pomarańczowymi dachami, to przychodzi na myśl skojarzenie z Edynburgiem, w którym przecież tak niedawno byliśmy. Ten jednak jest czerwono-różowy pięknie połyskując w promieniach słońca. Rdzeń rezydencji tutejszych władców zbudowany został już w XIII wieku, z czasem była ona przebudowywana i rozbudowywana. Wyraźnie odznacza się tu dobrze zachowana ściana pałacu, która z daleka nie wygląda jedynie jak szkielet, fasada rezydencji, a jak książęca siedziba „z krwi i kości”. Z bliska, na tutejszym dziedzińcu – iluzja kompletnej, nienaruszonej bryły pryska. Po walkach o elektorat w XVII wieku z Francją, gdy został on zniszczony, pozostawiono go w takim właśnie stanie. Od tej pory jest niezwykle romantyczną trwałą ruiną. Bodaj największą tego typu w Europie. Chętnie przybywali tu ówcześni poeci, pisarze, malarze.
W murach i kazamatach zamkowych mieści się bardzo ciekawe Niemieckie Muzeum Farmacji. W piwnicach zobaczyć też można ogromne beczki na wino (w tym jedną – największą na świecie). Zachwyca tu bardzo dziedziniec oraz zamkowy taras, z którego rozciąga się piękny widok na miasto, rzekę, Stary Most i Ścieżkę Filozofów. Ale to nie jest jeszcze najlepszy widok w okolicy…
Do zamku dostać się można korzystając z funiculara (ponad stuletnia kolejka Bergbahn) – co samo w sobie jest atrakcją turystyczną, ale równie dobrze dotrzeć tu można pieszo. Dolna stacja zaczyna się na Kornmarkt. Zwiedzanie odbywa się albo samodzielnie, albo z przewodnikiem (różne warianty zwiedzania – możliwość zobaczenia wnętrz). Przesiadając się na stacji Molkenkur do następnej kolejki pojechać można jeszcze wyżej – aż na szczyt Königstuhl z przepastnymi widokami. Bilet na kolejkę (stacja Schloss i powrót), a także indywidualne zwiedzanie zamku z tarasem w ogrodach oraz Muzeum Farmacji kosztuje 9 euro. Szczegółowe informacje można znaleźć na stronie zamku.
Czym był Palatynat?
To ciekawa nazwa jednego z niemieckich państw, którym rządzili nie książęta i nie królowie a Elektorzy (prawo do wybierania Króla Niemieckiego), później zwani Palatynami. Stworzyli oni oświecone państwo, na ogół nastawione pacyfistycznie. Stąd Palatynat Elektorski albo Reński z siedzibą w Heidelbergu a po zniszczeniu go przez Francuzów w pobliskich pałacach Mannheim lub SchwetzingenPark zamkowy
Równie wielką atrakcją co sam zamek, są ogrody i park, który otaczają jego pozostałości, kryjąc w sobie kilka romantycznych zakamarków, jak np. sztuczna grota. Z zielonych tarasów widokowych, które odcinają się od czerwonej barwy zamkowych murów i pozostałości po zniszczonych basztach, roztacza się cudowny widok na miasto. Ale także na sam zamek, który z tej perspektywy znów prezentuje się zupełnie inaczej. Tutaj można wejść za darmo i mieszkańcy Heidelbergu robią to chyba dość często. Ba! Wbiegają tu nawet – w ramach porannego treningu.
Nie zdziwcie się też, gdy zobaczycie – a najpierw usłyszycie, tu zielone, egzotyczne papugi. Zauważyliśmy, że mieszkają w zakamarkach malowniczych ruin, od czasu do czasu przelatując nad naszymi głowami z charakterystycznym „wrzaskiem”.
Ścieżka Filozofów (Philozophenweg)
Niezwykle romantyczne miejsce, które doskonale nadaje się na popołudniowy spacer. Albo jeszcze lepiej na zachód słońca, gdy jego ostatnie promienie pięknie oświetlają bryłę zamku wznoszącego się na przeciwległym wzgórzu. Podobno w dawnych czasach szczególnie ścieżkę tą upodobali sobie myśliciele. Spacer widokową promenadą z widokiem na Heidelberg miał wywoływać w nich natchnienie i refleksyjne, a może nawet odkrywcze myśli. Wcale to nie dziwi. Czerwone dachy ciągnącego się u jego stóp miasta a także most spinający brzegi Neckaru – Alte Brücke również są ważnym elementem tego cudnego, pocztówkowego widoku. Początkowy fragment jest dość stromy i wiedzie ścieżką otoczoną z dwóch stron omszałym murem, ale zapewniamy Was, że widoki, jakie już za chwilę ukażą się naszym oczom zrekompensują wszystko. Choć z tego miejsca widok na symbol miasta – czyli romantyczne ruiny zamku oczywiście – nie jest aż tak idealny, bo nie widzimy go bezpośrednio, na wprost, to jednak warto przejść się do ukwieconego Ogrodu Filozofów. Filozofom się nie śniło, że można mieć stąd miasto praktycznie całe dla siebie.
Stary Most (Alte Brücke)
Jeden z symboli miasta, jak Most Anioła dla Rzymu czy Most Karola dla Pragi. By na niego wejść, od strony zabudowań Altstadt, przejść trzeba przez bramę zwieńczoną z obu stron białymi, cylindrycznymi wieżami przykrytymi hełmami ze spiczastym zakończeniem. Większość turystów, zanim wejdzie na spinający brzegi Neckaru most, zatrzyma się, a zapewne też zrobi sobie zdjęcie z niewielkim posągiem małpki wykonanym z brązu. To taka miejska maskotka.
Most został wzniesiony w XVIII wieku na polecenie Karla Theodora. By go zobaczyć z nieco innej perspektywy (za wyjątkiem podziwiania go z tarasów widokowych przy zamku albo z Philosophenweg) warto przejść się wzdłuż Neckaru z jednej i okazałych willi z drugiej strony aż do kolejnego mostu i tamy na rzece. Przechodząc przez niego dotrzemy do nieco samotnej miejskiej bramy – Karlstor.
Heidelberg z pokładu statku
Prawie godzinny rejs statkiem solarnym – katamaranem „Neckarsonne” po rzece Neckar jest dobrą okazją by nieco odpocząć, a także podziwiać miasto z innej perspektywy. Choć chciałoby się ruszyć na rejs w drugą stronę – wzdłuż zielonej doliny tej rzeki to statek, który wyrusza niemal spod Starego Mostu, zawracając wielkim łukiem sunie w drugą stronę. Mija stare miasto, wytworne wille po prawej stronie brzegu przy Leuenheimer Landstrasse, przepływa pod Theodor Heuss Bridge, zostawia za sobą niewielką przystań jachtową. W drodze powrotnej znów można podziwiać zamek, którego bryła powoli powiększa się, by w końcu znów skupić naszą uwagę na sobie.
Godziny kursowania słonecznego katamaranu to: wtorek – niedziela 11:30, 13:00, 15:00, 16:30. Statek wypływa z przystani przy Starym Moście. Bilet kosztuje 12 euro. Więcej informacji na tej stronie.
Opactwo św. Bartłomieja (Benediktinerabtei Stift Neuburg)
Założony został w XII wieku. Po okresie reformacji i sprowadzeniu do Heidelbergu jezuitów, to oni przejęli kontrolę nad opactwem. Benedyktyni ponownie zagościli tu dopiero w XX wieku. Klasztor ten jest niezwykle kojącym miejscem, zwłaszcza gdy odwiedzi się go po zwiedzaniu dość gwarnego miasta. Otoczony jest z każdej strony zielenią, co tym bardziej dodaje mu sielankowego charakteru. Ulokowanie na wschodnich opłotkach miasta, na wzniesieniu, gdzie niegdyś znajdował się Nowy Zamek (Nuburg) daje możliwość obserwowania płynącej z wolna rzeki Neckar. W XIX wieku stał się częstym miejscem odwiedzin przez romantycznych artystów. Dla wytrawnych piechurów proponujemy dojść tu szlakiem, który przedłuża Ścieżkę Filozofów od wschodu. Można tu oczywiście także przyjechać autobusem lub samochodem. W górę doliny Neckar udaliśmy się w następnej kolejności. Ale to pojawi się w innym artykule.
Klasztor można zwiedzać, ale zazwyczaj jest to możliwe raz w miesiącu. Można za to wejść do tutejszego kościoła. Istnieje możliwość zakwaterowania. Mnisi prowadzą też karczmę oraz browar i ekologiczne gospodarstwo. Szczegółowe informacje można znaleźć na stronie Opactwa.
Co jeszcze warto zobaczyć?
Nieco na zachód od centrum, tam gdzie zawraca statek wycieczkowy na Neckarze znajduje się dzielnica uniwersytecko-kliniczna. W jej środku założono ogróz zoologiczny i botaniczny – jeden z największych w Niemczech. Dojechać tu można linią tramwajową #20.
Spacerując dłużej i więcej po starym mieście, warto wejść do jednej z wielu ciekawie urządzonych restauracji (jeśli będziecie tu w weekend, może być problem ze znalezieniem miejsca bez wcześniejszej rezerwacji) i kawiarenek. Szczególnie ładnie prezentuje się restauracja Schnookeloch, z którą związane były rywalizujące ze sobą bractwa studenckie. Jeśli jesteście zainteresowani kolejnym ciekawym miejscem, z którego ciekawie prezentuje się zamek, to zatrzymajcie się chwilę na niewielkim placu Kornmarkt – jego wielką ozdobą jest figura Matki Boskiej z dzieciątkiem i złotą koroną.
Jedną z chętniej odwiedzanych atrakcji miasta jest Więzienie Studenckie (Studentenkarzer), które niestety podczas naszej wizyty było w remoncie, więc nie mieliśmy szansy go zwiedzić. Weszliśmy za znajdującego się w zabytkowym pałacu – Palais Morais muzeum prezentującego dzieje miasta i palatynatu – Kurpfälzisches Museum. No dobrze, przegonił nas tutaj deszcz, ale jesteśmy mu wdzięczni, bo dzięki wizycie tamże zobaczyliśmy sporo pięknego malarstwa z Epoki, więcej zrozumieliśmy o historii Heidelbergu i specyfice całego Palatynatu, co pomogło nam w stworzeniu tego artykułu. Który zapewne i tak w połowie nie oddaje wielkiego turystycznego potencjału tego miasta.
Gdzie zjeść?
Studenckie miasta mają zazwyczaj ogromny wybór miejsc jedzeniowych z różnych cenowo półek. Tak jest i tu aczkolwiek masę studentów i młodzieży widzieliśmy posilających się na uniwersyteckich stołówkach. Na starym mieście znajduje się sporo klimatycznych knajpek, w których dominuje zdecydowanie kuchnia niemiecka. Restauracja Zum Gueldenen Schaf imituje średniowieczny szynk i serwuje dobre, niedrogie posiłki kuchni południowoniemieckiej.
Materiał powstał przy okazji cyklu artykułów o landzie Badenia-Wirtembergia. Podróż we współpracy z Niemiecką Centralą Turystyki w Polsce
Ze względu na pracę bardzo często jestem w Niemczech służbowo, jednak w wolnej chwili lubię trochę się zatrzymać i pozwiedzać. Heidelberg naprawdę piękne miasto, warte zobaczenia. Mam nadzieję, że niedługo tam wrócę już nie tylko w przerwie w pracy ale na trochę dłużej żeby wszystko dokładnie zobaczyć. Dziękuję za ten artykuł i przypomnienie tego pięknego miasta 🙂
Bardzo podobał mi się widok z góry na miasto. A poza tym mnóstwo ciekawych miejsc do zwiedzania.
Bardzo podobał mi się widok z góry na miasto. A poza tym mnóstwo zabytków.
Moje marzenie. Przepiękne miasto. Cudownie. Chcę odwiedzić i pospacerować.